piątek, 31 października 2014

Prośba

Mam do was małą prośbę
Znacie może jakieś ciekawe blogi o Janoskians. Poszperałam trochę i znalazłam kilka,ale mam ochotę na więcej czytania o nich i ich  zabawnych historii i nie tylko. Więc za propunujcie coś jak znacie lub swoje blogi 
Dzięki Alex

Rozdział 16: To jest coś magicznego

Hej miśki kolejny rozdział. Jestem chora więc troszkę się szarpnęłam na więcej rozdziałów w tym tygodniu. Miłego czytania
Alex:)



Dziś znowu jest kolejny koncert chłopaków. Tak dobrze słyszeliście znowu. Szczerze powoli już mnie to wszystko męczy. Koncert za koncertem. Próby i te wszystkie loty do innych krajów. Powoli ma już tego dosyć. Został jeszcze miesiąc. A co będzie po powrocie. Nie mam pojęcia. Nasza karjera dopiero się zacznie(znaczy moja i dziewczyn). A jak sobie nie dam rady? Wywiady,koncerty,trasy,lesze,reporterzy. Jak nie wytrzyma? Jak nie dam rady?
Chciała bym pojechać do Australii,do Sydney. Odwiedzić rodzinę,stary dom,zobaczyć co się tam zamieniło. Ale czy to będzie możliwe? Ta codzienna rutyna powoli zaczyna mnie męczyć.
-Alex-byłam tak pogrążona w swoich myślach,że zapomniałam całkowicie gdzie i z kim jestem-słuchasz nas
-Tak Luke, słucham-siedziałam na placu zabaw z jaknokisonami. Chciałam z nimi spędzić ostatni dzień. Jutro z rana wylatujemy. Z nimi nie da się nudzić. Kocham tych chłopaków i czuję że przez te kilka dni stali się moimi przyjaciółmi. Jai,to imię chodzi mi wciąż po głowie. Nie mogę zapomnieć o tamtym z darzeniu. Coś mnie przyciąga do niego. teraz pewnie pomyślicie,że jestem pierwszą lepszą lecącą na nowo poznanego chłopaka. Nie nie jestem taka. Po prostu nie wiem co się ze mną dzieje,nie mam bladego pojęcia. Hemmo oddala się o de mnie. Zadko kiedy rozmawiamy. I jeszcze ten filmik na You tube. Dziewczyny nie dają mi spokoju spokoju.cały czas chcą wiedzieć co tam zaszło dokładnie. Opowiedziałam im cała historie,ale i tak mi nie wierzą. Chłopaki z 5sos się tylko zdziwili. Nik mi nie wierzy jak było naprawdę. Na filmie to wygląda inaczej niż było w rzeczywistości i ta romantyczna muzyka w tle. Matko. Nie chcę się z nimi roztawać.
-Będę za wami tęsknić-wypaliłam bez namysłu
-My za tobą też-rzucili się na mnie, po  czym była w wielkim jednym uścisku
-Będzie mi brakować was głupki-poczochrałam Skipa-bardzo
-Tak naprawdę to musimy ci coś powiedzieć-podrapał się po karku James-bo my się przeprowadzamy do Londynu.
-Co?-jaja sobie ze mnie robią na pewno
-No tak, dokładnie za pół miesiąca-usiadł Jai na huśtawce-dostaliśmy propozycje nagrania kilka singli,dowiedzieliśmy się o tym 3 tygodnie temu-westchnął
-Naprawdę?-czułam podniecenie-Jak się cieszę-rzuciłam się na nich
-W sumie my też-odpowiedział Beau-przynajmniej badziemy widywać się z naszą ropuchą-zaśmiał się chłopak a reszta wraz z nim
-Wiesz nadal szukam swojego księcia,który ściągnie ze mnie ta okrutną klątwę-wzdrygnęłam się-chciała bym z wami jeszcze posiedzieć,ale muszę się naszykować na koncert chłopaków-zrobiłam smutna minę. Pożegnałam się z każdym z osobna. I znowu było to dziwne uczucie tuląc się do Jai.
Umówiła się z nimi,że jak wrócę to się spotkamy.
Szybkim tępem ruszyłam do hotelu. Po 15 mniutach znalazłam się już w swoim pokoju. Od razu  rzuciłam się na łóżko. Po drugiej stronie równiez ugiął się materac pod czyjmś ciężarem. Przekręciłam głowę. To był Mike.
-Co tam?-zapytał
-Nic-westchnęłam-wiesz,że chłopaki przeprowadzają się do Londynu.
-Tak?to super-może i fajnie ale co jeżeli coś poczuję do Jaia. Przecież ja kocham Luke,a może nie?-Ej mała co jest?
-Wszystko się pieprzy-podniosłam się do pozycji siedzącej i podciągnęłam nogi-moje uczucia-po policzku spłynęła mi samotna łza
-Co z nimi?-przyciagnął mi do siebie i objął ramieniem
