piątek, 31 października 2014

Rozdział 16: To jest coś magicznego

Hej miśki kolejny rozdział. Jestem chora więc troszkę się szarpnęłam na więcej rozdziałów w tym tygodniu. Miłego czytania
Alex:)



Dziś znowu jest kolejny koncert chłopaków. Tak dobrze słyszeliście znowu. Szczerze powoli już mnie to wszystko męczy. Koncert za koncertem. Próby i te wszystkie loty do innych krajów. Powoli ma już tego dosyć. Został jeszcze miesiąc. A co będzie po powrocie. Nie mam pojęcia. Nasza karjera dopiero się zacznie(znaczy moja i dziewczyn). A jak sobie nie dam rady? Wywiady,koncerty,trasy,lesze,reporterzy. Jak nie wytrzyma? Jak nie dam rady?
Chciała bym pojechać do Australii,do Sydney. Odwiedzić rodzinę,stary dom,zobaczyć co się tam zamieniło. Ale czy to będzie możliwe? Ta codzienna rutyna powoli zaczyna mnie męczyć.
-Alex-byłam tak pogrążona w swoich myślach,że zapomniałam całkowicie gdzie i z kim jestem-słuchasz nas
-Tak Luke, słucham-siedziałam na placu zabaw z jaknokisonami. Chciałam z nimi spędzić ostatni dzień. Jutro z rana wylatujemy. Z nimi nie da się nudzić. Kocham tych chłopaków i czuję że przez te kilka dni stali się moimi przyjaciółmi. Jai,to imię chodzi mi wciąż po głowie. Nie mogę zapomnieć o tamtym z darzeniu. Coś mnie przyciąga do niego. teraz pewnie pomyślicie,że jestem pierwszą lepszą lecącą na nowo poznanego chłopaka. Nie nie jestem taka. Po prostu nie wiem co się ze mną dzieje,nie mam bladego pojęcia. Hemmo oddala się o de mnie. Zadko kiedy rozmawiamy. I jeszcze ten filmik na You tube. Dziewczyny nie dają mi spokoju spokoju.cały czas chcą wiedzieć co tam zaszło dokładnie. Opowiedziałam im cała historie,ale i tak mi nie wierzą. Chłopaki z 5sos się tylko zdziwili. Nik mi nie wierzy jak było naprawdę. Na filmie to wygląda inaczej niż było w rzeczywistości i ta romantyczna muzyka w tle. Matko. Nie chcę się z nimi roztawać.
-Będę za wami tęsknić-wypaliłam bez namysłu
-My za tobą też-rzucili się na mnie, po  czym była w wielkim jednym uścisku
-Będzie mi brakować was głupki-poczochrałam Skipa-bardzo
-Tak naprawdę to musimy ci coś powiedzieć-podrapał się po karku James-bo my się przeprowadzamy do Londynu.
-Co?-jaja sobie ze mnie robią na pewno
-No tak, dokładnie za pół miesiąca-usiadł Jai na huśtawce-dostaliśmy propozycje nagrania kilka singli,dowiedzieliśmy się o tym 3 tygodnie temu-westchnął
-Naprawdę?-czułam podniecenie-Jak się cieszę-rzuciłam się na nich
-W sumie my też-odpowiedział Beau-przynajmniej badziemy widywać się z naszą ropuchą-zaśmiał się chłopak a reszta wraz z nim
-Wiesz nadal szukam swojego księcia,który ściągnie ze mnie ta okrutną klątwę-wzdrygnęłam się-chciała bym z wami jeszcze posiedzieć,ale muszę się naszykować na koncert chłopaków-zrobiłam smutna minę. Pożegnałam się z każdym z osobna. I znowu było to dziwne uczucie tuląc się do Jai.
Umówiła się z nimi,że jak wrócę to się spotkamy.
Szybkim tępem ruszyłam do hotelu. Po 15 mniutach znalazłam się już w swoim pokoju. Od razu  rzuciłam się na łóżko. Po drugiej stronie równiez ugiął się materac pod czyjmś ciężarem. Przekręciłam głowę. To był Mike.
-Co tam?-zapytał
-Nic-westchnęłam-wiesz,że chłopaki przeprowadzają się do Londynu.
-Tak?to super-może i fajnie ale co jeżeli coś poczuję do Jaia. Przecież ja kocham Luke,a może nie?-Ej mała co jest?
