- Macie jeden wielki apartament na samej górze,pokoje już sami sobie podzielcie-zakomunikował Sam i dał nam klucz.
Pociągnęłam z wielkim trudem swoje walizki,co było nie lada wyzwaniem.
Nacisnęłam przycisk jednej z win i czekałam na jej przyjazd. Dołączyły do mnie dziewczyny i młodszy bliźniak. Reszta poszła do drugiej windy.
Wjechaliśmy na ostatnie piętro i udaliśmy się do naszego apartamentu. Poczekaliśmy na pozostałych,bo Beau miał klucz.
-No na reszcie-westchnęła Paula i wstała z swojej walizki.
-Jakaś stara baba,narzekała że ma za ciasno,więc musieliśmy poczekać-najstarszy Brooks otworzył nam drzwi i zaprosił do środka. Poczekałam aż każdy wejdzie i sama wczołgałam się z walizkami.
-To jak się dzielimy,są cztery pokoje-zapytała Majka odstawiając swoją walizki
-Proste ty i Paula,Skip i James, Luke i Beau i ja i Alex-odparł spokojnie Jai przuciągając mnie do siebje
-Tylko wiecie my chcemy pospać w nocy-zakpił śmiesznie Skip i ruszył do jednego z pokoi.
-Hahah-wydarłam się za chłopakiem i zrobiłam to samo co on.
Mój pokój i Jai był dość spory. Białe ściany,gdzie niegdzie przeplatał się czerń. Duże czarne łóżko na środku,z białą pościelą. Białe meble i przepiękny widok na ocean. Idealnie.
Rzuciłam się na łóżko. Wykończyła mnie ta podróż. Jutro koncert,a nas czeka jeszcze próba dziś i jutro. Masakra.
-Zmęczona-obok mnie położył się Jai
-Troszkę-westchnęłam i odkręciłam się do niego twarzą-nie chcę mi się iść na te próby.
-Mi też najchętniej spędził bym ten czas z tobą
Do naszego pokoju wbiegła Paula.
-Za dwie godziny mamy być na dole to rozkaz Sama-zakomunikowała i wyszła.
Świetnie,po prostu świetnie.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam świeżą bieliznę i nowy zestaw. Białe shorty i błękitną mgiełke
-A ty gdzie?
-pod prysznic
Wchodziliśmy właśnie na naszą arenę. Jest ogromna. Wielka. Robi wrażenie,naprawdę.
-No to tak chłopaki na scenę tam was zapoznają ze wszystkim,a dziewczyny do garderoby.
Każdy rozszedł się w swoją stronę. Razem z dziewczynami i Samem poszliśmy do garderoby.
Ona naprawdę była wielka. Pełno kostiumów, butów i kosmetyków. W pomieszczeniu oprócz nas były jeszcze dwie kobiety.
-To jest Rita wasza makijażystka i Amy wasza stylistka. Teraz dobierą wam dtroje i makijaże i ubrania-zakomunikował Sam i opuścił pomieszczenie.
-Jestem Alex,a to Majka i Paula-przedstawiłam nas dziewczyną
-No to co do roboty.
Po dwóch godzinach miałśmy dobrane już stroje,makijaż i fryzury.
Nadeszła nasza kolej na próbę. Chłopcy poszli do garderoby,a my na scenę.
Wszystko nam wytłumaczyli,a poźniej mogłyśmy już śpiewać.
Czy macie tak że jak robicie to co kochacie to już naprawdę nic wam do szczęścia potrzebne no może jeszcze miłość. Ja właśnie tak mam. Przenoszę się do swojego światu,jestem sobą. Prawdziwą Alex. Miałam zwoloty i upadki,ale to chyba dzięki muzyce i młości,chyba to przetrwałam. Dziękuje Bogu za to, że z każdym dniem daje mi kolejną szansę na nowe życie. Na nowy początek.
Historia Alex i jej przyjaciół. Miłość,sekrety,problemy,zdrady,zawody miłosne. To wszystko znajdziecie czytając mojego bloga. Zapraszam
środa, 31 grudnia 2014
wtorek, 30 grudnia 2014
Rozdział 29
3 miesiące później
Ściągnęłam trzecią walizkę na dół. Dzisiaj oficjalnie wylatujemy w trasę koncertową z Janoskians. Nic się nie zmieniło przez te ostatnie miesiące. Mój związek z Jaiem idzie jak po najlepszej drodze. Kochamy się,wspieramy. Majka została singielką,choć zdaje mi się, że wpadła w oko Lukowi. Paula jest z Mikem. Co dziennie się kontaktują się telefoniczny,skaypowe. Mam nadzieję,że ich związek przetrwa ten długi okres rozłąki.
-To co gotowe?-w progu drzwi wejściowych stanął nasz "szofer"
-Tak-zakomunikowałam razem z dziewczynami. Złapałam swoje dwie walizki i ciągnęłam je za sobą. Wsadziłam je do bagażnika,a Joe przyciągnął moją trzecią walizkę i dziewczyn.
Usiadłam na miejscu pasażera i czekałam na pozostałych.
Z chłopakami i Samem,spotkamy się na lotnisku. Dziś lecimy do Hiszpanii. Za dwa dni mamy nasz pierwszy koncert. Jestem strasznie podekscytowana tym wszystkim. Promujemy nasze nowe single,a wkrótce będziemy promować płytę. Super nie.
-To co jedziemy-zakomunikował Joe odpalając silnik samochodu.
Na lotnisku byłyśmy 10 minut później. Stał przed nim wielki tłum nastolatek i gdzie nie gdzie przeszywał się jakiś chłopak. Wysiadłyśmy i chwyciłyśmy nasze bagaże. Ochroniaże pomogli nam spokojnie przejść. Po drodze rozdałyśmy kilka autografów i zrobiłyśmy sobie zdjęcia z fanami. To niesamowite że nasza kariera nabiera takiego tępa.
W oddali zobaczyłam chłopaków i Sama.
-Hej wszystkim-przywitałam się z każdym po kolei,jednak nigdzie nie mogłam znaleź Jai. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się do sprawcy przodem. Jai
-Hej kochanie-szepnął i skradł mi całusa.
-Hej-poczochrałam jego włosy i wyplątałam się z jego objęć-to za ile mamy samolot
-za....
-proszę wszystkich pasażerów lotu 11 do Hiszpanii o udanie się do wejścia numer 6- głośników wydobył się kobiecy głos.
-no teraz,chodzcie.
Po godzinej odprawie siedziałam już w samolocie. Po mojej prawej siedział Jai,a po lewej Skip. Reszta siedziała,albo przed nami,albo za nami. Sam,właśnie to nie wiem. Teraz czekał nas 15 godziny lot.
Na swoim prawym udzie poczułam rękę mojego chłopaka. Od razu ją strzepnęłam jego dłoń. Nie chciałam by ktoś bam zrobił zdjęcia i odał je w niewłaściwe ręce.
-Co jest-zamruczał mi do ucha,a po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Nic, poprostu nie jesteśmy sami-odepchałam go od siebie
-Ej no,weź-jęknął
-Co?
-No jeden mały całus -zrobił usta w dziubek
Nachyliłam się i cmoknęłam go w usta,ale chłopak pogłębił.
-przepraszam-usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Oderwałam się od chłopaka i usiadłam poprawnie na fotelu. Uśmiechnęłam się nie winnie do stiuaredesy.
-Dziękuje-uśmiechnęła się sztucznie i odeszła. Wybuchłam za raz po tym z chłopakiem głośnym śmiechem
-O matko
Zostały nam dwie godziny do końca lotu. Praktycznie przez cały lot wygłupiałam się z Skipem,bo Jai poszedł spać. Narobiłam sobie z chłopakiem mnustwo śmiesznych zdjęć z udziałem pozostałej ekipy. Oczywiście oni nic nie wiedzą. Troszkę się zdziwią widząc swoje zdjęcia na tt. Kompromitujące zdjęcia.
-Jai-połasktalam lekko chłopaka. Wszyscy spali,nawet Daniel mnie opuścił-Misiu-zamruczałam chłopakowi do ucha.-wstań proszę
-Alex co?-chłopak odkręcił się do mnie tyłem
-No Jai,wstań,nudzi mi się proszę
-idź spać
-No kochanie proszę
-Alex -odkręcił sie do mnie przodem i przycusnął do siebie-spij
Westchnęłam i wtuliłam się w chłopaka
Ściągnęłam trzecią walizkę na dół. Dzisiaj oficjalnie wylatujemy w trasę koncertową z Janoskians. Nic się nie zmieniło przez te ostatnie miesiące. Mój związek z Jaiem idzie jak po najlepszej drodze. Kochamy się,wspieramy. Majka została singielką,choć zdaje mi się, że wpadła w oko Lukowi. Paula jest z Mikem. Co dziennie się kontaktują się telefoniczny,skaypowe. Mam nadzieję,że ich związek przetrwa ten długi okres rozłąki.
-To co gotowe?-w progu drzwi wejściowych stanął nasz "szofer"
-Tak-zakomunikowałam razem z dziewczynami. Złapałam swoje dwie walizki i ciągnęłam je za sobą. Wsadziłam je do bagażnika,a Joe przyciągnął moją trzecią walizkę i dziewczyn.
Usiadłam na miejscu pasażera i czekałam na pozostałych.
Z chłopakami i Samem,spotkamy się na lotnisku. Dziś lecimy do Hiszpanii. Za dwa dni mamy nasz pierwszy koncert. Jestem strasznie podekscytowana tym wszystkim. Promujemy nasze nowe single,a wkrótce będziemy promować płytę. Super nie.
-To co jedziemy-zakomunikował Joe odpalając silnik samochodu.
Na lotnisku byłyśmy 10 minut później. Stał przed nim wielki tłum nastolatek i gdzie nie gdzie przeszywał się jakiś chłopak. Wysiadłyśmy i chwyciłyśmy nasze bagaże. Ochroniaże pomogli nam spokojnie przejść. Po drodze rozdałyśmy kilka autografów i zrobiłyśmy sobie zdjęcia z fanami. To niesamowite że nasza kariera nabiera takiego tępa.
W oddali zobaczyłam chłopaków i Sama.
-Hej wszystkim-przywitałam się z każdym po kolei,jednak nigdzie nie mogłam znaleź Jai. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się do sprawcy przodem. Jai
-Hej kochanie-szepnął i skradł mi całusa.
-Hej-poczochrałam jego włosy i wyplątałam się z jego objęć-to za ile mamy samolot
-za....
-proszę wszystkich pasażerów lotu 11 do Hiszpanii o udanie się do wejścia numer 6- głośników wydobył się kobiecy głos.
-no teraz,chodzcie.
Po godzinej odprawie siedziałam już w samolocie. Po mojej prawej siedział Jai,a po lewej Skip. Reszta siedziała,albo przed nami,albo za nami. Sam,właśnie to nie wiem. Teraz czekał nas 15 godziny lot.
Na swoim prawym udzie poczułam rękę mojego chłopaka. Od razu ją strzepnęłam jego dłoń. Nie chciałam by ktoś bam zrobił zdjęcia i odał je w niewłaściwe ręce.
-Co jest-zamruczał mi do ucha,a po moim kręgosłupie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Nic, poprostu nie jesteśmy sami-odepchałam go od siebie
-Ej no,weź-jęknął
-Co?
-No jeden mały całus -zrobił usta w dziubek
Nachyliłam się i cmoknęłam go w usta,ale chłopak pogłębił.
-przepraszam-usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Oderwałam się od chłopaka i usiadłam poprawnie na fotelu. Uśmiechnęłam się nie winnie do stiuaredesy.
-Dziękuje-uśmiechnęła się sztucznie i odeszła. Wybuchłam za raz po tym z chłopakiem głośnym śmiechem
-O matko
Zostały nam dwie godziny do końca lotu. Praktycznie przez cały lot wygłupiałam się z Skipem,bo Jai poszedł spać. Narobiłam sobie z chłopakiem mnustwo śmiesznych zdjęć z udziałem pozostałej ekipy. Oczywiście oni nic nie wiedzą. Troszkę się zdziwią widząc swoje zdjęcia na tt. Kompromitujące zdjęcia.
-Jai-połasktalam lekko chłopaka. Wszyscy spali,nawet Daniel mnie opuścił-Misiu-zamruczałam chłopakowi do ucha.-wstań proszę
-Alex co?-chłopak odkręcił się do mnie tyłem
-No Jai,wstań,nudzi mi się proszę
-idź spać
-No kochanie proszę
-Alex -odkręcił sie do mnie przodem i przycusnął do siebie-spij
Westchnęłam i wtuliłam się w chłopaka
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Rozdział 28
Obudził mnie potforny ból głowy. Uchyliłam lekko powieki i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie byłam u siebie,byłam u Jai,natomiast chłopaka nie było obok mnie. Opadłam bezsilnie na poduszkę. Straszny ból głowy nie ustempywał, a ja nie miałam zamiaru się nigdzie ruszać. Westchnęłam cicho i potarłam skronie. Z imprezy pamiętam tylko tyle że tańczyłam z dziewczynami,dużo piłam i Ja i Jai całowaliśmy się w pokoju. Diamentalnie spojrzałam w dół. Jestem naga. Ugch nieświadomy sex.
Po dziesięciu minutach w pokoju pojawił się chłopak z białą tacą. Postawił ją na szafce nocnej i zawisł na demną.
-Hej księżniczko-cmoknął mnie w usta.
Kto by pomyślał. Wczoraj dopiero się pogodziliśmy,a już dzisiaj wylądowaliśmy w łóżku.
-Hej-mruknęłam i przeczesałam swoje włosy-masz jakieś tabletki
-Kacyk-zaśmiał się chłopak podając mi tabletki i szklankę wody.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i odebrałam od chłopaka moje ukojenie.
-Zrobiłem Ci śniadanie
-Dzięki,ale nie jestem gloda,nie mam na nic siły
-To może kompiel-chłopak podniósł się z miejsca i ruszył do łazienki. Uslyszałam tylko szum wody,a później stojącego w samych spodniach Jai prze demną.
