Historia Alex i jej przyjaciół. Miłość,sekrety,problemy,zdrady,zawody miłosne. To wszystko znajdziecie czytając mojego bloga. Zapraszam
poniedziałek, 2 marca 2015
Rozdział 2
-Dlaczego tak długo nie wracałaś?-po raz kolejny mój cudowny chłopak zadał mi to pytanie tego ranka. Powoli mam go dość.
-Przecież Ci mówiłam,że poszłam się napić i przewietrzyć
-To aż tyle czasu ci zajęło?
-Jak byś nie zauwarzył to mam dodatkowy cieżar do dźwigania i nie zrobię tego w kilka sekund-pokazałam mu brzuch
-Było się lepiej pilnować-warknął i wyszedł. Czy on właśnie....Kilka łez mi skapało na białą koszulkę. Jak on mógł tak powiedzieć. Przecież to nie tylko moja wina ,sama tego sobie nie zrobiłam. To nasze dziecko,moje dziecko.
Przetarłam oczy i udałam się na korytarz.
Wsunęłam na nogi kozaki,a na ramiona zarzuciłam kurtkę. Złapałam jeszcze torebkę i wyszłam z domu. Potrzebowałam chwilę wolności i on też. Ruszyłam w bardzo dobrze znanym mi kierunku. Po 20 minutowym spacerku doszłm pod dom dziewczyn. Bez pukania weszłam do domu. Miałam własne klucze,na wszelki wypadek .
-Halo jest tu ktoś?-zawołałam ściągając buty i kurtkę
-W kuchni
Udałam się do mojego ulubionego pomieszczenia i przywitałam się z dziewczynami. Brakuje mi tych damskich wieczorów i pogaduszek.
-Co tutaj robisz?-zapytała Majka nalewając mi soku
-Kłótnia z Jai-mruknęłam. Nie chciałam pokazywać tego jak zraniły mnie jego słowa.
-Zostaniesz na noc?
-Jasne
Siedzieliśmy już i oglądaliśmy czwartą komedię z koleji pochłaniając kolejny kubki lodów. Brakowało mi tego babskiego gadania. Na szczęście żadna z nich nie poruszył tematu chłopaka. Od naszej poranej kłótni nie zadzwonił ani razu. Zapewne siedzi i pije z chłopakami i żali im się jaka to ja jestem. Hyh.
-ja idę już spać-zakomunikowałam dziewczyną i ruszyłam na górę. Po szybkiej kąpieli,przebrałam się w czyste rzeczy i ułożyłam do snu.
-Paula daj mi z nią porozmawiać-obudził mie głośny pijacki krzyk. Krzyk Jai. Wyślizgnęłam się z pod pierzyn i zeszłam powoli na dół.
Paula szamotała się z pijanym Jai. Podeszłam do dziewczyny i położyłam jej dłoń na ramieniu.
-Jest ok,dam sobie radę-posłałam dziewczynie uśmiech,który odwzajemniła i później zniknęła.
-Alex,kochanie-Jai próbował mnie chwycić w swoje ramiona,ale szybko się wycofałam.
-Nie Jai jesteś pijany,jutro.......
środa, 25 lutego 2015
Rozdział 1
-Matko jak kopie-ostrożnie usiadłam na fotelu i pogłaskałam swój okrągły brzuszek.
Minęło już sześć miesięcy i powoli mam tego dość. Mdłości,brak chęci,seność. Ile tak można. Jedynym plusem tego wszystkiego są zachcianki. Jai naprawdę się stara. Robi wszystko,aby było mi jak najlepiej i naszemu dziecku.
Kupiliśmy dom z dużym ogrodem,kilka przecznic od mojego starego. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia.
Chłopak dotknął mojego brzucha i lekko go pomasował. Cieszył się tak samo jak ja z tego dziecka. Początki były ciężkie,ale dajemy radę.
-Będzie piłkarzem-uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie w czoło.
Jai twierdzi,że będzie to chłopiec,a ja dziewczynkę. Nie chcieliśmy znać płci dziecka,to ma być niespodzianka dla wszystkich.
-Nie,będzie baletnicą-spierałam się z chłopakiem.
-co?-oburzył się-będzie chłopakiem i będzie kopał piłkę,na dziewczynkę przyjdzie czas-zaśmiał się chłopak i ruszył do kuchni. Chwyciłam niewielką poduszkę i rzuciłam nią w chłopak. Trafiłam prosto w głowę. Uśmiechnęłam się z swojego trafnego celu. Nie lubię jak zaczyna temat kolejnego dziecka. Jest za wcześnie. Nie mamy ślubu,nie możemy narazić kolejnego dziecka na takie przeżycia. Jeszcze nie czas.
-I jak się czuje nasza bańka- do salonu wpadł Beau z resztą. A zapomniałam wam powiedzieć,że Majka i Luke są oficjalnie parą. Wydają się naprawdę w sobie zakochani.
-spadaj-walnęłam chłopaka w ramię i przywitałam się z pozostałymi. Co sobotę urządzamy sobie maraton filmowy całą ekipą.
Usiadłam wygodnie na wielkiej białej sofie i przykryłam się po szyję kocem. Jai razem z dziewczynami przyniósł do salonu picie i przekąski( oczywiście ja wszystko wybierałam. Ah te zachcianki).
James włożył płytę do DVD,a na ekranie wyświetliły się napisy.
-Podasz mi popcorn i miętowe lody-spojrzałam błagalnie na mojego chłopaka. Młodszy Brooks tylko westchnął i poszedł do kuchni po moje lody. Wręczył mi wielkie pudełko lodów i miskę popcornu. Nabrałam troszkę na łyżkę i wsadziłam do buzi,poprawiając popcornem.
-Blleee-jęknął Daniel-znowu zaczynasz te swoje mieszanki
Zaśmiałam się i kontynowałam swoją rozkosz.
-Nie kręć się tak-burknął Jai gdy po ras kolejny przekręciłam się na drugi bok. Wiedziałam,że ma czasami mnie dość i moich humorków i stara się tego nie okazywać,ale i tak to widzę. Westchnęłam i podniosłam się powolnie z łóżka,zakładając szlafrok i kapcie.-Gdzie idziesz?-podniósł się chłopak z łóżka i spojrzał na mnie.
-Idę się czegoś napić tylko-posłałam blady uśmiech chłopakowi i wyszłam z naszej sypialni. Zeszłam powoli na dół do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego do wysokiej szklanki i wyszłam na taras. Usiadłam na drewnianej ławeczce przy niewielkim oczku i napiłam się łyk. Świerze powietrze bardzo dobrze na mnie działa. Czuję się taka świeża,pełna pozytywnej energii.
Nie wiem ile już tak siedziałam,ile czasu spędziłam na swoich rozmyśleniach,ale okcnełam się dopiero gdy poczułam pierwszą kroplę deszczu na policzku. Udałam się do domu jak najszybciej umiałam,ale i tak nie uniknęłam deszczu.
Przebrałam się w czyste rzeczy i wróciłam do sypialni. Jai spał jak zabity. Musiał odpocząć od tego wszystkiego,o de mnie,od nas.
Wsunęłam się na swoje miejsce i przykryłam kocem po samą szyję. Zasnęłam z myślą na lepsze jutro
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem i proszę od podpisywanie się anonimów. Dziękuje
Minęło już sześć miesięcy i powoli mam tego dość. Mdłości,brak chęci,seność. Ile tak można. Jedynym plusem tego wszystkiego są zachcianki. Jai naprawdę się stara. Robi wszystko,aby było mi jak najlepiej i naszemu dziecku.
Kupiliśmy dom z dużym ogrodem,kilka przecznic od mojego starego. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia.
Chłopak dotknął mojego brzucha i lekko go pomasował. Cieszył się tak samo jak ja z tego dziecka. Początki były ciężkie,ale dajemy radę.
-Będzie piłkarzem-uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie w czoło.
Jai twierdzi,że będzie to chłopiec,a ja dziewczynkę. Nie chcieliśmy znać płci dziecka,to ma być niespodzianka dla wszystkich.
-Nie,będzie baletnicą-spierałam się z chłopakiem.
-co?-oburzył się-będzie chłopakiem i będzie kopał piłkę,na dziewczynkę przyjdzie czas-zaśmiał się chłopak i ruszył do kuchni. Chwyciłam niewielką poduszkę i rzuciłam nią w chłopak. Trafiłam prosto w głowę. Uśmiechnęłam się z swojego trafnego celu. Nie lubię jak zaczyna temat kolejnego dziecka. Jest za wcześnie. Nie mamy ślubu,nie możemy narazić kolejnego dziecka na takie przeżycia. Jeszcze nie czas.
-I jak się czuje nasza bańka- do salonu wpadł Beau z resztą. A zapomniałam wam powiedzieć,że Majka i Luke są oficjalnie parą. Wydają się naprawdę w sobie zakochani.
-spadaj-walnęłam chłopaka w ramię i przywitałam się z pozostałymi. Co sobotę urządzamy sobie maraton filmowy całą ekipą.
Usiadłam wygodnie na wielkiej białej sofie i przykryłam się po szyję kocem. Jai razem z dziewczynami przyniósł do salonu picie i przekąski( oczywiście ja wszystko wybierałam. Ah te zachcianki).
James włożył płytę do DVD,a na ekranie wyświetliły się napisy.
-Podasz mi popcorn i miętowe lody-spojrzałam błagalnie na mojego chłopaka. Młodszy Brooks tylko westchnął i poszedł do kuchni po moje lody. Wręczył mi wielkie pudełko lodów i miskę popcornu. Nabrałam troszkę na łyżkę i wsadziłam do buzi,poprawiając popcornem.