-Wszystko się pieprzy-podniosłam się do pozycji siedzącej i podciągnęłam nogi-moje uczucia-po policzku spłynęła mi samotna łza
-Co z nimi?-przyciagnął mi do siebie i objął ramieniem
-Do tej pory myślałam,że kocham tylko Luke,że tylko on się dla mnie liczy-przymknęłam oczy-ale coś się ostatnio zmieniło,zamiast się zbliżyć do niego ja się od niego oddalam i na odwrót-przetarłam twarz dłonią i spojrzałam na chłopaka, słuchał mnie-a teraz pojawił się Jai-westchnęłam-gdy jestem z nim blisko mam dziwne uczucia,zapominam o bożym świecie. Gdy mnie dotyka przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz.Jeszcze ta sytuacja w tym sklepie,jeszcze tak się nigdy nie czułam nawet przy Luku to coś magicznego
-I pięknego-dokończył za mnie
-Ta coś pięknego-westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię-nie wiem co robić Mike
-Słuchaj głosu serca,jeżeli Jai to nie jest zwykłe zauroczenie to daj sobie szanse i jemu,spróbuj-podniósł się z miejsca-Luke nie wie co traci
-Dzięki,tylko nic nikomu nie mów proszę
-Jasne,a tak po za tym zaproś ich dzisiaj na koncert-podszedł do drzwi-a później na imprezę do nas
-Tu do hotelu-spojrzałam na niego jak na kosmitę
-Ta,mamy cały apartament na samej górze dla siebie-uśmiechnął się-za 2 godziny jedziemy-wyszedł i zostawił mnie samą
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer Jaia. Czego jego? Sama nie wiem jakiś taki dziwny odruch
-Hej Jai
-No witam Księżniczkę już stęskniłaś za mną
-I to nie wiesz jak-mruknęłam jak najciszej,aby mnie nie usłyszał
-Słyszałem-zaśmiał się -ja też-gdy bym rozmawiał z nim twarzą w twarz to napewno zobaczył bby moje rumience na policzkach
-Jest taka sprawa,chłopaki zapraszają was na koncert,a później na imprezę do nas co ty na to?
-Super
-To przyjedzcie pod nasz hotel za 2 godziny to pojedziecie ze mną i dziewczynami
-Będę to znaczy  będziemy
-pa
-pa
Rozłączyłam się i opadałam na łóżko. Do pokoju wpadła jak burza Irwan.
-Kurwa,pomóż mi błagam-podbiegł do mnie i klęknął na kolanach
-Co się stało?
-Za 15 minut jedziemy na próbę,a ja nie wiem w co się ubrać.
-Chodź-pociągnęłam chłopaka w stronę szafy. Zaczęłam grzebać w niej. Rzuciłam w chłopaka czarnymi spodniami z czerwoną kraciastą łatka na kolanie, dovtego były lekko przetarte. Biały podkoszulek z czarnym nadrukiem i czerwoną bandame. Rzuciłam mu jeszcze czarną kurtkę na drogę i gotowe. Chłopak szybko się przebrał. Udało mi się wygląda bardzo męsko.HAhaH
-Dzięki jesteś boska-podszedł do drzwi i chwycił za klamkę-a fajnie że chłopaki przychodzą-uśmiechnął się i wyszedł.
Jestem po gorącej kompieli. Napisałam do dziewczyn,by przyszły ze swoimi ciuchami do mnie to się razem naszykujemy
-Jesteśmy-krzyknęły obie
-Widzę,co zakładacie
-To-pokazały na siebie
Majka miała ten zestaw ,a Paula ten 
-wow wyglądacie ślicznie-jęknęłam-to dla chłopaków nie
-Ta-mruknęły-a ty nie stroisz się dla ..Jaiaiaiaiaia-stęknęła Paula
-O matkoznowu-jęknęłam i odwróciłam się w stronę szafy
-Nie zaprzeczaj,słyszałyśmy twoją rozmowę z Michaelem to takie-zacięła się Paula-słodkie-dodała Majka
-Co?,ale jak?
-Nie udawaj
-Błagam tylko nikomu nie mówcie
-Jasne
Ulga,ale jakim cudem one słyszały,przecież byliśmy sami. Wyciągnęłam swój zestaw i pokazałam dziewczyną
-Co wy na to?-
-Chyba ktoś się będzie dzisiaj piepszył za ćwierkała Paula.