Chwycil mnie w ramiona i zaniósł do łazienki. Swobodnie weszłam do wanny rozkoszując się cieplem. Tuż za mną zanużył się Jai. Oparlam się o jego klatkę piersiową i złączyłam nasze palce
-Co się stało wczoraj?-zapytałam obracając w mojej dołoni jego. Matko jak ona wielka.
-Troszkę wypiłaś z dziewczynami więc przywieźliśmy was tu. One śpią w gościnym,a ty ze mną. W pokoju zaczeliśmy się całować i ty chciałaś więcej,ale co to za przyjemność uprawiać seks z pijaną dziewczyną. Sama się rozebrałaś do naga i poszłaś spać a ja nie mogę powiedzieć,że mi się to nie podobało-zaśmiał się chlopak.
O matko co za upokorzenie. Schowałam twarz w dłoniach i cicho westchnęłam.
-Idiotka-mruknęłam
-Moja kochana IDIOTKA-poprawił mnie chłopak i obrucił tak że siedziałam na jego nogach. Czułam jego męskość przy swoich udach.
Chłopak zaczął całować moją szyje schodząc niżej, aż do piersi. Zagryzł go lekko,a z moich ust wydobył się cichy jęk. Wplotłam swoje ręce w włosy chłopaka przyciskając go bardziej do siebie. Złączyłam nasze usta w namięty pocałunek,a prawa dłoń chłopaka znalazła się na mojej lachtece. Zaczął ją delikatnie masować. Wsadził we mnie dwa palce,a ja mianowalnie jęknęlam.
-Jai szybciej-wyjęczałam aby chłopak przyspieszył swoje ruchy. W błyskawicznym tępie doszłam.
Ułożyłam się wygodnie w wanie czekając nadalsze poczyniania mojego chłopaka. Wszedł we mnie delikatnie i zaczął poruszać się powoli. Wbiłam swoje paznokcie w jego plecy i przejechałam po nich po całej długości. Tym razem sama nie doszłam. Przyjemne ciepło rozlało się we mnie.
Jai wyszedł ze mnie i zanużył się na drugim końcy wanny. Zrobiłam to samo i umyłam ciało. Wpełni czysta wyszłam z wany i wysuszyłam ciało. Po co miałam się krempować skoro i tak mnie widział nago.
-Pięknie wyglądasz szepnął mi do ucha i odwrócił przodem do siebie-ale bez tego ręcznika jeszcze lepiej-ściągnął ze mnie mój ręczni,ukazując moje całe nagie ciało. Stałam całkowicie naga,przed chłopakiem,któremu już zapaliły się iskierki pożadania
-Nie zamało Ci-szepnęłam
-To nie moja winna że to jemu się tak podoba-wskazał na swojego przyjaciela który znajdował się w spodniach.
Nie wiem co mi strzeliło do głowy,ale zamknęłam drzwi na klucz i uklęknęłam przed chłopakiem ktory siedział na skraju wanny.
-Alex,jesteś pewna-popatrzył na mnie z wyrzutem jak by mnie do tego zmuszał.
Nic nie odpawiadając rozpiełam jego spodnie po czym ściągnęłam je razem z bokserkami. Usadowiłam się między nogami chłopaka i wzięlam jego przyjaciela w dłonie. Zaczęłam nimi poruszać w górę i dół wywołując tym ciche pojękiwania u chłopaka. Wsadziłam go aobie do ust i robiłam to samo co rękami tylko bawiąc się też jego główkami.
Chłopak doszedł w moich ustach. Polknęłam całą zawartość i z satysfakcją uśmiechnęłam.się
-Byłaś cudowna,skarbie-pocałował mnie chłopak wpadając ze mną do wany. Oboje wybuchliśmy śmiechem. I o to w miłym stylu zaczeliśmy poranek
sobota, 27 grudnia 2014
Rozdział 27
Kolejny męczący tydzień pracy. Nagrałyśmy kilka nowych piosenek. Cieszę się że nasza praca wychodzi nam tak dobrze wręcz znakomicie. Polowa piosenek była na szczęście nasza,dzięki Samowi który uzgodnił to z naszym producentem. Nie za brakło również mojej piosenki Bituful. Przypomina mi Zayna bo dla niego ją napisałam,no ale to już nie aktualne teraz jest Jai. No właśnie Jai. Nadal się do mnie nie odzywa. Chyba już nie ma żadnych szans na to,aby było jak kiedyś. Odzywa się do mnie tylko w konieczności. Zaprzepaściłam swoją szansę na nasz idealny związek.
-Alex,nadal myślisz o Jaiu-siedzieliśmy w sali konferencyjnej czekając na chłopaków. Majka i Paula cały ten czas starały się mnie pocieszyć chociaż same tego potrzebowały. Majka roztała się z Li i to ja powinam ją wspierać. Paula próbuje swoich sił z Mikem i powinam ją wspierać. A ja co? Użalam się nad sobą.
-Tak,mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale chyba już wszystko stracone-westchnełam i przymknęłam oczy.
Pov Jai:
Szliśmy na spotkanie właśnie z dziewczynami. Jak zwykle spóźnieni. Nie chciałem tam iść. Nie chciałem spotkać się z Alex. Nie dlatego że jej nie nawidzę i nie chcę jej znać,ale dla tego że już nie wytrzymuję bez niej. Kocham ją i nie wyobrażam sobie już dalszego życia bez niej. Po prostu nie umiem tak zwyczajnie o tym zapomnieć.
Już mieliśmy wchodzić,ale usłyszałem rozmowę dziewczyn. Zatrzymałem chłopaków i przysłuchałem się
-Alex nadal myślisz o Jai-czyli gadali o mnie. Spojrzałem po chłopakach.
-Tak mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale już chyba wszystko stracone-oparłem czoło o ścianę i westchnęłam. Naprawdę żałuje. Idiota.
-Stary weź jej odpuść ona naprawdę żałuje. Zrób coś za nim naprawdę ją stracisz bo ona się poda-James poklepał mnie po ramieniu i wszedł razem z chłopakami do konferencyjnej. Od depchnęłem się od ściany i wszedłem do sali. Spojrzałem po wszystkich i usiadłem na przeciwko Alex,bo tylko tam był wolne.
-Hej wszystkim
Pov Alex:
Jai siedział na przeciwko mnie. Poczułam dziwne ciepło na sercu. Omawilaliśmy teraz sprawy naszej trasy. Bez menagerów. Powiedzieli że sami mamy ustalić najdrobniejsze szczegóły,a o cały już planie poinformują nas na wyjeździe.
Spojrzałam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił
-Wiecie co jestem głodny-zakomunikował Beau-kto idzie ze mną?
Prawie wszyscy oprócz mnie i Jai wybiegli z sali. Y to było dziwne.
Spojrzałam na niego, to chyba odpowiedni moment żeby porozmawiać. Przeniosłam się z swojego miejsca,na miejsce obok chłopaka które zajmował wcześniej Skip.
Jai ja naprawdę żałuje że ci nie powiedziałam,powinam-westchnęłam i odgarnęłam włosy za ucho-powinnam być z tobą szczera
-Ale nie byłaś
-Tak i bardo tego żałuję ja cię naprawdę kocham i to nie jest żadne kłamstwo. Każda chwila spędzona z tobą była wyjątkow,nie chcę tego wszystkiego stracić przez swoją głupotę proszę
-Zamkni się już-mruknąl chłopak
-Co?-nie wierzyłam w to co powiedział.
-Powiedziałem żebyś się już zamknęła-z moich oczu popłynęła łza. Jak on mógł. Podniosłam się z kszesła i już chciałam odejść,ale Jai dłoń złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do siebie. Usadowił mnie na swoich kolanach i otarł moje łzy z policzka
-Zamknij się już,kocham Cię i nie chcę Cię stracić,trudno jest mi o tym zapomnieć,ale robię to próbuję. Dlatego już nic nie mów,bo Cię kocham i Cię nie zostawie nigdy-wyszeptał i złączył nasze usta. Brakowało mi tego,brakowało mi jego. Tego wszystkiego,brakowało mi mnie i Jai. Nas razem
-Ja też cię kocham-wyszeptalam i przytuliłam się do chłopaka. Do sali wpadli pozostali. Nawet nie miałam zamiaru się od niego odrywać.
-Dzięki Bogu,myślałem że całe życie będe musiał słuchać Jak jaka to Ale jest cudowna,ale nie może tak poprostu do niej wrócić-zarycytował Luke ja. Wszyscy wybuchli śmiechem,nawet my.
-Naprawdę jestem cudowna?-zapytalam unosząc głowę
-Tak najcudowniejsza-uzyskałam swoją odpowiedz i namiętne wargi chłopaka na moich. Całkowicie zapominając że w środku są te tłumoki,pogłębiłam pocałunek,
-eee.. zakochańce super że się pogodziloście,ale my tu jesteśmy.
Oderwałam się od chłopaka i posłałam pozostałym miażdzące spojrzenia
-Mam dość-jęknęła Paula-idźmy stąd i chodźmy na jakąś imprezę
-Jestem za-mruknęłam
Uzgodniliśmy że pojedziemy do domów,tam się naszykujemy i spotkamy pod klubem.
Droga do domu nie trwała długo. Od razu po otwarciu drzwi pobiegłam pod prysznic. Po kilku nastu minutach wyszłam i osuszyłam ciało. Nałożyłam na twarz podkładu,na usta bordową szminkę i zrobiłam kreski.
Wcisnęłam się w czarne rurki,a na nogi nałożyłam szpilki na platformie. Na stanik wsunęłam biały crop top. Gotowa zeszłam na dól,a w tym momęcie po domu rozniusł się dźwięk dzwonka. Umawiałyśmy się z chłopakami po klubem przecież. Uchyliłam drzwi,a prze demną stało całe 1d
-Wchodźcie-zaprosiłam ich do środka-co was tu sprowadza
-chcieliśmy się pożegnać przed trasą,ale chyba gdzieś wychodzis
-Tak razem z dziewczynami idziemy do klubu mają dołączyć do nas chłopcy później
-To będziemy się sprężać-zaśmiał się Lou
-Dziewczyny mamy gości-krzyknęłam,a po chwili ukazały się dziewczyny jak domyślam gotowe do wyjścia.
-Y chłopaki-obie się zająknęły
-chcieli się pożegnać.
Po uściskach i obietnicach że będziemy do siebie drzwonić chłopcy opuścili nasz dom,a my udałyśmy się na imprezę.
Czas zacząć zabawę.
-Alex,nadal myślisz o Jaiu-siedzieliśmy w sali konferencyjnej czekając na chłopaków. Majka i Paula cały ten czas starały się mnie pocieszyć chociaż same tego potrzebowały. Majka roztała się z Li i to ja powinam ją wspierać. Paula próbuje swoich sił z Mikem i powinam ją wspierać. A ja co? Użalam się nad sobą.
-Tak,mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale chyba już wszystko stracone-westchnełam i przymknęłam oczy.
Pov Jai:
Szliśmy na spotkanie właśnie z dziewczynami. Jak zwykle spóźnieni. Nie chciałem tam iść. Nie chciałem spotkać się z Alex. Nie dlatego że jej nie nawidzę i nie chcę jej znać,ale dla tego że już nie wytrzymuję bez niej. Kocham ją i nie wyobrażam sobie już dalszego życia bez niej. Po prostu nie umiem tak zwyczajnie o tym zapomnieć.
Już mieliśmy wchodzić,ale usłyszałem rozmowę dziewczyn. Zatrzymałem chłopaków i przysłuchałem się
-Alex nadal myślisz o Jai-czyli gadali o mnie. Spojrzałem po chłopakach.
-Tak mam taką jakąś pustkę w sobie jak go nie ma przy mnie. Tęsknie za nim bardzo i chcę żeby było jak dawniej,ale już chyba wszystko stracone-oparłem czoło o ścianę i westchnęłam. Naprawdę żałuje. Idiota.
-Stary weź jej odpuść ona naprawdę żałuje. Zrób coś za nim naprawdę ją stracisz bo ona się poda-James poklepał mnie po ramieniu i wszedł razem z chłopakami do konferencyjnej. Od depchnęłem się od ściany i wszedłem do sali. Spojrzałem po wszystkich i usiadłem na przeciwko Alex,bo tylko tam był wolne.
-Hej wszystkim
Pov Alex:
Jai siedział na przeciwko mnie. Poczułam dziwne ciepło na sercu. Omawilaliśmy teraz sprawy naszej trasy. Bez menagerów. Powiedzieli że sami mamy ustalić najdrobniejsze szczegóły,a o cały już planie poinformują nas na wyjeździe.
Spojrzałam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił
-Wiecie co jestem głodny-zakomunikował Beau-kto idzie ze mną?
Prawie wszyscy oprócz mnie i Jai wybiegli z sali. Y to było dziwne.
Spojrzałam na niego, to chyba odpowiedni moment żeby porozmawiać. Przeniosłam się z swojego miejsca,na miejsce obok chłopaka które zajmował wcześniej Skip.
Jai ja naprawdę żałuje że ci nie powiedziałam,powinam-westchnęłam i odgarnęłam włosy za ucho-powinnam być z tobą szczera
-Ale nie byłaś
-Tak i bardo tego żałuję ja cię naprawdę kocham i to nie jest żadne kłamstwo. Każda chwila spędzona z tobą była wyjątkow,nie chcę tego wszystkiego stracić przez swoją głupotę proszę
-Zamkni się już-mruknąl chłopak
-Co?-nie wierzyłam w to co powiedział.
-Powiedziałem żebyś się już zamknęła-z moich oczu popłynęła łza. Jak on mógł. Podniosłam się z kszesła i już chciałam odejść,ale Jai dłoń złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do siebie. Usadowił mnie na swoich kolanach i otarł moje łzy z policzka
-Zamknij się już,kocham Cię i nie chcę Cię stracić,trudno jest mi o tym zapomnieć,ale robię to próbuję. Dlatego już nic nie mów,bo Cię kocham i Cię nie zostawie nigdy-wyszeptał i złączył nasze usta. Brakowało mi tego,brakowało mi jego. Tego wszystkiego,brakowało mi mnie i Jai. Nas razem
-Ja też cię kocham-wyszeptalam i przytuliłam się do chłopaka. Do sali wpadli pozostali. Nawet nie miałam zamiaru się od niego odrywać.
-Dzięki Bogu,myślałem że całe życie będe musiał słuchać Jak jaka to Ale jest cudowna,ale nie może tak poprostu do niej wrócić-zarycytował Luke ja. Wszyscy wybuchli śmiechem,nawet my.
-Naprawdę jestem cudowna?-zapytalam unosząc głowę
-Tak najcudowniejsza-uzyskałam swoją odpowiedz i namiętne wargi chłopaka na moich. Całkowicie zapominając że w środku są te tłumoki,pogłębiłam pocałunek,
-eee.. zakochańce super że się pogodziloście,ale my tu jesteśmy.
Oderwałam się od chłopaka i posłałam pozostałym miażdzące spojrzenia
-Mam dość-jęknęła Paula-idźmy stąd i chodźmy na jakąś imprezę
-Jestem za-mruknęłam
Uzgodniliśmy że pojedziemy do domów,tam się naszykujemy i spotkamy pod klubem.
Droga do domu nie trwała długo. Od razu po otwarciu drzwi pobiegłam pod prysznic. Po kilku nastu minutach wyszłam i osuszyłam ciało. Nałożyłam na twarz podkładu,na usta bordową szminkę i zrobiłam kreski.
Wcisnęłam się w czarne rurki,a na nogi nałożyłam szpilki na platformie. Na stanik wsunęłam biały crop top. Gotowa zeszłam na dól,a w tym momęcie po domu rozniusł się dźwięk dzwonka. Umawiałyśmy się z chłopakami po klubem przecież. Uchyliłam drzwi,a prze demną stało całe 1d
-Wchodźcie-zaprosiłam ich do środka-co was tu sprowadza
-chcieliśmy się pożegnać przed trasą,ale chyba gdzieś wychodzis
-Tak razem z dziewczynami idziemy do klubu mają dołączyć do nas chłopcy później
-To będziemy się sprężać-zaśmiał się Lou
-Dziewczyny mamy gości-krzyknęłam,a po chwili ukazały się dziewczyny jak domyślam gotowe do wyjścia.
-Y chłopaki-obie się zająknęły
-chcieli się pożegnać.
Po uściskach i obietnicach że będziemy do siebie drzwonić chłopcy opuścili nasz dom,a my udałyśmy się na imprezę.
Czas zacząć zabawę.
środa, 24 grudnia 2014
Rozdział 26
Sens życia odszedł. Jai nie odzywa się do mnie od tygodnia. Wiele razy dzwoniłam do niego,ale odrzucał moje połączenia. Dostawałam za każdym razem od niego tylko wiadomość,że musi sobie wszystko poukładać i jak będzie gotowy odezwie się. Nie powinnam go okłamywać. Zachowałam się nie ferr w stosunku do niego. On wyjawił mi swój sekret. Gdyby nie Gina,na pewno nic bym mu nie powiedziała. Nie to że to wszystko stało się przez nią,to dzięki niej odważyłam się powiedzieć im prawdę.
Wszystko niszczę co spotkam naswojej drodzę. Zayn,później Jai. Kto jeszcze?
Kocham Jai i nie chcę się z nim roztawać. Nigdy w życiu nie byłam tak pewna swoich uczuć-uczuć do niego.
-Alex,zjedź coś-w moim pokoju pojawiła się Paula z tacą naleśnikow.
Ona i Majak, a ta grze Mike wspierali mnie w tych wszystkich Ciężkich chwilach. W życiu nie spodziewałam się że na swojej drodze,mogę spotkać takich wspaniałych ludzi-prawdziwych przyjaciół
-Nie jestem głodna -mruknęłam. Nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie. Chciałam żeby by£ tu Jai,tu przy mnie.
-Proszę,praktycznie nic nie jesz -usiadła obok mnie i odstawiła tacę na.szafkę nocną-po za tym Sam chce nas dzisiaj widzieć za 2 godziny,ma nam coś do powiedzenia.
-Nie chcę jechać-mruknęłam-ale muszę prawda?-spojrzałam na dziewczynę
-Tak-uśmiechnęła się
-Ymm,ok,będę gotowa za niecałą godzinę.
Dziewczyna opuściła mój pokuj,a ja poczłapałam do łazienki. Wzięłam tam releksajuący prysznic. Gotowa opuściłam łazienkę. Naciągnęłam na nogi starte czarne rurki. Przez głowę wciągnęłam biały rociągnięty sweter. Na to zażuciłam czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami. Nie chciałam wyglądać jak wrak człowieka,tym bardziej przed menaggerem. Nie chcę,ani sobie,ani dziewczyną zniszczyć kariery. Włosy rozczesałam,a na głowę wciągnęłam czarną beanie. Na stopy wsunęłam biało,czarne trapery. Przyozdobiłam się kilkoma branzoletkami. Nie robiłam sobie makjażu ,nie chcę się rozryczeć i wyglądać jak potwór(jak coś).
Gotowa zbiegłam na dół do kuchni,zabierając swoją tacę wcześniej z jedzeniem.
-Jak się czujesz?-zapytała Majka siadając obok mnie.
-Jakoś próbuję sobie radzić,a co z tobą i Li?-tak byłam pochłonięta swoją tragedią,że zapomniałam o problemach moich przyjaciół
-Co ma być,nie postawi się swojemu szefowi ,więc to odpowiedni argument do zerwania,nie uważasz.
Pokiwałam twierdząco głową. Nie chciałam o nic więcej jej wypytywać
-Sam co się stało?-zapytała Majka
-Za 3 miesiące wyjeżdżacie w trsę koncertową. Macie się na niej zapromować,wasze piosenki. Macie wybić się. Rozumiecie.
-To super-pisnęła Majka razem z Paulą. Były tak podekscytowane,że nie zwracały uwagi na Sama,który chciał nam jeszcze coś powiedzieć
-Dziewczyny-podniósł lekko ton głosu mężczyzna-Za raz powinien pojawić się zespół, z którym razem wyjedziecie.
-A kto to?-zapytałam
-Dowiecie się -do sal wpadła banda chłopaków. Znajomych chłopaków.-teraz-dokończył Sam i przywitał się z nimi i menagerem chłopaków. Spojrzałam na Jai,a on szybko odwrócił wzrok. Nie nawidził mnie.
-No to wszystko jasne, przed wyjazdem dogadamy szczegóły-powiedział Sam.
-Możemy już iść-zapytał znudzony Jai.
-Tak,tylko...-nie zdążył dokończyć,a chłopaka nie był już w środku.
Nie mógł tak po prostu wyjść,zostawić nas,mnie.
-Jai-krzyknęłam i wybiegłam za chłopakiem. Nawet nie zareogował
-Jai-podbiegłam do chłopaka i zatrzymałam go chwytając go za ramię i odwracając go przodem do siebie.-proszę,wysłuchaj mnie-szepnęłam
-Po co, żebyś mnie okłamała znowu-zakpil
-Nie...,co mam zrobić żebyś mi wybaczył żeby było tak jak kiedyś.
-Pocałuj mnie-szepnął. Na początku nie powiem zdziwiłam się i to bardzo. Stanęłam na palcach i go pocałowała,czule pocałowałam. Oddawał każdy mój pocałunek.
Oderwał się o de mnie i szepnął jeszcze dwa zdania przed odejściem.
-Daj mi jeszcze trochę czasu chcę się jeszcze zastanowić,ale wiedz jedno. Nadal Cię Kocham i będę kochał.
On mnie kochał,on będzie mnie kochał. Kocha. Tylko dlaczego odszedł?
Wszystko niszczę co spotkam naswojej drodzę. Zayn,później Jai. Kto jeszcze?
Kocham Jai i nie chcę się z nim roztawać. Nigdy w życiu nie byłam tak pewna swoich uczuć-uczuć do niego.
-Alex,zjedź coś-w moim pokoju pojawiła się Paula z tacą naleśnikow.
Ona i Majak, a ta grze Mike wspierali mnie w tych wszystkich Ciężkich chwilach. W życiu nie spodziewałam się że na swojej drodze,mogę spotkać takich wspaniałych ludzi-prawdziwych przyjaciół
-Nie jestem głodna -mruknęłam. Nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie. Chciałam żeby by£ tu Jai,tu przy mnie.
-Proszę,praktycznie nic nie jesz -usiadła obok mnie i odstawiła tacę na.szafkę nocną-po za tym Sam chce nas dzisiaj widzieć za 2 godziny,ma nam coś do powiedzenia.
-Nie chcę jechać-mruknęłam-ale muszę prawda?-spojrzałam na dziewczynę
-Tak-uśmiechnęła się
-Ymm,ok,będę gotowa za niecałą godzinę.
Dziewczyna opuściła mój pokuj,a ja poczłapałam do łazienki. Wzięłam tam releksajuący prysznic. Gotowa opuściłam łazienkę. Naciągnęłam na nogi starte czarne rurki. Przez głowę wciągnęłam biały rociągnięty sweter. Na to zażuciłam czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami. Nie chciałam wyglądać jak wrak człowieka,tym bardziej przed menaggerem. Nie chcę,ani sobie,ani dziewczyną zniszczyć kariery. Włosy rozczesałam,a na głowę wciągnęłam czarną beanie. Na stopy wsunęłam biało,czarne trapery. Przyozdobiłam się kilkoma branzoletkami. Nie robiłam sobie makjażu ,nie chcę się rozryczeć i wyglądać jak potwór(jak coś).
Gotowa zbiegłam na dół do kuchni,zabierając swoją tacę wcześniej z jedzeniem.
-Jak się czujesz?-zapytała Majka siadając obok mnie.
-Jakoś próbuję sobie radzić,a co z tobą i Li?-tak byłam pochłonięta swoją tragedią,że zapomniałam o problemach moich przyjaciół
-Co ma być,nie postawi się swojemu szefowi ,więc to odpowiedni argument do zerwania,nie uważasz.
Pokiwałam twierdząco głową. Nie chciałam o nic więcej jej wypytywać
-Sam co się stało?-zapytała Majka
-Za 3 miesiące wyjeżdżacie w trsę koncertową. Macie się na niej zapromować,wasze piosenki. Macie wybić się. Rozumiecie.
-To super-pisnęła Majka razem z Paulą. Były tak podekscytowane,że nie zwracały uwagi na Sama,który chciał nam jeszcze coś powiedzieć
-Dziewczyny-podniósł lekko ton głosu mężczyzna-Za raz powinien pojawić się zespół, z którym razem wyjedziecie.
-A kto to?-zapytałam
-Dowiecie się -do sal wpadła banda chłopaków. Znajomych chłopaków.-teraz-dokończył Sam i przywitał się z nimi i menagerem chłopaków. Spojrzałam na Jai,a on szybko odwrócił wzrok. Nie nawidził mnie.
-No to wszystko jasne, przed wyjazdem dogadamy szczegóły-powiedział Sam.
-Możemy już iść-zapytał znudzony Jai.
-Tak,tylko...-nie zdążył dokończyć,a chłopaka nie był już w środku.
Nie mógł tak po prostu wyjść,zostawić nas,mnie.
-Jai-krzyknęłam i wybiegłam za chłopakiem. Nawet nie zareogował
-Jai-podbiegłam do chłopaka i zatrzymałam go chwytając go za ramię i odwracając go przodem do siebie.-proszę,wysłuchaj mnie-szepnęłam
-Po co, żebyś mnie okłamała znowu-zakpil
-Nie...,co mam zrobić żebyś mi wybaczył żeby było tak jak kiedyś.
-Pocałuj mnie-szepnął. Na początku nie powiem zdziwiłam się i to bardzo. Stanęłam na palcach i go pocałowała,czule pocałowałam. Oddawał każdy mój pocałunek.
Oderwał się o de mnie i szepnął jeszcze dwa zdania przed odejściem.
-Daj mi jeszcze trochę czasu chcę się jeszcze zastanowić,ale wiedz jedno. Nadal Cię Kocham i będę kochał.
On mnie kochał,on będzie mnie kochał. Kocha. Tylko dlaczego odszedł?
Rozdział 25
Siedziałam już dobre pół godziny przed szafą,nie mając pomysłu co włożyć.
Dziewczyny gdzieś zniknęły,a Jai pojawi się za 10 minut.
W ostateczności postawiłam na biała rozkloszowaną sukienkę i czarną ramoneskę. Na nogi wsunęłam czarne koturny. Gotowa zeszłam z na dół. Jai pojawił się punktualnie. Przywitałam się z nim całusem i wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę zerkałam w boczną szybę. Bałam się tego obiadu. A jak mnie nie polubi, czy coś.
Po kilu nastowej jeździe zatrzymaliśmy się na posesji chłopaków.
W tedy dopiero ogarnął mnie strach.
Ręce spociły mi się.a odech przyszpieszył powodując tym samym szybsze bicie serca.
-Ej kochanie,ona nie gryzie.-zaśmiał się chłopak i przyciągnął bliżej siebie
-Łatwo Ci mówić,a jak mnie nie polubi
-Pokocha Cię tak jak ja-pocałował mnie namiętnie,a cały stres nagle wyparował
-Dzień dobry pani-podałam jej nie śmialo dłoń. Ona jednak zareogował całkiem innaczej niż się spodziewalam. Podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku
-Mów mi Gina
-Miło mi Cię poznać Gina-zaśmiałam się i oderwałam od kobiety
-Mi ciebie też,a teraz chodź bo obiad stygnie.
Razem z resztą domowników zasiadłam do stołu,a Gina podał nam owoce morza. Wow jeszcze tego nigdy nie jadłam.
Siedząc obok Jai czułam.na sobie wypalające spojrzenie mojego chłopaka. W pewnuym męcie ułożył swoją dłoń na moim kolanie i zaczął nią jeździć w górę i dół. Posłałm chłopakowi zabujcze spojrzenie.
-Pamiętam jak kiedyś Jai z Lukiem założyli się kto pocałuje żabę i ją odcaruje,albo jak Jaidon spał w budzie psa,bo lunatykowal-mama chłopaków okazała się całkiem miła. Obecnie opowiadała,rożne śmieszne historie z życia chłopaków. Pękałam ze śmiechu, popijając sok. Jai posyłał całkiem groźne spojrzenia,ale nie przejmowałam sie tym.