-Do tej pory myślałam,że kocham tylko Luke,że tylko on się dla mnie liczy-przymknęłam oczy-ale coś się ostatnio zmieniło,zamiast się zbliżyć do niego ja się od niego oddalam i na odwrót-przetarłam twarz dłonią i spojrzałam na chłopaka, słuchał mnie-a teraz pojawił się Jai-westchnęłam-gdy jestem z nim blisko mam dziwne uczucia,zapominam o bożym świecie. Gdy mnie dotyka przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz.Jeszcze ta sytuacja w tym sklepie,jeszcze tak się nigdy nie czułam nawet przy Luku to coś magicznego
-I pięknego-dokończył za mnie
-Ta coś pięknego-westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię-nie wiem co robić Mike
-Słuchaj głosu serca,jeżeli Jai to nie jest zwykłe zauroczenie to daj sobie szanse i jemu,spróbuj-podniósł się z miejsca-Luke nie wie co traci
-Dzięki,tylko nic nikomu nie mów proszę
-Jasne,a tak po za tym zaproś ich dzisiaj na koncert-podszedł do drzwi-a później na imprezę do nas
-Tu do hotelu-spojrzałam na niego jak na kosmitę
-Ta,mamy cały apartament na samej górze dla siebie-uśmiechnął się-za 2 godziny jedziemy-wyszedł i zostawił mnie samą
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer Jaia. Czego jego? Sama nie wiem jakiś taki dziwny odruch
-Hej Jai
-No witam Księżniczkę już stęskniłaś za mną
-I to nie wiesz jak-mruknęłam jak najciszej,aby mnie nie usłyszał
-Słyszałem-zaśmiał się -ja też-gdy bym rozmawiał z nim twarzą w twarz to napewno zobaczył bby moje rumience na policzkach
-Jest taka sprawa,chłopaki zapraszają was na koncert,a później na imprezę do nas co ty na to?
-Super
-To przyjedzcie pod nasz hotel za 2 godziny to pojedziecie ze mną i dziewczynami
-Będę to znaczy  będziemy
-pa
-pa
Rozłączyłam się i opadałam na łóżko. Do pokoju wpadła jak burza Irwan.
-Kurwa,pomóż mi błagam-podbiegł do mnie i klęknął na kolanach
-Co się stało?
-Za 15 minut jedziemy na próbę,a ja nie wiem w co się ubrać.
-Chodź-pociągnęłam chłopaka w stronę szafy. Zaczęłam grzebać w niej. Rzuciłam w chłopaka czarnymi spodniami z czerwoną kraciastą łatka na kolanie, dovtego były lekko przetarte. Biały podkoszulek z czarnym nadrukiem i czerwoną bandame. Rzuciłam mu jeszcze czarną kurtkę na drogę i gotowe. Chłopak szybko się przebrał. Udało mi się wygląda bardzo męsko.HAhaH
-Dzięki jesteś boska-podszedł do drzwi i chwycił za klamkę-a fajnie że chłopaki przychodzą-uśmiechnął się i wyszedł.
Jestem po gorącej kompieli. Napisałam do dziewczyn,by przyszły ze swoimi ciuchami do mnie to się razem naszykujemy
-Jesteśmy-krzyknęły obie
-Widzę,co zakładacie
-To-pokazały na siebie
Majka miała ten zestaw ,a Paula ten 
-wow wyglądacie ślicznie-jęknęłam-to dla chłopaków nie
-Ta-mruknęły-a ty nie stroisz się dla ..Jaiaiaiaiaia-stęknęła Paula
-O matkoznowu-jęknęłam i odwróciłam się w stronę szafy
-Nie zaprzeczaj,słyszałyśmy twoją rozmowę z Michaelem to takie-zacięła się Paula-słodkie-dodała Majka
-Co?,ale jak?
-Nie udawaj
-Błagam tylko nikomu nie mówcie
-Jasne
Ulga,ale jakim cudem one słyszały,przecież byliśmy sami. Wyciągnęłam swój zestaw i pokazałam dziewczyną
-Co wy na to?-
-Chyba ktoś się będzie dzisiaj piepszył za ćwierkała Paula.
-HHAhh śnisz-parsknęłam i zabrałam ciuchy. Wciągnęłam na swoją czarną koronka bieliznę. Paula jest nie normala. Ja jeszcze tego nie robiłam.Trochę się boję. Chce zrobić to z tym jedynym,z tym który będzie mnie szanował.
Gotowa opuściłam łazienkę. Dziewczyny robił sobie makijaż. Ja również zabrałam się do roboty.
Gotwe zeszłyśmy na dół. Za jakieś 10min po winni zjawić się chłopcy.
Punktualnie stawili się na miejscu
-Hej ślicznotko-szepną mi na uch Jai. Poczułam jak się rumienie
-hej
-To co jedziemy?-zapytał Beau-Mam własny samochód i sporo miejsca
-Ok,to jedziemy z wami.
Podarzyłyśmy za chłopakami. Cały czas czułam na sobie palący wzrok Jaia.