-HHAhh śnisz-parsknęłam i zabrałam ciuchy. Wciągnęłam na swoją czarną koronka bieliznę. Paula jest nie normala. Ja jeszcze tego nie robiłam.Trochę się boję. Chce zrobić to z tym jedynym,z tym który będzie mnie szanował.
Gotowa opuściłam łazienkę. Dziewczyny robił sobie makijaż. Ja również zabrałam się do roboty.
Gotwe zeszłyśmy na dół. Za jakieś 10min po winni zjawić się chłopcy.
Punktualnie stawili się na miejscu
-Hej ślicznotko-szepną mi na uch Jai. Poczułam jak się rumienie
-hej
-To co jedziemy?-zapytał Beau-Mam własny samochód i sporo miejsca
-Ok,to jedziemy z wami.
Podarzyłyśmy za chłopakami. Cały czas czułam na sobie palący wzrok Jaia.

Oczami Jai:
Wyglądał naprawdę ślicznie. Te nogi,aż przyszły mi zboczone mysli do głowy. Opanuj się Jai,juz nie jesteś taki jak kiedyś.Nie zaliczach wszystkich lasek. Teraz jest Alex,musisz ją zdobyć.Musi być twoja. Chyba ją kochasz..Cały czas jakiś zasrany głosik krzyczał w mojej głowie.Spierdalać. Krzyknełem w myślach.
-Jai rusz się-krzyknął Skip.Dopiero teraz zoriętowałem się że stoję przed wejściem przed arenę
Podbiegłem do pozostałych i ruszyłem za nimi. Przed nami ukazał się spora grupka chłopaków.
-Nially-krzyknęła chyba Paula i rzuciła się na chłopaka. To samo zrobiła ta druga ,Majka tylko że na Liama.
-Hej-przywitała się Alex-Pamietacie Luke-pokazała na mojego brata bliźniaka-A to jest Jai jego bart bliźniak, Beau starszy bat, James i Daniel przyjaciele-przywitałem się z chłopakami. Naprawdę spoko goście,tylko ten Luke Hemmings patrzył na mnie jak bym mu coś zrobił. Dziwny koleś
Od 30min trwa koncert 5sos. Świetnie się bawiłem z dziewczynami. Ciekaw jestem jak będzie impreza.
Po skaczonym koncercie poszliśmy pogratulować zespołowi.
Alex,bardzo dobrze dogadywała się z tym Mike i Ashem. Szczerze przemawiała prze zemnie zazdrość.
-Jai możemy pogadać-zaczepił mnie Miek. Spojżałem pytająco na Alex.Ona tylko wzruszyła ramionami. Przytaknełem głowa i ruszyłem za chłopakiem.
-Chodzi o Alex-zaczął
-Coś się stało
-Widzę jak patrzysz na Alex,a ona na ciebie,nie spiepsz  tego. Dzisiaj mi się zwierzyła na twój temat,więc bierz się do roboty i nie spierdol tego,Zrozumiano
-Jak słońce-w duchu cieszyłem się jak małe dziecko-mam jedno pytanie
-Wal śmiało
-Ten Luke.... jakoś za mną nie przepada co?
-Nie dziwię mu się. Zabrałeś mu dziewczynę
-Co?nie rozumiem
-Alex kochała się w nim,ale pojawiłeś się ty i jej uczucia słabną do niego a rosną do ciebie. To mój kumpel,ale boję się że on ją zran. Lepiej żebyś to ty z nią był
-Jasne,ale co masz na myśli przez zrani
-Jesteśmy zespołem trasy,prasa,rozłąki po zatym mieszkamy na dwóch innych kontynentach  ona tego by nie wytrzymała na dłuższą metę.
-Ta rozumie.....tylko jest problem nagrywamy za niecały miesiąc kilka singli i mamy to wypromować
-Spokojnie,Alex kariera też będzie nabierać tempa. Przejdziecie przez to razem,tylko błagam bądz z nią i jej nie zrań wszystko się jakoś ułoży.
-Dzięki stary-po naszej rozmowie wróciliśmy do pozostałych. Właśnie trwał koncert 1d. Alex próbowała coś ze mnie wyduśić,ale jej się jak na razie nie udało. Czyli naprawdę mam u niej jakieś szanse. Muszę to wykorzystać jak najszybciej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz