Muzyka
Oczami Alex:
Szykowałam się na dzisiejsza imprezę z przyjaciółmi.Chłopaki wybrali najlepszy klub w mieście.
Jak na razie do tej pory odzywam się z Ashem i Calem. Michael próbował do mnie zagadać,ale zawsze sprytnie wykręcałam się od tego. Zdradził mnie. Ja bym mu czegoś takiego nie zrobiła.
Luke również unikam. Zauważyłam,że się na mnie cały czas gapi w dziwny sposób. Pewnie Mike powiedział mu o tym,że się w nim kocham.Żałosne.
Dzisiaj postawiłam na czarny z ćwiekami crop top,do tego sprane szorty z wysokim stanem i czarne koturne. Mam się zamiar dzisiaj dobrze bawić. Zaszaleć. Napić się. Wyrwać jakiegoś chłopaka.Zrelaksować . Odetchnąć. Poczuć że żyję.
Nałożyłam na usta różową szminkę i opuściłam łazienkę. W pokoju czekał już na mnie jak zwykle seksowny Irwan. Miał na sobie czarne rurki,biały podkoszulek i czerwoną koszulę. Sam sex.
-To co gotowy?-złapałam torebkę i zawiesiłam sobie przez szyję
-Jasne-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi-Widzę ze nasza kruszynka się odstawiła-na twarzy chłopaka pojawił się cwaniacki uśmieszek
-I tak ie masz na co liczyć-walnęłam chłopaka w ramię i weszłam do windy.On zrobił to samo
-Zabawna jesteś-widziałam że nie wiedział co odpowiedzieć. I o to mi chodził.
W szybkim tempie zjechaliśmy na dół. W holu czekała na nas już reszta znajomych. Spojrzałam po przyjaciołach. Widać tylko ja miałam zamiar pochwalić się swoim ciałkiem. Masakra wyglądam przy nich trochę jak dziwka.
-Czy tylko ja idę na imprezę,bo mi się wydaje że wy idziecie na jakiś pogrzeb-spojrzałam na przyjaciół i lekoo zakpiłam z nich
-Nie idziemy pod latarnie-zakpił Harry. Boże jak mnie ten człowiek czasami wkórza. Debil.
-O Hazz nie wiedziałam, że preferujesz jako męska dziwka ile bierzesz,może się skusze -użyłam tyle sarkazmu w to zdanie ile byłam tylko wstanie wydobyć. Widziałam po reszcie że byli rozbawieni ta sytuacja
-To chyba ja po winem cię o to zapytać-odparł z opanowaniem-Dajesz w toalecie czy może na blacie kuchennym-zakpił. O nie teraz to przegioł. Śmieć jeden. Poczułam jak po moim policzku spływa samotna łza. Żadna dziewczyna nie chciałą by zostać nazwana dziwką dającą dupy w toalecie
Wyminęłam znajomych i skierowałam się do wyjścia z Hotelu. Oczywiście przed nim stałą cała masa fotoreporterów. Fantastycznie jeszcze tego brakowało. Śmiałym krokiem opuściłam budynek.
W moją stronę podało wiele pytań,ale tylko jedno mnie za intrygowało Co mnie łączy z Astonem i Michaelem.
HAhah niby ja i któryś z nich żałosne.
Jak najszybciej wsiadłam do wynajętego przez chłopaków samochodu. Po krótkim czasie dołączyła reszta paczki. Nie miałam zamiaru ich słuchać. Położyłam głowę o szybę i przymknęłam oczy.
-Jesteśmy-szturchnął mnie w ramię Cal. Pośpiesznie opuściłam auto i bez zwracania uwagi na resztę powędrowałam do wejścia klubu. Oczywiście stała wielka kolejka przed nim, a ja nie mam zamiaru czekać.Przeszłam całą długość kolejki. Za soba usłyszałam gwizdy chłopaków,albo wyzwiska dziewczyn bym ustawiła się w kolejkię. Niech spierdalają. Mam zamiar się dzisiaj dobrze bawić nie zwracająć uwagi na resztę.
Bez większego trudy dostałam się do środka. Jednak mój dzisiejszy strój przyda się do czegoś.
Zajęłam lożę vip. Zamówiłam dla siebie drinka i czekałam na resztę, nawet sama nie wiem dla czego.
-O księżniczka się znalazła-usłyszałam przekrzykującego muzyke Haregoo. Dupek.
-O mój złociutki-zakpiłam-juz sie bałam że ci któraś na za bardzo obciągnęła.
Mogłam usłyszeć tylko rechot chłopaków. Ta śmieszne. Kocham mu dogryzać.
-To co pijemy?-od razu przysiadł się do mnie Cal.
-Ja tam dzisiaj piję na całego,ktoś chętny?-popatrzyłam na nich,no ale cóż widziałam tylko na ich twarzach nie chęć
-Ash,Cal proszę moje słonka dwa jedyne-popatrzyłam na chłopaków. Minka jak kota z szreka. Słodka. Na pewno za działa
-No ja mogę się skusić-rzekła brunet
-To i ja-uśmiechnął się blondyn
-Kocham was-uściskałam chłopaków-to ja idę zamówić coś dla nas,a wy radzcie sobie sami.
Ruszyłam w stronę baru. Na miejscu zamówiłam 20 drinków dla nas.
-Alex-usłyszałam za sobą znajomy głos, matko co on znowu chcę
-Czego?-sarkazm jak z tond na dziki zachód.
-Co się stobą dzieje,dlaczego się tak zmieniłaś?-przysiadł się do mnie
-Ja się zmieniłam?-zakpiłam-Nie powinneś szuakć sobie jakiejś blondyneczki-rozejrzałam się po lokalu
-Co ty wygadujesz, co się stało z tą dawna Alex-złapał mnie za nadgarstek,ale szybko mu go wyrwałam
-Tamta Alex już nie istnieje, jest teraz nowa-w miedzy czasie odebrałam swoje zamówienie-I ta nowa Alex nie chcę z tobą gadać-zabrałam tacę i ruszyłam do swojego stolika.
Siadłam pomiędzy chłopakami i chwyciłam jednego drinka
-Za nową Alex-krzyknęłam i wypiłam do pełan drinka. Zauważyłam zdziwienie na twarzy chłopaków,ale chyba nie chcieli dopytywać się co się stało tylko uczynili to samo.
-Gdzie ja jestem-jeknełam-boże moja głowa-opadłam z powrotem na poduszkę
-Alex-za drzwi łazienek wychyliła się blond czupryna
-Co?-wyjąkałam
-Za godzinę mamy być na dole-oznajmił i ukazał mi się teraz w całej postaci Ash
-Co? Po co?-usiadłam do pozycji siedzącej
-Idziemy na śniadanie,a później na próbę-wciągnął na nogi czarne vansy
-A my po co na tej waszej próbie?-podniosłam się z łóżka przy tym łapiąc się za głowę-O ja pierole moja głowa-wysyczałam
-Oj maleńka było tak wczoraj nie szaleć-zaśmiał się chłopak-A co do próby to jedziecie z nami i koniec kropka
-Ta-mruknęłam i weszłam do łazienki. Tam wzięłam orzeźwiający prysznic i odprawiłam cała porana toaletę. W samym ręczniku wyszłam z łazienki zamierzając prosto do walizki z ubraniami, bo oczywiście nie wypakowałam jej "bo po co"?
Za sobą usłyszałam gwizd
-Ash nie mów że w nocy masz też takie widoki-usłyszałam głos Cala. No tak pewnie cała ta zgraja siedzi u nas
-Powiedz im Ash jak w nocy pikantnie jest-próbowałam podkręcić jeszcze bardzie cała tom sytuację
Usłyszałam za sobą tylko parsknięcie chłopaka,a po chwili czyjeś ręce na tali. Od razu odwróciłam się do sprawcy przodem. Ash,a kto inny?
-Może powtórzymy to co wieczorem chym?-co za idiota
-Skarbie jak zrobisz sobie operację peniska-prychnęłam i zabrałam wszystkie rzeczy do łazienki.
Dało się usłyszeć śmiech chłopków. Głupi Ash.
W szybkim tempie na łożyłam na siebie tan zestaw

Super. Podmalowałam się jeszcze i gotowa wyszłam z łazienki.
-Alex możemy pogadać?-usłyszałam dobiegający za mnie głos
Odwróciłam się w stronę łóżka.
-Co?
-Jak długo masz mnie,nas ignorować-zapytała poważnie Mike.
-No nie wiem-wzruszyłam ramionami-jak długo się da-skierowałam się do drzwi,ale zostało mi to uniemożliwione przez Luke. Jejku jak ja chcę o nim zapomnieć. Te wszystkie imprezy to tylko po to by zapomnieć by odreagować. Mam już dosyć tej chorej sytuacji. Dosyć tych zmian, imprez, kłótni tego wszystkiego. mam dosyć tej popiepszonej miłóśći.
-Po rozmawiaj z nami-poprosiła łagodnie blondyn.
Obróciłam się przodem do Mike i podeszłam do niego parę kroków
-O czym ty chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam ironicznie-o tym że zdradziłeś wszystkie moje sekrety. Byłeś dla mnie jak brat i co?
Widziałam po nim że jest mi przykro. Nie mogę ,nie chcę się na niego dłużej gniewać. Podbiegłam szybko parę kroków do chłopaka i rzuciłam mu się na szyję
-Nigdy więcej,rozumiesz
W odpowiedzi dostałam tylko kiwnięcie głową i wzmocniony uścisk.
-Kocham cię i przepraszam-odsuną się o demnie-został ktoś jeszcze-chłopak odwrócił mnie w stronę blondyna,a sam opuścił pokój
-No tak-podrapał się po głowie-przepraszam
-Nie ma za co-wzruszyłam ramionami-dla czego jestem taka oschła w stosunku do niego?sama sobie nie umiem odpowiedzieć na to
-To pomiędzy na mi jest wszystko jak dawniej-dawniej czyli jako przyjacile czy co?
-Tak, chyba powiniśmy już iść-oboje skierowaliśmy się na dół
Boże jaka ta scena jest ogromna. Właśnie stoję przed sceną, na której odbędzie się najbliższy koncert chłopków. Jedyne słowo nasuwające mi się na myśl aby określić to miejsce to WOW. W sumie to nas też niedłygo będzie czekać. Po powrocie nakręcamy płytę i pierwsze koncerty. Super
-Alex-wyrwał mnie czyjś głos za pleców-stoisz tak już z dziesięć minut
Odwróciłam się i za sobą zobaczyłam Asha, Cala i Mike.
-Yyy, no ten-jąkałam się-gdzie reszta?
-Za sceną,idziemy-wskazał ręką Mike
-Jasne-klasnęłam w raczki-ale strasznie mnie nogi bolą i jak by Ash mnie zaniósł to bym była w siódmym niebie-maślane oczka
-Chyba żartujesz -zakpił chłopak
-No Ash proszę - błagałam chłopaka-a przy okazji urządzimy sobie wyścigi, a że ja jestem bardzo leciutka-hahhaha żart-to wygrasz ze mną
-Jaki wyścig?-tym razem do rozmowy wtrącił się Cal
-No kto pierwszy do reszty ten wygrywa-wsiadłam przyjacielowi na plecy"tak zwany na barana''-to co?
Chłopaki dłuższą chwilę kłócili się co ma być nagrodą i kto będzię na plecach. Ostatecznie wyszło na to że to Cal będzie na górze,a nagrody nie będzie.
-Gotowi-krzyknęłam -start
Boże nie mogłam utrzymać się Asha, a na dodatek cały czas się śmiałam. Chłopak nie raz zaliczyli glebe,ale i tak naz doganilai.
Wchodziliśmy w ostatni zakręt,ale nie fartem razem z Ashem uderzyliśmy w automat z napojami stąjący na rogu. Wywróciliśmy się od razu,a pozostała dwójka wpadła na nas i nie było mozliwośći żebynie zaliczyli upadku.
-Hahahaha-nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Leżałam twarzą przyciśnięta do klatki piersiowej Asha. Na mnie leżał Cal,a Mike miażdżył mi i blondasowi głowy. Mego.
Nad sobą usłyszeliśmy tylko śmiech
-Co tu się dzieje?-parsknął Zayn-czyżby sex grupowy
-Ta zgadłeś-wymrukałam ledwo łapiąc powietrzę-Mike złaź
-A tak wógl. to co wy robiliście?-zapytała Paula, w czasie gdy złaził ze mnie i Cal razem z Mike
-No bo wpadliśmy na automat z Asem a tamte cybały na nas-Podniosłam głowę z klatki chłopaka i spojrzałam na przyjaciół-a tak po za tym to nic
-Alex-jęknął blondas-kolana,proszę-spojrzałam w dół na swoje kolana,a poźniej w jakim miejscu się znajduje. Ups przygniotłam Irwanowi Klejnotki. Boli.
Szybko zabrałam nogę
-Sory-nad sobą dało się tylko usłyszeć rechot innych.
-Proszę, Ash tylko raz-błagałam chłopaka aby dał mi pograć na perkusji.
-Nie-stanowczo zaprzeczał
-No,ale co ci szkodzi?
-Wszystko
-Nie to nie-fuknęłam i odeszłam od chłopaka
-Paula słonko-zawołałąm dziewczynę
-Tutaj-machnęła ręką za głośnika
Podbiegłam do niej,a w między czasie za głosnika wyłonił się Niall, który poszedł do chłopków
-YY co ty robisz za głośnikiem z blondynem-usiadłam koło dziewczyny
-Nic -wzruszyła ramionami-rozmawialiśmy tylko
-Rozumiem
-A jak tam z Lukiem?
-A jak ma być-zapytałam ironicznie-jest jeszcze gorzej niż było
-Czyli?
-Po tej kłótni wszystko się posypało już nie jesteśmy tymi dawnymi przyjaciółmi co kiedyś-potrałam ramiona-boje się że dowiedział się ze podkochuje się w nim i mnie za to znienawidził
-Na pewno tak nie jest. Wszystko się wyjaśni zobaczysz
Do dupy. Ten rozdział wyszedł chujowo. Przepraszam nastepny postaram się dodać szybko i już dużo lepszy. Nadal szykam pomocy do bloga