Oczami Jai:
Wyglądał naprawdę ślicznie. Te nogi,aż przyszły mi zboczone mysli do głowy. Opanuj się Jai,juz nie jesteś taki jak kiedyś.Nie zaliczach wszystkich lasek. Teraz jest Alex,musisz ją zdobyć.Musi być twoja. Chyba ją kochasz..Cały czas jakiś zasrany głosik krzyczał w mojej głowie.Spierdalać. Krzyknełem w myślach.
-Jai rusz się-krzyknął Skip.Dopiero teraz zoriętowałem się że stoję przed wejściem przed arenę
Podbiegłem do pozostałych i ruszyłem za nimi. Przed nami ukazał się spora grupka chłopaków.
-Nially-krzyknęła chyba Paula i rzuciła się na chłopaka. To samo zrobiła ta druga ,Majka tylko że na Liama.
-Hej-przywitała się Alex-Pamietacie Luke-pokazała na mojego brata bliźniaka-A to jest Jai jego bart bliźniak, Beau starszy bat, James i Daniel przyjaciele-przywitałem się z chłopakami. Naprawdę spoko goście,tylko ten Luke Hemmings patrzył na mnie jak bym mu coś zrobił. Dziwny koleś
Od 30min trwa koncert 5sos. Świetnie się bawiłem z dziewczynami. Ciekaw jestem jak będzie impreza.
Po skaczonym koncercie poszliśmy pogratulować zespołowi.
Alex,bardzo dobrze dogadywała się z tym Mike i Ashem. Szczerze przemawiała prze zemnie zazdrość.
-Jai możemy pogadać-zaczepił mnie Miek. Spojżałem pytająco na Alex.Ona tylko wzruszyła ramionami. Przytaknełem głowa i ruszyłem za chłopakiem.
-Chodzi o Alex-zaczął
-Coś się stało
-Widzę jak patrzysz na Alex,a ona na ciebie,nie spiepsz  tego. Dzisiaj mi się zwierzyła na twój temat,więc bierz się do roboty i nie spierdol tego,Zrozumiano
-Jak słońce-w duchu cieszyłem się jak małe dziecko-mam jedno pytanie
-Wal śmiało
-Ten Luke.... jakoś za mną nie przepada co?
-Nie dziwię mu się. Zabrałeś mu dziewczynę
-Co?nie rozumiem
-Alex kochała się w nim,ale pojawiłeś się ty i jej uczucia słabną do niego a rosną do ciebie. To mój kumpel,ale boję się że on ją zran. Lepiej żebyś to ty z nią był
-Jasne,ale co masz na myśli przez zrani
-Jesteśmy zespołem trasy,prasa,rozłąki po zatym mieszkamy na dwóch innych kontynentach  ona tego by nie wytrzymała na dłuższą metę.
-Ta rozumie.....tylko jest problem nagrywamy za niecały miesiąc kilka singli i mamy to wypromować
-Spokojnie,Alex kariera też będzie nabierać tempa. Przejdziecie przez to razem,tylko błagam bądz z nią i jej nie zrań wszystko się jakoś ułoży.
-Dzięki stary-po naszej rozmowie wróciliśmy do pozostałych. Właśnie trwał koncert 1d. Alex próbowała coś ze mnie wyduśić,ale jej się jak na razie nie udało. Czyli naprawdę mam u niej jakieś szanse. Muszę to wykorzystać jak najszybciej.

czwartek, 30 października 2014

Dziękuj za każde wejście na mojego bloga. Kocham was Smerfy:)
Zapraszam do czytania i komentowania
Alex

środa, 29 października 2014

Rozdział 15 część 2 Te śliczne oczka należały do...

Muzyka
-Co wy widzicie w tym Luku?-zapytał Lou.
Wyrwał nie głos pasiastego z przemyśleń. Obecnie siedziałam z Lou,dziewczynami, Irwanem i Hoodem w hotelowym pok?oju. Reszta nie wiem gdzie się podziała. Zayn penie rozmawia z Pezz. Zapomniałam wam wspomnieć, że układa im się świetnie. Widać że mulat jest zakochany. Nie przy szkadza  mi fakt,że kiedyś byliśmy razem. Ani trochę. Reszta pewnie poszła wyrywać jakieś laski do hotelowego baru. A co do Luke Hemmingsa to nie wiem czy coś się zmieniło. Nadal darzę go jakimś uczuciem,chociaż sama już nie wiem czy to miłość.Z każdym dniem to coś słabnie. Mam mieszane uczucia,mętlik w głowie. Może ja jestem nim zauroczona do tego stopnia że sobie wmawiam, że to miłość. Nie wiem. A może ja go naprawdę kocham. Chcę poznać na to pytanie jak najszybciej odpowiedź..
-Alex,słuchasz mnie?-ponowił swoje pytanie Lou.
-Tak-mruknęłam-Nie wiem. Kocham ich za to jak podchodzą do życia-złapałam za telefon i popatrzyłam na obudowę na której znajdował się numer i autograf chłopaka.
-Napiszesz do niego-zapytała Paula
-Nie wiem,a jak to jakieś żart-obróciłam w ręku telefon
-Dopóki nie spróbujesz to się nie przekonasz-Majki podążyłam do wyjścia
-A ty gdzie?-zapytała Paula
-Idę poszukać swojego chłopaka-rzuciła i wyszła
-Poczekaj też idę-krzyknęła blondynka i wybiegła z pokoju
-Ja tez się zbieram idę poderwać jakąś blondyneczkę-uśmiechnął się Lou i opuścił pokój.
To zostałam sama-mruknęłam i opadłam na łóżko.
Napisać czy nie? Napisać czy nie? Napisać czy nie?...... Cały czas chodziło mi jedno i to samo pytanie. Co ja mam zrobić. A jak to głupi żart. Ugh.
Napisz do niego. Co ty wyśmieje Cię, że taka zwykła dziewczyna napisała do takiego chłopaka. Będziesz miała okazję poznać go. Idiotko nie pisz. DOŚĆ. Czy chociaż raz ten durny głosy w mojej głowię nie mogą się przymknąć.
Złapałam za komórkę i wpisałam w kontakty jego numer, po czym napisałam sme.
Do Luke:
Hej, pamiętasz dziewczynę z plaży.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Dostałam ją po kilku sekundach. 
Od Luke:
Tak. Alex?

Do Luke:
Tak, Alex. Przepraszam za wypadek na plaży

Od Luke:
Nic się stało, takich incydentów w moim życiu po winno być więcej :)
Co powiesz na spotkanie z ze mną i moim przyjaciółmi(z tego co mi wiadomo to jesteś naszą fanką )

Skąd on wie że jestem ich fanką,a no tak moje zachowanie i moich przyjaciółek. Jak mogłam zapomnieć głupia.
Do  Luke:
Z chcęcią:) Kiedy?Gdzie? I O której?

Od Luke:
Za godzinę, w knajpce przy plaży.

Do Luka:
Będę :)
O matko czy ja się właśnie umówiłam z Lukem i jego przyjaciółmi. O matko. Może powinnam zabrać dziewczyny, przecież one tez ich uwielbiają. Tak to w końcu moje przyjaciółki.
Chwyciłam telefon i poinformowałam dziewczyny,żeby przyszły do mnie jak najszybciej.
W oczekiwaniu na dziewczyny przeszukiwałam szafę w znalezieniu odpowiedniego stroju na ta okoliczność.
-Co się stało?-wpadał do Pokoju Paula,a zania Majka
-Mam się zamiar spotkać z Lukem i jego przyjaciółmi i może byście chciał pójść ze mną-popatrzyłam na dziewczyny wyczekująco.
-Przykro nam,ale chłopaki pojechali na arenę, na próbę, a po niej umówiłyśmy się na podwójną randkę. Przepraszam-wytłumaczyła mi Majka. trudno nie to nie. Powróciłam do wybierania ciuchów.
-Spoko-mruknęłam-może przynajmniej pomożecie mi się umalować i i uczesać -popatrzyłam na nie błagalnie.
-Jasne,a co założysz?-podeszły do mnie obie.
-Myślałam o s-horty i gorsecie,albo crop topie, nwm nie mam pojęcia-opadłam na łóżko.
-A gdzie się spotykacie?
-W knajpce przy plaży
-To Postaw na shorty i crop top-krzyknęły we dwie,a później się rozesmiały-pokaż trochę ciałka-dodała Paula. Wyciągnęłam zestaw i pobiegłam do łazienki. Tam przebrałam się w iego i gotowa opuściłam łazienkę.- Może być?-obróciłam się wokół własnej osi.
-idealnie-krzyknęły obie-masz-rzuciła w mnie Paula parą białych trampek. Założyłam szybko na nogi. Dziewczyny zabrały się za robienie makijażu.
-Gotowe-krzyknęła Majka,a ja przejrzałam się w lusterku. Ta dziewczyna potrafi zdziałać cuda.
-Ta ja lecę-krzyknęłam i wybiegłam z pokojowego hotelu.
W knajpce pojawiłam się 15min,przed czasem. Zamówiłam sobie sok i czekałam z niecierpliwością na chłopaków. A jak mnie nie polubią,albo pomyślą sobie że jestem jakąś pusta lalką. Przecież ja wogóle ich nie znam chyba że tyle co z internetowych filmików. Poprawiłam swój gorset. Chłopaki spóźniali się już pięć minut. A co jak nie przyjdą i to były głupie żart? Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głośne śmiechu. Rozejrzałam się po lokalu i zobaczyłam grupkę chłopaków zmierzających w moim kierunku.
-Hej-przywitał się Luke i usiadł naprzeciwko mnie-poznaj Jai,Skipa,Beau i Jamsa -przywitałam się z każdym z osobna. Podczas uścisku moim i Jai przeszedł po moim ciele jakiś przyjemny dreszcz. Nie wiem co on oznaczał,ale spodobało mi się to.
-Więc to ty jesteś tą napaloną fanką,która specjalnie wpadła na Luke-zaśmiał się Skip.
-Co-oburzyłam się i spojrzałam w stronę chłopaka-to nie prawda to był czysty przypadek-udawałam obrażoną 
-Jesteś zabawna -zaśmiał się Jai. Jejku jak on słodko się śmieje. Boże ogar Alex,przecież podoba ci się Hommo,a może nie.-I śliczna-reszta popatrzyła niego z miną"omg,nasz Jai się zakochał",ja tylko odwróciłam wzrok czując że policzki coraz bardziej mnie pieką
-Znasz 1d i 5sos?-zapytał James.
-Tak to moi przyjaciele-wzruszyłam ramionami-Ashtona,Luke,Cala i Mike jeszcze z czasów dzieciństwa jak mieszkałam  w Sydney,a resztę 1d poznałam na przesłuchaniu-zamoczyłam wargi w napoju
-Przesłuchaniu-uniósł brwi Beau
-Tak. Ja i moje przyjaciółki
-To wy wygrałyście ten program. Widziałem że skądś was kojarzę-oparł się o krzesło Luke
-Tak to my-uśmiechnęłam się-macie jakiś pomysł na dzisiejsze popołudnie?
-Właściwie to mieliśmy odwiedzić centrum handlowe zaśmiał się Jai. Znowu ten słodki uśmiech. Co się ze mną dzieje.
-Kolejny filmik?-zapytałam ze śmiechem
-A co śmieszą cie nasze filmiki?- Spojrzałam na podekscytowanego Skipa
-Śmieszą?-zapytałam oburzona-One doprowadzają mnie do łez-wybuchłam śmiechem. Pozostali do mnie dołączyli. Podniosłam się z krzesła-to co z tymi zakupami?-klasnęłam w rączki.
Chłopaki szybko do mnie dołączyli.
Muzyka

