środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 30

- Macie jeden wielki apartament na samej górze,pokoje już sami sobie podzielcie-zakomunikował Sam i dał nam klucz.
Pociągnęłam z wielkim trudem swoje walizki,co było nie lada wyzwaniem.
Nacisnęłam przycisk jednej z win i czekałam na jej przyjazd. Dołączyły do mnie dziewczyny i młodszy bliźniak. Reszta poszła do drugiej windy.
Wjechaliśmy na ostatnie piętro i udaliśmy się do naszego apartamentu. Poczekaliśmy na pozostałych,bo Beau miał klucz.
-No na reszcie-westchnęła Paula i wstała z swojej walizki.
-Jakaś stara baba,narzekała że ma za ciasno,więc musieliśmy poczekać-najstarszy Brooks otworzył nam drzwi i zaprosił do środka. Poczekałam aż każdy wejdzie i sama wczołgałam się z walizkami.
-To jak się dzielimy,są cztery pokoje-zapytała Majka odstawiając swoją walizki
-Proste ty i Paula,Skip i James, Luke i Beau i ja i Alex-odparł spokojnie Jai przuciągając mnie do siebje
-Tylko wiecie my chcemy pospać w nocy-zakpił śmiesznie Skip i ruszył do jednego z pokoi.
-Hahah-wydarłam się za chłopakiem i zrobiłam to samo co on.
Mój pokój i Jai był dość spory. Białe ściany,gdzie niegdzie przeplatał się czerń. Duże czarne łóżko na środku,z białą pościelą. Białe meble i przepiękny widok na ocean. Idealnie.
Rzuciłam się na łóżko. Wykończyła mnie ta podróż. Jutro koncert,a nas czeka jeszcze próba dziś i jutro. Masakra.
-Zmęczona-obok mnie położył się Jai
-Troszkę-westchnęłam i odkręciłam się do niego twarzą-nie chcę mi się iść na te próby.
-Mi też najchętniej spędził bym ten czas z tobą
Do naszego pokoju wbiegła Paula.
-Za dwie godziny mamy być na dole to rozkaz Sama-zakomunikowała i wyszła.
Świetnie,po prostu świetnie.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam świeżą bieliznę i nowy zestaw. Białe shorty i błękitną mgiełke
-A ty gdzie?
-pod prysznic

Wchodziliśmy właśnie na naszą arenę. Jest ogromna. Wielka. Robi wrażenie,naprawdę.
-No to tak chłopaki na scenę tam was zapoznają ze wszystkim,a dziewczyny do garderoby.
Każdy rozszedł się w swoją stronę. Razem z dziewczynami i Samem poszliśmy do garderoby.
Ona naprawdę była wielka. Pełno kostiumów, butów i kosmetyków. W pomieszczeniu oprócz nas były jeszcze dwie kobiety.
-To jest Rita wasza makijażystka i Amy wasza stylistka. Teraz dobierą wam dtroje i makijaże i ubrania-zakomunikował Sam i opuścił pomieszczenie.
-Jestem Alex,a to Majka i Paula-przedstawiłam nas dziewczyną
-No to co do roboty.
Po dwóch godzinach miałśmy dobrane już stroje,makijaż i fryzury.
Nadeszła nasza kolej na próbę. Chłopcy poszli do garderoby,a my na scenę.
Wszystko nam wytłumaczyli,a poźniej mogłyśmy już śpiewać.

Czy macie tak że jak robicie to co kochacie to już naprawdę nic wam do szczęścia potrzebne no może jeszcze miłość. Ja właśnie tak mam. Przenoszę się do swojego światu,jestem sobą. Prawdziwą Alex. Miałam zwoloty i upadki,ale to chyba dzięki muzyce i młości,chyba to przetrwałam. Dziękuje Bogu za to, że z każdym dniem daje mi kolejną szansę na nowe życie. Na nowy początek.

wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 29

3 miesiące później
Ściągnęłam trzecią walizkę na dół. Dzisiaj oficjalnie wylatujemy w trasę koncertową z Janoskians. Nic się nie zmieniło przez te ostatnie miesiące. Mój związek z Jaiem idzie jak po najlepszej drodze. Kochamy się,wspieramy. Majka została singielką,choć zdaje mi się, że wpadła w oko Lukowi. Paula jest z Mikem. Co dziennie się kontaktują się telefoniczny,skaypowe. Mam nadzieję,że ich związek przetrwa ten długi okres rozłąki.
-To co gotowe?-w progu drzwi wejściowych stanął nasz "szofer"
-Tak-zakomunikowałam razem z dziewczynami. Złapałam swoje dwie walizki i ciągnęłam je za sobą. Wsadziłam je do bagażnika,a Joe przyciągnął moją trzecią walizkę i dziewczyn.
Usiadłam na miejscu pasażera i czekałam na pozostałych.
Z chłopakami i Samem,spotkamy się na lotnisku. Dziś lecimy do Hiszpanii. Za dwa dni mamy nasz pierwszy koncert. Jestem strasznie podekscytowana tym wszystkim. Promujemy nasze nowe single,a wkrótce będziemy promować płytę. Super nie.
-To co jedziemy-zakomunikował Joe odpalając silnik samochodu.
Na lotnisku byłyśmy 10 minut później. Stał przed nim wielki tłum nastolatek i gdzie nie gdzie przeszywał się jakiś chłopak. Wysiadłyśmy i chwyciłyśmy nasze bagaże. Ochroniaże pomogli nam spokojnie przejść. Po drodze rozdałyśmy kilka autografów i zrobiłyśmy sobie zdjęcia z fanami. To niesamowite że nasza kariera nabiera takiego tępa.
W oddali zobaczyłam chłopaków i Sama.
-Hej wszystkim-przywitałam się z każdym po kolei,jednak nigdzie nie mogłam znaleź Jai. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się do sprawcy przodem. Jai
-Hej kochanie-szepnął i skradł mi całusa.
-Hej-poczochrałam jego włosy i wyplątałam się z jego objęć-to za ile mamy samolot
-za....
-proszę wszystkich pasażerów lotu 11 do Hiszpanii o udanie się do wejścia numer 6- głośników wydobył się kobiecy głos.
-no teraz,chodzcie.
Po godzinej odprawie siedziałam już w samolocie. Po mojej prawej siedział Jai,a po lewej Skip. Reszta siedziała,albo przed nami,albo za nami.  Sam,właśnie to nie wiem. Teraz czekał nas 15 godziny lot.
Na swoim prawym udzie poczułam rękę mojego chłopaka. Od razu ją strzepnęłam jego dłoń. Nie chciałam by ktoś bam zrobił zdjęcia i odał je w niewłaściwe ręce.
-Co jest-zamruczał mi do ucha,a po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Nic, poprostu nie jesteśmy sami-odepchałam go od siebie
-Ej no,weź-jęknął
-Co?
-No jeden mały całus -zrobił usta w dziubek
Nachyliłam się i cmoknęłam go w usta,ale chłopak pogłębił.
-przepraszam-usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Oderwałam się od chłopaka i usiadłam poprawnie na fotelu. Uśmiechnęłam się nie winnie do stiuaredesy.
-Dziękuje-uśmiechnęła się sztucznie i odeszła. Wybuchłam za raz po tym z chłopakiem głośnym śmiechem
-O matko

Zostały nam dwie godziny do końca lotu. Praktycznie przez cały lot wygłupiałam się z Skipem,bo Jai poszedł spać. Narobiłam sobie z chłopakiem mnustwo śmiesznych zdjęć z udziałem pozostałej ekipy. Oczywiście oni nic nie wiedzą. Troszkę się zdziwią widząc swoje zdjęcia na tt. Kompromitujące zdjęcia.
-Jai-połasktalam lekko chłopaka. Wszyscy spali,nawet Daniel mnie opuścił-Misiu-zamruczałam chłopakowi do ucha.-wstań proszę
-Alex co?-chłopak odkręcił się do mnie tyłem
-No Jai,wstań,nudzi mi się proszę
-idź spać
-No kochanie proszę
-Alex -odkręcił sie do mnie przodem i przycusnął do siebie-spij
Westchnęłam i wtuliłam się w chłopaka

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 28

Obudził mnie potforny ból głowy. Uchyliłam lekko powieki i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie byłam u siebie,byłam u Jai,natomiast chłopaka nie było obok mnie. Opadłam bezsilnie na poduszkę. Straszny ból głowy nie ustempywał, a ja nie miałam zamiaru się nigdzie ruszać. Westchnęłam cicho i potarłam skronie. Z imprezy pamiętam tylko tyle że tańczyłam z dziewczynami,dużo piłam i Ja i Jai całowaliśmy się w pokoju. Diamentalnie spojrzałam w dół. Jestem naga. Ugch nieświadomy sex.
Po dziesięciu minutach w pokoju pojawił się chłopak z białą tacą. Postawił ją na szafce nocnej i zawisł na demną.
-Hej księżniczko-cmoknął mnie w usta.
Kto by pomyślał. Wczoraj dopiero się pogodziliśmy,a już dzisiaj wylądowaliśmy w łóżku.
-Hej-mruknęłam i przeczesałam swoje włosy-masz jakieś tabletki 
-Kacyk-zaśmiał się chłopak podając mi tabletki i szklankę wody. 
Podniosłam się do pozycji siedzącej i odebrałam od chłopaka moje ukojenie.
-Zrobiłem Ci śniadanie
-Dzięki,ale nie jestem gloda,nie mam na nic siły
-To może kompiel-chłopak podniósł się z miejsca i ruszył do łazienki. Uslyszałam tylko szum wody,a później stojącego w samych spodniach Jai prze demną.
Chwycil mnie w ramiona i zaniósł do łazienki. Swobodnie weszłam do wanny rozkoszując się cieplem. Tuż za mną zanużył się Jai. Oparlam się o jego klatkę piersiową i złączyłam nasze palce
-Co się stało wczoraj?-zapytałam obracając w mojej dołoni jego. Matko jak ona wielka.
-Troszkę wypiłaś z dziewczynami więc przywieźliśmy was tu. One śpią w gościnym,a ty ze mną. W pokoju zaczeliśmy się całować i ty chciałaś więcej,ale co to za przyjemność uprawiać seks z pijaną dziewczyną. Sama się rozebrałaś do naga i poszłaś spać a ja nie mogę powiedzieć,że mi się to nie podobało-zaśmiał się chlopak.
O matko co za upokorzenie. Schowałam twarz w dłoniach i cicho westchnęłam.
-Idiotka-mruknęłam
-Moja kochana IDIOTKA-poprawił mnie chłopak i obrucił tak że siedziałam na jego nogach. Czułam jego męskość przy swoich udach.
Chłopak zaczął całować moją szyje schodząc niżej, aż do piersi. Zagryzł go lekko,a z moich ust wydobył się cichy jęk. Wplotłam swoje ręce w włosy chłopaka przyciskając go bardziej do siebie. Złączyłam nasze usta w namięty pocałunek,a prawa dłoń chłopaka znalazła się na mojej lachtece. Zaczął ją delikatnie masować. Wsadził we mnie dwa palce,a ja mianowalnie jęknęlam.
-Jai szybciej-wyjęczałam aby chłopak przyspieszył swoje ruchy. W błyskawicznym tępie doszłam.
Ułożyłam się wygodnie w wanie czekając nadalsze poczyniania mojego chłopaka. Wszedł we mnie delikatnie i zaczął poruszać się powoli. Wbiłam swoje paznokcie w jego plecy i przejechałam po nich po całej długości. Tym razem sama nie doszłam. Przyjemne ciepło rozlało się we mnie. 
Jai wyszedł ze mnie i zanużył się na drugim końcy wanny. Zrobiłam to samo i umyłam ciało. Wpełni czysta wyszłam z wany i wysuszyłam ciało. Po co miałam się krempować skoro i tak mnie widział nago.
-Pięknie wyglądasz szepnął mi do ucha i odwrócił przodem do siebie-ale bez tego ręcznika jeszcze lepiej-ściągnął ze mnie mój ręczni,ukazując moje całe nagie ciało. Stałam całkowicie naga,przed chłopakiem,któremu już zapaliły się iskierki pożadania
-Nie zamało Ci-szepnęłam 
-To nie moja winna że to jemu się tak podoba-wskazał na swojego przyjaciela który znajdował się w spodniach.
Nie wiem co mi strzeliło do głowy,ale zamknęłam drzwi na klucz i uklęknęłam przed chłopakiem ktory siedział na skraju wanny.
-Alex,jesteś pewna-popatrzył na mnie z wyrzutem jak by mnie do tego zmuszał.
Nic nie odpawiadając rozpiełam jego spodnie po czym ściągnęłam je razem z bokserkami. Usadowiłam się między nogami chłopaka i wzięlam jego przyjaciela w dłonie. Zaczęłam nimi poruszać w górę i dół wywołując tym ciche pojękiwania u chłopaka. Wsadziłam go aobie do ust i robiłam to samo co rękami tylko bawiąc się też jego główkami. 
Chłopak doszedł w moich ustach. Polknęłam całą zawartość i z satysfakcją uśmiechnęłam.się
-Byłaś cudowna,skarbie-pocałował mnie chłopak wpadając ze mną do wany. Oboje wybuchliśmy śmiechem. I o to w miłym stylu zaczeliśmy poranek

sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 27

Kolejny męczący tydzień pracy. Nagrałyśmy kilka nowych piosenek. Cieszę się że nasza praca wychodzi nam tak dobrze wręcz znakomicie. Polowa piosenek była na szczęście nasza,dzięki Samowi który uzgodnił to z naszym producentem. Nie za brakło również mojej piosenki Bituful. Przypomina mi Zayna bo dla niego ją napisałam,no ale to już nie aktualne teraz jest Jai. No właśnie Jai. Nadal się do mnie nie odzywa. Chyba już nie ma żadnych szans na to,aby było jak kiedyś. Odzywa się do mnie tylko w konieczności. Zaprzepaściłam swoją szansę na nasz idealny związek.

-Alex,nadal myślisz o Jaiu-siedzieliśmy w sali konferencyjnej czekając na chłopaków. Majka i Paula cały ten czas starały się mnie pocieszyć chociaż same tego potrzebowały. Majka roztała się z Li i to ja powinam ją wspierać. Paula próbuje swoich sił z Mikem i powinam ją wspierać. A ja co? Użalam się nad sobą.
-Tak,mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale chyba już wszystko stracone-westchnełam i przymknęłam oczy.