-Mamo,pozwól że Ci porwę Alex na chwilkę-wstałam i ruszyłam za chłopakiem. Zaciągnął mnie do swoje sypialni
-Żaba całuje lepiej niż ja-roześmiałam się na głos,a chłopak diamentalnie znalazł sięprzy mnie.
-Chcesz się przekonać-przyciągnął mnie do siebie.
-Bardzo-uśmiechnęłam się i wpiłam w usta chłopaka. Położył mnie lekko na łożku,a jego dłonie powędrowały pod moją sukienkę
-Em Jai twoja mama-odepchcnęłam od siebie chłopaka i poprawiłam swoje ubranie.
-Ej, no proszę-jęknął podchodząc bliżej
-Nie ma takiej możliwości Jai
-Przynajmniej zostań na noc,proszę tak dawno się nie widzieliśmy
-Dobra,ale choć już-pociągnęłam chłopaka za sobą-na pewno już coś podejrzewają
-Alex kochanie,siadaj obok mnie-mama chłopaków poklepałam miejsce obok siebie-posłalam chłopaką ratownicze spojrzenie,ale zbyt szybko ulotnili się z salonu.
-Tak?-usiadłam obok kobiety
-Opowiedz mi coś o sobie
-Ym .. no ...to-co ja mam jej powiedzieć. Mam jej wspomnieć, że się ciełam. Nigdy-No to tak,kiedyś jak byłam mała mieszkałam razem z rodzicami i siostrą w Sydney. Później przeprowadziliśmy się tutaj. Poznałam swoje przyjaciółki w szkole średniej. Pokochałam śpiew. I założyłam z dziewczynami wszystko się dalej jako$ potoczyło-westchnęłam. Po minęlam kilka mrocznych sekretów,ale nie chcę żeby ta kobieta i jej syn Jai mnie skreśli. Kocham GO i nie prędko z niego zrezygnuję.
-Kochanie-złapała mnie za dłoń-widzę że pominęłaś parę szczegółów-co,co !? Jak ona,skąd wiedziała-jak będziesz gotowa to wiec że jestem otwarta rozmowę-przytuliła mnie. Co mam robić?.
-ym..dziękuję-od wzajemniłam jej uśmiech
-Chodźmy do chłopców-wstałyśmy i poszłyśmy do kuchni gdzie chłopcy się wygłupiali.
2 godziny później mama Jai pojechała do hotelu. Chłopcy nalegali,ale się nie zgodziło.
Cały czas byłam nie obecna myślami, w trakcje rozmowy wyłączałam się i myślałam nad tym co powiedziała mi Gina. Chyba muszę powiedzieć im prawdę.
-Um chłopaki musimy porozmawiać-zerknęłam na nich i zajęłam miejsce na kanapie. Nie musiałam długo czekać na ich reakcję.
-Co się stało kochanie-Jai przyciągnął mnie do siebie
-Muszę wam coś powiedzieć,tylko mi nie przerywajacie-skineli głową na tak. Przełknęłam głośno ślinę-A wiec..po przeprowadze do Londynu,wpadłam w złe towarzystwo,wiecie dragi,wyścigi i alkochol-spojrzałam na nich,nie wyrażali żadnych emocji-zaczęłam ćpać, ścigać się i imprezować. Zaczęłam się ciąć po syracie przyjaciół. Mike i reszta tak jakby urwali ze mną kontakt. Nie raz próbowałam się zabić,ale zawsze ktoś mnie ratował. Przepraszam że wam nic nie powiedziałam
-Co jak to?-Jai nagle wstał.
-Jai ja cię przepraszam, nie chciała- z oczu popłyneły mi łzy
-Może mi jeszcze powiesz że mnie wykorzyatałaś,tak naprawdę ruchasz sie z każdym na około,a mi wmówiłaś że to twój pierwszy raz-warknął
-Nie Jai przysięgam wszystko co do ciebie czuję to prawda-podeszłam do chłopaka i złapałam jego dłoń
-Nie dotykaj mnie-wyszarpał swoją dłoń-a teraz wyjdź,nie chcę Cie widzieć.
Zapłakana wybiegłam z domu,nie wim gdzie się kierowałam,ale nogi zaprowadziły mnie pod hotel Mike. Tylko on mnie zrozumie.
Byłam głupia wierząc, że tak bez słowa zaprosi mnie w swoje ramiona. Przytuli,pocałuje,wybaczy. Dlaczego jak zawsze mi się układa,to wszystko muszę spiepszyć. Idiotka.
-Mike,ja już tak dłużej nie mogę-wyszeptałam wpadając w ramiona chłopaka.
Nawet nie wiem kiedy wszystkie swoje łzy wylałam w jego koszulkę i zasnęłam w jego ramionach,
Pov Jai:
Jak ona mogła mnie tak oszukać. Wyścigi,dragi,imprezy,ja jej powiedziałem o swoich wszystkich sekretach,a ona tak mnie okłamała.
Yhh,dlaczego jej mogę nie nawidzić. Kocham ją i nie chcę jej stracić,nawey nie umiem się na nią porządnie wkurzyć. To co powiedziałem o niej wcześniej,nawet nie myślałem tak. Nie chcę o niej tak myśleć nawet.
-Stary jak się masz?-w progu stanął mój brat bliźniak. On wiedział jako jedyny jak się mogę czuć. Taka jakby telepatyczna więź,umysł,wszystko. Tak jak byśmy rozumieli się bez słów.
-Chujowo stary,chujowo,wcale tak o niej nie myślę
Przepraszam za błędy i rozdział. Jestem chora więc postanowiłam coś dodać w ten wigilijny wieczór.
Wesołych Świąt. Xx
Dziewczyny gdzieś zniknęły,a Jai pojawi się za 10 minut.
W ostateczności postawiłam na biała rozkloszowaną sukienkę i czarną ramoneskę. Na nogi wsunęłam czarne koturny. Gotowa zeszłam z na dół. Jai pojawił się punktualnie. Przywitałam się z nim całusem i wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę zerkałam w boczną szybę. Bałam się tego obiadu. A jak mnie nie polubi, czy coś.
Po kilu nastowej jeździe zatrzymaliśmy się na posesji chłopaków.
W tedy dopiero ogarnął mnie strach.
Ręce spociły mi się.a odech przyszpieszył powodując tym samym szybsze bicie serca.
-Ej kochanie,ona nie gryzie.-zaśmiał się chłopak i przyciągnął bliżej siebie
-Łatwo Ci mówić,a jak mnie nie polubi
-Pokocha Cię tak jak ja-pocałował mnie namiętnie,a cały stres nagle wyparował
-Dzień dobry pani-podałam jej nie śmialo dłoń. Ona jednak zareogował całkiem innaczej niż się spodziewalam. Podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku
-Mów mi Gina
-Miło mi Cię poznać Gina-zaśmiałam się i oderwałam od kobiety
-Mi ciebie też,a teraz chodź bo obiad stygnie.
Razem z resztą domowników zasiadłam do stołu,a Gina podał nam owoce morza. Wow jeszcze tego nigdy nie jadłam.
Siedząc obok Jai czułam.na sobie wypalające spojrzenie mojego chłopaka. W pewnuym męcie ułożył swoją dłoń na moim kolanie i zaczął nią jeździć w górę i dół. Posłałm chłopakowi zabujcze spojrzenie.
-Pamiętam jak kiedyś Jai z Lukiem założyli się kto pocałuje żabę i ją odcaruje,albo jak Jaidon spał w budzie psa,bo lunatykowal-mama chłopaków okazała się całkiem miła. Obecnie opowiadała,rożne śmieszne historie z życia chłopaków. Pękałam ze śmiechu, popijając sok. Jai posyłał całkiem groźne spojrzenia,ale nie przejmowałam sie tym.
-Mamo,pozwól że Ci porwę Alex na chwilkę-wstałam i ruszyłam za chłopakiem. Zaciągnął mnie do swoje sypialni
-Żaba całuje lepiej niż ja-roześmiałam się na głos,a chłopak diamentalnie znalazł sięprzy mnie.
-Chcesz się przekonać-przyciągnął mnie do siebie.
-Bardzo-uśmiechnęłam się i wpiłam w usta chłopaka. Położył mnie lekko na łożku,a jego dłonie powędrowały pod moją sukienkę
-Em Jai twoja mama-odepchcnęłam od siebie chłopaka i poprawiłam swoje ubranie.
-Ej, no proszę-jęknął podchodząc bliżej
-Nie ma takiej możliwości Jai
-Przynajmniej zostań na noc,proszę tak dawno się nie widzieliśmy
-Dobra,ale choć już-pociągnęłam chłopaka za sobą-na pewno już coś podejrzewają
-Alex kochanie,siadaj obok mnie-mama chłopaków poklepałam miejsce obok siebie-posłalam chłopaką ratownicze spojrzenie,ale zbyt szybko ulotnili się z salonu.
-Tak?-usiadłam obok kobiety
-Opowiedz mi coś o sobie
-Ym .. no ...to-co ja mam jej powiedzieć. Mam jej wspomnieć, że się ciełam. Nigdy-No to tak,kiedyś jak byłam mała mieszkałam razem z rodzicami i siostrą w Sydney. Później przeprowadziliśmy się tutaj. Poznałam swoje przyjaciółki w szkole średniej. Pokochałam śpiew. I założyłam z dziewczynami wszystko się dalej jako$ potoczyło-westchnęłam. Po minęlam kilka mrocznych sekretów,ale nie chcę żeby ta kobieta i jej syn Jai mnie skreśli. Kocham GO i nie prędko z niego zrezygnuję.
-Kochanie-złapała mnie za dłoń-widzę że pominęłaś parę szczegółów-co,co !? Jak ona,skąd wiedziała-jak będziesz gotowa to wiec że jestem otwarta rozmowę-przytuliła mnie. Co mam robić?.
-ym..dziękuję-od wzajemniłam jej uśmiech
-Chodźmy do chłopców-wstałyśmy i poszłyśmy do kuchni gdzie chłopcy się wygłupiali.
2 godziny później mama Jai pojechała do hotelu. Chłopcy nalegali,ale się nie zgodziło.
Cały czas byłam nie obecna myślami, w trakcje rozmowy wyłączałam się i myślałam nad tym co powiedziała mi Gina. Chyba muszę powiedzieć im prawdę.
-Um chłopaki musimy porozmawiać-zerknęłam na nich i zajęłam miejsce na kanapie. Nie musiałam długo czekać na ich reakcję.
-Co się stało kochanie-Jai przyciągnął mnie do siebie
-Muszę wam coś powiedzieć,tylko mi nie przerywajacie-skineli głową na tak. Przełknęłam głośno ślinę-A wiec..po przeprowadze do Londynu,wpadłam w złe towarzystwo,wiecie dragi,wyścigi i alkochol-spojrzałam na nich,nie wyrażali żadnych emocji-zaczęłam ćpać, ścigać się i imprezować. Zaczęłam się ciąć po syracie przyjaciół. Mike i reszta tak jakby urwali ze mną kontakt. Nie raz próbowałam się zabić,ale zawsze ktoś mnie ratował. Przepraszam że wam nic nie powiedziałam
-Co jak to?-Jai nagle wstał.
-Jai ja cię przepraszam, nie chciała- z oczu popłyneły mi łzy
-Może mi jeszcze powiesz że mnie wykorzyatałaś,tak naprawdę ruchasz sie z każdym na około,a mi wmówiłaś że to twój pierwszy raz-warknął
-Nie Jai przysięgam wszystko co do ciebie czuję to prawda-podeszłam do chłopaka i złapałam jego dłoń
-Nie dotykaj mnie-wyszarpał swoją dłoń-a teraz wyjdź,nie chcę Cie widzieć.
Zapłakana wybiegłam z domu,nie wim gdzie się kierowałam,ale nogi zaprowadziły mnie pod hotel Mike. Tylko on mnie zrozumie.
Byłam głupia wierząc, że tak bez słowa zaprosi mnie w swoje ramiona. Przytuli,pocałuje,wybaczy. Dlaczego jak zawsze mi się układa,to wszystko muszę spiepszyć. Idiotka.
-Mike,ja już tak dłużej nie mogę-wyszeptałam wpadając w ramiona chłopaka.
Nawet nie wiem kiedy wszystkie swoje łzy wylałam w jego koszulkę i zasnęłam w jego ramionach,
Pov Jai:
Jak ona mogła mnie tak oszukać. Wyścigi,dragi,imprezy,ja jej powiedziałem o swoich wszystkich sekretach,a ona tak mnie okłamała.
Yhh,dlaczego jej mogę nie nawidzić. Kocham ją i nie chcę jej stracić,nawey nie umiem się na nią porządnie wkurzyć. To co powiedziałem o niej wcześniej,nawet nie myślałem tak. Nie chcę o niej tak myśleć nawet.
-Stary jak się masz?-w progu stanął mój brat bliźniak. On wiedział jako jedyny jak się mogę czuć. Taka jakby telepatyczna więź,umysł,wszystko. Tak jak byśmy rozumieli się bez słów.
-Chujowo stary,chujowo,wcale tak o niej nie myślę
Przepraszam za błędy i rozdział. Jestem chora więc postanowiłam coś dodać w ten wigilijny wieczór.
Wesołych Świąt. Xx
wtorek, 23 grudnia 2014
Rozdział 24
Po pierwsze z okazji zbliżających się świąt chcę wam złożyć gorące życzenia. Szczęścia,miłości,kochającej rodziny i spełnienia marzeń.
Wesołych świąt.
Po drugie serdecznie chcę was zaprosić na blog na wattpad: Miłość i Walka
Potrzebuję was
Po trzecie szukam osoby która chciała by poprowadzić ze mną Przyjaźń i Pasja....
A teraz rozdzialik:
Nagrania,wywiady,nagrania i wywiady. Teraz to k robiłam przez całe dnie z dziewczynami. Z Jaiem widywałam się bardzo mało. Czasami lancz czy umówione spotkanie przez menagerów.
Co do Pauli i Mike.
Dziewczyna zerwała z Horanem. W sumie nikt na tym nie ucierpiał,bo sam blondas przymierzał się do takiej decyzji.