-Blleee-jęknął Daniel-znowu zaczynasz te swoje mieszanki
Zaśmiałam się i kontynowałam swoją rozkosz.
-Nie kręć się tak-burknął Jai gdy po ras kolejny przekręciłam się na drugi bok. Wiedziałam,że ma czasami mnie dość i moich humorków i stara się tego nie okazywać,ale i tak to widzę. Westchnęłam i podniosłam się powolnie z łóżka,zakładając szlafrok i kapcie.-Gdzie idziesz?-podniósł się chłopak z łóżka i spojrzał na mnie.
-Idę się czegoś napić tylko-posłałam blady uśmiech chłopakowi i wyszłam z naszej sypialni. Zeszłam powoli na dół do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego do wysokiej szklanki i wyszłam na taras. Usiadłam na drewnianej ławeczce przy niewielkim oczku i napiłam się łyk. Świerze powietrze bardzo dobrze na mnie działa. Czuję się taka świeża,pełna pozytywnej energii.
Nie wiem ile już tak siedziałam,ile czasu spędziłam na swoich rozmyśleniach,ale okcnełam się dopiero gdy poczułam pierwszą kroplę deszczu na policzku. Udałam się do domu jak najszybciej umiałam,ale i tak nie uniknęłam deszczu.
Przebrałam się w czyste rzeczy i wróciłam do sypialni. Jai spał jak zabity. Musiał odpocząć od tego wszystkiego,o de mnie,od nas.
Wsunęłam się na swoje miejsce i przykryłam kocem po samą szyję. Zasnęłam z myślą na lepsze jutro
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem i proszę od podpisywanie się anonimów. Dziękuje
niedziela, 22 lutego 2015
Prolog
Potrzebowałam czasu,by zrozumieć
Zrozumieć,że mam już wszystko
Chłopaka,dziecko w drodze,przyjaciół,sławę,pieniądze
Mam dla kogo żyć
Zmieniłam swoje życie
Zmieniłam siebie
Żyję według własnych zasad
Według bicia swojego serca
Nie tylko ja się zmieniła
Każdy z nas się zmienił
Lepsze i gorsze
Potrzebowaliśmy czasu na odkrycie prawdziwego ja
Prawdziwego siebie
Jednym to się już udał
Innym nie
Każdy z nas pragnie zaznać szczęścia
Ja już swoje szczęście znalazłam
I będę go strzec
Oto prolog i jak się wam podoba?
Prosze o komentarze czy nadal jest tylu chętnych do czytania mojego bloga
BOHATEROWIE DRUGIEJ CZĘŚCI
Alex
Jai
Majka
Paula
Luke
Beua
James
Daniel
Najważniejsi bohaterowie drugiej części. Z biegiem czasu pojawią się nowi. Nie widziałam sensu opisywania ich skoro zrobiłam to w pierwszej części.
piątek, 20 lutego 2015
Info co do DRUGIEJ CZĘŚCI
Witam kochani !!!!!!!!!
Postanowiłam napisać drugą część.
Zmotywowały mnie do tego wasze komentarze po ostatnim postem.
W weekend zmienię wygląd bloga,dodam nowych bohaterów i prolog.
Proszę,aby anonimowi podpisywali się po komentarzem. Osoby,które by chciały,aby rozdział był zadedykowany dla was napiszcie to w komentarzu. Mam nadzieję,że będziecie chętni do czytania drugiej części.
To chyba wszystko,do następnego kochani.
Postanowiłam napisać drugą część.
Zmotywowały mnie do tego wasze komentarze po ostatnim postem.
W weekend zmienię wygląd bloga,dodam nowych bohaterów i prolog.
Proszę,aby anonimowi podpisywali się po komentarzem. Osoby,które by chciały,aby rozdział był zadedykowany dla was napiszcie to w komentarzu. Mam nadzieję,że będziecie chętni do czytania drugiej części.
To chyba wszystko,do następnego kochani.
piątek, 13 lutego 2015
Epilog
Nigdy bym nie pomyślałam,że moje życie potoczy się w taki sposób. Kariera,chłopak,który skradł moje serce i niespodziewana ciąża. Jednak się cieszę,że wszystko idzie w tym jednym kierunku. W kierunku mojej przyszłości z Jai. Teraz to on ,ja i nasze maleństwo tworzymy przyszłość.
Nie porzucę śpiewania. To mój drugi dom. Paula i Majka to moja rodzina. One jedyne były w tedy kiedy ich najbardziej potrzebowałam. To one mnie potrzymywały przy życiu. Moja historia to jedna wielka plontanina wydarzeń,ale toja ją tworzę i to ja w niej występuje.
Od Autorki:
No hej kochani. Oto Epilog mojego opowiadania. Zastanawiam się nad drugą częścią i są wielkie szanse na to że ona powstanie. Napiszcie czy byście chcieli czytać ciąg dalszy historii Alex i jej przyjaciół.
Chcę wam również podziękować za to,że zaglądacie tutaj. Czytacie moje wypociny. Za każde wyświetlenie,komentarz,za to,że jesteście. Jesteście kochani.
poniedziałek, 9 lutego 2015
Rozdział 37
Przepraszam,że nie dodawałam wcześniej rozdziału,ale ostatni kilka tygodni miałam naprawdę zawalone. A to próby poloneza,nauka i organizacja balu końcowego gimnazjum. Wiem,że moje usprawiedliwienia nic tu nie dadzą,ale chciałam,żebyście to wiedzieli. Postaram się nadrobić wszystko. A teraz zapraszam do czytania
~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~
Nie wiem ile już tu siedziałam. Byłam kompletnie załamana. Jestem za młoda na dziecko. Wynik testu wyszedł pozytywnie. Od razu wybiegłam z salonu i zamknęłam się w pokoju. Dziewczyny dobijają się co kilka minut. Kilka razu sięgałam po żyletkę,ale ani razu nie miałam odwagi przeciągnąć nią po nadgarstku. Obiecałam to chłopakom i dziewczyną. Nie chcę iść zawieść.
-Alex,otwórz proszę,wszystko się ułoży-Majka po raz kolejny za pukała do drzwi. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam sobie to wszystko poukładać,pomyśleć,zastanowić się co dalej. Nie chcę niszczyć życia innym swoją nieodpowiedzialnością. To wyłącznie moja winna,tylko moja. Powinnam pamiętać o tym,powinnam. A co teraz? Nie wiem. Nie chcę być tą głupią dziewczyną,która usuwa dziecko i później tego żałuje. Nie chcę też marnować swojego życia. Dopiero co rozpoczęłam karierę i mam to wszystko rzucić tak nagle. Nie chcę takiego życia,ale nie mam wyjścia. Muszę sobie jakoś z tym poradzić. Na rodziców nie mam co liczyć. Od dawna nie utrzymujemy kontaktów. Nawet nie pamiętam kiedy zadzwonili do mnie. Z siostrą również dawno się nie kontaktowałam. Brakuje mi tej małej smarkuli,ale jej chyba też nie pali się do kontaktów ze mną. Na nikogo z dalszej rodziny nie mogę liczyć dawno z nimi nie utrzymuje kontaktów.
Westchnęłam i wstałam z łóżka. Otarłam twarz z łez i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i od razu wpadłam na stojącą Majkę i Paulę.
-Boże dziewczyno,nie rób nam tego więcej-przytuliły się do mnie,a ja odwzajemniłam ten gest. Bardzo mi tego brakowało. Kolejna fala łez wypłynęła z pod moich przymkniętych powiek.
-Nie płacz już,damy radę,jesteśmy z tobą-wyszeptała Paula i otarła moje łzy. Posłałam jej słaby uśmiech,który odwzajemniłam. Zeszłyśmy na dół do salonu. Usiadłam na w jednym z foteli i otuliłam się kocem. Dziewczyny siadły na kanapie i nastała głucha cisza.
-Powiesz o ciąży Jaiowi?-zapytała nagle Paula. Tego pytania chyba najbardziej się bałam
-Nie wiem,nie chcę mu niszczyć życia-westchnęłam i spuściłam głowę.
-Nie możesz tego ukrywać przed nim tego faktu jest ojcem tego dziecka-raptownie podniołam głos Majka,a Paula starała się ją uciszyć. Miała rację. Muszę mu powiedzieć o wszystkim. Jest ojcem,to jego dziecko i też ma prawo decydować o dalszym rozwoju wydarzeń.
-Dobrze,zaraz do niego zadzwonię - podniosłam się z kanapy i chwyciłam stacjonarny telefon. Wykręciłam dobrze znany mi numer. Odebrał po dwóch sygnałach
-Halo,Jai?
-Boże Alex,nie.wiesz jak się o ciebie martwiłem,co się stało?
-Możesz do mnie przyjechać natychmiast musimy porozmawiać
-Kochanie co się dzieje?
-po prostu przyjedź -rozłączyłam się nie dając mu dojść do głosu. Wróciłam do salonu i usiadłam z powrotem na fotelu i przykryłam się kocem. Zostało mi tylko czekanie.
Obracałam biały patyczek w dłoni,zwany testem ciążowym. Jai się jeszcze nie pojawił. Powoli traciłam nadzieje,że wogl. zjawi. Po domu nagle rozniósł się dźwięk dzwonka. Podniosłam się z fotela i ruszyłam w kierunku drewnianej powłoki. Dziewczyny wyszły gdzieś zostawiając mnie samą na sam z chłopakiem. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka. Chłopak chciał mnie pocałować na przywitanie,ale przekręciłam twarz i trafił na mój policzek. Zdziwienie malowało się na jego twarzy.
-Kochanie co się dzieje,ostatnio się dziwnie zachowujesz-szedł za mną do salonu. Usiadłam na swoim fotelu,a Jai na przeciwko mnie.-nie odbierasz telefonów,nie odpisujesz na sms-y,co się dzieje?
-Przepraszam,ale po tym co teraz usłyszysz,nie wiem czy będziesz chciał mnie dotknąć,a co mowa się ze mną dalej spotykać-szepnęłam i spuściłam głowę na swoje splecione ręce.
-Alex,co ty do cholery gadasz?-uklęknął prze demną i chwycił mój podbródek unosząc go do góry. Jego oczy były przepełnione smutkiem. Chwyciłam w ręce test ciążowy,który spoczywał na fotelu obok mnie i podałam go chłopakowi.
-Co to jest?-spytał zdziwiony i obrócił patyczek na stronę,na ktorej znajdowaly się dwie kreski-czy to jest test ciążowy,jesteś w ciąży?
-Tak jestem w ciąży-szepnęłam i rozpłakałam się.
-Nie,nie,nie to nie może być prawda-poderwał się na równe nogi i zaczął krążyć po salonie.
-Wiedziałam,wiedziała,że tak będzie mogłam nic ci nie mówić i usunąć je
-Co?-zatrzymał się nagle-myślałaś o usunięciu naszego dziecka?-podszedł do mnie gwałtownie i stanął naprzeciw mnie
-Przepraszam-wychlipiałam
Podniósł mnie do stojącej postawy i przytulił mocno do siebie-błagam nie rób tego,damy sobie radę. Może i jestem za młody i głupi,a przede wszystkim nie dojrzały,ale chcę się zając tobą i dzieckiem. Naszym dzieckiem,pozwól mi to zrobić,pozwól mi być z sobą.
Proszę o komentarze bardzo :)
Pozdrawiam i kocham was
sobota, 31 stycznia 2015
Rozdział 36
Miesiąc później:
-Alex,kochanie dobrze się czujesz?-Majka weszła do pokoju i podała mi ciepłą herbatę.
Od kilku dni mam zawroty głowy i mdłości. Każdy mówi,że to tylko zwykłe zatrucie,ale ja nie jestem do tego w najmniejszym stopniu przekonana. Na do datek spóźnia mi się okres 4dni.
Tydzień temu zakończyliśmy trasę wstępną. Za kilka dni mamy nagrywać pierwszy teledysk,a ja co? Leżę całe dnie w łóżku i śpię. Jedynie wychodzę do łazienki jak mam potrzebę zwymiotowania. Fuu. Mam tego dość.
-Tak sobie-w zruszyłam ramionami i oparłam głowę o ramę łóżka.
-Powinnaś pójść do lekarza-odparła siadając na krześle.
-Majka,myślisz,że...że jestem w ciąży-spojrzałam na nią przestraszonym wzrokiem.
-Nie to na pewno nie to-pokręciła głową,przestraszona
-Okres mi się spóźnia-wyszeptałam
-Alex, zabezpieczaliście się prawda-popatrzyła na mnie podejrzliwym wzrokiem. Po jej słowach przypomniała mi się ta cudowna noc w Paryżu. Było tak wspaniale,ale zapomnieliśmy się zabezpieczyć. Nie,to nie może być.....
-Zapomnieliśmy tylko raz,w Paryżu,no ale nie nie,na pewno nie mogę być w ciąży.
-Spokojnie-podbiegła do mnie i przytuliła mocno do siebie-spokojnie,to na pewno zwykła zatrucie.
-Nie,muszę zrobić test ciążowy-odepchnęłam ją od siebie i podniosłam się z łóżka-idę po test-wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i ubrałam je na siebie. Na szczęście prysznic wzięłam rano.
Chwyciłam torbę i zbiegłam na dół.
-Gdzie idziesz?-z kuchni wyszła Paulai zatrzymala mnie w korytarzu.
-Jadę po test-mruknęłam i wybiegłam z domu. Najbliższa apteka jest ulicę dalej. Po kilku nastu minutach znalazłam się przed budynkiem.
-poproszę test ciążowy-stanęłam przed małym okienkiem w którym było widać postać starszej kobiety
-Alex i co?-po raz setny dziewczyny dobijały się do drzwi. Po powrocie z apteki pierwsze to co zrobiłam to wbiegłam do łazienki. Na otrzymanie wyniku trzeba czekać pięć minut. Najgorsze pięć minut w moim życiu. Złapałam test w dłonie i opuściłam pomieszczenie. Minęłam zestresowane dziewczyny i weszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i czekałam jeszcze tylko dwie minuty.
-I co?-po raz kolejny Paula szturchnęła mnie w ramię. Już dosyć miałam tej nerwowrj sytuacji. Jeżeli się okaże że jestem w ciąży to zepsuje wszystko. Moją karierę,karierę dziewczyn i życie Jai,a do tego dopuścić nie mogę.
-No to zobaczmy-szepnęłam i złapałam test,który od kilku minut spoczywał na moich kolanach.
Odwrociłam biały patyczek i spojrzałam
-Nie to nie może być.........
Przepraszam,za krótkość rozdziału.
-Alex,kochanie dobrze się czujesz?-Majka weszła do pokoju i podała mi ciepłą herbatę.
Od kilku dni mam zawroty głowy i mdłości. Każdy mówi,że to tylko zwykłe zatrucie,ale ja nie jestem do tego w najmniejszym stopniu przekonana. Na do datek spóźnia mi się okres 4dni.
Tydzień temu zakończyliśmy trasę wstępną. Za kilka dni mamy nagrywać pierwszy teledysk,a ja co? Leżę całe dnie w łóżku i śpię. Jedynie wychodzę do łazienki jak mam potrzebę zwymiotowania. Fuu. Mam tego dość.
-Tak sobie-w zruszyłam ramionami i oparłam głowę o ramę łóżka.
-Powinnaś pójść do lekarza-odparła siadając na krześle.
-Majka,myślisz,że...że jestem w ciąży-spojrzałam na nią przestraszonym wzrokiem.
-Nie to na pewno nie to-pokręciła głową,przestraszona
-Okres mi się spóźnia-wyszeptałam
-Alex, zabezpieczaliście się prawda-popatrzyła na mnie podejrzliwym wzrokiem. Po jej słowach przypomniała mi się ta cudowna noc w Paryżu. Było tak wspaniale,ale zapomnieliśmy się zabezpieczyć. Nie,to nie może być.....
-Zapomnieliśmy tylko raz,w Paryżu,no ale nie nie,na pewno nie mogę być w ciąży.
-Spokojnie-podbiegła do mnie i przytuliła mocno do siebie-spokojnie,to na pewno zwykła zatrucie.
-Nie,muszę zrobić test ciążowy-odepchnęłam ją od siebie i podniosłam się z łóżka-idę po test-wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i ubrałam je na siebie. Na szczęście prysznic wzięłam rano.
Chwyciłam torbę i zbiegłam na dół.
-Gdzie idziesz?-z kuchni wyszła Paulai zatrzymala mnie w korytarzu.
-Jadę po test-mruknęłam i wybiegłam z domu. Najbliższa apteka jest ulicę dalej. Po kilku nastu minutach znalazłam się przed budynkiem.
-poproszę test ciążowy-stanęłam przed małym okienkiem w którym było widać postać starszej kobiety
-Alex i co?-po raz setny dziewczyny dobijały się do drzwi. Po powrocie z apteki pierwsze to co zrobiłam to wbiegłam do łazienki. Na otrzymanie wyniku trzeba czekać pięć minut. Najgorsze pięć minut w moim życiu. Złapałam test w dłonie i opuściłam pomieszczenie. Minęłam zestresowane dziewczyny i weszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i czekałam jeszcze tylko dwie minuty.
-I co?-po raz kolejny Paula szturchnęła mnie w ramię. Już dosyć miałam tej nerwowrj sytuacji. Jeżeli się okaże że jestem w ciąży to zepsuje wszystko. Moją karierę,karierę dziewczyn i życie Jai,a do tego dopuścić nie mogę.
-No to zobaczmy-szepnęłam i złapałam test,który od kilku minut spoczywał na moich kolanach.
Odwrociłam biały patyczek i spojrzałam
-Nie to nie może być.........
Przepraszam,za krótkość rozdziału.
niedziela, 25 stycznia 2015
Rozdział 35
Paryż jest cudownym miejscem. Zmęczenie odeszło w bardzo szybkim tępię. Nawet zapomniałam już o moim diabelskim planie wobec Jai. Chciałam się świetnie bawić razem z przyjaciółmi.
Wchodziliśmy już do trzeciego klubu tego wieczoru. Jak to przystało skierowaliśmy się do baru zamówić drinki. Przyznam,że Beau, James i Skip byli już nieźle wstawieni,ale im nadal było mało. Po otrzymaniu swoich drinków ruszyłam z dziewczynami na parkiet. Alkohol dawał się w znak,dlatego nie obyło się bez dzikich tańców i pisków. Aż dziwne ,że nigdzie nie było reporterów. Może wolne dostali. Haha głupia jestem.
Poczułam na biodrach znajome ręce. Jai. Nie odwracałam się do chłopaka,tylko zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Co jakiś czas ocierałam się o chłopaka. Wiedziałam jak to na niego za działa.
-Jedźmy do hotelu-szepnął mi na ucho
-A reszta-odwróciłam się do niego i spojrzałam dziwnie. Jak on chcę zostawić tych trzech pijaków z Lukem,Majką i Paulą.
-Dadzą sobie radę no proszę chodźmy-zgodziłam sie. Przytaknęłam głową i skierowałam się do reszty która stała przy barze
-My jedziemy do hotelu,dacie sobie radę-zapytałam Luka i skinęłam na tych trzech pajaców,którzy podrywali jakieś laski,znaczy się próbowali.
-Jasne idziesz-zaśmiał się chłopak i przytulił Majkę.
Wyszliśmy z Jai i klubu i skierowaliśmy się do hotelu. Nie opłacało się zamawiać taksówki,bo to tylko dwie przecznice stąd.
Po 10 minutach staliśmy przed drzwiami pokoju. Od razu po wejściu Jai popchał mnie na ścianę przez co lekko syknęłam z bólu,ale chłopak szybko to złagodził pocałunkiem.
Kierując się do sypialni na oślep,Jai ściągnął już moją mgiełkę i swoją górę.
Opadłam na łóżko i ześlizgnęłam z stup buty nie odrywając się od ust chłopak. Złapałam za guzik jego spodni i szybko je odpiełam suwając do kolan. Dalej sam dał już sobie radę. Rozpiełam guzik swoich i tak samo je ściągnęłam przy małej pomocy chłopaka. Jeszcze nigdy nie byliśmy tacy głodni siebie. Jai rozpiął mój stanik i go ściągnął jednocześnie całując moją szyję. Jęknęłam głośno gdy dotarł do moich sutków,które zaczął sać i gryźć.
Przewróciłam chłopaka,że to teraz ja byłam na górze i ściągnęłam jego bokserki. Sama pozbyłam się swojej dolnej bielizny siadając na chłopaku okrakiem,atak że jego przyjaciel znajdował się we mnie. Jęknęłam na to dostanie. Scyliłam się i namiętnie pocałowałam Jai. Każdy kolejny pocałunek przepełniony był pożądaniem i agresią. Zaczęłam delikatnie poruszać biodrami w górę i dół. Z ust chłopak wydobył się gardłowy jęk. Umieścił swoje dłonie na moich biodrach i zaczął nimi szybciej poruszać. Sama już nie kontrolowałam swoich jęków. Czułam,że zaraz doję i Jai to wyczuł bo przwrócił nas,że to ja teraz leżałam po nim.
-Ufasz mi?-spojrzał na mnie. Nie miałam siły na odpowiedź tylko skinęłam głową. Jai uniósł moje nogi i za rzucił sobie na szyję. Teraz to dopiero go czułam w sobie. Za każdym kolejnym pchnięciem,czułam go przy punkcie g. Po kilku minutach tej rozkoszy doszliśmy oboje. To chyba najlepszy sex w moim życiu.
Jai opadł obok mnie głośno dysząc.
-Kocham Cię-szepnęłam i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Przygarnął mnie do siebie,po czym przykrył.na.pościelą.
-Ja też Cię bardzo kocham Alex,bardzo
Nir wytrzymałam i musiałam dodać dzisaj rozdział. Mam nadzieję,że wam się spodoba skarby. Obiecuję,że zacznę dodawać rozdziały regularnie. Postaram odstawić swoje problemu na boczny tor i postaram wynagrodzić wam tą długą nieobecność.
Wchodziliśmy już do trzeciego klubu tego wieczoru. Jak to przystało skierowaliśmy się do baru zamówić drinki. Przyznam,że Beau, James i Skip byli już nieźle wstawieni,ale im nadal było mało. Po otrzymaniu swoich drinków ruszyłam z dziewczynami na parkiet. Alkohol dawał się w znak,dlatego nie obyło się bez dzikich tańców i pisków. Aż dziwne ,że nigdzie nie było reporterów. Może wolne dostali. Haha głupia jestem.
Poczułam na biodrach znajome ręce. Jai. Nie odwracałam się do chłopaka,tylko zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Co jakiś czas ocierałam się o chłopaka. Wiedziałam jak to na niego za działa.
-Jedźmy do hotelu-szepnął mi na ucho
-A reszta-odwróciłam się do niego i spojrzałam dziwnie. Jak on chcę zostawić tych trzech pijaków z Lukem,Majką i Paulą.
-Dadzą sobie radę no proszę chodźmy-zgodziłam sie. Przytaknęłam głową i skierowałam się do reszty która stała przy barze
-My jedziemy do hotelu,dacie sobie radę-zapytałam Luka i skinęłam na tych trzech pajaców,którzy podrywali jakieś laski,znaczy się próbowali.
-Jasne idziesz-zaśmiał się chłopak i przytulił Majkę.
Wyszliśmy z Jai i klubu i skierowaliśmy się do hotelu. Nie opłacało się zamawiać taksówki,bo to tylko dwie przecznice stąd.
Po 10 minutach staliśmy przed drzwiami pokoju. Od razu po wejściu Jai popchał mnie na ścianę przez co lekko syknęłam z bólu,ale chłopak szybko to złagodził pocałunkiem.
Kierując się do sypialni na oślep,Jai ściągnął już moją mgiełkę i swoją górę.
Opadłam na łóżko i ześlizgnęłam z stup buty nie odrywając się od ust chłopak. Złapałam za guzik jego spodni i szybko je odpiełam suwając do kolan. Dalej sam dał już sobie radę. Rozpiełam guzik swoich i tak samo je ściągnęłam przy małej pomocy chłopaka. Jeszcze nigdy nie byliśmy tacy głodni siebie. Jai rozpiął mój stanik i go ściągnął jednocześnie całując moją szyję. Jęknęłam głośno gdy dotarł do moich sutków,które zaczął sać i gryźć.
Przewróciłam chłopaka,że to teraz ja byłam na górze i ściągnęłam jego bokserki. Sama pozbyłam się swojej dolnej bielizny siadając na chłopaku okrakiem,atak że jego przyjaciel znajdował się we mnie. Jęknęłam na to dostanie. Scyliłam się i namiętnie pocałowałam Jai. Każdy kolejny pocałunek przepełniony był pożądaniem i agresią. Zaczęłam delikatnie poruszać biodrami w górę i dół. Z ust chłopak wydobył się gardłowy jęk. Umieścił swoje dłonie na moich biodrach i zaczął nimi szybciej poruszać. Sama już nie kontrolowałam swoich jęków. Czułam,że zaraz doję i Jai to wyczuł bo przwrócił nas,że to ja teraz leżałam po nim.
-Ufasz mi?-spojrzał na mnie. Nie miałam siły na odpowiedź tylko skinęłam głową. Jai uniósł moje nogi i za rzucił sobie na szyję. Teraz to dopiero go czułam w sobie. Za każdym kolejnym pchnięciem,czułam go przy punkcie g. Po kilku minutach tej rozkoszy doszliśmy oboje. To chyba najlepszy sex w moim życiu.
Jai opadł obok mnie głośno dysząc.
-Kocham Cię-szepnęłam i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Przygarnął mnie do siebie,po czym przykrył.na.pościelą.
-Ja też Cię bardzo kocham Alex,bardzo
Nir wytrzymałam i musiałam dodać dzisaj rozdział. Mam nadzieję,że wam się spodoba skarby. Obiecuję,że zacznę dodawać rozdziały regularnie. Postaram odstawić swoje problemu na boczny tor i postaram wynagrodzić wam tą długą nieobecność.
Przeprosiny
Przepraszam,że nie dodaję rozdziałów,ale teraz mam małą załamk życiową.
Nie wiem co sie dzieje.ale i wena w tym opowaidaniu mnie opuściła jak na razie.
Postaram się coś jutro stworzyć.
Przepraszam kochani
Nie wiem co sie dzieje.ale i wena w tym opowaidaniu mnie opuściła jak na razie.
Postaram się coś jutro stworzyć.
Przepraszam kochani
czwartek, 15 stycznia 2015
Rozdział 34
Paryż cudowne miejsce.
Jedni mówią,że jest stolicą miłości inni,że mody.
Idealne miejsce na ślub czy zaręczyny.
Miejsce dla zakochanych.
Dziś odbył się nasz pierwszy koncert w Francji. Było wspaniale. Ci wszyscy ludzie,oklaski, wspólne zdjęcia, autografy. To coś cudownego. W końcu robię to co chcę robić,to co kocham. Moje marzenie od kilu lat się nareszcie spełnia.
Opadłam bezsilnie na łóżko. Nie miałam,na nic ochoty,po występie. Jedynie gorący prysznic i łóżeczko to moje tereźniejsze marzenie. Niestety nie było mi dane się tym nacieszyć,bo pozostałym chciało się imprezować. Na panie,czy tylko ja jestem pozbawiona sił na dalsze funkcjonowanie.
Schowałam głowę w poduszkę i cicho jęknęłam.
Do pokoju wszedł Jai i położył się obok mnie. Ułożyłam swoją głowę na jego brzuchu i splotłam nasze palce
-czego się nie szykujesz?-zapytał bawiąc się moimi włosami
-nie chcę mi się iść,jestem zmęczona,zostańmy w hotelu proszę
-co nie,Alex chodźmy, proszę jesteśmy w mieście miłości zabawmy się
-a nie możemy posiedzieć sobie w domu po oglądać film
-chcesz siedzieć w domu na kanapie i oglądać durne romansidła
-jak chcesz,będziesz żałować-poderwałam się z łóżka i weszłam do łazienki. Napuściłam wody do wany i wsypałam sole odprężające. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Rozkoszowałam się przyjemnością,do puki do łazienki nie wszedł Jai.
-co miałaś na myśli,mówiąc,że będę żałować-przysiadł na krańcu wany i zanurzył rękę w wodzie
-no wiesz,sami w domu,wana,łóżko i czerwone wino
-było od razu mówić-zaczął rozpinać swoją koszulę,a ja głośno się zaśmiałam
-o nie mój kochany,przepuściłeś swoją szansę -zaśmiałam się i ochlapałam go wodą-spadaj stąd,muszę się wykąpać
-ej no,proszę
-nie wypad
Wciągnęłam na nogi szpilki i przejrzałam się w lustrze. Czarna prześwitująca mgiełka,pod spodem czerwony stanik,obcisłe rurki i mocny makijaż. Mam plan. Chcę wprowadzić Jai w malutką zazdrość. Niech wie,co stracił. Gotowa opuściłam sypialnię i poszłam do pozostałych.
-idziemy?-stanęłam w progu i spojrzałam na pozostałych
-czekaliśmy tylko na ciebie-zaśmiała się Majak i ruszyła do drzwi.
-ty chyba nie masz zamiaru tak iść?-zapytał Jai z lekko przymrużonych powiek.
-tak,a co nie podoba Ci się?-zaśmiałam się. Wiedziałam,że to go wkurzy,ale niech cierpi-idziemy,nie mam zamiaru stracić wycieczki po mieście miłości....
Krótki,ale jednak coś. Przepraszam,że tak długo nie dodawałam. Ten rozdział niestety dodany z telefonu
Jedni mówią,że jest stolicą miłości inni,że mody.
Idealne miejsce na ślub czy zaręczyny.
Miejsce dla zakochanych.
Dziś odbył się nasz pierwszy koncert w Francji. Było wspaniale. Ci wszyscy ludzie,oklaski, wspólne zdjęcia, autografy. To coś cudownego. W końcu robię to co chcę robić,to co kocham. Moje marzenie od kilu lat się nareszcie spełnia.
Opadłam bezsilnie na łóżko. Nie miałam,na nic ochoty,po występie. Jedynie gorący prysznic i łóżeczko to moje tereźniejsze marzenie. Niestety nie było mi dane się tym nacieszyć,bo pozostałym chciało się imprezować. Na panie,czy tylko ja jestem pozbawiona sił na dalsze funkcjonowanie.
Schowałam głowę w poduszkę i cicho jęknęłam.
Do pokoju wszedł Jai i położył się obok mnie. Ułożyłam swoją głowę na jego brzuchu i splotłam nasze palce
-czego się nie szykujesz?-zapytał bawiąc się moimi włosami
-nie chcę mi się iść,jestem zmęczona,zostańmy w hotelu proszę
-co nie,Alex chodźmy, proszę jesteśmy w mieście miłości zabawmy się
-a nie możemy posiedzieć sobie w domu po oglądać film
-chcesz siedzieć w domu na kanapie i oglądać durne romansidła
-jak chcesz,będziesz żałować-poderwałam się z łóżka i weszłam do łazienki. Napuściłam wody do wany i wsypałam sole odprężające. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Rozkoszowałam się przyjemnością,do puki do łazienki nie wszedł Jai.
-co miałaś na myśli,mówiąc,że będę żałować-przysiadł na krańcu wany i zanurzył rękę w wodzie
-no wiesz,sami w domu,wana,łóżko i czerwone wino
-było od razu mówić-zaczął rozpinać swoją koszulę,a ja głośno się zaśmiałam
-o nie mój kochany,przepuściłeś swoją szansę -zaśmiałam się i ochlapałam go wodą-spadaj stąd,muszę się wykąpać
-ej no,proszę
-nie wypad
Wciągnęłam na nogi szpilki i przejrzałam się w lustrze. Czarna prześwitująca mgiełka,pod spodem czerwony stanik,obcisłe rurki i mocny makijaż. Mam plan. Chcę wprowadzić Jai w malutką zazdrość. Niech wie,co stracił. Gotowa opuściłam sypialnię i poszłam do pozostałych.
-idziemy?-stanęłam w progu i spojrzałam na pozostałych
-czekaliśmy tylko na ciebie-zaśmiała się Majak i ruszyła do drzwi.
-ty chyba nie masz zamiaru tak iść?-zapytał Jai z lekko przymrużonych powiek.
-tak,a co nie podoba Ci się?-zaśmiałam się. Wiedziałam,że to go wkurzy,ale niech cierpi-idziemy,nie mam zamiaru stracić wycieczki po mieście miłości....
Krótki,ale jednak coś. Przepraszam,że tak długo nie dodawałam. Ten rozdział niestety dodany z telefonu
poniedziałek, 5 stycznia 2015
Rozdział 33
Leżałam wtulona na łóżku w sypialni,analizując cały dzisiejszy dzień.
Kłótnia z Jai,odwiedziny chłopaków.
Nie wiem co wstąpiło w niego,aby się tak zachował w stosunku do mnie jak i pozostałych.
I ta zazdrość,no proszę was. Z Zaynem to już zamknięty rozdział. Ona ma Pezz,a ja Jai,a Luke. On też jest przeszłością. Kochałam się w nim jak byłam młodsza i później też,ale to wszystko minęło jak poznałam Jai.
Teraz jestem szczęśliwa,tu z Jai i moimi przyjaciółmi. Do naszego " gangu" brakuje jeszcze 1D,ale i tak jest fantastycznie.
Przymknęłam oczy rozkoszując się ciszą.
Reszta domowników z apartamentu gdzieś się ulotniła. Nasi goście wrócili do siebie do hotelu. Jutro wieczorem wracają,więc umówiliśmy się na jutrzejszy dzień. Mieli wpaść do nas na próbę,a później jedziemy na jakiś wspólny obiad. My również jutro w nocy wylatujemy. Jutro odbędzie się nasz drugi koncert w Hiszpanii. Później lecimy do Francji stolicy miłości "Paryża".
Drzwi do mojej sypialni się otworzyły,apo chwili po drugiej stronie łóżka ugioł się materac.
Czyjeś silne ramiona przyciągnęły mnie do swojego torsu. Teraz wiedziałam,że to Jai.
-Przepraszam-szepnął i schował głowę w zagłębieniu miedzy moim ramieniem,a głową-Przepraszam,że zachowałem się jak idiota. Nie wiem co mi strzeliło do głowy,w tedy,po prostu chyba,na pewno się boję,że mi ktoś mi ciebie zabierze,a nie chcę Cię stracić.-przytulił mnie mocno do siebie. -Nie stracisz-szepnełam i odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam w jego klatkę piersiową-kocham Ciebie i tylko Ciebie i to się nie zmieni
-Ja też Cię kocham i proszę wybacz mi-szepnął spoglądając w moje oczy
-już dawno to zrobiłam-złapałam jego twarz w dłonie i złożyłam na jego wargach czuły pocałunek,który chłopak pogłębił.
-A tak właściwie to gdzie są pozostali tak nagle ich wywiało-spojrzałam na nasze splecione,a na ten widok wkradł mi się na twarz promieny uśmiech
-Paula pojechała razem z Mikem, Luke zabrał gdzieś Majkę,a reszta poszła na gorące hiszpanki
-Luke zabrał gdzieś Majkę?-nie wierzyłam w to co usłyszałam. Nasz Luke taki Bady Boy,który wolał zaliczać laski zabrał gdzieś moją przyjaciółkę. SZOK.
-tak na jakiś spacer czy coś tam a co,zazdrosna-spojrzałam na niego z pełno litościwym spojrzeniem,po czym wybuchłam gromkim śmiechem.
-co w tym śmiesznego?
-nic po prostu Luke tak niegrzeczny chłopak, zakochał się w mojej przyjaciółce
-co w tym dziwnego,chyba każdy zasługuje na miłość
-no nie wierzę teraz będziesz słodkim romantykiem-podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego z pod ukosa
-nie jestem słodki-oburzył się-jestem męski
-jesteś moim słodkim mężczyzną-z turlałam się z łóżka i podeszłam do drzwi
-masz sekundę na ucieczkę- otworzyłam drzwi i wybiegłam z sypialni. Nie zdążyłam nawet do biedź do salonu,a już byłam w ramionach chłopaka.
-jak na mnie powiedziałaś?-przewrócił mnie na ziemię i usiadł na mnie okrakiem.
-mój słodki mężczyzna-parsknęłam śmiechem,a w tym czasie do apartamentu wpadł Majka z Lukem całując się.
Spojrzałam na Jai i parsknęłam śmiechem.
Dopiero teraz nasze gołąbeczki się ocknęły. Oderwali się od siebie i spojrzeli przerażeni na nas
-No....e....tem.....nikogo nie miało być?-starszy bliźniak chyba pierwszy raz przy mnie się zająkał.
-to nas już tu nie ma-zepchnęłam Jai z siebie i wyszłam z apartamentu. Zaraz do mnie dołączył Jai.
-widziałaś to co ja, czy on właśnie się zająkał-chłopak parsknął śmiechem,a ja mu zawtórniowałam
Pov Luke:
Zabrałem Majkę na spacer po plaży. Naprawdę miło z nią spędziłem czas.
Była taka wyjątkowa. Wiedziałem co przechodziła po roztaniu z Paynem. Nie chciałem jej zranić. Dopiero dzisiaj zrozumiałem co miłość może zrobić z człowiekiem. Już wiem dlaczego Jai jest wstanie poświęcić dla Alex wszystko. Kocha ją i to dzięki niej zmienia się na lepsze. Ja chyba to samo przechodzę z Majką. Nie wiem czy pamięta to wszystko co się z darzyło wieczorem. Każdy nasz pocałunek,dotyk dłoni,jej obecność.
Wchodząc do windy złapałem ją za ręką i odwróciłam w swoją stronę
-Mam pytanie?-spojrzałem w jej piękne oczęta.
-ychm?
-czy pamiętasz coś z wczoraj,bo ja wszystko i bardzo bym chciał bym teraz to powtórzyć.
-ja też pamiętam i też chcę to powtórzyć.
Nachyliłem się nad jej twarzą i delikatnie musnęłam jej pełne malinowe usta. Chciałem się już od niej odsunąć,ale przyciągnęła mnie do siebie i pogłębiła pocałunek. Nasza winda zatrzymała się na naszym pietrze,a my wyszliśmy z niej całując się. Na omacku do szliśmy do drzwi i weszliśmy do środka. Z tego co wiem to nikogo nie ma więc nikt nam nie przeszkodzi.
Dopiero czyjeś parsknięcie przywróciło mnie do świata rzeczywistego.
No to ładnie,wpadłem razem z moim skarbem.
I jak podoba się?
Mam nadzieje,że tak.
Jeszcze raz przepraszam za ostatni rozdział jeszcze raz. Nie wiem kiedy dodam następny roział
niedziela, 4 stycznia 2015
Rozdział 32
Pov Zayn:
-Na pewno się ucieszą-Lou cieszył się jak małe dziecko,
Mamy małą przerwą w trasie i postanowiliśmy odwiedzić dziewczyny. Dawno się z nimi nie widzieliśmy. Na ten wspaniały pomysł wpadłem ja i Mike.
Trochę żałuje, że dziewczyny nie towarzyszą nam w trasie,ale one też mają swoją pracę.
Zapukałem do hotelowych drzwi ich apartamentu.
Drzwi odtworzył nam Beau.
-Siema stary-przywitałem się z chłopakiem.
-Co wy tu robicie
-wpadliśmy odwiedzić dziewczyny i was-zaśmiał się loczek
-zapraszam,ale jest syf po wczorajszej imprezie
Wskoczyłem na łóżko,na którym spala Alex razem z Jai.
-wstawać śpiochy-wydarłem się na cały głos i zepchnęłem naszą parkę na podłogę i wybuchłem nie pohamowanym śmiechem
-Ty debilu-Alex podniosła się z ziemi i spojrzała na mnie-Zayn- rzuciła się na mnie i mocno do siebie przytuliła-tak tęskniłam
-Ja też
-Ale co tu tu robisz powineś być w trasie
-Przyleciałem z chłopakami odwiedzić nasze przyjaciółki i ich znajomych-zaśmiałem się spoglądając na zaszokowanego Jai
Pov Majka:
Nie pamiętam jak wylądowałam z Lukiem w jednym łóżku,ale na szczęście do niczego nie doszło na szczeście.
Leżałam wtulona w jego tors,a Luk głaskał moje włosy. Dzięki niemu zapominam powoli o Li. Tamto to przeszłość i mam nadzieje że więcej nie wróci.
Leżeliśmy sobie spokojnie do puki do naszego pokoju nie wpadł Harry. Harry co on tu robi?
-Harry?-podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na chłopaka
-No hej dziecino-zaśmiał się i wskoczył do nas na łóżko
-co ty tu robisz-przytuliłam chłopaka
-wpadłem w odwiedzinki,ale widzę,że jesteś zajęta-poruszył zabawnie brwiami i wyszedł z pokoju.
Opadłam obok chłopaka i cicho się zaśmiałam
-co teraz?-spojrzałam na niego
-a co ma być-zaśmiał się i mnie przytulił-chodź przywitać gości
Pov Paula:
Siedziałam na kanapie razem z Beau oglądając telewizor. W salonie panował istny syf. Nie chciało nam się sprzątać,więc czekaliśmy aż reszta przypałeta się i nam pomorze sprzątać.
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Beau podbiegł do drzwi i z kimś się przywitał. Do środka wpadło całe 1D i 5sos. Podbiegłam szybko do Mike i rzuciłam się mu na szyję. Złączyłam nasze usta w namientny pocałunek nie przejmując się resztą. Wiedziałam,że wszyscy na nas się patrzą w tym Horan,ale miałam to gdzieś. Tak bardzo tęskniłam za Michaelem.
-Co ty tu robisz,co wy tu robicie?- oderwałam się od chłopaka i popatrzyłam na pozostałych
-wpadliśmy was odwiedzić-zaśmiali się i rozbiegli do pozostałych
-tęskniłem-Mike zwrócił moją uwagę na siebie -bardzo
-ja też i to nie wiesz jak
Usiedliśmy na kanapie,a ja wtuliłam się w chłopaka
-wiesz zaczynałam już wątpić w nas,ale teraz już wiem,że byłam nie mądra
-kocham cie
-ja ciebie też
Pov Alex:
Wygoniłam Zayn z pokoju i wygrzebałam jakieś ciuchy na dzisiejszy dzień.
Odbyłam poraną toaletę i ubrałam sie w przygotowane ciuchy. Gotowa opuściłam łazienke.
Jai leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie.
Zabrałam mu iPhona i usiadłam na niego okrakiem
-Co tu robisz?-próbowała mi wyrwać telefon,ale na marne
-chciałam się przywitać,ale jak telefon jest ważniejszy niż ja to....-nie dał mi dokończyć bo zamkna mi usta w pocałunek
-tak lepiej-uśmiechnelam się i wstałam z chłopaka
-a ty gdzie?-oburzył się
-do reszty chyba nie będziemy tutaj siedzieć cały dzień
-ach tak goście-zakpił i ruszył do łazienki
-Jai o co chodzi-złapalam go za nadgarstek
-miałem cię gdzieś zabrać,ale co tam-wyrwał się i zamknął w łazience. Westchnęlam i ruszyłam do salonu.
-Do kiedy zostajecie?-zapytała Paula wtulona w swojego chłopaka
-a co już chcesz się nas pozbyć-zaśmiał się Ash
-no coś ty,ciebie to bym zapakowała w walizkę i woziła wszędzie z tobą-zaśmiała się
-cieszę się że tak mnie doceniasz-zabrał dziewczynę z kolan chłopaka i przerzucił sobie przez ramię. Zaczą sie z nią kręcić
-puść kretynie,Mike pomocy-Paual zaczęła piszczeć.
W tym czasie do pomieszczenia wszedł Jai.
Uśmiechnęłam się do niego,ale mnie zignorował. Zignorował nas wszystkich i poszedł do kuchni.
-co z nim?-szepnęła Majak
-nie wiem pogadam z nim
Wstałam z miejsca i poszłam w ślady chłopaka
-Jai porazmawiajmy-dotknęlam ramienia chłopaka,ale natychmiast strzepnął moją rękę
-nie mam ochoty
-co się dzieje?
-nic
-przecież widzę,powiedz mi
-chciałem spędzić z tobą dzień,ale ty od razu lecisz do nich
-jesteś zazdrosny o moich przyjaciół
-jestem zazdrosny o Zayna i Luka
-co,nie wieżę Zayn ma dziewczynę,a z Lukiem mnie nic nie łączy kompletnie
-no proszę cię-zakpił ze mnie
-jeżeli mi nie wierzysz to znaczy że mnie nie kochasz ,a jeżeli się mylę to o 2 przyjdziesz na plaże-rzuciłam i wybiegłam z pokoju a później z hotelu.
Jak on mógł tak pomyśleć. Kocham jego i tylko jego.
Pobiegłam na plażei usiadłam na brzegu wody. Przypływ fal moczył mi całe spodenki. Zostało pół godziny. Jeżeli nie przyjdzie koniec z nami.
Pov Jai:
-Stary wszystko w porządku-do kuchni przyszedł Luke.
-Nic nie jest w porządku jestem idiotą cholernym idiotą
-Ee opanuj emocje,nie wiem o co wam poszło,ale jak Alex wybiegła z pokoju to się trochę wystraszyliśmy
-muszę to odkręcić-założyłem buty-nieczekajcie na nas
Po 10 minutach dotarłem na plaże.
Siedziała tam. Podszedłem i usiadłem obok niej. Przypływ fal zmoczył mi całe spodnie.
Siedzieliśmy tak w ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć. Zraniełem ją.
-Przepraszam-szepnęłem-przepraszam za to że jestem cholernym dupkiem,który boi się stracić najważniejszej osoby w swoim żuciu, przepraszam
-nie przepraszaj tylko pocałuj mnie-spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
Złapałem jej twarz w dłonie i złożłem na jej wargach czuły pocałunek.
Przepraszam za ten rozdzial.
Szukam osoby chętnej do pomocy w tym opowiadaniu
-Na pewno się ucieszą-Lou cieszył się jak małe dziecko,
Mamy małą przerwą w trasie i postanowiliśmy odwiedzić dziewczyny. Dawno się z nimi nie widzieliśmy. Na ten wspaniały pomysł wpadłem ja i Mike.
Trochę żałuje, że dziewczyny nie towarzyszą nam w trasie,ale one też mają swoją pracę.
Zapukałem do hotelowych drzwi ich apartamentu.
Drzwi odtworzył nam Beau.
-Siema stary-przywitałem się z chłopakiem.
-Co wy tu robicie
-wpadliśmy odwiedzić dziewczyny i was-zaśmiał się loczek
-zapraszam,ale jest syf po wczorajszej imprezie
Wskoczyłem na łóżko,na którym spala Alex razem z Jai.
-wstawać śpiochy-wydarłem się na cały głos i zepchnęłem naszą parkę na podłogę i wybuchłem nie pohamowanym śmiechem
-Ty debilu-Alex podniosła się z ziemi i spojrzała na mnie-Zayn- rzuciła się na mnie i mocno do siebie przytuliła-tak tęskniłam
-Ja też
-Ale co tu tu robisz powineś być w trasie
-Przyleciałem z chłopakami odwiedzić nasze przyjaciółki i ich znajomych-zaśmiałem się spoglądając na zaszokowanego Jai
Pov Majka:
Nie pamiętam jak wylądowałam z Lukiem w jednym łóżku,ale na szczęście do niczego nie doszło na szczeście.