Pov Jai:
Szliśmy na spotkanie właśnie z dziewczynami. Jak zwykle spóźnieni. Nie chciałem tam iść. Nie chciałem spotkać się z Alex. Nie dlatego że jej nie nawidzę i nie chcę jej znać,ale dla tego że już nie wytrzymuję bez niej. Kocham ją i nie wyobrażam sobie już dalszego życia bez niej. Po prostu nie umiem tak zwyczajnie o tym zapomnieć.
Już mieliśmy wchodzić,ale usłyszałem rozmowę dziewczyn. Zatrzymałem chłopaków i przysłuchałem się
-Alex nadal myślisz o Jai-czyli gadali o mnie.  Spojrzałem po chłopakach.
-Tak mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale już chyba wszystko stracone-oparłem czoło o ścianę i westchnęłam. Naprawdę żałuje. Idiota.
-Stary weź jej odpuść ona naprawdę żałuje. Zrób coś za nim naprawdę ją stracisz bo ona się poda-James poklepał mnie po ramieniu i wszedł razem z chłopakami do konferencyjnej.  Od depchnęłem się od ściany i wszedłem do sali. Spojrzałem po wszystkich i usiadłem na przeciwko Alex,bo tylko tam był wolne.
-Hej wszystkim

Pov Alex:
Jai siedział na przeciwko mnie. Poczułam dziwne ciepło na sercu. Omawilaliśmy teraz sprawy naszej trasy. Bez menagerów. Powiedzieli że sami mamy ustalić najdrobniejsze szczegóły,a o cały już planie poinformują nas na wyjeździe.
Spojrzałam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił
-Wiecie co jestem głodny-zakomunikował Beau-kto idzie ze mną?
Prawie wszyscy oprócz mnie i Jai wybiegli z sali. Y to było dziwne.
Spojrzałam na niego, to chyba odpowiedni moment żeby porozmawiać. Przeniosłam się z swojego miejsca,na miejsce obok chłopaka które zajmował wcześniej Skip.
Jai ja naprawdę żałuje że ci nie powiedziałam,powinam-westchnęłam i odgarnęłam włosy za ucho-powinnam być z tobą szczera
-Ale nie byłaś
-Tak i bardo tego żałuję ja cię naprawdę kocham i to nie jest żadne kłamstwo. Każda chwila spędzona z tobą była wyjątkow,nie chcę tego wszystkiego stracić przez swoją głupotę proszę
-Zamkni się już-mruknąl chłopak
-Co?-nie wierzyłam w to co powiedział.
-Powiedziałem żebyś się już zamknęła-z moich oczu popłynęła łza. Jak on mógł. Podniosłam się z kszesła i już chciałam odejść,ale Jai dłoń złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do siebie. Usadowił mnie na swoich kolanach i otarł moje łzy z policzka
-Zamknij się już,kocham Cię i nie chcę Cię stracić,trudno jest mi o tym zapomnieć,ale robię to próbuję. Dlatego już nic nie mów,bo Cię kocham i Cię nie zostawie nigdy-wyszeptał i złączył nasze usta. Brakowało mi tego,brakowało mi jego. Tego wszystkiego,brakowało mi mnie i Jai. Nas razem
-Ja też cię kocham-wyszeptalam i przytuliłam się do chłopaka. Do sali wpadli pozostali. Nawet nie miałam zamiaru się od niego odrywać.
-Dzięki Bogu,myślałem że całe życie będe musiał słuchać Jak jaka to Ale jest cudowna,ale nie może tak poprostu do niej wrócić-zarycytował Luke ja. Wszyscy wybuchli śmiechem,nawet my.
-Naprawdę jestem cudowna?-zapytalam unosząc głowę
-Tak najcudowniejsza-uzyskałam swoją odpowiedz i namiętne wargi chłopaka na moich. Całkowicie zapominając że w środku są te tłumoki,pogłębiłam pocałunek,
-eee.. zakochańce super że się pogodziloście,ale my tu jesteśmy.
Oderwałam się od chłopaka i posłałam pozostałym miażdzące spojrzenia

-Mam dość-jęknęła Paula-idźmy stąd i chodźmy na jakąś imprezę
-Jestem za-mruknęłam
Uzgodniliśmy że pojedziemy do domów,tam się naszykujemy i spotkamy pod klubem.
Droga do domu nie trwała długo. Od razu po otwarciu drzwi pobiegłam pod prysznic. Po kilku nastu minutach wyszłam i osuszyłam ciało. Nałożyłam na twarz podkładu,na usta bordową szminkę i zrobiłam kreski.
Wcisnęłam się w czarne rurki,a na nogi nałożyłam szpilki na platformie. Na stanik wsunęłam biały crop top. Gotowa zeszłam na dól,a w tym momęcie po domu rozniusł się dźwięk dzwonka. Umawiałyśmy się z chłopakami po klubem przecież. Uchyliłam drzwi,a prze demną stało całe 1d
-Wchodźcie-zaprosiłam ich do środka-co was tu sprowadza
-chcieliśmy się pożegnać przed trasą,ale chyba gdzieś wychodzis
-Tak razem z dziewczynami idziemy do klubu mają dołączyć do nas chłopcy później
-To będziemy się sprężać-zaśmiał się Lou
-Dziewczyny mamy gości-krzyknęłam,a po chwili ukazały się dziewczyny jak domyślam gotowe do wyjścia.
-Y chłopaki-obie się zająknęły
-chcieli się pożegnać.
Po uściskach i obietnicach że będziemy do siebie drzwonić chłopcy opuścili nasz dom,a my udałyśmy się na imprezę.
Czas zacząć zabawę.

środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 26

Sens życia odszedł. Jai nie odzywa się do mnie od tygodnia. Wiele razy dzwoniłam do niego,ale odrzucał moje połączenia. Dostawałam za każdym razem od niego tylko wiadomość,że musi sobie wszystko poukładać i jak będzie gotowy odezwie się. Nie powinnam go okłamywać. Zachowałam się nie ferr w stosunku do niego. On wyjawił mi swój sekret. Gdyby nie Gina,na pewno nic bym mu nie powiedziała. Nie to że to wszystko stało się przez nią,to dzięki niej odważyłam się powiedzieć im prawdę.
Wszystko niszczę co spotkam naswojej drodzę. Zayn,później Jai. Kto jeszcze?
Kocham Jai i nie chcę się z nim roztawać. Nigdy w życiu nie byłam tak pewna swoich uczuć-uczuć do niego.
-Alex,zjedź coś-w moim pokoju pojawiła się Paula z tacą naleśnikow.
Ona i Majak, a ta grze Mike wspierali mnie w tych wszystkich Ciężkich chwilach. W życiu nie spodziewałam się że na swojej drodze,mogę spotkać takich wspaniałych ludzi-prawdziwych przyjaciół
-Nie jestem głodna -mruknęłam. Nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie. Chciałam żeby by£ tu Jai,tu przy mnie.
-Proszę,praktycznie nic nie jesz -usiadła obok mnie i odstawiła tacę na.szafkę nocną-po za tym Sam chce nas dzisiaj widzieć za 2 godziny,ma nam coś do powiedzenia.
-Nie chcę jechać-mruknęłam-ale muszę prawda?-spojrzałam na dziewczynę
-Tak-uśmiechnęła się
-Ymm,ok,będę gotowa za niecałą godzinę.
Dziewczyna opuściła mój pokuj,a ja poczłapałam do łazienki. Wzięłam tam releksajuący prysznic. Gotowa opuściłam łazienkę. Naciągnęłam na nogi starte czarne rurki. Przez głowę wciągnęłam biały rociągnięty sweter. Na to zażuciłam czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami. Nie chciałam wyglądać jak wrak człowieka,tym bardziej przed menaggerem. Nie chcę,ani sobie,ani dziewczyną zniszczyć kariery.  Włosy rozczesałam,a na głowę wciągnęłam czarną beanie. Na stopy wsunęłam biało,czarne trapery. Przyozdobiłam się kilkoma branzoletkami. Nie robiłam sobie makjażu ,nie chcę się rozryczeć i wyglądać jak potwór(jak coś).
Gotowa zbiegłam na dół do kuchni,zabierając swoją tacę wcześniej z jedzeniem.
-Jak się czujesz?-zapytała Majka siadając obok mnie.
-Jakoś próbuję sobie radzić,a co z tobą i Li?-tak byłam pochłonięta swoją tragedią,że zapomniałam o problemach moich przyjaciół
-Co ma być,nie postawi się swojemu szefowi ,więc to odpowiedni argument do zerwania,nie uważasz.
Pokiwałam twierdząco głową. Nie chciałam o nic więcej jej wypytywać

-Sam co się stało?-zapytała Majka
-Za 3 miesiące wyjeżdżacie w trsę koncertową. Macie się na niej zapromować,wasze piosenki. Macie wybić się. Rozumiecie.
-To super-pisnęła Majka razem z Paulą. Były tak podekscytowane,że nie zwracały uwagi na Sama,który chciał nam jeszcze coś powiedzieć
-Dziewczyny-podniósł lekko ton głosu mężczyzna-Za raz powinien pojawić się zespół, z którym razem wyjedziecie.
-A kto to?-zapytałam
-Dowiecie się -do sal wpadła banda chłopaków. Znajomych chłopaków.-teraz-dokończył Sam i przywitał się z nimi i menagerem chłopaków. Spojrzałam na Jai,a on szybko odwrócił wzrok. Nie nawidził mnie.
-No to wszystko jasne, przed wyjazdem dogadamy szczegóły-powiedział Sam.
-Możemy już iść-zapytał znudzony Jai.
-Tak,tylko...-nie zdążył dokończyć,a chłopaka nie był już w środku.
Nie mógł tak po prostu wyjść,zostawić nas,mnie.
-Jai-krzyknęłam i wybiegłam za chłopakiem. Nawet nie zareogował
-Jai-podbiegłam do chłopaka i zatrzymałam go chwytając go za ramię i odwracając go przodem do siebie.-proszę,wysłuchaj mnie-szepnęłam
-Po co, żebyś mnie okłamała znowu-zakpil
-Nie...,co mam zrobić żebyś mi wybaczył żeby było tak jak kiedyś.
-Pocałuj mnie-szepnął. Na początku nie powiem zdziwiłam się i to bardzo.  Stanęłam na palcach i go pocałowała,czule pocałowałam. Oddawał każdy mój pocałunek.
Oderwał się o de mnie i szepnął jeszcze dwa zdania przed odejściem.
-Daj mi jeszcze trochę czasu chcę się jeszcze zastanowić,ale wiedz jedno. Nadal Cię Kocham i będę kochał.
On mnie kochał,on będzie mnie kochał. Kocha. Tylko dlaczego odszedł?

Rozdział 25

Siedziałam już dobre pół godziny przed szafą,nie mając pomysłu co włożyć.
Dziewczyny gdzieś zniknęły,a Jai pojawi się za 10 minut.
W ostateczności postawiłam na biała rozkloszowaną sukienkę i czarną ramoneskę. Na nogi wsunęłam czarne koturny. Gotowa zeszłam z na dół. Jai pojawił się punktualnie. Przywitałam się z nim całusem i wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę zerkałam w boczną szybę. Bałam się tego obiadu. A jak mnie nie polubi, czy coś.
Po kilu nastowej jeździe zatrzymaliśmy się na posesji chłopaków.
W tedy dopiero ogarnął mnie strach.
Ręce spociły mi się.a odech przyszpieszył powodując tym samym szybsze bicie serca.
-Ej kochanie,ona nie gryzie.-zaśmiał się chłopak i przyciągnął bliżej siebie
-Łatwo Ci mówić,a jak mnie nie polubi
-Pokocha Cię tak jak ja-pocałował mnie namiętnie,a cały stres nagle wyparował

-Dzień dobry pani-podałam jej nie śmialo dłoń. Ona jednak zareogował całkiem innaczej niż się spodziewalam. Podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku
-Mów mi Gina
-Miło mi Cię poznać Gina-zaśmiałam się i oderwałam od kobiety
-Mi ciebie też,a teraz chodź bo obiad stygnie.
Razem z resztą domowników zasiadłam do stołu,a Gina podał nam owoce morza. Wow jeszcze tego nigdy nie jadłam.
Siedząc obok Jai czułam.na sobie wypalające spojrzenie mojego chłopaka. W pewnuym męcie ułożył swoją dłoń na moim kolanie i zaczął nią jeździć w górę i dół. Posłałm chłopakowi zabujcze spojrzenie.

-Pamiętam jak kiedyś Jai z Lukiem założyli się kto pocałuje żabę i ją odcaruje,albo jak Jaidon spał w budzie psa,bo lunatykowal-mama chłopaków okazała się całkiem miła. Obecnie opowiadała,rożne śmieszne historie z życia chłopaków. Pękałam ze śmiechu, popijając sok. Jai posyłał całkiem groźne spojrzenia,ale nie przejmowałam sie tym.
-Mamo,pozwól że Ci porwę Alex na chwilkę-wstałam i ruszyłam za chłopakiem. Zaciągnął mnie do swoje sypialni
-Żaba całuje lepiej niż ja-roześmiałam się na głos,a chłopak diamentalnie znalazł sięprzy mnie.
-Chcesz się przekonać-przyciągnął mnie do siebie.
-Bardzo-uśmiechnęłam się i wpiłam w usta chłopaka. Położył mnie lekko na łożku,a jego dłonie powędrowały pod moją sukienkę
-Em Jai twoja mama-odepchcnęłam od siebie chłopaka i poprawiłam swoje ubranie.
-Ej, no proszę-jęknął podchodząc bliżej
-Nie ma takiej możliwości Jai
-Przynajmniej zostań na noc,proszę tak dawno się nie widzieliśmy
-Dobra,ale choć już-pociągnęłam chłopaka za sobą-na pewno już coś podejrzewają

-Alex kochanie,siadaj obok mnie-mama chłopaków poklepałam miejsce obok siebie-posłalam chłopaką ratownicze spojrzenie,ale zbyt szybko ulotnili się z salonu.
-Tak?-usiadłam obok kobiety
-Opowiedz mi coś o sobie
-Ym .. no ...to-co ja mam jej powiedzieć. Mam jej wspomnieć, że się ciełam. Nigdy-No to tak,kiedyś jak byłam mała mieszkałam razem z rodzicami i siostrą w Sydney. Później przeprowadziliśmy się tutaj. Poznałam swoje przyjaciółki w szkole średniej. Pokochałam śpiew. I założyłam z dziewczynami wszystko się dalej jako$ potoczyło-westchnęłam. Po minęlam kilka mrocznych sekretów,ale nie chcę żeby ta kobieta i jej syn Jai mnie skreśli. Kocham GO i nie prędko z niego zrezygnuję.
-Kochanie-złapała mnie za dłoń-widzę że pominęłaś parę szczegółów-co,co !? Jak ona,skąd wiedziała-jak będziesz gotowa to wiec że jestem otwarta rozmowę-przytuliła mnie. Co mam robić?.
-ym..dziękuję-od wzajemniłam jej uśmiech
-Chodźmy do chłopców-wstałyśmy i poszłyśmy do kuchni gdzie chłopcy się wygłupiali.
2 godziny później mama Jai pojechała do hotelu. Chłopcy nalegali,ale się nie zgodziło.
Cały czas byłam nie obecna myślami, w trakcje rozmowy wyłączałam się i myślałam nad tym co powiedziała mi Gina. Chyba muszę powiedzieć im prawdę.
-Um chłopaki musimy porozmawiać-zerknęłam na nich i zajęłam miejsce na kanapie. Nie musiałam długo czekać na ich reakcję.
-Co się stało kochanie-Jai przyciągnął mnie do siebie
-Muszę wam coś powiedzieć,tylko mi nie przerywajacie-skineli głową na tak. Przełknęłam głośno ślinę-A wiec..po przeprowadze do Londynu,wpadłam w złe towarzystwo,wiecie dragi,wyścigi i alkochol-spojrzałam na nich,nie wyrażali żadnych emocji-zaczęłam ćpać, ścigać się i imprezować. Zaczęłam się ciąć po syracie przyjaciół. Mike i reszta tak jakby urwali ze mną kontakt. Nie raz próbowałam się zabić,ale zawsze ktoś mnie ratował. Przepraszam że wam nic nie powiedziałam
-Co jak to?-Jai nagle wstał.
-Jai ja cię przepraszam, nie chciała- z oczu popłyneły mi łzy
-Może mi jeszcze powiesz że mnie wykorzyatałaś,tak naprawdę ruchasz sie z każdym na około,a mi wmówiłaś że to twój pierwszy raz-warknął
-Nie Jai przysięgam wszystko co do ciebie czuję to prawda-podeszłam do chłopaka i złapałam jego dłoń
-Nie dotykaj mnie-wyszarpał swoją dłoń-a teraz wyjdź,nie chcę Cie widzieć.
Zapłakana wybiegłam z domu,nie wim gdzie się kierowałam,ale nogi zaprowadziły mnie pod hotel Mike. Tylko on mnie zrozumie.
Byłam głupia wierząc, że tak bez słowa zaprosi mnie w swoje ramiona. Przytuli,pocałuje,wybaczy. Dlaczego jak zawsze mi się układa,to wszystko muszę spiepszyć. Idiotka.
-Mike,ja już tak dłużej nie mogę-wyszeptałam wpadając w ramiona chłopaka.
Nawet nie wiem kiedy wszystkie swoje łzy wylałam w jego koszulkę i zasnęłam w jego ramionach,

Pov Jai:
Jak ona mogła mnie tak oszukać. Wyścigi,dragi,imprezy,ja jej powiedziałem o swoich wszystkich sekretach,a ona tak mnie okłamała.
Yhh,dlaczego jej mogę nie nawidzić. Kocham ją i nie chcę jej stracić,nawey nie umiem się na nią porządnie wkurzyć. To co powiedziałem o niej wcześniej,nawet nie myślałem tak. Nie chcę o niej tak myśleć nawet.
-Stary jak się masz?-w progu stanął mój brat bliźniak. On wiedział jako jedyny jak się mogę czuć. Taka jakby telepatyczna więź,umysł,wszystko. Tak jak byśmy rozumieli się bez słów.
-Chujowo stary,chujowo,wcale tak o niej nie myślę

Przepraszam za błędy i rozdział. Jestem chora więc postanowiłam coś dodać w ten wigilijny wieczór.
Wesołych Świąt. Xx

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 24


Po pierwsze z okazji zbliżających się świąt chcę wam złożyć gorące życzenia. Szczęścia,miłości,kochającej rodziny i spełnienia marzeń.
Wesołych świąt.

Po drugie serdecznie chcę was zaprosić na blog na wattpad: Miłość i Walka
Potrzebuję was

Po trzecie szukam osoby która chciała by poprowadzić ze mną Przyjaźń i Pasja....

A teraz rozdzialik:

Nagrania,wywiady,nagrania i wywiady. Teraz to k robiłam przez całe dnie z dziewczynami. Z Jaiem widywałam się bardzo mało. Czasami lancz czy umówione spotkanie przez menagerów.
Co do Pauli i Mike.
Dziewczyna zerwała z Horanem. W sumie nikt na tym nie ucierpiał,bo sam blondas przymierzał się do takiej decyzji.
Paula powiedziała co czuje do Michaela.
Postanowili dać sobie szansę i poznać się lepiej. Mój najlepszy przyjaciel i przyjaciółka,
Życzę im jak najlepiej.

Do domu wpadła zapłakana Majka. Z trzaskiem drzwi osunęła się po ścianie,a głowę schowała w kolana.
Podbiegłam razem z Paulą do dziewczyny i przykucnełyśmy przy niej.
-Ej Majka co jest?-szepnęłam głaszcząc jej włosy
-One Direction wyjeżdża w roczną trasę i menager chłopaków kazał mi i Li się roztać. -rozpłakała się jeszcze bardziej.
Co jak to wyjeżdżają i dlaczego muszą się roztać. To nie dorzeczne.
-Chodź-Paula pomogła podnieść dziewczynie i zaprowadzić ją do sypialni.
Zostawiłyśmy ją samą,aby mogła odpocząć.
Wybrałam numer Li i czekałam aż pan odbierze.
-Halo Alex,jest z wami Majka-dało się usłyszeć w jego głosie przerażenie.
-Tak przed chwilą przyszła. Możesz mi wytlumaczyć to wszystko
-Co mam Ci tłumaczyć,jedziemy w trasę na rok i mam się roztać z Majką
-Czy ty sam siebie słyszysz,dlaczego pozwolisz komuś decydować o twoim związki,naprawdę Ci na niej nie zależy,nie znaczy dla ciebie kompletnie nic
-To nie tak,kocham ją,ale co mogę zrobić
-Postaw się, bo drugiej takiej jak ona nie znajdziesz -nasisnęłam czerwoną słuchawkę i odrzuciłam telefon na sofę. Sama opadłam obok niego.
-To prawda wyjeżdżają,na rok-westchnęłam
-I co teraz-Paula opadła obok mnie
-Nie wiem,ale jeżeli się nie postawi to ...nie wiem rozszarpie go chyba.

Sobotnie popołudnie zapowiadało się kompletnie nudne. Paula wyszła z Mikem,gdzieś. 5Sos wyjeżdżają na kilka dni do Australii,a później wracają i jadą w trasę z 1D. Matko,mam nadzieje że Pauli taka sytuacja nie spotka.
Majka siedzi zamknięta w pokoju i z nikim nie chciała rozmawiać. Jai nie odbierał telefonów ,tak jak pozostali Janoskians.
Nuda.
Dochodził godzina 2 po południu,a w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Nareszcie. Poderwałam się szybko z miejsca i podbiegłam do drzwi. Za nimi stał Jai.
Rzuciłam się chłopakowi na szyję i wpiłam w jego usta. Nie wiem co mną kierowało. Chyba tensknota.
Szliśmy do salonu nadal się całując. Chłopak usadowił się na sofie,a ja na nim
-Hej-mruknęłam
-Hej,to jakiś wyjątkowy dzień-zaśmiał się
-Po prostu stęskniłam się za swoim chłopakiem,to takie dziwne. Wiesz jeżeli nie chcesz takich przywitań ograniczymy się do uścisków dłoni-zaśmiałam się
-Nie tak jest wystarczająco dobrze-cmoknąl moke usta
-Dzwoniłam do ciebie,nie odebrałeś
-Przepraszam nie mialem czasu naprawde
-Ah-nie miał czasu,wiek kiedy kłamie. Po za tym dziś mieli wolne.
Ześlizgnęłam się z kolan chłopaka i poszlam do kuchni. Nie wiem ale przeszło mi przez myśl że Jai mnie zdradza.
Nalałam sobie soku do szklanki i wypiłam jednym duszkiem.
-Alex,co jest?-Jai objoł mnie swoimi koniczynami górnymi w pasie.
-Jaj czy ty byś mnie zostawił,nie wiem np.zdradził-odwróciłam się przodem do chłopaka
-Co...nie Alex,nigdy-przyciągnął mnie bliżej siebie-skąd takie przypuszczenia?
-No nie wiem,jest tyle ładniejszych dziewczyn niż ja i wgl. Wiesz ostatnio mało się widujemy i...
-Jak moglaś pomyśleć że Cię zdradzam. Kocham Ciebie i tylko Ciebie,zrozum to wreszcie. Nie widywaliśmy się bo oboje nie mieliśmy czasu,nie rozumiem jak tak mogłaś pomyśleć-oburzył się lekko. No ale to moja winna że się boje że kolejny związek,mój związek się rozpadnie
-Przepraszam,nie chciałam-dotknęlam jego policzka-nie wiem dlaczego tak pomyślałam po prostu boję się że kolejny mój związek nie wyjdzie
-Kocham Cię
-Ja ciebie też-wtuliłam się w chłopaka pozwalając mu na zrobieniu tego samego.
-Tak po za tym to chciałem zaprosić ciebie na obiad jutro do nas
-okazja?-uniosłam brwi do góry
-Mama dowiedziała się że mam dziewczynę i chcę ją koniecznie poznać więc?
-Twoja mama-zaksztusiłam się własną śliną
-Ychm,proszę
-Nie wiem czy to dobry pomysł
-No chodź,pogada coś tam i da nam święty spokój
-ym no dobra

Do samego wieczora siedziałam z Jaiem oglądając telewizję. Trochę się bałam konfrontacji z jego mamą,ale co ja moge. Z opowiadań chłopaka to naprawdę miła osoba.
Oby była to prawda.

Sory za błedy,rozdział nie spr.

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 23

Hej i czołem. Co tam? Zapraszam na nowy blog na wattpad Miłość i Walka. A oto kolejny rozdział.

-Spotkamy się na lanczu-Zakomunikował Jai. Po tym jak zakończyłam rozmowę z Paulą,Jai zawiózł mnie do domu,abym mogła się przebrać i odświeżyć. Potem zawiózł mnie do studia. Z dziewczynami miałam spotkać się na miejscu.
-Ychm...daj znać gdzie-cmoknęłam go przelotnie w usta na pożegnanie.
-Tylko tyle...chyba zasługuję na więcej po wczoraju-zaśmiał się i przybliżył mnie do siebie.
-No nie wiem,nie wiem-zaśmiałam się i wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta. Za moimi plecami robłysk się blask fleszy. Natychmiast oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na niego nerwowo.
-Spotkamy się później-szepnęłam i pobiegłam do środka siedziby. Jai natomiast odjechał do swojego studia. Matko czy to teraz będzie tak wyglądać. Na każdym kroku śledzeni.
-Co tam się stało na dole-zapytał nasz medager.
-Fotoreporterzy-mruknęłam niezadowolona
-Muszę skontaktować się z menagerem twojego chłopaka i omówić kilka szczegółów na temat waszego związku.
-czy teraz będziecie decudować o naszych związkach?-zapytałam z ironią. No halo,to chyba moja sprawa z kim się spotykam nie uważacie.
-po prostu musimy uzgodnić parę szczegółów,aby nie wpłynęło to na waszą karierę.

Do pory lanczu nie rozmawiałam z nikim. Wykonywałam tylko swoją robotę. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Obiecałam Pauli że porozmawiam z nią na temat Mike w domu. Wiem jest moją przyjaciółką i po winnam jej wysłuchać,ale moją głowę zaprząta co innego.
Siedziałam już od jakiś dziesięciu minut razem z Jaiem w kawiarni. Nie miałam ochoty na nic,myślałam tylko o tym co zdecydują.
-Alex-Jai złapał mnie za rękę-Spójrz na mnie-podniosłam wzrok i wyśiliłam się na uśmiech,który bardziej przpominał grymas
-Jai,boję się-szepnęłam -boję się że Cie stracę,przez nich
-Nie stracisz będzie dobrze

Oczami Jai;
Nie mogłem dłużej patrzeć na nią. Była taka przygnębiona. Czasami chciał bym być zwykłym chlopaliem i mieć normalne życie,ale tak się nie da.
W mojej kieszeni zawibrował telefon przeprosiłem Alex i wyciągnęłem urządzenie po czym odebrałem
-Halo...tak Jai.....za ile mamy być...dobra już jedziemy-rozłaczyłem się i spokrzałem na dziewczynę.
-Dzwonił Kris nasz menager mamy jechać na spotkanie z nim i z Samem. Mają nam coś do powiedzenia.

Siedzieliśmy w sali koferencyjnej razem z naszymi menegerami.  Trochę się nie cierpliwiłem. Boję się że zabronią mi się spotykać z Alex. Na pewno nie zrezygnuję z niej tak łatwo. Kocham ją.
-Więc,podjeliśmy razem decyzję,że narazie wasz zawiązek nie zagraża waszej karierze,wiec możecie się spotykać,zobaczymy co później. Jeżeli fanki janokiasów zaekceptują Alex to w porządku,a jak nie to będziemy się martwić
-czyli możemy się spotykać bez ukrywania?-zapytała dziewczyna
-tak-uśmiechnęła się, a ja podzieliłem jej entuzjazm. W tym czasie ulotnili się nasi przełożeni. Podeszłem do dziewczyny i uklękłem przed nią
-kocham cie-szepnęłem
-ja też-pocałowała mnie,a ja odałem pocałunek.
Kocham ją i to się nie zmien. To ta jedyna.

Masakra. Krótki,brak pomysłu. Przepraszam za błędy. Postaram się jakoś dodać mastępny rozdział przed wigilja. Komentujcie zapraszam na Miłość i Walka na wattpad.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział 22


Rodział zawiera sceny z18+

Siedziałam po między nogami chłopaka opierając swoje plecy o klatkę piersiową chłopaka. Nie wiem ile już tak siedzieliśmy,ale było naprawdę cudownie.
Po przyjściu tutaj chłopak oficjalnie wyznał mi miłość. To było naprawdę urocze. Ten koc, pełno światełek i tylko my, to wymarzona pierwsza randka. Nie wiem ile dziewczyn chciało by się znaleźć na moim miejscu,aleja wiedziałam że jestem.na.swoim miejscu i że powinnam już tutaj zostać na zawsze.
Robiło coraz zimniej,a przez moje ciało przeszedł leki dreszcz. Chłopak chyba to zauważył,bo potarł moje ramiona i przyciągnął mnie bliżej siebie o ile było to możliwe.
-Wracajmy-szepnął mi lekko do ucha
-Tu jest tak pięknie,nie chcę,żeby ta chwila przeminęła.
-Ja też,ale robi się zimno-podniósł się z miejsca i wyciągnął w moja stronę dłoń-obiecuje, że tu wrócimy.
Złapałam chłopaka z dłoń,podnosząc się z koca. Jai szybki posprzątał cały miejsce, za bierając rzeczy razem z nami.
Powrót do domu,minął naprawdę fantastycznie. Zaproponowałam mu wejście do domu,które od razu przyjął.
W środku panował.niesamowity bałagan. Puszki po piwie i napojach walały się razem w stercie innych śmieci. Na podłodze pod stolikiem,zauważyłam śpiącego Cala. Na kanapie spał Luke razem z Lukem. Fajnie to zabrzmiało Luke do kwadratu. Udałam się na górę w celu udania się do swojego pokoju,ale zobaczyłam tam tylko śpiącego Jamesa, Skipa, Beau i Ashtona na podłodze. Czyli nie mam co liczyć na swój pokój.
W pokoju Majki był już jeden gość i nie chciałam i przeszkadzać,po dochodzących jękach z niego. Liś zawitał na noc.
W pokoju Pauli zostałam dziewczynę śpiącą przytuloną do Mike. Słodka.ale coś czuję żę będzie trochę zamieszania.
Zbiegłam na dół.
-Jai,niestety nie mamy gdzie spać bo twoi przyjaciele wraz z Ashem za jeli na pokój.
-To chodźmy do mnie- wyszliśmy z domu kierując siw w stronę posiadłości chłopaków.
-a tak po za tym słyszałem,ze Majka ma gościa w pokoju-zaśmiał się i poruszył dwuzncznie brwiami.
Zaśmiałam się z z wypowiedzi chłopaka i pokiwałam głową.

-Masz przebież się w to-Jaj podał mi swoją koszulkę.
-Dziękj-ucałowałam go w policzek i pognałam do łazienki. Wziełam tam szybką kompiel i przebtałam się w bluzkę chłopaka, która sięgała mi do połowy ud. Przeczesałam włosy i gotowa opuściłam łazienkę. W pokoju nigdzie nie był śladu chłopaka. Zapewne poszedł do drugiej łazienki. Zbiegłam na dół do kuchni. Nalałam sobie pomarańczową ciecz do szklanki. Napiłam się łyk,a silne ramiona owinęły się wokół mej tali. Odatawiłam szklankę na blat i odwróciłam się przodem do Jeia. Był bez koszulki,a po jego czole skapywały krplce wody od wilgotnych włosów. Był tak seksowny, że pozwoliłam sobie zagryść wargę.
-Wyglądasz tak seksownie w tej mojej koszulce-zamruczał mi do ucha całując moją szyję
-Tak Jai-mruknę opierając swoje ręce na jego gołym torsie.
Z swoimi pocałunkami coraz wyżej docierając do ust. Wpił się w moje usta całują zachłanie a jednocześnie delikatnie. Smakowałam jego malinowych ust,które świetnie współ grały z moimi. Czułam się jak byśmy jedością. Tylko ja i Jai.
Rosądek podpowiadał mi,aby przestać w tej chwili bo dojdzie do czegoś więcej,ale serce i ciało pragnęły więcej.
-Jai -oderwałam się od chłopaka i spojrzałam w jego oczy. Na początku można było dostrzec w nich tanczące iskierki, a teraz przerażenie jak by się bał ze coś zrobił
-Alex jeżeli coś zrobiłem źle.....
-Nie Jai-położyłam swoje place na jego ustach,aby zakończył swoja wypowiedź-To ja.... ja jeszcze... po prostu tego nie robiłam i boję się że nie sprostam twoim wymaganią- spóściłam głowę od wracając się do niego tyłem. Czułam jak moje policzki stają się bardziej czerwone. Wstydziłam się tego, że byłam jeszcze dziwicą. Każda normalna dziewczyna w moim wieku uprawiała już sex. A ja? Nawet Majka już ma to za sobą. Dlaczego ja muszę być taka inna.
-Alex-odwrócił mnie w swoją stronę i złapał moją twarz w swoje duże ręce.-dla mnie zawsze będziesz dobra
-Ale....
-Nie ma żadnego ale.. ja się cieszę wiedząc że jestem tym pierwszym
-i ostatnim-dokończyłam za niego.
-Kocham Cię Alex-złożył moich ustach delikatny pocałunek
-Ja też Cię kocham Jai-uśmiechnęłam się i oddałam pocałunek.
Chłopak uśmiechnął się i po głębił pocałunek przyciągając mnie bliżej siebie. Wplotłam swoje palce w jego jeszcze wilgotne włosy pociągając za ich końce delikatnie wywołując cichy pomruk. Podobało mu się to.
W pewnym momęcie po czułam jak się unoszę. Chłopak posadził mnie na blacie kuchenym stając pomiędzy moimi nogami. Uśmiechnęłam się z obrotu tej sprawy. Owinęłam swoje nogi wokół tali chłopaka przyciągajac go jeszcze bliżej siebie o ile było to wogule możliwe. Jai przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wstęp,który od razu dostał. Ścisnął mnie delikatnie za pośladek wywolując u mnie cichy pisk.
Uniosłam się w powietrzu zaplatając szczelniej nogi wokół chłopaka,który wspinał się po schodach do jego sypialni.
Delikatnie położył mnie na łóżko zawisając nademną. Przypatrywał się mi ze skupieniem,ja poczyniłam to samo. W jego oczach świeciły się dwa małe płomyki radości. Jego włosy były już suche,a na gołej klatce piersiowej jak i ramieniu można było dostrzec tatułaże. Delikatniej przejechałam opuszkiem palców po znamiu zachwycając się nim
-Podoba ci się? -spojrzałam w gorę na twarz chłopaka był szczęśliwy tak jak ja
-Tak,też chciała bym sobie zrobić
-Gdzie ?
Podniosłam swoja bluzkę odkrywając brzuch i wskazując lewe biodro-tu-szepnęłam.
Jai schylił się i zaczął muskać ustami wyznaczone wcześniej prze ze mnie miejsce.
Poruszał się z swoimi pocałunkami w górę muskając każdy skrawek mojego ciała. Złapał za koniec mojej bluzki i ściągnął ze mnie jednym ruchem ukazukac mnie w samej bieliźnie. Uśmiechnąl sie szepcząc jesteś piekna wracajac do kontynowania robienia ścieżki na moim ciele.
Dotarł swoimi rękami do zapięcia stanika,pozbywając się go w błyskawicznym tępie. Trochę się krempowałam,ale chłopak uspokojił mnie pocałunkiem. Schodząc niżej do dekoldu całował,zataczał kułeczka i sał moje sutki,a z mich ust wydobywał się jedynie jęknięcie z rozkoszy.
Tego się obawiałam najbardziej kiedy totarł do lini moich majtek. Uniusł głowę spoglądając na.mnie prosząc o wstęp. Pokiwałam głową i czekałam na rozwuj wydarzeń.
Również tak jak stanika pozbył się moich fig w ekspresowym tępie zostawiając mnie nagą. Całował wewnętrzną stronę ud posuwając się coraz wyżej. Dotarł do mojej łachteczki i lekko ją za sał. Delikatnke wsadził we mnie jeden palcec dokładając drugi,a z moich ust wydobył się głośny jęk
-przepraszam,kochanie,ale chcę żeby bolało później mniej
Uśmiechnęłam się dajac mu zbak do kontynowanai tego co zaczął. Poruszył nimi w górę i dół całując moją szyję. Wbiłam paznokcie w plecy chłopaka. Wiedziałam że jutro będzie miał rany.
Dokładając trzeciego palca czułam jak w podbrzuszy buduje mi się dziwne uczucie. Ach tak orgazm.
-Jai...-spnęłam-zaraz dojdę-chłopaka na te słowa zaprzestał swoich ruchów wyjmując palce i ściągając swoje spodnie wraz z bokserkami. Speszona odwróciłam wzrok od widoku jego przyjaciela. Chłopaka sie cicho zaśmiał. Nałożył na niegi prezerwatywe i przybilżył się do mnie. Umieścił go we mnie. Pokiwałam głowa na znak że jeatm gotowa,po czym poczułam jak się zaczyna we mnie poruczać. Na początku bolało mnie to,ale z każdym pchnieciem przemieniało się to w rozkosz. Z mych ust wydobywały się głośne jęki i sapniecia także z usta chłopaka. Mojego chłopaka.
Zacisnęłam mocniej dłonie w pięść na prześcieradle czując że dochodzę. Wypchnęłam biodra w przut,a w mój organizm wypełniła przyjemność. Kilka sekund po mnie doszedł chłopak. Opadł na moje ciało. Oboje staraliśmy się unormować odech. Jai delikatnie ze mnie wyszedł,ściągając swoją prezerwtywę wrzucając ją do kosza wracając do mnie. Ułożył się delikatnie obok mnie,przyciągając w swe ramiona. Położyłam swoją głowę na na jego klatce piersiowej masujac opiszkami palców jego skurę.
-Przepraszam jeżeli sprawiłem ci ból-wyszeptał
-Nie Jai,jest w porządku, kocham cię i dziękuję
-Też cię kocham
Nawet nie pamiętam kiedy odpłynęłam w krainę snów.
 
Obudził mnie huk otwierających się drzwi. W ekspreowym tępie Podniosłam się do pozycji siedzącej, obok mnie od razu pojawił się Jai. Przed nami stała czwórka debili któży uśmiechali się dwu znacznie. Dopiero teraz zoriętowałam się co jest grane. Szybki podciągnęłam wyżej pościel.
-Co do cholery-wydarł się Jai
-Przyszliśmy zobaczyć czy nasz braciszek nie zaginął nigdzie,ale widzę że już się ktos zaopiekował-zaśmiał się Beau. Spaliłam buraka i opadłam na poduszkę. Debile,dlaczego nie mogliśmy zamknąć tych jebanych drzwi.
-Wypat-wydarł się mój nocny towarzysz. Dało się usłyszeć śmiech chłopaków i zamykanie drzwi. Jai zawisł na demną i złożył na moich ustach pocałunek,który szybko pogłebiłam.
-hej kochanie-mruknął -boli cie coś?
-hej,nie wszystko dobrze nie martw się
-Cieszę się-mruknął i podniósł się z łóżka. Założył swoje  bokserki i udał się do łazienki.
-chodź-odwrócił się i zaprosił mnie do środka.
Nie trzeba było mnie namawiać, owinęłam się szczelnie pościelą, zbierając bieliznę po drodze. Wchodząc do łazienki pierwsze co żuciło mi się w oczy to ślady na jego plecach. Podeszłam i przejechałam po nich palcami składając następnie pocałunek
-przepraszam nie chciałam zrobić ci krzywdy
Jai się tylko uśmiechnął i przyciągnął do siebie że to teraz ja stałam przed nim. Nasze odbicie ujrzałam w lustrze. Uśmiechnęłam się dotykając go po policzku ręką.
-kocham cię-położył swoja głową na moim ramieniu i odsłonoł moje włsoy
-ja też cię kocham-dopiero w lusterku zobaczyłam ogromny placek na mojej skórze-ja też przepraszam
-ale jak to?-szepnęłam -nic nie poczułam-mruknęłam

Po prysznicu gotowa zeszłam z Jaiem za rękę. W momęcie gdy wchodziłam dało się usłyszeć czyjeś jeki. Przy blacie stał Luke z Beau udających mnie i Jai. James i Skip nie mogli pochamować śmiechu.
-ej chłopaki to nie był tak-zwróciłam się do naszych aktorów-ja leżałam na stole a Jei ..... -nie dane było mi dokończyć bo wszyscy uciekli z kuchni z tekstem że idą umyć zęby.
W moje kieszeni za wibrował. Wyciągnęłam go z kieszeni i przyciągnęłam po nim palcem przykładając go do ucha
-halo?
-Alex,zakochałam się w Mike

Ydbdhdhdhsgdjajdd czy ja to napisałam. Przepraszam za błędy niestety rozdział dodany z tel. więc mogą wystąpić błędu.
Co do spraw łóżkowych to nie jestem ekspertem więc nie wiem czy to wyszło dobrze. Postaram się napisać następny jak najszybciej.
Zapraszam na nowy blog wattpad... Love and Fight. Zapraszam

sobota, 13 grudnia 2014

czwartek, 11 grudnia 2014

Rozdział 21

-Od jutra zaczynacie nagrania. Napisaliśmy dla was kilka piosenek, możecie je teraz przejrzeć
Młody mężczyzna około 27 lat był naszym menagerem. Wydawał się całkiem miły. Dzisiaj podpisaliśmy kontrakt i jakieś tam duperele. Dziś byłam wgl. nie obecna. Cały czas byłam myślami przy Jaiu i tym co mi powiedział wczoraj. Może nie powinnam tak szybko zrezygnować z tego tematu.
Sam bo tak miał na imię podał nam teczkę z tekstami,zostawiając nas same w pomieszczeniu.
- Wydaje się miły-szepnęlam przelatując wzroliem po tekście. Nie wiem kto je pisał,ale ma gust
- ta całkiem fajny- odpowiedziała Maja kartkując teksty


-To na co masz ochotę- zapytał mnie Jai
- obojetnie- mrukełam- może być saładka z kurczakiem i sok
Chłopak bez większych dopowiedzeń ruszył do baru. Wpatrywałam się w swoje renece. Co się ze mną dzieje. Masz fantastycznego chłopaka,świetnych przyjaciół,karierę czego chcieć więcej.
Brakuje mi rodziców,dawnego życia w Sydney. Brakuje mi tej miłości. Ale czy można mieć wszystko.
-Alex-wyrwał mnie głos Jaia który siedział na przeciwko mnie od kilku minut. Byłam tak zajęta sobą że zapomniałam po co tu jestem, a najważniejsze z kim jestem.
-przepraszam-uśmiechnęłam się leciutko
-Coś się stało?
-Nie,tak się tylko zamyśliłam
-Jeżeli chodzi o to co ci powiedziałem wczoraj to...
-Nie Jai to nie chodzi o ciebie.Kocham Cię i Ci wieżę- złapałam jego dłoń i splotłam nasze palce
-Ja ciebie też kocham
Do stolika podeszła wysoka blondyna niosąc zapewne nasz lanch
-pańskie zamówienie-uśmiechnęła się słodko do Jai i nachylił się w stronę chłopaka ukazując mu pokaźny biust który i tak się jej wylewał przez bluzkę.Zapewne sztuczne.
Odwróciła się do mnie przodem i uśmiechnęła się perfidnie. Małpa,po czym odeszła.
-Jai-zawołałam chłopaka,który odprowadził wzrokiem dziewczynę.
-hym?
-myślałam nad powiększeniem sobie biustu do takiego rozmiaru jak miała tamta dziewczyna,albo i większego o ile jest to możliwe-uśmiechnęłam się perfidnie.
Chyba na początku nie zrozumiał o co mi chodzi bo wpatrywał się we mnie nie zrozumiałym wzrokiem.
Pochyliłam się nad stolikiem ukazujac swój biust. - wiesz bo chyba tobie mój nie odpowiada.
Dopiero teraz zrozumiał przekaz mojich słów bo się roześmiał na całą kawiarnie zwracając uwagę niektórych gości.
-smacznego-złapał za widelec i zaczął jeść swoją satkę. Tym razem to ja się roześmiałam .

-Spotkamy się wieczorem?-zapytałam patrząc z nadziejom na Jaia.
-Nie wiem, zależ jak długo nagrania potrwają.
-am.. ok-usmiechnęłam się słabo i cmoknęłam chłopaka leciutko w policzek
-co to było?-zapytał oburzony i przyciągnął mnie bliżej siebie
-Pożegnanie
-Co? To kara za coś
-Nie, po prostu musisz zasłużyć na więcej

Następnego dnia od samego świtu siedziałam z dziewczynami w studiu nagraniowym przesłuchując materiał dany nam do zrealizowania.
Nie widziałam się wczoraj z Jaiem. Z tego co mi wiadomo to wczoraj późno wrócili z nagrania. W końcu oni też zaczynają karierę.
Dziś wpadają do nas chłopaki z 5sos i 1d.
Mamy zamiar urządzić sobie małą imprezkę. Niedługo moi najblisi wylatują do Australi,do Sydney. Chcę spędzić z nimi kilka dni przed powrotem ich do domu.

Dziewczyny zaśpiewały już swoje kwestie, teraz nadeszła moja kolej,ale ktoś postanowił mi w tym przeszkodzić.
-Mike-krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciela.-co wy tu robicie
-postanowiliśmy odwiedzić swoje przyjaciółki,w tym moją siostrę Alex-zaśmiał się Ash-ale on chyba woli naszego kucyka pony-dopiero teraz zwróciłam uwagę na włosy Michaela. Były różowe. Roześmiałam się na głos i podeszłam do Asha i go przytuliłam następnie Cala i Luke.
-Alex twoja kolej-zawołał mnie Sam

Znowu odleciałam do.świata muzyki, do mojego świata.

Oczami Pauli:
Przyjaciele Alex i nasi przyjaciele są naprawdę zwariowani. Podczas nagrywań Alex miałam niezły ubaw z tych idiotów. Najlepszy kontakt złapałam z Mike. Zrozumiałam dlaczego,Alex ma taki dobry kontakt z nim. Kucyk Pony to naprawdę wspaniały chłopak,gdy by nie Niall bym się nim zainteresowała.
No właśnie Horan. Nie mam z nim najlepszego kontaktu ostatnio. Cały czas się kłócimy o byle błahostkę. Szczerze mam już dość tego wszystkiego. Nie wiem ile jeszcze pociągne ten temat.
-Paula o której ta impreza-szturchnął mnie w bok Cala. Całkowicie się wyłączyłam.
-18
-a ci znajomi Alex będą, są mega -zaśmiał się
-o to się jej musisz pytać

Za godzinę przychodzą chłopcy i znajomi Alex . Chłopaki z janoskians są naprawdę spoko. Mili zabawni przystojni. Ideały.
Wszystko było już naszykowane. Naciągnęłam na siebie spodnicę i poprawiłam się w lustrze. Gotowa zeszłam na dół. Maja już tam była. Miała na sobie kremową zwiewną. Ona i Liam to naprawdę przepiękna para. Idealna pod każdym calem.
-dostałam sms od Li że będą za 20 minut.
-ok, powiem.Alex -ruszyłam schodami na górę do pokoju dziewczyny.
-za 20 minut bedzie Li i pozostali.
-zayn przychodzi z Pezz?
- tak i Lou dziś przedstawi nam swoja dziewczynę
-wow,.serio,a Hazz
-z nim to nie wiadomo niczego -obie się zaśmiałyśmy
-co zakładasz _usiadłam na łóżku dziewczyny i przyglądałam sie jej poczynaniom
-czarny croop top, rozkloszowaną spudnicę i traperry
-wow,a kiedy przyjdzie Jai i pozostali
-dostałam od niego sms że się zjawi niedługo-podomy rozniusł się dźwięk dzwonka-o wilku mowa, zaraz zejdę

Oczami Ale:
Dziewczyna Lou to naprawdę przemiła osoba. Sofi bo tak ma na imię pracuję jako stylistka grup tanecznych w studiu One Dance.
Hazz przyprowadził jakąś nową panienkę,ale nawet się nie fatygowałam z nią zapoznawać. Typowy plastik .
-Mam dla ciebie nieapodziankę-obok mnie zjawił się Jai.
-co?-uśmiechnęłam się do niego i zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
-to musimy niestety opuścić tą fantastyczną imprezę
-to na co czekamy.
Powiedziałam Pauli że wychodzę razem z Jaiem.
-poczekaj-zatrzymałm mnie i wyciągnął z kieszeni czarną chustkę,którą przewiązał mi oczy.
-gdzie idziemy?-złapałam jego dłonie.
-niespodzianka-mruknąl
Po kilku nastowym spacerze zatrzymaliśmy się w miejscu.
-to tu-szepnął i ściągnął mi przepaskę.
Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowaliśmy się na jakiejś polanie. Na środku leżał czerwony koc, a wokół niego był pełno świec.
-Jai-szepnęłam-tu jest tak pięknie

Przepraszam za błędy rozdział dodany z telefonu. Nie jestem zadowolona z niego.Przepraszam

wtorek, 9 grudnia 2014

Hej ludzie jak się macie?
Chciałam was poinformować że następny rozdział pojawi się prawdo podobnie w niedziele może z jednodniowym poślizgiem. Właśnie dziś zaczął się pierwszy dzień egzaminów. Siedzę i powtarzam materiał,ale cały czas myślę o swoich czytelnikach. Postaram się dodać rozdział tak jak wspomniałam wcześniej.
Pozdrawiam i liczę na wasze wsparcie.

niedziela, 7 grudnia 2014

rozdział 20

Do dupy wgl. mi nie wyszedł. Przepraszam



-Nic-wzruszył ramionami
-Jai-mruknęłam-jeżeli ty mi nie powiesz to powiedzą mi chłopcy
-dobrze powiem Ci, ale nie dzisiaj
-Dzisiaj-wstałam raptownie-jeżeli chcesz mnie okłamywać to nie mamy o czym rozmawiać-skierowałam się do drzwi łapiąc w drodzę swoje rzeczy
-Poczekaj-złapał mnie za rękę-chodzi o to że
-no o co?-byłam już trochę pod irytowana cała tom sytuacja. Czy to na prawdę to jest coś strasznego
-Chodź-pociagnął mnie za rękę w stronę łóżka. Usadowił się na nim,a mnie posadził sobie na kolanach-obiecaj że mnie wysłuchasz do końca dopiero później zrobisz co będziesz chciała
Przytaknęłam skinięciem głowy i wsłuchałam się w to co ma mi do powiedzenia.
-Więc, za nim Cię poznałem, moje życie troszkę wyglądało inaczej niż do tej pory. Byłem jak kazdy nastolatek imprezy, alkohol i dziewczyny. Z chłopakami coraz częściej balowaliśmy i się zakładaliśmy o różne bzdety.
-Jakie zakłady-popatrzyłam na niego wyczekująco
-Kto zaliczy więcej dziewczyn w klubie,w szkole czy na wakacjach.
-Co!-wydarłam się na niego i zeskoczyłam z jego kolan odbiegając jak najdalej od tego oszusta,myslałam,że jest inny-czyli ja też biorę udział w tym zakładzie,jestem twoja kolejna zdobyczą, jak mogłeś-po policzku ciekł mi strumień łez
-To nie tak-wstał i zrobił parę kroków w moja stronę. Złapał moja twarz w dłonie i otarł ciekące łzy-ty nie jesteś jedną z tych wszystkich dziewczyn ty jesteś inna
-Bo ja Ci nie dałam-wyszarpałam się
-Nie bo w tobie się zakochałem-złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie-ty nigdy nie wchodziłaś w rachubę. Od razu jak cię poznałem wycofałem się z zakładu,nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić,proszę uwierz mi
-Nie wiem czy mogę-szepnęłam. To naprawdę za wiele. Nie wiem czy mogę mu zaufać. A jak jestem uczestnikiem tej głupiej zabawy, a co jak mnie przeleci i zostawi. Nie wiem.
-Proszę Alex-szepnął-naprawdę mi zależy na tobie-złapał  moja twarz w dłonie-chyba się w tobie zakochałem-złączył nasze usta. Nie chciałam oddawać tego pocałunku,ale nie mogłam potrzebowałam tego, potrzebowałam jego. I jeszcze powiedził"chyba się w tobie zakochałem" a co jak to prawda a ja z tego zrezygnuję. Kto nie ryzykuje się nie bawi.
Oderwałam się od chłopaka z powodu braku tlenu. Oparłam swoje czoło o jego i szepnęłam
-Wierzę ci
-Dziękuje-cmoknał mnie w usta i przytulił.

-To co oglądamy?-zapytał Skip-Horror, Komedię,czy bajeczkę-na to ostatnie wszyscy parsknęli śmiechem
-Co kolwiek-mruknełam i opadłam na kanapę
-Oj,coś księżniczka nie w humorze -zaśmiał się Beau
-Też byś był gdybyś się dowiedział, że twoi przyjaciele założyli się ile lasek przelecą-mina mu rzędła tak jak i pozostałym
-Powiedziałeś jej-tym razem zabrał głos James
-Ta-mruknął Jai i usiadł koło mnie
-Jai idioto-jęknął Luke
-Dobra nie interesuje mnie wasze życie seksualne,ale jak wciągniecie jeszcze raz w to Jai towas własną ręcznie wykastruję obiecuje -podniosłam się i spojrzałam na nich znacząco
-O stary już jesteś pod władzą królowej śniegu-zaśmiał się stary z Brooksów
-Żebyś wiedział-mruknęłam i ruszyłam do kuchni-gdzie macie popcorn?-odwróciłam się wyczekująco
-Ja ci pomogę-podbiegła do mnie Jai i pociągnął mnie w stronę pomieszczenia
-To co królowa śniegu sobie życzy-zaśmaił się chłopak
-Wiesz co już nic, idę do domu-mruknęła  i pobiegłam na górę. Założyłam buty i kurtkę i gotowa zeszłam na dół.
-Alex poczekaj-Jai złapał mnie za rękę przy samych dzwiach
-Proszę muszę zostać sama-szepnęłam
-Alex proszę nie zostawiaj mnie, ja tylko żartowałem, proszę to się nigdy nie powtórzy-przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Proszę Jai to za dużo jak na jeden dzień
-Alex, proszę obiecałaś że zostaniesz-przyciagnął mnie bliżej siebie-Nie widziałem cię miesiąc proszę
-Dobra-mruknęłam i zostawiając chłopaka  samego w korytarzu udałam się do salonu.
Usiadłam wygodnie przy końcu białej kanapy. Ściągnęłam buty i podkuliłam nogi. Czekałam aż ta banda debili się ogarnie.
-Długo jeszcze-mruknęłam czekając  aż Skip wybierze jakiś film. Padło na Straszny Film.
Jakoś wcale on mnie nie interesował. Przetwarzałam sobie w tej moje małej główce wszystko czego się dzisiaj dowiedziałam. Nawet nie pamiętam kiedy zmorzył mnie sen.


Poczułam silne ramiona oplatające mnie w tali. Uchyliłam lekko powieki i zobaczyłam ósmy cud świata. Śpiącego słodko Jaia. Dotknęłam delikani policzka chłopaka, chyba nie tak delikanie bo od razu otworzył.
-Hej słońce-mruknął i ucałował mnie w nos.
-Hej-uśmiechnęłam się
Naszą romatyczną scenę przerwał dźwięk mojego telefonu.
-Halo
-Alex tu Majka
-Co się stało
-Za dwie godziny mamy się stawić w studiu.
-Po co?
-Podpisać jakieś papierki wziąść się za nagrywanie
-Dobra już wracam
-czekamy

-Co się stało?-zapytał Jai
-Nic muszę już iść praca wzywa-podniosłam się i naciagnęłam kurtke i buty. Naszczęście spałam w ubraniach
-Już zjesz bynajmniej śniadanie
-Nie mogę-cmoknęłam go w usta i pokierowałam się do drzwi-stawiam lancz napiszę do ciebie,pa skarbie

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 19:

Dziś oficjalnie zakończyła się trasa chłopaków.

Dziś wracamy do domu.

Dziś jest impreza powitalna dla chłopaków.

Dziś zobaczę chłopaka.

Dziś spotkam się z Jaiem.

Tak mi brakowało go przez ten miesiąc. Rozmowa przez telefon czy skaypa to nie to jak spotkanie twarzą w twarz.
Wiem, znamy się dopiero półtora miesiąca, a już z nim jestem. Ale co mam poradzić,chyba go kocham.
Przez ten miesiąc troszkę się zmieniło. Harry ma dziewczynę. Alision-o ile dobrze pamiętam jej imię-przestał się z nią spotykać po tym jak nakrył ją na zdradzie. Na jej miejsce wskoczyła urocza i słodka Megan. Niby nie winna,ale pazura umie pokazać. Lou piszę z tajemniczą nie znajomą,którą spotkał w Londynie przejazdem-podczas koncertu-. Dotychczas nasze gołąbeczki Paula i Horanek przeżywają  kryzys. Nikt tak na prawdę nie wiem o co im poszło. Zawsze wykręcają się od rozmowy.
Z dziewczynami odbudowaliśmy na nowo swoją przyjaźń. Jest tak jak dawniej. My i muzyka.

Upewniłam się, że wszystko jest gotowe na przyjęcie dla chłopaków. Gdyby nie Pezz to bym nie dała rady. Polubiłam ją, myślę że mogły byśmy zostać przyjaciółkami. Można na nią liczyć w każdej sytuacji.
Jadąc do domu chłopaków,byłam trochę spięta. Czy aby wszystko wyszło jak najlepiej?Czy nie zapomniałam o niczym?
Podjeżdżając pod willę troszkę się rozluźniłam. Tak jak się umówiliśmy wszyscy będą czekać w środku i BUM. Niespodzianka. Mam nadzieje że się ucieszą.

-Jestem głodny-jęczał Horanek-głomodarek. Nie rozumiem jak można być tak głodnym.
-zaraz-westchnął Harry i pobiegł z swoimi walizkami do drzwi. Dołączyliśmy do niego za raz.
Całą chmarą wlecieliśmy do domu chłopaków. Walizki zostawiliśmy w korytarzu i udaliśmy się do salonu.
-Niespodzianka-rozległ się głośny krzyk przybyłych gości. Nasi chłopcy byli najwyraźniej zaskoczeni. Odnalazłam w tłumie Pezz,stała z swoim zespołem. Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-Jesteś wspaniała-pocałowałam ją w policzek
-Sama bym nie dała rady-zaśmiała się. A no tak dziewczyny jej pomogły.
Przywitałam się z nimi i resztą gośći.
Poczułam wibracje w przedniej kieszeni shortów. Wyjęłam telefon i odblokowałam.
Wiadomość od Jai:
"Wróciłaś. Spotkajmy się wieczorem. Tęsknie"
Jaki on słodki szybko odpisałam chłopakowi, żeby przyjechał po mnie o 18.
Odnalazłam chłopaków w śród gości, żeby porzegnać się.



Za pół godziny przyjedzie Jai,a ja nie wiem w co się ubrać. Siedziałam już dobre 40 minut.
Lato się kończy, a zbliża się jesień .
Postawiłam na klasykę .
Naciągnęłam na nadgarstek branzoletękę, a w domu rozległ się dzwonek do drzwi. W szybki tępie zbiegłam po schodach rzucając się do drzwi. Otworzyłam drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Jai. Przyciągnełam chłopaka di siebie i wpiłam się w jego miękkie wargi. Jak mi tego brakowało.
Z braku tlenu musiałam oderwać się od chłopaka. Oparłam swoja głowę o jego klatke piersiową a ręce opletłam wokół tułowia.
-Tęskniła-wyszeptałam,jeszcze bardzie wtulając się w chłopaka
-Ja też-objął mnie swoim ramieniem-to co idziemy
-Tak-złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam na zewnątrz. Zakluczyłam dom i gotowa ruszyłam z chłopakiem.
Szliśmy spokojnymi ulicami Londynu w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie idziemy?-spojrzałam na mojego chłopaka. Boże jak to dziwnie brzmi. Nigdy bym nie pomyślałam,że będę dziewczyną Jaia Brooksa, chłopaka którego kocha tysiące nastolatek.
-Nie wiem,nie mam konkretnego celu,chciałem ten czas spędzić z tobą.
-Ach no ok.-westchnęłam,myślałam, że zabierze mnie na jakąś romantyczną kolację-A może pojedziemy do ciebie,chciała bym się przywitać z chłopakami.
-Naprawdę,myślałem że spędzimy ten czas razem
-No weź zrobimy sobie maraton filmowy,proszę
-A zostaniesz na noc ze mną
-ym-zostać czy nie zostać, a może to za wcześnie.-no dobra
-To super,ale nastepnym razem tylko ty i ja
-Zgoda.
Jai pociągnął mnie jak się domyślam w stronę posiadłości chłopaków.
Po 15 minutach spaceru, trafiliśmy pod duży biały dom.
Wchodząc do posiadłości można by było usłyszeć odgłosy chłopaków i to nie byle jakie odgłosy.  Młodszy bliźniak pociągnął jak się domyślam w stronę salonu. Stojąc w progu przeżyłam szok.
Wszędzie było jedzenie, Beau z Lukem tańczyli w samych bokserkach na stole, a James z Skipem wsadzali im forse za gacie. Normalnie burdel.
-E dziwki-krzyknął Jai,-mamy gościa
O boże,gdy byście widzieli minę braci Brooks. Matko,w jakim tempie się ubierali.
-Alex-jako pierwszy rzucił się na mnie Skip.
-Hej-uściskałam mocno chłopaka. Po Danielu wyściskałam pozaostałą  trójkę przyjaciół.
-Co wy tu robicie?-zapytał James.
-W zasadzie to przyszłam się z wami przywitać i obejrzeć jakiś filmy,ale z tego co widzę to macie ciekawsze zajęcia.-zaśmiałam się na wspomnienie z przed kilku minut.
-Ogarnijcie ten syf, a my pójdziemy do mnie-pociągnął mnie Jai na górę.
-Tylko nie tak ostro Jai-zaśmiał się Beau. Ja się czasami zastanawiam czy on mają mozg.
-Wal się Beau warknął chłopak i przyspieszył kroku.
-Ej no stary kiedyś tym się nie przejmowałeś-dokończył Luke. Co to miało znaczyć że sie ie przejmował tym kiedyś?.

Chłopak tworzył mi drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się duży pokuj. Był w odcieni Czerni z bielą. Gdzie nie gdzie prześwitywał odcień czerwieni. Meble w kolorze czerwieni. Podoba mi się ten pokuj coś czuje że będą częstym gościem w tym pokoju. Z ciągnęłam swoja kurtkę z szalikiem i buty obkładając wszystko na krzesło obok biurka.  Zmęczona opadłam na łóżko. Podparłam się na łokciach poszukując wzrokiem swojego chłopaka. Stał przy szafie i zmieniał bluzkę.
O matko jak on ma zajebistą klatkę piersiową . Dało za uwarzyć tatułarze. Wpatrywałam sie tak w niego, dopuki mnie nie przyłapał.
-Zrób zdjęcie, zostanie ci na dłużej-zaśmiał się.
Jak na zawołanie pobiegłam do płaszcza i wyciągnęłam iPhona.
-Gdzie macie łazienkę?-zspojrzałam na chłopak pytająco
-Jak byś nie zauważyła to mam własną-zaśmiał się i skierował w moja stronę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dopiero teraz zauważyłam brązowe drzwi. Pobiegłam do nich i odworzyłam. Stanęłam przed lustrem wołają chłopaka. Ustawił się za mną obejmując mnie w pasie.  Pstruknęłam na kilka fotek i ustawiłam sobie najładniejsza na tapetę. Jai zaśmiał się z mojego poczynienia, poczym sam dał mi całusa w usta robiąc fotkę, która znalazła się na jego tapecie.
-Jestes słodki-usmiechnęłam się do zdjęcia
-Ty równiez-obdarował mnie kolejnym buziakiem u usta.
-Jai mogę cie o coś zapytać?
-Tak
-Co miał na myśli Beau i Luke wypowiadając wcześniejsze zdanie

piątek, 28 listopada 2014

Przeprosiny

Przepraszam, że tak dawno nic nie dodawałam.
Nic mnie nie usprawiedliwia,ale szkoła i za tydzień próbny egzamin gimnazjalny do tego poprawki ocen.
Na dodatek mama zabrała mi komputer.
Przepraszam postaram się  dodać jutro rozdział

sobota, 15 listopada 2014

PODZIĘKOWANIA

Dziękuję za 1000 wejść na mój blog.
Jesteście kochani.
Oby tak dalej moi drodzy..

Chciałam wprowadzić dedykacje co rozdział,jeżeli ktoś sobie życzy i przy okazji chciał by zareklamować swój blog to piszcie
Kocham Alex

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 18: Teraz jestem cały twój

Bardzo krótki,ale jest. Następny postaram się dodać dłuższy. Kocham i zapraszam a wręcz błagam o komentowanie


- I co teraz będzie z nami?-zapytałam stojącego prze de mną Jaia. Właśnie staliśmy na lotnisku i żegnaliśmy się z chłopakami. JA pożegnałam się już ze wszystkimi został mi tylko Jai. Oni też wracają za kilka dni do Australii do domu. Nie chciałam się z nimi roztawać w szególności z najmłodszym Brookem.
-Jak to co-uśmiechnął się- nie mówiłem ci tego ale zakochałem się w tobie Alex-czy on własnie powiedził,że  mnie kocha,o matko.
-Ja też cię kocham-chwyciłam chłopaka twarz w dłonie i na miętnie go pocałowałam-nie znajdź sobie innej, proszę-szepnęłam odrywając się od chłopaka. Tak bardzo się bałam rozłąki z nim na te miesiąc. W tym czasie mógł sobie znaleźć inną dziewczynę,dużo lepszą i ładniejszą o de nie.
-Spokojnie,teraz jestem tylko twój-uśmiechnął się przelotnie mnie pocałował. O wczorajszym incydencie w parku już wiedzieli wszyscy. Dziewczyny od razu jak się o tym dowiedziły przybiegły do mnie i zaczęły wypytywać o szczegóły.
Najbardziej rozbawił mnie nagłówki gazet:"Alex Balck początkująca gwiazda muzyki pop i Jai Brooks w parku na romantycznej randce"   " Pocałunek w deszczu, czy to nie romantyczne. Alex Black i Jai Brooks"  ale i tak rozbawił mnie najbardziej ten" Była dziewczyna Zayna Mailka, Alex Black na romantycznym spacerze z Jaiem Brooksem. Czy dawny chłopak nie był wystarczający dobry dla dziewczyny. I co w tym wszystkim robi Perry Edwrds"
Nie no nie mogę jak można wysać z palca takie bzdury. Roztałam się z Zaynem,każdy chyba wie jaka była przyczyna końca naszego związku. On znalazł sobie Pezz,a ja szukałam szczęścia i chyba je znalazłam.
-Czyli to oznacza, że jesteś moim chłopakiem-zawiesiłam swoje ręce na szyi Jai i się wyszczerzyłam.
-A ty moją dziewczyną-złapał mnie w tali i przyciągnał bliżej siebie
-Alex musimy już iść - z nikąd pojawił się Irwan
-Już idę-jęknęłam i przywarłam swoimi ustami do chłopaka.
-Spotkamy się w londynie-mruknął i cmoknął mój nos
-pa



"proszę zapiąć pasy za 10 mniut lądujemy" z głośników wydobył się głos stiuardesy. Wykonałam polecenie kobiety i czekałam na lodąwanie. Koło mnie zjawił się Mike.
-Co tam mała?-zapiął swój pas i spojrzał w moim kierunku
-Nic-kruknęłam i oparłam głowę o ramię chłopaka-czy jest możliwe że zakochałam się w chłopaku,którego znam kilka dni.
-Życie jest pełne nie spodźanek-zaśmiał się
-O czym rozmawiałeś z Jaiem po koncercie waszym?
-O niczym
-Michael powiedz mi o czym rozmawialiście
-O tobie,zadowolona księżniczka
-Tak-mruknełam-a mówił coś słodkiego o mnie-natychmist sie poderwałam i wyszczerzyłam do chłopaka, na co dostałam odpowiedz głośnym śmiechem.
-Ej no ale tak na poważnie
- Że jesteś słodka jak lizak-zaśmiał się. Debil
-Dzięki-mruknęłam i wyciągnęłam telefon. Miałam dwie nie odebrane wiadomości.
Od Jaia.' Tęsknie ' i od Pantery" Nasza gwiazdka coraz jaśniej błyszczy ciekawe jak by straciła swój blazk'. Co? O co ty chodzi? Przeczytałam wiadomość jeszcze raz. Czy ona mi grozi?
-Co się stało?-wyrwał mi z ręki telefon mój sąsiad
-Co-wydarł się zwracając uwagę wszystkich pozostałych-co masz zamiar z tym zrobić
-Nie wiem

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 17: Pocałunek w deszczu...

 Rozdział nie sprawdzony.Proszę skomentujcie. Plisssss.Chociaż kropeczką. Dzisiaj krótki,ale za kilka dni(może w poniedziałek )pojawi się nowy rodział. Miłego czytania

Po koncercie chłopaków,udaliśmy się na imprezę do hotelu. Muszę przyznać, że się postarali. Oprócz nas była z nami śliczna blondynka Alischa znajoma Hazza. Ta znajoma,nie umie kłamać ten chłopaka. Od początku imprezy bawiłam się z Jaiem. Nie opuszczał mnie na krok. Nie wiem o co chodzi,ale się dowiem. Jestem bardzo ciekawa o czym rozmawiał z Mike. Napewno nie była to nieprzyjemna rozmowa bo obydwaj chodzili uśmiechnięci, normalnie ze sobą rozmawiali, coś tu nie gra.
Jest już po jedenastej,a ja piję kolejnego drinka. Nie wiem ile,po siódmym straciłam rachubę. Jak na osobę nieźle wstawiona trzymam się na nogach całkiem dobrze. Dopijałam napój,a po moim prawym boku pojawił się, nie kto inny jak Jai Brooks.
-Zatańczymy-wyciagnął w moja stronę dłoń. Od razu ja chwyciłam i pociągnęłam chłopaka w stronę parkietu. Aktualnie trafilismy na wolny kawałek. W rytm muzyki kołysali się już Liś z Majką ,Paula z Niallem  Harry z Alis i Zayn z Pezz. A no tak Pezz zapomniałam wam powiedzieć,że przyleciała zobaczyć się ze swoim ukochanym. Z tego co mi wiadomo to kilka dni z nami zostanie w trasie chłopaków.  Pociągnęłam chłopaka na środek parkietu. Moje dłonie powędrowały na jego kark,zaś jego dłonie na moje biodra. Gdy dotykał mojej nagiej skury,przez moje ciało przeszedł przeyjemny dreszcz.O matko i to jak przyjemny. Przytuliłam się do chłopaka opierając głowę o jego ramię. Nie wiem ile tak tańczyliśmy,ale było bardzo przyjemnie. Dla mnie liczyliśmy się teraz my,nasz taniec. Z każdą minuta uświadamiam sobie,że się w nim za kohuje i to chyba z wzajemności. A może mi się tylko tak wydaje. Gdy melodia się skończyła chłopak pociągnął mnie na w stronę wyjścia.  Po kilku mniutach znaleźliśmy się wparku. Co my robimy w marku i to o tej godzinie, ale nie spodziewałem się tego co się stanie.

Oczmi Luke:
Zobaczyłem,że ten cały Jai prowadzi gdzieś Alex. Ten typek nie odstępywał jej na krok. Zmieżali w stronę Parku,cały czas trzymając się za ręce. Nie zniosłę tego widoku dłużej.
Zatrzymali się na środku parku przy dużej fontanie. Chwycił jej twarz w dłonie i ja pocałował.
Zrozumiałem,że ją straciłem na zawsze.

Oczami Jaia:
Nie wiem co mną kierowało,nie mam bladego pojęcia. Chciałem jej wyznać całą prawdę co czuję do niej,co się zrodziło w te kilka dni. jest dla mnie ważna,cholernie ważna.
Chwyciłem jej twarz w swoje dłonie i pocałowałem jej usta. Na początku chyba zaszkowana,ale oddała mój pocałunek

Oczami Alex:
Całował tak delikatnie,tak czule. Wplotłam swoje dłonie w jego włosy i przyciągnęłam bliżej siebie.
Chyba mu się to spodobało bo przez pocałunek się uśmiechnął. Nagle poczułam,że na moja twarz spadają mokre krople. Oderwałam się z nie chęciom od chłopaka i popatrzyłam w górę.To deszcz. Zawsze marzyłam o pocałunku w deszczu.