Paula powiedziała co czuje do Michaela.
Postanowili dać sobie szansę i poznać się lepiej. Mój najlepszy przyjaciel i przyjaciółka,
Życzę im jak najlepiej.
Do domu wpadła zapłakana Majka. Z trzaskiem drzwi osunęła się po ścianie,a głowę schowała w kolana.
Podbiegłam razem z Paulą do dziewczyny i przykucnełyśmy przy niej.
-Ej Majka co jest?-szepnęłam głaszcząc jej włosy
-One Direction wyjeżdża w roczną trasę i menager chłopaków kazał mi i Li się roztać. -rozpłakała się jeszcze bardziej.
Co jak to wyjeżdżają i dlaczego muszą się roztać. To nie dorzeczne.
-Chodź-Paula pomogła podnieść dziewczynie i zaprowadzić ją do sypialni.
Zostawiłyśmy ją samą,aby mogła odpocząć.
Wybrałam numer Li i czekałam aż pan odbierze.
-Halo Alex,jest z wami Majka-dało się usłyszeć w jego głosie przerażenie.
-Tak przed chwilą przyszła. Możesz mi wytlumaczyć to wszystko
-Co mam Ci tłumaczyć,jedziemy w trasę na rok i mam się roztać z Majką
-Czy ty sam siebie słyszysz,dlaczego pozwolisz komuś decydować o twoim związki,naprawdę Ci na niej nie zależy,nie znaczy dla ciebie kompletnie nic
-To nie tak,kocham ją,ale co mogę zrobić
-Postaw się, bo drugiej takiej jak ona nie znajdziesz -nasisnęłam czerwoną słuchawkę i odrzuciłam telefon na sofę. Sama opadłam obok niego.
-To prawda wyjeżdżają,na rok-westchnęłam
-I co teraz-Paula opadła obok mnie
-Nie wiem,ale jeżeli się nie postawi to ...nie wiem rozszarpie go chyba.
Sobotnie popołudnie zapowiadało się kompletnie nudne. Paula wyszła z Mikem,gdzieś. 5Sos wyjeżdżają na kilka dni do Australii,a później wracają i jadą w trasę z 1D. Matko,mam nadzieje że Pauli taka sytuacja nie spotka.
Majka siedzi zamknięta w pokoju i z nikim nie chciała rozmawiać. Jai nie odbierał telefonów ,tak jak pozostali Janoskians.
Nuda.
Dochodził godzina 2 po południu,a w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Nareszcie. Poderwałam się szybko z miejsca i podbiegłam do drzwi. Za nimi stał Jai.
Rzuciłam się chłopakowi na szyję i wpiłam w jego usta. Nie wiem co mną kierowało. Chyba tensknota.
Szliśmy do salonu nadal się całując. Chłopak usadowił się na sofie,a ja na nim
-Hej-mruknęłam
-Hej,to jakiś wyjątkowy dzień-zaśmiał się
-Po prostu stęskniłam się za swoim chłopakiem,to takie dziwne. Wiesz jeżeli nie chcesz takich przywitań ograniczymy się do uścisków dłoni-zaśmiałam się
-Nie tak jest wystarczająco dobrze-cmoknąl moke usta
-Dzwoniłam do ciebie,nie odebrałeś
-Przepraszam nie mialem czasu naprawde
-Ah-nie miał czasu,wiek kiedy kłamie. Po za tym dziś mieli wolne.
Ześlizgnęłam się z kolan chłopaka i poszlam do kuchni. Nie wiem ale przeszło mi przez myśl że Jai mnie zdradza.
Nalałam sobie soku do szklanki i wypiłam jednym duszkiem.
-Alex,co jest?-Jai objoł mnie swoimi koniczynami górnymi w pasie.
-Jaj czy ty byś mnie zostawił,nie wiem np.zdradził-odwróciłam się przodem do chłopaka
-Co...nie Alex,nigdy-przyciągnął mnie bliżej siebie-skąd takie przypuszczenia?
-No nie wiem,jest tyle ładniejszych dziewczyn niż ja i wgl. Wiesz ostatnio mało się widujemy i...
-Jak moglaś pomyśleć że Cię zdradzam. Kocham Ciebie i tylko Ciebie,zrozum to wreszcie. Nie widywaliśmy się bo oboje nie mieliśmy czasu,nie rozumiem jak tak mogłaś pomyśleć-oburzył się lekko. No ale to moja winna że się boje że kolejny związek,mój związek się rozpadnie
-Przepraszam,nie chciałam-dotknęlam jego policzka-nie wiem dlaczego tak pomyślałam po prostu boję się że kolejny mój związek nie wyjdzie
-Kocham Cię
-Ja ciebie też-wtuliłam się w chłopaka pozwalając mu na zrobieniu tego samego.
-Tak po za tym to chciałem zaprosić ciebie na obiad jutro do nas
-okazja?-uniosłam brwi do góry
-Mama dowiedziała się że mam dziewczynę i chcę ją koniecznie poznać więc?
-Twoja mama-zaksztusiłam się własną śliną
-Ychm,proszę
-Nie wiem czy to dobry pomysł
-No chodź,pogada coś tam i da nam święty spokój
-ym no dobra
Do samego wieczora siedziałam z Jaiem oglądając telewizję. Trochę się bałam konfrontacji z jego mamą,ale co ja moge. Z opowiadań chłopaka to naprawdę miła osoba.
Oby była to prawda.
Sory za błedy,rozdział nie spr.
piątek, 19 grudnia 2014
Rozdział 23
Hej i czołem. Co tam? Zapraszam na nowy blog na wattpad Miłość i Walka. A oto kolejny rozdział.
-Spotkamy się na lanczu-Zakomunikował Jai. Po tym jak zakończyłam rozmowę z Paulą,Jai zawiózł mnie do domu,abym mogła się przebrać i odświeżyć. Potem zawiózł mnie do studia. Z dziewczynami miałam spotkać się na miejscu.
-Ychm...daj znać gdzie-cmoknęłam go przelotnie w usta na pożegnanie.
-Tylko tyle...chyba zasługuję na więcej po wczoraju-zaśmiał się i przybliżył mnie do siebie.
-No nie wiem,nie wiem-zaśmiałam się i wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta. Za moimi plecami robłysk się blask fleszy. Natychmiast oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na niego nerwowo.
-Spotkamy się później-szepnęłam i pobiegłam do środka siedziby. Jai natomiast odjechał do swojego studia. Matko czy to teraz będzie tak wyglądać. Na każdym kroku śledzeni.
-Co tam się stało na dole-zapytał nasz medager.
-Fotoreporterzy-mruknęłam niezadowolona
-Muszę skontaktować się z menagerem twojego chłopaka i omówić kilka szczegółów na temat waszego związku.
-czy teraz będziecie decudować o naszych związkach?-zapytałam z ironią. No halo,to chyba moja sprawa z kim się spotykam nie uważacie.
-po prostu musimy uzgodnić parę szczegółów,aby nie wpłynęło to na waszą karierę.
Do pory lanczu nie rozmawiałam z nikim. Wykonywałam tylko swoją robotę. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Obiecałam Pauli że porozmawiam z nią na temat Mike w domu. Wiem jest moją przyjaciółką i po winnam jej wysłuchać,ale moją głowę zaprząta co innego.
Siedziałam już od jakiś dziesięciu minut razem z Jaiem w kawiarni. Nie miałam ochoty na nic,myślałam tylko o tym co zdecydują.
-Alex-Jai złapał mnie za rękę-Spójrz na mnie-podniosłam wzrok i wyśiliłam się na uśmiech,który bardziej przpominał grymas
-Jai,boję się-szepnęłam -boję się że Cie stracę,przez nich
-Nie stracisz będzie dobrze
Oczami Jai;
Nie mogłem dłużej patrzeć na nią. Była taka przygnębiona. Czasami chciał bym być zwykłym chlopaliem i mieć normalne życie,ale tak się nie da.
W mojej kieszeni zawibrował telefon przeprosiłem Alex i wyciągnęłem urządzenie po czym odebrałem
-Halo...tak Jai.....za ile mamy być...dobra już jedziemy-rozłaczyłem się i spokrzałem na dziewczynę.
-Dzwonił Kris nasz menager mamy jechać na spotkanie z nim i z Samem. Mają nam coś do powiedzenia.
Siedzieliśmy w sali koferencyjnej razem z naszymi menegerami. Trochę się nie cierpliwiłem. Boję się że zabronią mi się spotykać z Alex. Na pewno nie zrezygnuję z niej tak łatwo. Kocham ją.
-Więc,podjeliśmy razem decyzję,że narazie wasz zawiązek nie zagraża waszej karierze,wiec możecie się spotykać,zobaczymy co później. Jeżeli fanki janokiasów zaekceptują Alex to w porządku,a jak nie to będziemy się martwić
-czyli możemy się spotykać bez ukrywania?-zapytała dziewczyna
-tak-uśmiechnęła się, a ja podzieliłem jej entuzjazm. W tym czasie ulotnili się nasi przełożeni. Podeszłem do dziewczyny i uklękłem przed nią
-kocham cie-szepnęłem
-ja też-pocałowała mnie,a ja odałem pocałunek.
Kocham ją i to się nie zmien. To ta jedyna.
Masakra. Krótki,brak pomysłu. Przepraszam za błędy. Postaram się jakoś dodać mastępny rozdział przed wigilja. Komentujcie zapraszam na Miłość i Walka na wattpad.
-Spotkamy się na lanczu-Zakomunikował Jai. Po tym jak zakończyłam rozmowę z Paulą,Jai zawiózł mnie do domu,abym mogła się przebrać i odświeżyć. Potem zawiózł mnie do studia. Z dziewczynami miałam spotkać się na miejscu.
-Ychm...daj znać gdzie-cmoknęłam go przelotnie w usta na pożegnanie.
-Tylko tyle...chyba zasługuję na więcej po wczoraju-zaśmiał się i przybliżył mnie do siebie.
-No nie wiem,nie wiem-zaśmiałam się i wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta. Za moimi plecami robłysk się blask fleszy. Natychmiast oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na niego nerwowo.
-Spotkamy się później-szepnęłam i pobiegłam do środka siedziby. Jai natomiast odjechał do swojego studia. Matko czy to teraz będzie tak wyglądać. Na każdym kroku śledzeni.
-Co tam się stało na dole-zapytał nasz medager.
-Fotoreporterzy-mruknęłam niezadowolona
-Muszę skontaktować się z menagerem twojego chłopaka i omówić kilka szczegółów na temat waszego związku.
-czy teraz będziecie decudować o naszych związkach?-zapytałam z ironią. No halo,to chyba moja sprawa z kim się spotykam nie uważacie.
-po prostu musimy uzgodnić parę szczegółów,aby nie wpłynęło to na waszą karierę.
Do pory lanczu nie rozmawiałam z nikim. Wykonywałam tylko swoją robotę. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Obiecałam Pauli że porozmawiam z nią na temat Mike w domu. Wiem jest moją przyjaciółką i po winnam jej wysłuchać,ale moją głowę zaprząta co innego.
Siedziałam już od jakiś dziesięciu minut razem z Jaiem w kawiarni. Nie miałam ochoty na nic,myślałam tylko o tym co zdecydują.
-Alex-Jai złapał mnie za rękę-Spójrz na mnie-podniosłam wzrok i wyśiliłam się na uśmiech,który bardziej przpominał grymas
-Jai,boję się-szepnęłam -boję się że Cie stracę,przez nich
-Nie stracisz będzie dobrze
Oczami Jai;
Nie mogłem dłużej patrzeć na nią. Była taka przygnębiona. Czasami chciał bym być zwykłym chlopaliem i mieć normalne życie,ale tak się nie da.
W mojej kieszeni zawibrował telefon przeprosiłem Alex i wyciągnęłem urządzenie po czym odebrałem
-Halo...tak Jai.....za ile mamy być...dobra już jedziemy-rozłaczyłem się i spokrzałem na dziewczynę.
-Dzwonił Kris nasz menager mamy jechać na spotkanie z nim i z Samem. Mają nam coś do powiedzenia.
Siedzieliśmy w sali koferencyjnej razem z naszymi menegerami. Trochę się nie cierpliwiłem. Boję się że zabronią mi się spotykać z Alex. Na pewno nie zrezygnuję z niej tak łatwo. Kocham ją.
-Więc,podjeliśmy razem decyzję,że narazie wasz zawiązek nie zagraża waszej karierze,wiec możecie się spotykać,zobaczymy co później. Jeżeli fanki janokiasów zaekceptują Alex to w porządku,a jak nie to będziemy się martwić
-czyli możemy się spotykać bez ukrywania?-zapytała dziewczyna
-tak-uśmiechnęła się, a ja podzieliłem jej entuzjazm. W tym czasie ulotnili się nasi przełożeni. Podeszłem do dziewczyny i uklękłem przed nią
-kocham cie-szepnęłem
-ja też-pocałowała mnie,a ja odałem pocałunek.
Kocham ją i to się nie zmien. To ta jedyna.
Masakra. Krótki,brak pomysłu. Przepraszam za błędy. Postaram się jakoś dodać mastępny rozdział przed wigilja. Komentujcie zapraszam na Miłość i Walka na wattpad.
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Rozdział 22
Rodział zawiera sceny z18+
Siedziałam po między nogami chłopaka opierając swoje plecy o klatkę piersiową chłopaka. Nie wiem ile już tak siedzieliśmy,ale było naprawdę cudownie.
Po przyjściu tutaj chłopak oficjalnie wyznał mi miłość. To było naprawdę urocze. Ten koc, pełno światełek i tylko my, to wymarzona pierwsza randka. Nie wiem ile dziewczyn chciało by się znaleźć na moim miejscu,aleja wiedziałam że jestem.na.swoim miejscu i że powinnam już tutaj zostać na zawsze.
Robiło coraz zimniej,a przez moje ciało przeszedł leki dreszcz. Chłopak chyba to zauważył,bo potarł moje ramiona i przyciągnął mnie bliżej siebie o ile było to możliwe.
-Wracajmy-szepnął mi lekko do ucha
-Tu jest tak pięknie,nie chcę,żeby ta chwila przeminęła.
-Ja też,ale robi się zimno-podniósł się z miejsca i wyciągnął w moja stronę dłoń-obiecuje, że tu wrócimy.
Złapałam chłopaka z dłoń,podnosząc się z koca. Jai szybki posprzątał cały miejsce, za bierając rzeczy razem z nami.
Powrót do domu,minął naprawdę fantastycznie. Zaproponowałam mu wejście do domu,które od razu przyjął.
W środku panował.niesamowity bałagan. Puszki po piwie i napojach walały się razem w stercie innych śmieci. Na podłodze pod stolikiem,zauważyłam śpiącego Cala. Na kanapie spał Luke razem z Lukem. Fajnie to zabrzmiało Luke do kwadratu. Udałam się na górę w celu udania się do swojego pokoju,ale zobaczyłam tam tylko śpiącego Jamesa, Skipa, Beau i Ashtona na podłodze. Czyli nie mam co liczyć na swój pokój.
W pokoju Majki był już jeden gość i nie chciałam i przeszkadzać,po dochodzących jękach z niego. Liś zawitał na noc.
W pokoju Pauli zostałam dziewczynę śpiącą przytuloną do Mike. Słodka.ale coś czuję żę będzie trochę zamieszania.
Zbiegłam na dół.
-Jai,niestety nie mamy gdzie spać bo twoi przyjaciele wraz z Ashem za jeli na pokój.
-To chodźmy do mnie- wyszliśmy z domu kierując siw w stronę posiadłości chłopaków.
-a tak po za tym słyszałem,ze Majka ma gościa w pokoju-zaśmiał się i poruszył dwuzncznie brwiami.
Zaśmiałam się z z wypowiedzi chłopaka i pokiwałam głową.
-Masz przebież się w to-Jaj podał mi swoją koszulkę.
-Dziękj-ucałowałam go w policzek i pognałam do łazienki. Wziełam tam szybką kompiel i przebtałam się w bluzkę chłopaka, która sięgała mi do połowy ud. Przeczesałam włosy i gotowa opuściłam łazienkę. W pokoju nigdzie nie był śladu chłopaka. Zapewne poszedł do drugiej łazienki. Zbiegłam na dół do kuchni. Nalałam sobie pomarańczową ciecz do szklanki. Napiłam się łyk,a silne ramiona owinęły się wokół mej tali. Odatawiłam szklankę na blat i odwróciłam się przodem do Jeia. Był bez koszulki,a po jego czole skapywały krplce wody od wilgotnych włosów. Był tak seksowny, że pozwoliłam sobie zagryść wargę.
-Wyglądasz tak seksownie w tej mojej koszulce-zamruczał mi do ucha całując moją szyję
-Tak Jai-mruknę opierając swoje ręce na jego gołym torsie.
Z swoimi pocałunkami coraz wyżej docierając do ust. Wpił się w moje usta całują zachłanie a jednocześnie delikatnie. Smakowałam jego malinowych ust,które świetnie współ grały z moimi. Czułam się jak byśmy jedością. Tylko ja i Jai.
Rosądek podpowiadał mi,aby przestać w tej chwili bo dojdzie do czegoś więcej,ale serce i ciało pragnęły więcej.
-Jai -oderwałam się od chłopaka i spojrzałam w jego oczy. Na początku można było dostrzec w nich tanczące iskierki, a teraz przerażenie jak by się bał ze coś zrobił
-Alex jeżeli coś zrobiłem źle.....
-Nie Jai-położyłam swoje place na jego ustach,aby zakończył swoja wypowiedź-To ja.... ja jeszcze... po prostu tego nie robiłam i boję się że nie sprostam twoim wymaganią- spóściłam głowę od wracając się do niego tyłem. Czułam jak moje policzki stają się bardziej czerwone. Wstydziłam się tego, że byłam jeszcze dziwicą. Każda normalna dziewczyna w moim wieku uprawiała już sex. A ja? Nawet Majka już ma to za sobą. Dlaczego ja muszę być taka inna.
-Alex-odwrócił mnie w swoją stronę i złapał moją twarz w swoje duże ręce.-dla mnie zawsze będziesz dobra
-Ale....
-Nie ma żadnego ale.. ja się cieszę wiedząc że jestem tym pierwszym
-i ostatnim-dokończyłam za niego.
-Kocham Cię Alex-złożył moich ustach delikatny pocałunek
-Ja też Cię kocham Jai-uśmiechnęłam się i oddałam pocałunek.
Chłopak uśmiechnął się i po głębił pocałunek przyciągając mnie bliżej siebie. Wplotłam swoje palce w jego jeszcze wilgotne włosy pociągając za ich końce delikatnie wywołując cichy pomruk. Podobało mu się to.
W pewnym momęcie po czułam jak się unoszę. Chłopak posadził mnie na blacie kuchenym stając pomiędzy moimi nogami. Uśmiechnęłam się z obrotu tej sprawy. Owinęłam swoje nogi wokół tali chłopaka przyciągajac go jeszcze bliżej siebie o ile było to wogule możliwe. Jai przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wstęp,który od razu dostał. Ścisnął mnie delikatnie za pośladek wywolując u mnie cichy pisk.
Uniosłam się w powietrzu zaplatając szczelniej nogi wokół chłopaka,który wspinał się po schodach do jego sypialni.
Delikatnie położył mnie na łóżko zawisając nademną. Przypatrywał się mi ze skupieniem,ja poczyniłam to samo. W jego oczach świeciły się dwa małe płomyki radości. Jego włosy były już suche,a na gołej klatce piersiowej jak i ramieniu można było dostrzec tatułaże. Delikatniej przejechałam opuszkiem palców po znamiu zachwycając się nim
-Podoba ci się? -spojrzałam w gorę na twarz chłopaka był szczęśliwy tak jak ja
-Tak,też chciała bym sobie zrobić
-Gdzie ?
Podniosłam swoja bluzkę odkrywając brzuch i wskazując lewe biodro-tu-szepnęłam.
Jai schylił się i zaczął muskać ustami wyznaczone wcześniej prze ze mnie miejsce.
Poruszał się z swoimi pocałunkami w górę muskając każdy skrawek mojego ciała. Złapał za koniec mojej bluzki i ściągnął ze mnie jednym ruchem ukazukac mnie w samej bieliźnie. Uśmiechnąl sie szepcząc jesteś piekna wracajac do kontynowania robienia ścieżki na moim ciele.
Dotarł swoimi rękami do zapięcia stanika,pozbywając się go w błyskawicznym tępie. Trochę się krempowałam,ale chłopak uspokojił mnie pocałunkiem. Schodząc niżej do dekoldu całował,zataczał kułeczka i sał moje sutki,a z mich ust wydobywał się jedynie jęknięcie z rozkoszy.
Tego się obawiałam najbardziej kiedy totarł do lini moich majtek. Uniusł głowę spoglądając na.mnie prosząc o wstęp. Pokiwałam głową i czekałam na rozwuj wydarzeń.
Również tak jak stanika pozbył się moich fig w ekspresowym tępie zostawiając mnie nagą. Całował wewnętrzną stronę ud posuwając się coraz wyżej. Dotarł do mojej łachteczki i lekko ją za sał. Delikatnke wsadził we mnie jeden palcec dokładając drugi,a z moich ust wydobył się głośny jęk
-przepraszam,kochanie,ale chcę żeby bolało później mniej
Uśmiechnęłam się dajac mu zbak do kontynowanai tego co zaczął. Poruszył nimi w górę i dół całując moją szyję. Wbiłam paznokcie w plecy chłopaka. Wiedziałam że jutro będzie miał rany.
Dokładając trzeciego palca czułam jak w podbrzuszy buduje mi się dziwne uczucie. Ach tak orgazm.
-Jai...-spnęłam-zaraz dojdę-chłopaka na te słowa zaprzestał swoich ruchów wyjmując palce i ściągając swoje spodnie wraz z bokserkami. Speszona odwróciłam wzrok od widoku jego przyjaciela. Chłopaka sie cicho zaśmiał. Nałożył na niegi prezerwatywe i przybilżył się do mnie. Umieścił go we mnie. Pokiwałam głowa na znak że jeatm gotowa,po czym poczułam jak się zaczyna we mnie poruczać. Na początku bolało mnie to,ale z każdym pchnieciem przemieniało się to w rozkosz. Z mych ust wydobywały się głośne jęki i sapniecia także z usta chłopaka. Mojego chłopaka.
Zacisnęłam mocniej dłonie w pięść na prześcieradle czując że dochodzę. Wypchnęłam biodra w przut,a w mój organizm wypełniła przyjemność. Kilka sekund po mnie doszedł chłopak. Opadł na moje ciało. Oboje staraliśmy się unormować odech. Jai delikatnie ze mnie wyszedł,ściągając swoją prezerwtywę wrzucając ją do kosza wracając do mnie. Ułożył się delikatnie obok mnie,przyciągając w swe ramiona. Położyłam swoją głowę na na jego klatce piersiowej masujac opiszkami palców jego skurę.
-Przepraszam jeżeli sprawiłem ci ból-wyszeptał
-Nie Jai,jest w porządku, kocham cię i dziękuję
-Też cię kocham
Nawet nie pamiętam kiedy odpłynęłam w krainę snów.
Obudził mnie huk otwierających się drzwi. W ekspreowym tępie Podniosłam się do pozycji siedzącej, obok mnie od razu pojawił się Jai. Przed nami stała czwórka debili któży uśmiechali się dwu znacznie. Dopiero teraz zoriętowałam się co jest grane. Szybki podciągnęłam wyżej pościel.
-Co do cholery-wydarł się Jai
-Przyszliśmy zobaczyć czy nasz braciszek nie zaginął nigdzie,ale widzę że już się ktos zaopiekował-zaśmiał się Beau. Spaliłam buraka i opadłam na poduszkę. Debile,dlaczego nie mogliśmy zamknąć tych jebanych drzwi.
-Wypat-wydarł się mój nocny towarzysz. Dało się usłyszeć śmiech chłopaków i zamykanie drzwi. Jai zawisł na demną i złożył na moich ustach pocałunek,który szybko pogłebiłam.
-hej kochanie-mruknął -boli cie coś?
-hej,nie wszystko dobrze nie martw się
-Cieszę się-mruknął i podniósł się z łóżka. Założył swoje bokserki i udał się do łazienki.
-chodź-odwrócił się i zaprosił mnie do środka.
Nie trzeba było mnie namawiać, owinęłam się szczelnie pościelą, zbierając bieliznę po drodze. Wchodząc do łazienki pierwsze co żuciło mi się w oczy to ślady na jego plecach. Podeszłam i przejechałam po nich palcami składając następnie pocałunek
-przepraszam nie chciałam zrobić ci krzywdy
Jai się tylko uśmiechnął i przyciągnął do siebie że to teraz ja stałam przed nim. Nasze odbicie ujrzałam w lustrze. Uśmiechnęłam się dotykając go po policzku ręką.
-kocham cię-położył swoja głową na moim ramieniu i odsłonoł moje włsoy
-ja też cię kocham-dopiero w lusterku zobaczyłam ogromny placek na mojej skórze-ja też przepraszam
-ale jak to?-szepnęłam -nic nie poczułam-mruknęłam
Po prysznicu gotowa zeszłam z Jaiem za rękę. W momęcie gdy wchodziłam dało się usłyszeć czyjeś jeki. Przy blacie stał Luke z Beau udających mnie i Jai. James i Skip nie mogli pochamować śmiechu.
-ej chłopaki to nie był tak-zwróciłam się do naszych aktorów-ja leżałam na stole a Jei ..... -nie dane było mi dokończyć bo wszyscy uciekli z kuchni z tekstem że idą umyć zęby.
W moje kieszeni za wibrował. Wyciągnęłam go z kieszeni i przyciągnęłam po nim palcem przykładając go do ucha
-halo?
-Alex,zakochałam się w Mike
Ydbdhdhdhsgdjajdd czy ja to napisałam. Przepraszam za błędy niestety rozdział dodany z tel. więc mogą wystąpić błędu.
Co do spraw łóżkowych to nie jestem ekspertem więc nie wiem czy to wyszło dobrze. Postaram się napisać następny jak najszybciej.
Zapraszam na nowy blog wattpad... Love and Fight. Zapraszam
sobota, 13 grudnia 2014
Nowy blog
Hej i czołem. Jak podoba się ostatni rozdział. Zapraszam na moje drugie fanfictiona na wattoed
Miłość i Walkahttp://www.wattpad.com/story/28618066-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-i-walka-fanfictiona-jai-brooks
Mój profil jest pod inna nazwą.
Miłość i Walkahttp://www.wattpad.com/story/28618066-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-i-walka-fanfictiona-jai-brooks
Mój profil jest pod inna nazwą.
czwartek, 11 grudnia 2014
Rozdział 21
-Od jutra zaczynacie nagrania. Napisaliśmy dla was kilka piosenek, możecie je teraz przejrzeć
Młody mężczyzna około 27 lat był naszym menagerem. Wydawał się całkiem miły. Dzisiaj podpisaliśmy kontrakt i jakieś tam duperele. Dziś byłam wgl. nie obecna. Cały czas byłam myślami przy Jaiu i tym co mi powiedział wczoraj. Może nie powinnam tak szybko zrezygnować z tego tematu.
Sam bo tak miał na imię podał nam teczkę z tekstami,zostawiając nas same w pomieszczeniu.
- Wydaje się miły-szepnęlam przelatując wzroliem po tekście. Nie wiem kto je pisał,ale ma gust
- ta całkiem fajny- odpowiedziała Maja kartkując teksty
-To na co masz ochotę- zapytał mnie Jai
- obojetnie- mrukełam- może być saładka z kurczakiem i sok
Chłopak bez większych dopowiedzeń ruszył do baru. Wpatrywałam się w swoje renece. Co się ze mną dzieje. Masz fantastycznego chłopaka,świetnych przyjaciół,karierę czego chcieć więcej.
Brakuje mi rodziców,dawnego życia w Sydney. Brakuje mi tej miłości. Ale czy można mieć wszystko.
-Alex-wyrwał mnie głos Jaia który siedział na przeciwko mnie od kilku minut. Byłam tak zajęta sobą że zapomniałam po co tu jestem, a najważniejsze z kim jestem.
-przepraszam-uśmiechnęłam się leciutko
-Coś się stało?
-Nie,tak się tylko zamyśliłam
-Jeżeli chodzi o to co ci powiedziałem wczoraj to...
-Nie Jai to nie chodzi o ciebie.Kocham Cię i Ci wieżę- złapałam jego dłoń i splotłam nasze palce
-Ja ciebie też kocham
Do stolika podeszła wysoka blondyna niosąc zapewne nasz lanch
-pańskie zamówienie-uśmiechnęła się słodko do Jai i nachylił się w stronę chłopaka ukazując mu pokaźny biust który i tak się jej wylewał przez bluzkę.Zapewne sztuczne.
Odwróciła się do mnie przodem i uśmiechnęła się perfidnie. Małpa,po czym odeszła.
-Jai-zawołałam chłopaka,który odprowadził wzrokiem dziewczynę.
-hym?
-myślałam nad powiększeniem sobie biustu do takiego rozmiaru jak miała tamta dziewczyna,albo i większego o ile jest to możliwe-uśmiechnęłam się perfidnie.
Chyba na początku nie zrozumiał o co mi chodzi bo wpatrywał się we mnie nie zrozumiałym wzrokiem.
Pochyliłam się nad stolikiem ukazujac swój biust. - wiesz bo chyba tobie mój nie odpowiada.
Dopiero teraz zrozumiał przekaz mojich słów bo się roześmiał na całą kawiarnie zwracając uwagę niektórych gości.
-smacznego-złapał za widelec i zaczął jeść swoją satkę. Tym razem to ja się roześmiałam .
-Spotkamy się wieczorem?-zapytałam patrząc z nadziejom na Jaia.
-Nie wiem, zależ jak długo nagrania potrwają.
-am.. ok-usmiechnęłam się słabo i cmoknęłam chłopaka leciutko w policzek
-co to było?-zapytał oburzony i przyciągnął mnie bliżej siebie
-Pożegnanie
-Co? To kara za coś
-Nie, po prostu musisz zasłużyć na więcej
Następnego dnia od samego świtu siedziałam z dziewczynami w studiu nagraniowym przesłuchując materiał dany nam do zrealizowania.
Nie widziałam się wczoraj z Jaiem. Z tego co mi wiadomo to wczoraj późno wrócili z nagrania. W końcu oni też zaczynają karierę.
Dziś wpadają do nas chłopaki z 5sos i 1d.
Mamy zamiar urządzić sobie małą imprezkę. Niedługo moi najblisi wylatują do Australi,do Sydney. Chcę spędzić z nimi kilka dni przed powrotem ich do domu.
Dziewczyny zaśpiewały już swoje kwestie, teraz nadeszła moja kolej,ale ktoś postanowił mi w tym przeszkodzić.
-Mike-krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciela.-co wy tu robicie
-postanowiliśmy odwiedzić swoje przyjaciółki,w tym moją siostrę Alex-zaśmiał się Ash-ale on chyba woli naszego kucyka pony-dopiero teraz zwróciłam uwagę na włosy Michaela. Były różowe. Roześmiałam się na głos i podeszłam do Asha i go przytuliłam następnie Cala i Luke.
-Alex twoja kolej-zawołał mnie Sam
Znowu odleciałam do.świata muzyki, do mojego świata.
Oczami Pauli:
Przyjaciele Alex i nasi przyjaciele są naprawdę zwariowani. Podczas nagrywań Alex miałam niezły ubaw z tych idiotów. Najlepszy kontakt złapałam z Mike. Zrozumiałam dlaczego,Alex ma taki dobry kontakt z nim. Kucyk Pony to naprawdę wspaniały chłopak,gdy by nie Niall bym się nim zainteresowała.
No właśnie Horan. Nie mam z nim najlepszego kontaktu ostatnio. Cały czas się kłócimy o byle błahostkę. Szczerze mam już dość tego wszystkiego. Nie wiem ile jeszcze pociągne ten temat.
-Paula o której ta impreza-szturchnął mnie w bok Cala. Całkowicie się wyłączyłam.
-18
-a ci znajomi Alex będą, są mega -zaśmiał się
-o to się jej musisz pytać
Za godzinę przychodzą chłopcy i znajomi Alex . Chłopaki z janoskians są naprawdę spoko. Mili zabawni przystojni. Ideały.
Wszystko było już naszykowane. Naciągnęłam na siebie spodnicę i poprawiłam się w lustrze. Gotowa zeszłam na dół. Maja już tam była. Miała na sobie kremową zwiewną. Ona i Liam to naprawdę przepiękna para. Idealna pod każdym calem.
-dostałam sms od Li że będą za 20 minut.
-ok, powiem.Alex -ruszyłam schodami na górę do pokoju dziewczyny.
-za 20 minut bedzie Li i pozostali.
-zayn przychodzi z Pezz?
- tak i Lou dziś przedstawi nam swoja dziewczynę
-wow,.serio,a Hazz
-z nim to nie wiadomo niczego -obie się zaśmiałyśmy
-co zakładasz _usiadłam na łóżku dziewczyny i przyglądałam sie jej poczynaniom
-czarny croop top, rozkloszowaną spudnicę i traperry
-wow,a kiedy przyjdzie Jai i pozostali
-dostałam od niego sms że się zjawi niedługo-podomy rozniusł się dźwięk dzwonka-o wilku mowa, zaraz zejdę
Oczami Ale:
Dziewczyna Lou to naprawdę przemiła osoba. Sofi bo tak ma na imię pracuję jako stylistka grup tanecznych w studiu One Dance.
Hazz przyprowadził jakąś nową panienkę,ale nawet się nie fatygowałam z nią zapoznawać. Typowy plastik .
-Mam dla ciebie nieapodziankę-obok mnie zjawił się Jai.
-co?-uśmiechnęłam się do niego i zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
-to musimy niestety opuścić tą fantastyczną imprezę
-to na co czekamy.
Powiedziałam Pauli że wychodzę razem z Jaiem.
-poczekaj-zatrzymałm mnie i wyciągnął z kieszeni czarną chustkę,którą przewiązał mi oczy.
-gdzie idziemy?-złapałam jego dłonie.
-niespodzianka-mruknąl
Po kilku nastowym spacerze zatrzymaliśmy się w miejscu.
-to tu-szepnął i ściągnął mi przepaskę.
Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowaliśmy się na jakiejś polanie. Na środku leżał czerwony koc, a wokół niego był pełno świec.
-Jai-szepnęłam-tu jest tak pięknie
Przepraszam za błędy rozdział dodany z telefonu. Nie jestem zadowolona z niego.Przepraszam
Młody mężczyzna około 27 lat był naszym menagerem. Wydawał się całkiem miły. Dzisiaj podpisaliśmy kontrakt i jakieś tam duperele. Dziś byłam wgl. nie obecna. Cały czas byłam myślami przy Jaiu i tym co mi powiedział wczoraj. Może nie powinnam tak szybko zrezygnować z tego tematu.
Sam bo tak miał na imię podał nam teczkę z tekstami,zostawiając nas same w pomieszczeniu.
- Wydaje się miły-szepnęlam przelatując wzroliem po tekście. Nie wiem kto je pisał,ale ma gust
- ta całkiem fajny- odpowiedziała Maja kartkując teksty
-To na co masz ochotę- zapytał mnie Jai
- obojetnie- mrukełam- może być saładka z kurczakiem i sok
Chłopak bez większych dopowiedzeń ruszył do baru. Wpatrywałam się w swoje renece. Co się ze mną dzieje. Masz fantastycznego chłopaka,świetnych przyjaciół,karierę czego chcieć więcej.
Brakuje mi rodziców,dawnego życia w Sydney. Brakuje mi tej miłości. Ale czy można mieć wszystko.
-Alex-wyrwał mnie głos Jaia który siedział na przeciwko mnie od kilku minut. Byłam tak zajęta sobą że zapomniałam po co tu jestem, a najważniejsze z kim jestem.
-przepraszam-uśmiechnęłam się leciutko
-Coś się stało?
-Nie,tak się tylko zamyśliłam
-Jeżeli chodzi o to co ci powiedziałem wczoraj to...
-Nie Jai to nie chodzi o ciebie.Kocham Cię i Ci wieżę- złapałam jego dłoń i splotłam nasze palce
-Ja ciebie też kocham
Do stolika podeszła wysoka blondyna niosąc zapewne nasz lanch
-pańskie zamówienie-uśmiechnęła się słodko do Jai i nachylił się w stronę chłopaka ukazując mu pokaźny biust który i tak się jej wylewał przez bluzkę.Zapewne sztuczne.
Odwróciła się do mnie przodem i uśmiechnęła się perfidnie. Małpa,po czym odeszła.
-Jai-zawołałam chłopaka,który odprowadził wzrokiem dziewczynę.
-hym?
-myślałam nad powiększeniem sobie biustu do takiego rozmiaru jak miała tamta dziewczyna,albo i większego o ile jest to możliwe-uśmiechnęłam się perfidnie.
Chyba na początku nie zrozumiał o co mi chodzi bo wpatrywał się we mnie nie zrozumiałym wzrokiem.
Pochyliłam się nad stolikiem ukazujac swój biust. - wiesz bo chyba tobie mój nie odpowiada.
Dopiero teraz zrozumiał przekaz mojich słów bo się roześmiał na całą kawiarnie zwracając uwagę niektórych gości.
-smacznego-złapał za widelec i zaczął jeść swoją satkę. Tym razem to ja się roześmiałam .
-Spotkamy się wieczorem?-zapytałam patrząc z nadziejom na Jaia.
-Nie wiem, zależ jak długo nagrania potrwają.
-am.. ok-usmiechnęłam się słabo i cmoknęłam chłopaka leciutko w policzek
-co to było?-zapytał oburzony i przyciągnął mnie bliżej siebie
-Pożegnanie
-Co? To kara za coś
-Nie, po prostu musisz zasłużyć na więcej
Następnego dnia od samego świtu siedziałam z dziewczynami w studiu nagraniowym przesłuchując materiał dany nam do zrealizowania.
Nie widziałam się wczoraj z Jaiem. Z tego co mi wiadomo to wczoraj późno wrócili z nagrania. W końcu oni też zaczynają karierę.
Dziś wpadają do nas chłopaki z 5sos i 1d.
Mamy zamiar urządzić sobie małą imprezkę. Niedługo moi najblisi wylatują do Australi,do Sydney. Chcę spędzić z nimi kilka dni przed powrotem ich do domu.
Dziewczyny zaśpiewały już swoje kwestie, teraz nadeszła moja kolej,ale ktoś postanowił mi w tym przeszkodzić.
-Mike-krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciela.-co wy tu robicie
-postanowiliśmy odwiedzić swoje przyjaciółki,w tym moją siostrę Alex-zaśmiał się Ash-ale on chyba woli naszego kucyka pony-dopiero teraz zwróciłam uwagę na włosy Michaela. Były różowe. Roześmiałam się na głos i podeszłam do Asha i go przytuliłam następnie Cala i Luke.
-Alex twoja kolej-zawołał mnie Sam
Znowu odleciałam do.świata muzyki, do mojego świata.
Oczami Pauli:
Przyjaciele Alex i nasi przyjaciele są naprawdę zwariowani. Podczas nagrywań Alex miałam niezły ubaw z tych idiotów. Najlepszy kontakt złapałam z Mike. Zrozumiałam dlaczego,Alex ma taki dobry kontakt z nim. Kucyk Pony to naprawdę wspaniały chłopak,gdy by nie Niall bym się nim zainteresowała.
No właśnie Horan. Nie mam z nim najlepszego kontaktu ostatnio. Cały czas się kłócimy o byle błahostkę. Szczerze mam już dość tego wszystkiego. Nie wiem ile jeszcze pociągne ten temat.
-Paula o której ta impreza-szturchnął mnie w bok Cala. Całkowicie się wyłączyłam.
-18
-a ci znajomi Alex będą, są mega -zaśmiał się
-o to się jej musisz pytać
Za godzinę przychodzą chłopcy i znajomi Alex . Chłopaki z janoskians są naprawdę spoko. Mili zabawni przystojni. Ideały.
Wszystko było już naszykowane. Naciągnęłam na siebie spodnicę i poprawiłam się w lustrze. Gotowa zeszłam na dół. Maja już tam była. Miała na sobie kremową zwiewną. Ona i Liam to naprawdę przepiękna para. Idealna pod każdym calem.
-dostałam sms od Li że będą za 20 minut.
-ok, powiem.Alex -ruszyłam schodami na górę do pokoju dziewczyny.
-za 20 minut bedzie Li i pozostali.
-zayn przychodzi z Pezz?
- tak i Lou dziś przedstawi nam swoja dziewczynę
-wow,.serio,a Hazz
-z nim to nie wiadomo niczego -obie się zaśmiałyśmy
-co zakładasz _usiadłam na łóżku dziewczyny i przyglądałam sie jej poczynaniom
-czarny croop top, rozkloszowaną spudnicę i traperry
-wow,a kiedy przyjdzie Jai i pozostali
-dostałam od niego sms że się zjawi niedługo-podomy rozniusł się dźwięk dzwonka-o wilku mowa, zaraz zejdę
Oczami Ale:
Dziewczyna Lou to naprawdę przemiła osoba. Sofi bo tak ma na imię pracuję jako stylistka grup tanecznych w studiu One Dance.
Hazz przyprowadził jakąś nową panienkę,ale nawet się nie fatygowałam z nią zapoznawać. Typowy plastik .
-Mam dla ciebie nieapodziankę-obok mnie zjawił się Jai.
-co?-uśmiechnęłam się do niego i zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
-to musimy niestety opuścić tą fantastyczną imprezę
-to na co czekamy.
Powiedziałam Pauli że wychodzę razem z Jaiem.
-poczekaj-zatrzymałm mnie i wyciągnął z kieszeni czarną chustkę,którą przewiązał mi oczy.
-gdzie idziemy?-złapałam jego dłonie.
-niespodzianka-mruknąl
Po kilku nastowym spacerze zatrzymaliśmy się w miejscu.
-to tu-szepnął i ściągnął mi przepaskę.
Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowaliśmy się na jakiejś polanie. Na środku leżał czerwony koc, a wokół niego był pełno świec.
-Jai-szepnęłam-tu jest tak pięknie
Przepraszam za błędy rozdział dodany z telefonu. Nie jestem zadowolona z niego.Przepraszam
wtorek, 9 grudnia 2014
Hej ludzie jak się macie?
Chciałam was poinformować że następny rozdział pojawi się prawdo podobnie w niedziele może z jednodniowym poślizgiem. Właśnie dziś zaczął się pierwszy dzień egzaminów. Siedzę i powtarzam materiał,ale cały czas myślę o swoich czytelnikach. Postaram się dodać rozdział tak jak wspomniałam wcześniej.
Pozdrawiam i liczę na wasze wsparcie.
Chciałam was poinformować że następny rozdział pojawi się prawdo podobnie w niedziele może z jednodniowym poślizgiem. Właśnie dziś zaczął się pierwszy dzień egzaminów. Siedzę i powtarzam materiał,ale cały czas myślę o swoich czytelnikach. Postaram się dodać rozdział tak jak wspomniałam wcześniej.
Pozdrawiam i liczę na wasze wsparcie.
niedziela, 7 grudnia 2014
rozdział 20
Do dupy wgl. mi nie wyszedł. Przepraszam
-Nic-wzruszył ramionami
-Jai-mruknęłam-jeżeli ty mi nie powiesz to powiedzą mi chłopcy
-dobrze powiem Ci, ale nie dzisiaj
-Dzisiaj-wstałam raptownie-jeżeli chcesz mnie okłamywać to nie mamy o czym rozmawiać-skierowałam się do drzwi łapiąc w drodzę swoje rzeczy
-Poczekaj-złapał mnie za rękę-chodzi o to że
-no o co?-byłam już trochę pod irytowana cała tom sytuacja. Czy to na prawdę to jest coś strasznego
-Chodź-pociagnął mnie za rękę w stronę łóżka. Usadowił się na nim,a mnie posadził sobie na kolanach-obiecaj że mnie wysłuchasz do końca dopiero później zrobisz co będziesz chciała
Przytaknęłam skinięciem głowy i wsłuchałam się w to co ma mi do powiedzenia.
-Więc, za nim Cię poznałem, moje życie troszkę wyglądało inaczej niż do tej pory. Byłem jak kazdy nastolatek imprezy, alkohol i dziewczyny. Z chłopakami coraz częściej balowaliśmy i się zakładaliśmy o różne bzdety.
-Jakie zakłady-popatrzyłam na niego wyczekująco
-Kto zaliczy więcej dziewczyn w klubie,w szkole czy na wakacjach.
-Co!-wydarłam się na niego i zeskoczyłam z jego kolan odbiegając jak najdalej od tego oszusta,myslałam,że jest inny-czyli ja też biorę udział w tym zakładzie,jestem twoja kolejna zdobyczą, jak mogłeś-po policzku ciekł mi strumień łez
-To nie tak-wstał i zrobił parę kroków w moja stronę. Złapał moja twarz w dłonie i otarł ciekące łzy-ty nie jesteś jedną z tych wszystkich dziewczyn ty jesteś inna
-Bo ja Ci nie dałam-wyszarpałam się
-Nie bo w tobie się zakochałem-złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie-ty nigdy nie wchodziłaś w rachubę. Od razu jak cię poznałem wycofałem się z zakładu,nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić,proszę uwierz mi
-Nie wiem czy mogę-szepnęłam. To naprawdę za wiele. Nie wiem czy mogę mu zaufać. A jak jestem uczestnikiem tej głupiej zabawy, a co jak mnie przeleci i zostawi. Nie wiem.
-Proszę Alex-szepnął-naprawdę mi zależy na tobie-złapał moja twarz w dłonie-chyba się w tobie zakochałem-złączył nasze usta. Nie chciałam oddawać tego pocałunku,ale nie mogłam potrzebowałam tego, potrzebowałam jego. I jeszcze powiedził"chyba się w tobie zakochałem" a co jak to prawda a ja z tego zrezygnuję. Kto nie ryzykuje się nie bawi.
Oderwałam się od chłopaka z powodu braku tlenu. Oparłam swoje czoło o jego i szepnęłam
-Wierzę ci
-Dziękuje-cmoknał mnie w usta i przytulił.
-To co oglądamy?-zapytał Skip-Horror, Komedię,czy bajeczkę-na to ostatnie wszyscy parsknęli śmiechem
-Co kolwiek-mruknełam i opadłam na kanapę
-Oj,coś księżniczka nie w humorze -zaśmiał się Beau
-Też byś był gdybyś się dowiedział, że twoi przyjaciele założyli się ile lasek przelecą-mina mu rzędła tak jak i pozostałym
-Powiedziałeś jej-tym razem zabrał głos James
-Ta-mruknął Jai i usiadł koło mnie
-Jai idioto-jęknął Luke
-Dobra nie interesuje mnie wasze życie seksualne,ale jak wciągniecie jeszcze raz w to Jai towas własną ręcznie wykastruję obiecuje -podniosłam się i spojrzałam na nich znacząco
-O stary już jesteś pod władzą królowej śniegu-zaśmiał się stary z Brooksów
-Żebyś wiedział-mruknęłam i ruszyłam do kuchni-gdzie macie popcorn?-odwróciłam się wyczekująco
-Ja ci pomogę-podbiegła do mnie Jai i pociągnął mnie w stronę pomieszczenia
-To co królowa śniegu sobie życzy-zaśmaił się chłopak
-Wiesz co już nic, idę do domu-mruknęła i pobiegłam na górę. Założyłam buty i kurtkę i gotowa zeszłam na dół.
-Alex poczekaj-Jai złapał mnie za rękę przy samych dzwiach
-Proszę muszę zostać sama-szepnęłam
-Alex proszę nie zostawiaj mnie, ja tylko żartowałem, proszę to się nigdy nie powtórzy-przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Proszę Jai to za dużo jak na jeden dzień
-Alex, proszę obiecałaś że zostaniesz-przyciagnął mnie bliżej siebie-Nie widziałem cię miesiąc proszę
-Dobra-mruknęłam i zostawiając chłopaka samego w korytarzu udałam się do salonu.
Usiadłam wygodnie przy końcu białej kanapy. Ściągnęłam buty i podkuliłam nogi. Czekałam aż ta banda debili się ogarnie.
-Długo jeszcze-mruknęłam czekając aż Skip wybierze jakiś film. Padło na Straszny Film.
Jakoś wcale on mnie nie interesował. Przetwarzałam sobie w tej moje małej główce wszystko czego się dzisiaj dowiedziałam. Nawet nie pamiętam kiedy zmorzył mnie sen.
Poczułam silne ramiona oplatające mnie w tali. Uchyliłam lekko powieki i zobaczyłam ósmy cud świata. Śpiącego słodko Jaia. Dotknęłam delikani policzka chłopaka, chyba nie tak delikanie bo od razu otworzył.
-Hej słońce-mruknął i ucałował mnie w nos.
-Hej-uśmiechnęłam się
Naszą romatyczną scenę przerwał dźwięk mojego telefonu.
-Halo
-Alex tu Majka
-Co się stało
-Za dwie godziny mamy się stawić w studiu.
-Po co?
-Podpisać jakieś papierki wziąść się za nagrywanie
-Dobra już wracam
-czekamy
-Co się stało?-zapytał Jai
-Nic muszę już iść praca wzywa-podniosłam się i naciagnęłam kurtke i buty. Naszczęście spałam w ubraniach
-Już zjesz bynajmniej śniadanie
-Nie mogę-cmoknęłam go w usta i pokierowałam się do drzwi-stawiam lancz napiszę do ciebie,pa skarbie
-Nic-wzruszył ramionami
-Jai-mruknęłam-jeżeli ty mi nie powiesz to powiedzą mi chłopcy
-dobrze powiem Ci, ale nie dzisiaj
-Dzisiaj-wstałam raptownie-jeżeli chcesz mnie okłamywać to nie mamy o czym rozmawiać-skierowałam się do drzwi łapiąc w drodzę swoje rzeczy
-Poczekaj-złapał mnie za rękę-chodzi o to że
-no o co?-byłam już trochę pod irytowana cała tom sytuacja. Czy to na prawdę to jest coś strasznego
-Chodź-pociagnął mnie za rękę w stronę łóżka. Usadowił się na nim,a mnie posadził sobie na kolanach-obiecaj że mnie wysłuchasz do końca dopiero później zrobisz co będziesz chciała
Przytaknęłam skinięciem głowy i wsłuchałam się w to co ma mi do powiedzenia.
-Więc, za nim Cię poznałem, moje życie troszkę wyglądało inaczej niż do tej pory. Byłem jak kazdy nastolatek imprezy, alkohol i dziewczyny. Z chłopakami coraz częściej balowaliśmy i się zakładaliśmy o różne bzdety.
-Jakie zakłady-popatrzyłam na niego wyczekująco
-Kto zaliczy więcej dziewczyn w klubie,w szkole czy na wakacjach.
-Co!-wydarłam się na niego i zeskoczyłam z jego kolan odbiegając jak najdalej od tego oszusta,myslałam,że jest inny-czyli ja też biorę udział w tym zakładzie,jestem twoja kolejna zdobyczą, jak mogłeś-po policzku ciekł mi strumień łez
-To nie tak-wstał i zrobił parę kroków w moja stronę. Złapał moja twarz w dłonie i otarł ciekące łzy-ty nie jesteś jedną z tych wszystkich dziewczyn ty jesteś inna
-Bo ja Ci nie dałam-wyszarpałam się
-Nie bo w tobie się zakochałem-złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie-ty nigdy nie wchodziłaś w rachubę. Od razu jak cię poznałem wycofałem się z zakładu,nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić,proszę uwierz mi
-Nie wiem czy mogę-szepnęłam. To naprawdę za wiele. Nie wiem czy mogę mu zaufać. A jak jestem uczestnikiem tej głupiej zabawy, a co jak mnie przeleci i zostawi. Nie wiem.
-Proszę Alex-szepnął-naprawdę mi zależy na tobie-złapał moja twarz w dłonie-chyba się w tobie zakochałem-złączył nasze usta. Nie chciałam oddawać tego pocałunku,ale nie mogłam potrzebowałam tego, potrzebowałam jego. I jeszcze powiedził"chyba się w tobie zakochałem" a co jak to prawda a ja z tego zrezygnuję. Kto nie ryzykuje się nie bawi.
Oderwałam się od chłopaka z powodu braku tlenu. Oparłam swoje czoło o jego i szepnęłam
-Wierzę ci
-Dziękuje-cmoknał mnie w usta i przytulił.
-To co oglądamy?-zapytał Skip-Horror, Komedię,czy bajeczkę-na to ostatnie wszyscy parsknęli śmiechem
-Co kolwiek-mruknełam i opadłam na kanapę
-Oj,coś księżniczka nie w humorze -zaśmiał się Beau
-Też byś był gdybyś się dowiedział, że twoi przyjaciele założyli się ile lasek przelecą-mina mu rzędła tak jak i pozostałym
-Powiedziałeś jej-tym razem zabrał głos James
-Ta-mruknął Jai i usiadł koło mnie
-Jai idioto-jęknął Luke
-Dobra nie interesuje mnie wasze życie seksualne,ale jak wciągniecie jeszcze raz w to Jai towas własną ręcznie wykastruję obiecuje -podniosłam się i spojrzałam na nich znacząco
-O stary już jesteś pod władzą królowej śniegu-zaśmiał się stary z Brooksów
-Żebyś wiedział-mruknęłam i ruszyłam do kuchni-gdzie macie popcorn?-odwróciłam się wyczekująco
-Ja ci pomogę-podbiegła do mnie Jai i pociągnął mnie w stronę pomieszczenia
-To co królowa śniegu sobie życzy-zaśmaił się chłopak
-Wiesz co już nic, idę do domu-mruknęła i pobiegłam na górę. Założyłam buty i kurtkę i gotowa zeszłam na dół.
-Alex poczekaj-Jai złapał mnie za rękę przy samych dzwiach
-Proszę muszę zostać sama-szepnęłam
-Alex proszę nie zostawiaj mnie, ja tylko żartowałem, proszę to się nigdy nie powtórzy-przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Proszę Jai to za dużo jak na jeden dzień
-Alex, proszę obiecałaś że zostaniesz-przyciagnął mnie bliżej siebie-Nie widziałem cię miesiąc proszę
-Dobra-mruknęłam i zostawiając chłopaka samego w korytarzu udałam się do salonu.
Usiadłam wygodnie przy końcu białej kanapy. Ściągnęłam buty i podkuliłam nogi. Czekałam aż ta banda debili się ogarnie.
-Długo jeszcze-mruknęłam czekając aż Skip wybierze jakiś film. Padło na Straszny Film.
Jakoś wcale on mnie nie interesował. Przetwarzałam sobie w tej moje małej główce wszystko czego się dzisiaj dowiedziałam. Nawet nie pamiętam kiedy zmorzył mnie sen.
Poczułam silne ramiona oplatające mnie w tali. Uchyliłam lekko powieki i zobaczyłam ósmy cud świata. Śpiącego słodko Jaia. Dotknęłam delikani policzka chłopaka, chyba nie tak delikanie bo od razu otworzył.
-Hej słońce-mruknął i ucałował mnie w nos.
-Hej-uśmiechnęłam się
Naszą romatyczną scenę przerwał dźwięk mojego telefonu.
-Halo
-Alex tu Majka
-Co się stało
-Za dwie godziny mamy się stawić w studiu.
-Po co?
-Podpisać jakieś papierki wziąść się za nagrywanie
-Dobra już wracam
-czekamy
-Co się stało?-zapytał Jai
-Nic muszę już iść praca wzywa-podniosłam się i naciagnęłam kurtke i buty. Naszczęście spałam w ubraniach
-Już zjesz bynajmniej śniadanie
-Nie mogę-cmoknęłam go w usta i pokierowałam się do drzwi-stawiam lancz napiszę do ciebie,pa skarbie
Subskrybuj:
Posty (Atom)