Leżałam wtulona w jego tors,a Luk głaskał moje włosy. Dzięki niemu zapominam powoli o Li. Tamto to przeszłość i mam nadzieje że więcej nie wróci.
Leżeliśmy sobie spokojnie do puki do naszego pokoju nie wpadł Harry. Harry co on tu robi?
-Harry?-podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na chłopaka
-No hej dziecino-zaśmiał się i wskoczył do nas na łóżko
-co ty tu robisz-przytuliłam chłopaka
-wpadłem w odwiedzinki,ale widzę,że jesteś zajęta-poruszył zabawnie brwiami i wyszedł z pokoju.
Opadłam obok chłopaka i cicho się zaśmiałam
-co teraz?-spojrzałam na niego
-a co ma być-zaśmiał się i mnie przytulił-chodź przywitać gości
Pov Paula:
Siedziałam na kanapie razem z Beau oglądając telewizor. W salonie panował istny syf. Nie chciało nam się sprzątać,więc czekaliśmy aż reszta przypałeta się i nam pomorze sprzątać.
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Beau podbiegł do drzwi i z kimś się przywitał. Do środka wpadło całe 1D i 5sos. Podbiegłam szybko do Mike i rzuciłam się mu na szyję. Złączyłam nasze usta w namientny pocałunek nie przejmując się resztą. Wiedziałam,że wszyscy na nas się patrzą w tym Horan,ale miałam to gdzieś. Tak bardzo tęskniłam za Michaelem.
-Co ty tu robisz,co wy tu robicie?- oderwałam się od chłopaka i popatrzyłam na pozostałych
-wpadliśmy was odwiedzić-zaśmiali się i rozbiegli do pozostałych
-tęskniłem-Mike zwrócił moją uwagę na siebie -bardzo
-ja też i to nie wiesz jak
Usiedliśmy na kanapie,a ja wtuliłam się w chłopaka
-wiesz zaczynałam już wątpić w nas,ale teraz już wiem,że byłam nie mądra
-kocham cie
-ja ciebie też
Pov Alex:
Wygoniłam Zayn z pokoju i wygrzebałam jakieś ciuchy na dzisiejszy dzień.
Odbyłam poraną toaletę i ubrałam sie w przygotowane ciuchy. Gotowa opuściłam łazienke.
Jai leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie.
Zabrałam mu iPhona i usiadłam na niego okrakiem
-Co tu robisz?-próbowała mi wyrwać telefon,ale na marne
-chciałam się przywitać,ale jak telefon jest ważniejszy niż ja to....-nie dał mi dokończyć bo zamkna mi usta w pocałunek
-tak lepiej-uśmiechnelam się i wstałam z chłopaka
-a ty gdzie?-oburzył się
-do reszty chyba nie będziemy tutaj siedzieć cały dzień
-ach tak goście-zakpił i ruszył do łazienki
-Jai o co chodzi-złapalam go za nadgarstek
-miałem cię gdzieś zabrać,ale co tam-wyrwał się i zamknął w łazience. Westchnęlam i ruszyłam do salonu.
-Do kiedy zostajecie?-zapytała Paula wtulona w swojego chłopaka
-a co już chcesz się nas pozbyć-zaśmiał się Ash
-no coś ty,ciebie to bym zapakowała w walizkę i woziła wszędzie z tobą-zaśmiała się
-cieszę się że tak mnie doceniasz-zabrał dziewczynę z kolan chłopaka i przerzucił sobie przez ramię. Zaczą sie z nią kręcić
-puść kretynie,Mike pomocy-Paual zaczęła piszczeć.
W tym czasie do pomieszczenia wszedł Jai.
Uśmiechnęłam się do niego,ale mnie zignorował. Zignorował nas wszystkich i poszedł do kuchni.
-co z nim?-szepnęła Majak
-nie wiem pogadam z nim
Wstałam z miejsca i poszłam w ślady chłopaka
-Jai porazmawiajmy-dotknęlam ramienia chłopaka,ale natychmiast strzepnął moją rękę
-nie mam ochoty
-co się dzieje?
-nic
-przecież widzę,powiedz mi
-chciałem spędzić z tobą dzień,ale ty od razu lecisz do nich
-jesteś zazdrosny o moich przyjaciół
-jestem zazdrosny o Zayna i Luka
-co,nie wieżę Zayn ma dziewczynę,a z Lukiem mnie nic nie łączy kompletnie
-no proszę cię-zakpił ze mnie
-jeżeli mi nie wierzysz to znaczy że mnie nie kochasz ,a jeżeli się mylę to o 2 przyjdziesz na plaże-rzuciłam i wybiegłam z pokoju a później z hotelu.
Jak on mógł tak pomyśleć. Kocham jego i tylko jego.
Pobiegłam na plażei usiadłam na brzegu wody. Przypływ fal moczył mi całe spodenki. Zostało pół godziny. Jeżeli nie przyjdzie koniec z nami.
Pov Jai:
-Stary wszystko w porządku-do kuchni przyszedł Luke.
-Nic nie jest w porządku jestem idiotą cholernym idiotą
-Ee opanuj emocje,nie wiem o co wam poszło,ale jak Alex wybiegła z pokoju to się trochę wystraszyliśmy
-muszę to odkręcić-założyłem buty-nieczekajcie na nas
Po 10 minutach dotarłem na plaże.
Siedziała tam. Podszedłem i usiadłem obok niej. Przypływ fal zmoczył mi całe spodnie.
Siedzieliśmy tak w ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć. Zraniełem ją.
-Przepraszam-szepnęłem-przepraszam za to że jestem cholernym dupkiem,który boi się stracić najważniejszej osoby w swoim żuciu, przepraszam
-nie przepraszaj tylko pocałuj mnie-spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
Złapałem jej twarz w dłonie i złożłem na jej wargach czuły pocałunek.
Przepraszam za ten rozdzial.
Szukam osoby chętnej do pomocy w tym opowiadaniu
czwartek, 1 stycznia 2015
Rozdział 31
Dzień naszego pierwszego prawdziwego koncertu.
Dzień spełnienia naszych wszystkich marzeń.
Dzień, w którym zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu.
Miałyśmy już na sobie nasze stroje sceniczne. Nie były on jakieś specjalne jak u Gagi. Sukienka,spódnica czy spodnie. W tym dniu chyba to nie jest najważniejsze.
Jako pierwsi wyszli chłopcy.
Ich koncert kończy się za 20 minut. Miałyśmy z dziewczynami niezły ubaw z tego. Beau i Skip rozebrali się do samych majtek. To naprawdę był ciekawy widok,oglądając ich w samych gaciach, szczególnie,że Beau miał je w Myszki Mike.
Przekomiczne.
-Dziewczyny wychodzicie za 10 minut-w garderobie pojawił się Sam.
Zajełyśmy swoje miejsca pod sceną. Wiecia taka wyrzutnia.
-Dziękujemy wam kochani my jesteśy The Janoskians,a teraz wystąpią nasze urocze koleżanki z zespołu One Dream-dało usłyszeć się głos Beau. Jak się domy$lam.zbiegli teraz z sceny i zgasły wszystkie światła. Trzy,dwa jeden.
Znalezłyśmy się na scenie i poleciały pierwsze nuty naszej piosenki "Love You".
-Witajcie-krzyknęła Majak-jak się macie-po sali rozniósł się piski naszych fanów.
Następnie poleciały kolejne nuty naszej piosenki.
Wszystko poszło tak jak na próbie.
-Byłaś fantastyczna-Jai chwycił mnie w swoje ramiona i złożył czuły pocałunek na moich wargach.
-Ty też-szepnełam i poczochrałam jego idealnie ułożone włosy
-Dobra robota dziewczyny,teraz jedzie do hotelu odpocząć-pochwalił nas Sam i odszedł.
-Co powiecie ba małą imprezkę w hotelu. Uczcimy nasz pierwszy koncert-zaproponował Beau.
-Jestem za -krzyknęłam -to ja jadę po procenty kto jedzie ze mną?
-Ja pojadę-złapał mnie za rękę Jai
-Spotkamy się w hotelu
Pov Paula;
-Jak tam wasz pierwszy koncert?-właśnie rozmawiałam z Mikem przez Skaypa. Tęsknie za nim strasznie.
-Było fantastycznie,szkoda,że nie było ciebie
-Bardzo bym chciał być na nim,no ale nie da się być w dwóch miejscach na raz
-Tak wiem
-Nie bądź smutna,tęsknie za tobą wiesz przecież
-Wiem,ja też tesknie
-Przepraszam,ale musz już kończyć
-Dobra Pa
-Pa
Takie rozmowy już mnie wyczerpują. Zakochałam się w Mike,ale już nie mam siły na takie rozmowy.
Chyba kolejny związek mi nie wujdzie. Napoczątku Niall teraz Mike. Jestem z nim,ale czy takie związki mają przyszłość,mają sens na dłuższą mete.
Pov Majka:
Siedziałam z chłopakami w salonie czekając na Alex i Jai aż przyjadą z prowiantem na imprezę.
Paula poszła gadać z Mike na Skaypie. Nie jestem pewna czy ich związek przetrfa taką dlugą rozłake.
-Ile jeszcze im się tam zejdzie-jęknął James-chcę mi sie pić
-Jesteśmy-do apartamentu weszła nasza zakochana parka.
Cieszę się,że się pogodzili. Przynajmniej jedna z nas będzie naprawdę szczęśliwa
-Nareszcie-krzyknął James i wyrwał im siatki z alkoholem i jedzeniem.
-Jaki napalony na świętowanie-zaśmiała się Alex-idę się przebrać.
Razem z nią poszedł Jai.
-No to co Majeczka zaczynam-postarł ręce Luke i podał mi piwo.
Luke,nie wiem co się dzieje ale za każdym razem mnie do niego ciągnie. Tak jak bym miał jakieś magnetyczne pole przyciągania.
Dlaczego wam dopiero o tym mówię. Nie mam bladego pojęcia.
-Dzięki-oderałam od niego butelke i napilam się łyka.
Muszę dzisiaj zapomnieć o wszystkich problemach.
Pov Alex;
Wciągnęłam na nogi shorty i czarną mgiełkę.
-Musisz mi w czymś pomóc -zwróciłam się do Jai
-w czym?
-zauważyłeś ostatnio jak Luke patrzy na Majkę i wzjajemnaścią,ale jakoś im się nie pali.
-zauwarzyłem mojemu bliźniakowi się podoba ta dziewczyna
-no więc co robimy?
-o to się nie martw to ja już załatwię
Podeszłam do chłopaka i go pocałowałam.
-dzięki,idziemy
-tak,chodź
W salonie siedziało już całe towarzystwo,popijając alkohol
Złapałam puszkę piwa i usiadłam obok Luke.
-To co robimy?-zapytałam spoglądając po reszcie
-może butelka-zaproponował młodszy bliźniak
-jestem za-krzyknął uradowany Skip. Dziecko.
Usiadłam obok niego na podłodze
-na zadania i fanty-znowy się wydarł na cały głos
-co bedzie naszym fantem?-zapytała Paula
-puszka piwa,to co ja zaczynam-Beau chwycił w rękę butelkę i poczekał aż każdy usiądzie.
Butelka się zakręciła i wypadlo na Paule
-fant-krzyknęła i wypiła łyka z puszki
Dziewczyna zakręciła i wypadło na Beau
-zadanie-odparł dumnie
-pomoc nie mam pojęcia co mu zadać
-idź na dół do recepcji i poproś o numer do najbliższego burdelu-zasmiał się James
Chłopak wstał,a za nim pognała Paula,bliźniacy i James
-idiota-zaśmiał się Skip
Po 10 minutach przelecieli spowrotem tarzając się po podłodze ze śmiechu
-Wyśmiała go babka-wydukala Paual.
Gdy się już opanowali chłopak zakręcił butelką
Wypadło na Majkę
-zadanie,raz się żyje
-pocałuj...-rozejrzał się po całym towarzystwie-,....Luke
Blondynka podniosła się z miejsc i podeszła do chłopaka.
Nachylila się ku niemu i złożyła na jego ustach pocałunek. Chlopak to pogłębił
-jak?-przysyunęłam bliżej się Jai.
-powiedzialem im żeby im takie zadanir dali
Uśmiechnęlam się i przybiłam piąteczk€ z chłopakiem i pozostałymi
Nasza parka po zadaniu Majki przez cały wieczór się całowała. Trochę za dużo alkoholu,ale to ich sprawa.
Dzień spełnienia naszych wszystkich marzeń.
Dzień, w którym zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu.
Miałyśmy już na sobie nasze stroje sceniczne. Nie były on jakieś specjalne jak u Gagi. Sukienka,spódnica czy spodnie. W tym dniu chyba to nie jest najważniejsze.
Jako pierwsi wyszli chłopcy.
Ich koncert kończy się za 20 minut. Miałyśmy z dziewczynami niezły ubaw z tego. Beau i Skip rozebrali się do samych majtek. To naprawdę był ciekawy widok,oglądając ich w samych gaciach, szczególnie,że Beau miał je w Myszki Mike.
Przekomiczne.
-Dziewczyny wychodzicie za 10 minut-w garderobie pojawił się Sam.
Zajełyśmy swoje miejsca pod sceną. Wiecia taka wyrzutnia.
-Dziękujemy wam kochani my jesteśy The Janoskians,a teraz wystąpią nasze urocze koleżanki z zespołu One Dream-dało usłyszeć się głos Beau. Jak się domy$lam.zbiegli teraz z sceny i zgasły wszystkie światła. Trzy,dwa jeden.
Znalezłyśmy się na scenie i poleciały pierwsze nuty naszej piosenki "Love You".
-Witajcie-krzyknęła Majak-jak się macie-po sali rozniósł się piski naszych fanów.
Następnie poleciały kolejne nuty naszej piosenki.
Wszystko poszło tak jak na próbie.
-Byłaś fantastyczna-Jai chwycił mnie w swoje ramiona i złożył czuły pocałunek na moich wargach.
-Ty też-szepnełam i poczochrałam jego idealnie ułożone włosy
-Dobra robota dziewczyny,teraz jedzie do hotelu odpocząć-pochwalił nas Sam i odszedł.
-Co powiecie ba małą imprezkę w hotelu. Uczcimy nasz pierwszy koncert-zaproponował Beau.
-Jestem za -krzyknęłam -to ja jadę po procenty kto jedzie ze mną?
-Ja pojadę-złapał mnie za rękę Jai
-Spotkamy się w hotelu
Pov Paula;
-Jak tam wasz pierwszy koncert?-właśnie rozmawiałam z Mikem przez Skaypa. Tęsknie za nim strasznie.
-Było fantastycznie,szkoda,że nie było ciebie
-Bardzo bym chciał być na nim,no ale nie da się być w dwóch miejscach na raz
-Tak wiem
-Nie bądź smutna,tęsknie za tobą wiesz przecież
-Wiem,ja też tesknie
-Przepraszam,ale musz już kończyć
-Dobra Pa
-Pa
Takie rozmowy już mnie wyczerpują. Zakochałam się w Mike,ale już nie mam siły na takie rozmowy.
Chyba kolejny związek mi nie wujdzie. Napoczątku Niall teraz Mike. Jestem z nim,ale czy takie związki mają przyszłość,mają sens na dłuższą mete.
Pov Majka:
Siedziałam z chłopakami w salonie czekając na Alex i Jai aż przyjadą z prowiantem na imprezę.
Paula poszła gadać z Mike na Skaypie. Nie jestem pewna czy ich związek przetrfa taką dlugą rozłake.
-Ile jeszcze im się tam zejdzie-jęknął James-chcę mi sie pić
-Jesteśmy-do apartamentu weszła nasza zakochana parka.
Cieszę się,że się pogodzili. Przynajmniej jedna z nas będzie naprawdę szczęśliwa
-Nareszcie-krzyknął James i wyrwał im siatki z alkoholem i jedzeniem.
-Jaki napalony na świętowanie-zaśmiała się Alex-idę się przebrać.
Razem z nią poszedł Jai.
-No to co Majeczka zaczynam-postarł ręce Luke i podał mi piwo.
Luke,nie wiem co się dzieje ale za każdym razem mnie do niego ciągnie. Tak jak bym miał jakieś magnetyczne pole przyciągania.
Dlaczego wam dopiero o tym mówię. Nie mam bladego pojęcia.
-Dzięki-oderałam od niego butelke i napilam się łyka.
Muszę dzisiaj zapomnieć o wszystkich problemach.
Pov Alex;
Wciągnęłam na nogi shorty i czarną mgiełkę.
-Musisz mi w czymś pomóc -zwróciłam się do Jai
-w czym?
-zauważyłeś ostatnio jak Luke patrzy na Majkę i wzjajemnaścią,ale jakoś im się nie pali.
-zauwarzyłem mojemu bliźniakowi się podoba ta dziewczyna
-no więc co robimy?
-o to się nie martw to ja już załatwię
Podeszłam do chłopaka i go pocałowałam.
-dzięki,idziemy
-tak,chodź
W salonie siedziało już całe towarzystwo,popijając alkohol
Złapałam puszkę piwa i usiadłam obok Luke.
-To co robimy?-zapytałam spoglądając po reszcie
-może butelka-zaproponował młodszy bliźniak
-jestem za-krzyknął uradowany Skip. Dziecko.
Usiadłam obok niego na podłodze
-na zadania i fanty-znowy się wydarł na cały głos
-co bedzie naszym fantem?-zapytała Paula
-puszka piwa,to co ja zaczynam-Beau chwycił w rękę butelkę i poczekał aż każdy usiądzie.
Butelka się zakręciła i wypadlo na Paule
-fant-krzyknęła i wypiła łyka z puszki
Dziewczyna zakręciła i wypadło na Beau
-zadanie-odparł dumnie
-pomoc nie mam pojęcia co mu zadać
-idź na dół do recepcji i poproś o numer do najbliższego burdelu-zasmiał się James
Chłopak wstał,a za nim pognała Paula,bliźniacy i James
-idiota-zaśmiał się Skip
Po 10 minutach przelecieli spowrotem tarzając się po podłodze ze śmiechu
-Wyśmiała go babka-wydukala Paual.
Gdy się już opanowali chłopak zakręcił butelką
Wypadło na Majkę
-zadanie,raz się żyje
-pocałuj...-rozejrzał się po całym towarzystwie-,....Luke
Blondynka podniosła się z miejsc i podeszła do chłopaka.
Nachylila się ku niemu i złożyła na jego ustach pocałunek. Chlopak to pogłębił
-jak?-przysyunęłam bliżej się Jai.
-powiedzialem im żeby im takie zadanir dali
Uśmiechnęlam się i przybiłam piąteczk€ z chłopakiem i pozostałymi
Nasza parka po zadaniu Majki przez cały wieczór się całowała. Trochę za dużo alkoholu,ale to ich sprawa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)