MUZYKA PROSZĘ WŁĄCZCIE JĄ

-Jai-spojrzałam na chłopka
-Tak?-uśmiechnął się i oparł swoje czoło o moje
-Wiesz jakie jest moje marzenie-pokręcił przecząco głową-pocałunek w deszczu
-No to na co czekamy-chciał mnie pocałować,ale zaprzestałam jego ruchów swoja dłonia-coś się stało?
-Chcę wiedzieć co czujesz do mnie,co jest między nami?
-Alex, nie wiem może to za wsześnie,ale zakochuję się w tobie-złapał moja dłoń i położył sobie na sercu-całym sercem.
Teraz i ja już wiedziałam,że jest tym jedynym.Do tej pory myślałam,że jest nim Luke ,ale się myliłam,jest nim Jai.
Przybliżyłam się do jego twarzy i złączyłam swoje usta z jego. Był to czuły,ale za razem namiętny pocałunek. Nie wiem ile tak trwaliśmy ile to czasu zajęło,ale było cudownie.
Nagle chłopak oderwał się o de mnie. Złapał moją prawą dłoń w swoja,a lewą ułożył na swoim ramieniu.Natomiast jego druga dłoń powędrował na moje biodro.
-Yy,Jai co ty robisz-zapytałam chłopaka
-Teraz z pełnimy moje marzenie-cmoknął moje czoło i zaczął poruszać się. Czy my właśnie tańczymy w parku jak leje deszcz.W sumie to ...takie romatyczne.
Dałam poprowadzić się chłopakowi. Czułam się jak kopciuszek na swoim balu,na którym poznaje tego jedynego księcia. Jak bym unosiła się w powietrzu. Był szczęśliwy tak jak i ja. Może to za wcześnie. Znamy się dopiero kilka dni. Nie wiem co robię,ale w jego pobliżu wariuję.
Naszą romantyczną scenkę przerwał nam błysk fleszy.Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w miejsce z kąt doszedł blask. Niedaleko nas stała grupka fotoreporterów z aparatami robiąca nami zdjęcia. Spojrzałam na chłopaka. Już wiedział co chcę zrobić. Złapał moją dłoń zaczął biec w przeciwnym kierunku. Dobrze że umiem biegać w tych buciskach.

Po 5 mniutach biegu znaleźliśmy się w hotelu. Wchodząc do windy śmialiśmy się w niebo głosy zwracając uwagę personelu hotela. NA górze znaleźliśmy się w szybkim tepie. Nie chciało mi się przebierać,wiec od razu pojechaliśmy na dalszy ciąg imprezy.
Paula z Horanem, stali i się całowali. W drugim koncie robili to samo Majka z Paynem. Harry siedział na kanapie z Alis trzymając ja na kolanach. Zayn tanczył razem z Pezz na środku. Reszta stała przy mini barze . Podeszliśmy oczywiście do grupki przy barze. Naturalnie chciałam podzielić się z dziewczynami moimi przeżyciami,ale nie będę im teraz przyszkadzać.
Wszystkie pary oczy powędrowały na nas. No tak,na pewno to dziwnie wyglądało. Chłopak i dziewczyna trzymający się za ręce cali przemoczeni.
-Co wam się stało?-zapytał Lou i dopił swojego drinka do końca.
-Nic-wzruszylismy ramionami-jutro na pewno sie przekonacie czytając gazetę
-Dla czego gazetę-uniusł do góry brwi Cal
-Jak zobaczysz to się dowiesz-zaśmiałam się a chłopakiem.
-To przynajmniej powiedzcie dla czego jesteście tacy mokrzy
-No nie wiem-zamyślił się Jai-może dlatego że braliśmy wspólny prysznic-zaśmiał się
Irwan od razu wypluł swojego drinka na Jamsa.
-Żartuję-zaśmiał się Chłopak-byliśmy na zewnątrz i się rozpadało-wyjaśnił cała sytuację
-Alex siostro ty moja pozwól na słówko-załapał mnie za rękę Ash i pociągnął z daleka od chłopaków. Szybko do nas dołączyli Cal z Mike,
-Co się stało?
-Ty i Jai to się stało-uśmiechnał się
-Co Ja i Jai?-udałam obojetna a w głębi cieszyłam się jak dziecko że Jai mnie pocałował
-No nie wiem-zruszył Miek ramionami-coś się wydarzyło
-Powiedział coś. Kupcie sobie jutro gazetę,albo wejdzcie na jakąś stronę plotkarska to się dowiecie-wzruszyła ramionami i skierowałam się z powrotem do reszty grupy,ale zawróciłam na chwilę do chłopaków-a tak na marginesie to spełniłam swoje marzenie,pocałunek w deszczy-rozmarzyłam się iuciekłam od chłopaków by mnie nie zamęczali dłużej swoimi pytaniami
-Co tam porabiacie?-siadłam obok Skipa i wyrwałam mu szklankę z alkoholem
-Bawimy się -odpowiedział po czym zabrał swoja własność
Rozejrzałam się po nich i brakowało mi kilka osób
-A gdzie jest Luke i Beau?
-Wyrwali jakieś dziewczyny i poszli gdzieś
-Szybcy są-mruknęłam i ukratkiem spojrzałam na Jaia. Uśmiechał się czyli to dobry znak
-Zatańczymy?-spojrzałam na chłopaka. Pokiwał głową i zabrowadził mnie na parkiet. Znowu byłam w jego ramionach.

piątek, 31 października 2014

Prośba

Mam do was małą prośbę
Znacie może jakieś ciekawe blogi o Janoskians. Poszperałam trochę i znalazłam kilka,ale mam ochotę na więcej czytania o nich i ich  zabawnych historii i nie tylko. Więc za propunujcie coś jak znacie lub swoje blogi 
Dzięki Alex

Rozdział 16: To jest coś magicznego

Hej miśki kolejny rozdział. Jestem chora więc troszkę się szarpnęłam na więcej rozdziałów w tym tygodniu. Miłego czytania
Alex:)



Dziś znowu jest kolejny koncert chłopaków. Tak dobrze słyszeliście znowu. Szczerze powoli już mnie to wszystko męczy. Koncert za koncertem. Próby i te wszystkie loty do innych krajów. Powoli ma już tego dosyć. Został jeszcze miesiąc. A co będzie po powrocie. Nie mam pojęcia. Nasza karjera dopiero się zacznie(znaczy moja i dziewczyn). A jak sobie nie dam rady? Wywiady,koncerty,trasy,lesze,reporterzy. Jak nie wytrzyma? Jak nie dam rady?
Chciała bym pojechać do Australii,do Sydney. Odwiedzić rodzinę,stary dom,zobaczyć co się tam zamieniło. Ale czy to będzie możliwe? Ta codzienna rutyna powoli zaczyna mnie męczyć.
-Alex-byłam tak pogrążona w swoich myślach,że zapomniałam całkowicie gdzie i z kim jestem-słuchasz nas
-Tak Luke, słucham-siedziałam na placu zabaw z jaknokisonami. Chciałam z nimi spędzić ostatni dzień. Jutro z rana wylatujemy. Z nimi nie da się nudzić. Kocham tych chłopaków i czuję że przez te kilka dni stali się moimi przyjaciółmi. Jai,to imię chodzi mi wciąż po głowie. Nie mogę zapomnieć o tamtym z darzeniu. Coś mnie przyciąga do niego. teraz pewnie pomyślicie,że jestem pierwszą lepszą lecącą na nowo poznanego chłopaka. Nie nie jestem taka. Po prostu nie wiem co się ze mną dzieje,nie mam bladego pojęcia. Hemmo oddala się o de mnie. Zadko kiedy rozmawiamy. I jeszcze ten filmik na You tube. Dziewczyny nie dają mi spokoju spokoju.cały czas chcą wiedzieć co tam zaszło dokładnie. Opowiedziałam im cała historie,ale i tak mi nie wierzą. Chłopaki z 5sos się tylko zdziwili. Nik mi nie wierzy jak było naprawdę. Na filmie to wygląda inaczej niż było w rzeczywistości i ta romantyczna muzyka w tle. Matko. Nie chcę się z nimi roztawać.
-Będę za wami tęsknić-wypaliłam bez namysłu
-My za tobą też-rzucili się na mnie, po  czym była w wielkim jednym uścisku
-Będzie mi brakować was głupki-poczochrałam Skipa-bardzo
-Tak naprawdę to musimy ci coś powiedzieć-podrapał się po karku James-bo my się przeprowadzamy do Londynu.
-Co?-jaja sobie ze mnie robią na pewno
-No tak, dokładnie za pół miesiąca-usiadł Jai na huśtawce-dostaliśmy propozycje nagrania kilka singli,dowiedzieliśmy się o tym 3 tygodnie temu-westchnął
-Naprawdę?-czułam podniecenie-Jak się cieszę-rzuciłam się na nich
-W sumie my też-odpowiedział Beau-przynajmniej badziemy widywać się z naszą ropuchą-zaśmiał się chłopak a reszta wraz z nim
-Wiesz nadal szukam swojego księcia,który ściągnie ze mnie ta okrutną klątwę-wzdrygnęłam się-chciała bym z wami jeszcze posiedzieć,ale muszę się naszykować na koncert chłopaków-zrobiłam smutna minę. Pożegnałam się z każdym z osobna. I znowu było to dziwne uczucie tuląc się do Jai.
Umówiła się z nimi,że jak wrócę to się spotkamy.
Szybkim tępem ruszyłam do hotelu. Po 15 mniutach znalazłam się już w swoim pokoju. Od razu  rzuciłam się na łóżko. Po drugiej stronie równiez ugiął się materac pod czyjmś ciężarem. Przekręciłam głowę. To był Mike.
-Co tam?-zapytał
-Nic-westchnęłam-wiesz,że chłopaki przeprowadzają się do Londynu.
-Tak?to super-może i fajnie ale co jeżeli coś poczuję do Jaia. Przecież ja kocham Luke,a może nie?-Ej mała co jest?
-Wszystko się pieprzy-podniosłam się do pozycji siedzącej i podciągnęłam nogi-moje uczucia-po policzku spłynęła mi samotna łza
-Co z nimi?-przyciagnął mi do siebie i objął ramieniem
-Do tej pory myślałam,że kocham tylko Luke,że tylko on się dla mnie liczy-przymknęłam oczy-ale coś się ostatnio zmieniło,zamiast się zbliżyć do niego ja się od niego oddalam i na odwrót-przetarłam twarz dłonią i spojrzałam na chłopaka, słuchał mnie-a teraz pojawił się Jai-westchnęłam-gdy jestem z nim blisko mam dziwne uczucia,zapominam o bożym świecie. Gdy mnie dotyka przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz.Jeszcze ta sytuacja w tym sklepie,jeszcze tak się nigdy nie czułam nawet przy Luku to coś magicznego
-I pięknego-dokończył za mnie
-Ta coś pięknego-westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię-nie wiem co robić Mike
-Słuchaj głosu serca,jeżeli Jai to nie jest zwykłe zauroczenie to daj sobie szanse i jemu,spróbuj-podniósł się z miejsca-Luke nie wie co traci
-Dzięki,tylko nic nikomu nie mów proszę
-Jasne,a tak po za tym zaproś ich dzisiaj na koncert-podszedł do drzwi-a później na imprezę do nas
-Tu do hotelu-spojrzałam na niego jak na kosmitę
-Ta,mamy cały apartament na samej górze dla siebie-uśmiechnął się-za 2 godziny jedziemy-wyszedł i zostawił mnie samą
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer Jaia. Czego jego? Sama nie wiem jakiś taki dziwny odruch
-Hej Jai
-No witam Księżniczkę już stęskniłaś za mną
-I to nie wiesz jak-mruknęłam jak najciszej,aby mnie nie usłyszał
-Słyszałem-zaśmiał się -ja też-gdy bym rozmawiał z nim twarzą w twarz to napewno zobaczył bby moje rumience na policzkach
-Jest taka sprawa,chłopaki zapraszają was na koncert,a później na imprezę do nas co ty na to?
-Super
-To przyjedzcie pod nasz hotel za 2 godziny to pojedziecie ze mną i dziewczynami
-Będę to znaczy  będziemy
-pa
-pa
Rozłączyłam się i opadałam na łóżko. Do pokoju wpadła jak burza Irwan.
-Kurwa,pomóż mi błagam-podbiegł do mnie i klęknął na kolanach
-Co się stało?
-Za 15 minut jedziemy na próbę,a ja nie wiem w co się ubrać.
-Chodź-pociągnęłam chłopaka w stronę szafy. Zaczęłam grzebać w niej. Rzuciłam w chłopaka czarnymi spodniami z czerwoną kraciastą łatka na kolanie, dovtego były lekko przetarte. Biały podkoszulek z czarnym nadrukiem i czerwoną bandame. Rzuciłam mu jeszcze czarną kurtkę na drogę i gotowe. Chłopak szybko się przebrał. Udało mi się wygląda bardzo męsko.HAhaH
-Dzięki jesteś boska-podszedł do drzwi i chwycił za klamkę-a fajnie że chłopaki przychodzą-uśmiechnął się i wyszedł.
Jestem po gorącej kompieli. Napisałam do dziewczyn,by przyszły ze swoimi ciuchami do mnie to się razem naszykujemy
-Jesteśmy-krzyknęły obie
-Widzę,co zakładacie
-To-pokazały na siebie
Majka miała ten zestaw ,a Paula ten 
-wow wyglądacie ślicznie-jęknęłam-to dla chłopaków nie
-Ta-mruknęły-a ty nie stroisz się dla ..Jaiaiaiaiaia-stęknęła Paula
-O matkoznowu-jęknęłam i odwróciłam się w stronę szafy
-Nie zaprzeczaj,słyszałyśmy twoją rozmowę z Michaelem to takie-zacięła się Paula-słodkie-dodała Majka
-Co?,ale jak?
-Nie udawaj
-Błagam tylko nikomu nie mówcie
-Jasne
Ulga,ale jakim cudem one słyszały,przecież byliśmy sami. Wyciągnęłam swój zestaw i pokazałam dziewczyną
-Co wy na to?-
-Chyba ktoś się będzie dzisiaj piepszył za ćwierkała Paula.
-HHAhh śnisz-parsknęłam i zabrałam ciuchy. Wciągnęłam na swoją czarną koronka bieliznę. Paula jest nie normala. Ja jeszcze tego nie robiłam.Trochę się boję. Chce zrobić to z tym jedynym,z tym który będzie mnie szanował.
Gotowa opuściłam łazienkę. Dziewczyny robił sobie makijaż. Ja również zabrałam się do roboty.
Gotwe zeszłyśmy na dół. Za jakieś 10min po winni zjawić się chłopcy.
Punktualnie stawili się na miejscu
-Hej ślicznotko-szepną mi na uch Jai. Poczułam jak się rumienie
-hej
-To co jedziemy?-zapytał Beau-Mam własny samochód i sporo miejsca
-Ok,to jedziemy z wami.
Podarzyłyśmy za chłopakami. Cały czas czułam na sobie palący wzrok Jaia.

Oczami Jai:
Wyglądał naprawdę ślicznie. Te nogi,aż przyszły mi zboczone mysli do głowy. Opanuj się Jai,juz nie jesteś taki jak kiedyś.Nie zaliczach wszystkich lasek. Teraz jest Alex,musisz ją zdobyć.Musi być twoja. Chyba ją kochasz..Cały czas jakiś zasrany głosik krzyczał w mojej głowie.Spierdalać. Krzyknełem w myślach.
-Jai rusz się-krzyknął Skip.Dopiero teraz zoriętowałem się że stoję przed wejściem przed arenę
Podbiegłem do pozostałych i ruszyłem za nimi. Przed nami ukazał się spora grupka chłopaków.
-Nially-krzyknęła chyba Paula i rzuciła się na chłopaka. To samo zrobiła ta druga ,Majka tylko że na Liama.
-Hej-przywitała się Alex-Pamietacie Luke-pokazała na mojego brata bliźniaka-A to jest Jai jego bart bliźniak, Beau starszy bat, James i Daniel przyjaciele-przywitałem się z chłopakami. Naprawdę spoko goście,tylko ten Luke Hemmings patrzył na mnie jak bym mu coś zrobił. Dziwny koleś
Od 30min trwa koncert 5sos. Świetnie się bawiłem z dziewczynami. Ciekaw jestem jak będzie impreza.
Po skaczonym koncercie poszliśmy pogratulować zespołowi.
Alex,bardzo dobrze dogadywała się z tym Mike i Ashem. Szczerze przemawiała prze zemnie zazdrość.
-Jai możemy pogadać-zaczepił mnie Miek. Spojżałem pytająco na Alex.Ona tylko wzruszyła ramionami. Przytaknełem głowa i ruszyłem za chłopakiem.
-Chodzi o Alex-zaczął
-Coś się stało
-Widzę jak patrzysz na Alex,a ona na ciebie,nie spiepsz  tego. Dzisiaj mi się zwierzyła na twój temat,więc bierz się do roboty i nie spierdol tego,Zrozumiano
-Jak słońce-w duchu cieszyłem się jak małe dziecko-mam jedno pytanie
-Wal śmiało
-Ten Luke.... jakoś za mną nie przepada co?
-Nie dziwię mu się. Zabrałeś mu dziewczynę
-Co?nie rozumiem
-Alex kochała się w nim,ale pojawiłeś się ty i jej uczucia słabną do niego a rosną do ciebie. To mój kumpel,ale boję się że on ją zran. Lepiej żebyś to ty z nią był
-Jasne,ale co masz na myśli przez zrani
-Jesteśmy zespołem trasy,prasa,rozłąki po zatym mieszkamy na dwóch innych kontynentach  ona tego by nie wytrzymała na dłuższą metę.
-Ta rozumie.....tylko jest problem nagrywamy za niecały miesiąc kilka singli i mamy to wypromować
-Spokojnie,Alex kariera też będzie nabierać tempa. Przejdziecie przez to razem,tylko błagam bądz z nią i jej nie zrań wszystko się jakoś ułoży.
-Dzięki stary-po naszej rozmowie wróciliśmy do pozostałych. Właśnie trwał koncert 1d. Alex próbowała coś ze mnie wyduśić,ale jej się jak na razie nie udało. Czyli naprawdę mam u niej jakieś szanse. Muszę to wykorzystać jak najszybciej.

czwartek, 30 października 2014

Dziękuj za każde wejście na mojego bloga. Kocham was Smerfy:)
Zapraszam do czytania i komentowania
Alex

środa, 29 października 2014

Rozdział 15 część 2 Te śliczne oczka należały do...

Muzyka
-Co wy widzicie w tym Luku?-zapytał Lou.
Wyrwał nie głos pasiastego z przemyśleń. Obecnie siedziałam z Lou,dziewczynami, Irwanem i Hoodem w hotelowym pok?oju. Reszta nie wiem gdzie się podziała. Zayn penie rozmawia z Pezz. Zapomniałam wam wspomnieć, że układa im się świetnie. Widać że mulat jest zakochany. Nie przy szkadza  mi fakt,że kiedyś byliśmy razem. Ani trochę. Reszta pewnie poszła wyrywać jakieś laski do hotelowego baru. A co do Luke Hemmingsa to nie wiem czy coś się zmieniło. Nadal darzę go jakimś uczuciem,chociaż sama już nie wiem czy to miłość.Z każdym dniem to coś słabnie. Mam mieszane uczucia,mętlik w głowie. Może ja jestem nim zauroczona do tego stopnia że sobie wmawiam, że to miłość. Nie wiem. A może ja go naprawdę kocham. Chcę poznać na to pytanie jak najszybciej odpowiedź..
-Alex,słuchasz mnie?-ponowił swoje pytanie Lou.
-Tak-mruknęłam-Nie wiem. Kocham ich za to jak podchodzą do życia-złapałam za telefon i popatrzyłam na obudowę na której znajdował się numer i autograf chłopaka.
-Napiszesz do niego-zapytała Paula
-Nie wiem,a jak to jakieś żart-obróciłam w ręku telefon
-Dopóki nie spróbujesz to się nie przekonasz-Majki podążyłam do wyjścia
-A ty gdzie?-zapytała Paula
-Idę poszukać swojego chłopaka-rzuciła i wyszła
-Poczekaj też idę-krzyknęła blondynka i wybiegła z pokoju
-Ja tez się zbieram idę poderwać jakąś blondyneczkę-uśmiechnął się Lou i opuścił pokój.
To zostałam sama-mruknęłam i opadłam na łóżko.
Napisać czy nie? Napisać czy nie? Napisać czy nie?...... Cały czas chodziło mi jedno i to samo pytanie. Co ja mam zrobić. A jak to głupi żart. Ugh.
Napisz do niego. Co ty wyśmieje Cię, że taka zwykła dziewczyna napisała do takiego chłopaka. Będziesz miała okazję poznać go. Idiotko nie pisz. DOŚĆ. Czy chociaż raz ten durny głosy w mojej głowię nie mogą się przymknąć.
Złapałam za komórkę i wpisałam w kontakty jego numer, po czym napisałam sme.
Do Luke:
Hej, pamiętasz dziewczynę z plaży.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Dostałam ją po kilku sekundach. 
Od Luke:
Tak. Alex?

Do Luke:
Tak, Alex. Przepraszam za wypadek na plaży

Od Luke:
Nic się stało, takich incydentów w moim życiu po winno być więcej :)
Co powiesz na spotkanie z ze mną i moim przyjaciółmi(z tego co mi wiadomo to jesteś naszą fanką )

Skąd on wie że jestem ich fanką,a no tak moje zachowanie i moich przyjaciółek. Jak mogłam zapomnieć głupia.
Do  Luke:
Z chcęcią:) Kiedy?Gdzie? I O której?

Od Luke:
Za godzinę, w knajpce przy plaży.

Do Luka:
Będę :)
O matko czy ja się właśnie umówiłam z Lukem i jego przyjaciółmi. O matko. Może powinnam zabrać dziewczyny, przecież one tez ich uwielbiają. Tak to w końcu moje przyjaciółki.
Chwyciłam telefon i poinformowałam dziewczyny,żeby przyszły do mnie jak najszybciej.
W oczekiwaniu na dziewczyny przeszukiwałam szafę w znalezieniu odpowiedniego stroju na ta okoliczność.
-Co się stało?-wpadał do Pokoju Paula,a zania Majka
-Mam się zamiar spotkać z Lukem i jego przyjaciółmi i może byście chciał pójść ze mną-popatrzyłam na dziewczyny wyczekująco.
-Przykro nam,ale chłopaki pojechali na arenę, na próbę, a po niej umówiłyśmy się na podwójną randkę. Przepraszam-wytłumaczyła mi Majka. trudno nie to nie. Powróciłam do wybierania ciuchów.
-Spoko-mruknęłam-może przynajmniej pomożecie mi się umalować i i uczesać -popatrzyłam na nie błagalnie.
-Jasne,a co założysz?-podeszły do mnie obie.
-Myślałam o s-horty i gorsecie,albo crop topie, nwm nie mam pojęcia-opadłam na łóżko.
-A gdzie się spotykacie?
-W knajpce przy plaży
-To Postaw na shorty i crop top-krzyknęły we dwie,a później się rozesmiały-pokaż trochę ciałka-dodała Paula. Wyciągnęłam zestaw i pobiegłam do łazienki. Tam przebrałam się w iego i gotowa opuściłam łazienkę.- Może być?-obróciłam się wokół własnej osi.
-idealnie-krzyknęły obie-masz-rzuciła w mnie Paula parą białych trampek. Założyłam szybko na nogi. Dziewczyny zabrały się za robienie makijażu.
-Gotowe-krzyknęła Majka,a ja przejrzałam się w lusterku. Ta dziewczyna potrafi zdziałać cuda.
-Ta ja lecę-krzyknęłam i wybiegłam z pokojowego hotelu.
W knajpce pojawiłam się 15min,przed czasem. Zamówiłam sobie sok i czekałam z niecierpliwością na chłopaków. A jak mnie nie polubią,albo pomyślą sobie że jestem jakąś pusta lalką. Przecież ja wogóle ich nie znam chyba że tyle co z internetowych filmików. Poprawiłam swój gorset. Chłopaki spóźniali się już pięć minut. A co jak nie przyjdą i to były głupie żart? Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głośne śmiechu. Rozejrzałam się po lokalu i zobaczyłam grupkę chłopaków zmierzających w moim kierunku.
-Hej-przywitał się Luke i usiadł naprzeciwko mnie-poznaj Jai,Skipa,Beau i Jamsa -przywitałam się z każdym z osobna. Podczas uścisku moim i Jai przeszedł po moim ciele jakiś przyjemny dreszcz. Nie wiem co on oznaczał,ale spodobało mi się to.
-Więc to ty jesteś tą napaloną fanką,która specjalnie wpadła na Luke-zaśmiał się Skip.
-Co-oburzyłam się i spojrzałam w stronę chłopaka-to nie prawda to był czysty przypadek-udawałam obrażoną 
-Jesteś zabawna -zaśmiał się Jai. Jejku jak on słodko się śmieje. Boże ogar Alex,przecież podoba ci się Hommo,a może nie.-I śliczna-reszta popatrzyła niego z miną"omg,nasz Jai się zakochał",ja tylko odwróciłam wzrok czując że policzki coraz bardziej mnie pieką
-Znasz 1d i 5sos?-zapytał James.
-Tak to moi przyjaciele-wzruszyłam ramionami-Ashtona,Luke,Cala i Mike jeszcze z czasów dzieciństwa jak mieszkałam  w Sydney,a resztę 1d poznałam na przesłuchaniu-zamoczyłam wargi w napoju
-Przesłuchaniu-uniósł brwi Beau
-Tak. Ja i moje przyjaciółki
-To wy wygrałyście ten program. Widziałem że skądś was kojarzę-oparł się o krzesło Luke
-Tak to my-uśmiechnęłam się-macie jakiś pomysł na dzisiejsze popołudnie?
-Właściwie to mieliśmy odwiedzić centrum handlowe zaśmiał się Jai. Znowu ten słodki uśmiech. Co się ze mną dzieje.
-Kolejny filmik?-zapytałam ze śmiechem
-A co śmieszą cie nasze filmiki?- Spojrzałam na podekscytowanego Skipa
-Śmieszą?-zapytałam oburzona-One doprowadzają mnie do łez-wybuchłam śmiechem. Pozostali do mnie dołączyli. Podniosłam się z krzesła-to co z tymi zakupami?-klasnęłam w rączki.
Chłopaki szybko do mnie dołączyli.
Muzyka

W drodze do centrum spędział naprawdę miło czas. Uśmiech cały czas znajdował się na mojej twarzy. Co zemną ne tak,no  ale nie ma co się dziwić. Udawali że są w kosmosie czy udawali zwierzęta. Ludzie patrzyli się na mnie z politowaniem. A co im się dziwić jak pięcioro facetów szczeka na siebie i idzie jak pies. halo tu ziemia,w końcu do Janoskians.
W centrum również chłopaki nie umieli się zachować. Robili sobie żarty z ludzi czy inne głupoty. Oczywiście wszystko nagrywali. Pewnie nowy materiał do filmiku. Wchodziliśmy do H&M zrobic jakieś zakupy,bo po to tu przyszliśmy. Każdy zatopił się w stercie wieszaków. Upatrzyłam sobie dwa granatowe topy i czarną spódnice.
-Co macie-popatrzyłam na pozostałych. Każdy z nich trzymał przynajmniej 15 wieszaków-widzę że świetnie
-Co tam masz-zapytał Luke,zabierając mi moje wieszaki.
-To co widzisz-zabrałam mu wieszaki z zmierzałam ku przymierzalni.
-Alex poczekaj-krzyknął Skip
-Co się stało?-spojrzałam na chłopaka
-Już nic-uśmiechnął się
O  co mu chodzi. Odwróciłam się od niego i kontynowałam swoja podróż. Już miałam wchodzić do swojej kabiny,aż tu nagle wyskoczył z niej Beau. Ze strachu nie utrzymałam równowagi i chwiejnełam się do tyłu. Już czułam że będzie mnie bolała dupa przez najbliższy tydzień. Coś tu nie gra, po winnam już dawno upaść. Popatrzyłam w czyjeś tęczówki. Te śliczne oczka należały do Jaia. Najwyraźniej chłopak musiał mnie uratować przed upadkiem.Nasze twarze były nie bezpiecznie blisko. Zaczął się zbliżać. On chce mnie pocałować. Czy ja tego chciałam. I to jak. Pragnęłam poczuc smak jego ust. Niestety w tym momęcie przerwało nam czyjeś chrząkniecie. Odruchowo chłopak pomógł mi wstać i pozbierać rzeczy. Spojrzałam na sprawdze tego icydetu. pieknego incydentu.
-Zabiję cię Beau-krzyknęłam na chłopaka
-Księżniczko nie denerwuj się tak-zaśmiał się chłopak-nie zaprzeczaj że ci się nie spodobało-zakpił.
Mam dość go. Wyminęłam wszystkich i udałam się do kasy z ubraniami. Nie przymierzałam ich. Napewno się wnie zmieszcze bo już nie raz kupywałam tu ciuchy.
Zapłaciłam kasjerce odpowiednią cenę i opuściłam sklep nie czekając na chłopaków. Donerwuje mnie już Beau. Ugh.
Zmierzałam do kawiarni w celu zamówieniu jakiegoś napoju na ochłodę.

Oczami Jai:
Trzymając ją w swoich objęciach czułem się jak książe ratujący swoja księżniczkę. Wspaniałe uczucie. Prawie ja pocałowałem ale jak zwykle Beau idiota wszystko zepsuł. Kretyn.
Zostawiła nas bez słowa. Muszę ją przeprosić. Dogoniłem ją pod jedną z kawiarni.
Przeprosiłem i wytłumaczyłem brata debila. Na szczęście nie gniewała się długo. Chłopaki dołączyli do nas po kilku nastu minutach. Starszy bart przeprosił Alex i było po sprawie. Oczywiście James nakręcił całe zdarzenie z upadkiem. Zapowiedział, że zmontuje wszystko i wstawi do sieci. Bomba. Teraz to na pewno nie będę maił zycia. Do tej pory to Jai był ten zły. Zaliczał panienki i jej żucał. Ta taki byłem,ale przej jedno spotkanie odmieniła mnie ta dziewczyna. Co się stało z dawnym Jaiem Brooksem? Sam nie wiem



Rozdział nie sprawdzony przepraszam. NAstepny postaram się dodać w niedziele. Nic nie obiecuję.
Dziękuję za komentarz pod ostatnim rozdziałem   Nobady x.