W drodze do centrum spędział naprawdę miło czas. Uśmiech cały czas znajdował się na mojej twarzy. Co zemną ne tak,no  ale nie ma co się dziwić. Udawali że są w kosmosie czy udawali zwierzęta. Ludzie patrzyli się na mnie z politowaniem. A co im się dziwić jak pięcioro facetów szczeka na siebie i idzie jak pies. halo tu ziemia,w końcu do Janoskians.
W centrum również chłopaki nie umieli się zachować. Robili sobie żarty z ludzi czy inne głupoty. Oczywiście wszystko nagrywali. Pewnie nowy materiał do filmiku. Wchodziliśmy do H&M zrobic jakieś zakupy,bo po to tu przyszliśmy. Każdy zatopił się w stercie wieszaków. Upatrzyłam sobie dwa granatowe topy i czarną spódnice.
-Co macie-popatrzyłam na pozostałych. Każdy z nich trzymał przynajmniej 15 wieszaków-widzę że świetnie
-Co tam masz-zapytał Luke,zabierając mi moje wieszaki.
-To co widzisz-zabrałam mu wieszaki z zmierzałam ku przymierzalni.
-Alex poczekaj-krzyknął Skip
-Co się stało?-spojrzałam na chłopaka
-Już nic-uśmiechnął się
O  co mu chodzi. Odwróciłam się od niego i kontynowałam swoja podróż. Już miałam wchodzić do swojej kabiny,aż tu nagle wyskoczył z niej Beau. Ze strachu nie utrzymałam równowagi i chwiejnełam się do tyłu. Już czułam że będzie mnie bolała dupa przez najbliższy tydzień. Coś tu nie gra, po winnam już dawno upaść. Popatrzyłam w czyjeś tęczówki. Te śliczne oczka należały do Jaia. Najwyraźniej chłopak musiał mnie uratować przed upadkiem.Nasze twarze były nie bezpiecznie blisko. Zaczął się zbliżać. On chce mnie pocałować. Czy ja tego chciałam. I to jak. Pragnęłam poczuc smak jego ust. Niestety w tym momęcie przerwało nam czyjeś chrząkniecie. Odruchowo chłopak pomógł mi wstać i pozbierać rzeczy. Spojrzałam na sprawdze tego icydetu. pieknego incydentu.
-Zabiję cię Beau-krzyknęłam na chłopaka
-Księżniczko nie denerwuj się tak-zaśmiał się chłopak-nie zaprzeczaj że ci się nie spodobało-zakpił.
Mam dość go. Wyminęłam wszystkich i udałam się do kasy z ubraniami. Nie przymierzałam ich. Napewno się wnie zmieszcze bo już nie raz kupywałam tu ciuchy.
Zapłaciłam kasjerce odpowiednią cenę i opuściłam sklep nie czekając na chłopaków. Donerwuje mnie już Beau. Ugh.
Zmierzałam do kawiarni w celu zamówieniu jakiegoś napoju na ochłodę.

Oczami Jai:
Trzymając ją w swoich objęciach czułem się jak książe ratujący swoja księżniczkę. Wspaniałe uczucie. Prawie ja pocałowałem ale jak zwykle Beau idiota wszystko zepsuł. Kretyn.
Zostawiła nas bez słowa. Muszę ją przeprosić. Dogoniłem ją pod jedną z kawiarni.
Przeprosiłem i wytłumaczyłem brata debila. Na szczęście nie gniewała się długo. Chłopaki dołączyli do nas po kilku nastu minutach. Starszy bart przeprosił Alex i było po sprawie. Oczywiście James nakręcił całe zdarzenie z upadkiem. Zapowiedział, że zmontuje wszystko i wstawi do sieci. Bomba. Teraz to na pewno nie będę maił zycia. Do tej pory to Jai był ten zły. Zaliczał panienki i jej żucał. Ta taki byłem,ale przej jedno spotkanie odmieniła mnie ta dziewczyna. Co się stało z dawnym Jaiem Brooksem? Sam nie wiem



Rozdział nie sprawdzony przepraszam. NAstepny postaram się dodać w niedziele. Nic nie obiecuję.
Dziękuję za komentarz pod ostatnim rozdziałem   Nobady x.

sobota, 25 października 2014

Zlitujcie się na de mną i zostawcie po sobie komentarz. naprawdę się ucieszę z tego powodu. Widzę że zaglądacie,ale nie widze ile osób czyta mojego bloga moje postu. Proszę. Liczę na was.
Następny rozdział pojawi się w następnym tygodniu(tak przewiduję).
                     Buziak Smerfy :*
Alex 

Nowi bohaterowie :



The Janoskians:
(Daniel-Skip-Sahyounie,Luke Brooks,Daniel Yammouni, Beau Brooks, Jai Brooks)
Pełni humory,lubiący robić sobie żarty z ludzi.
Komicy                

Rozdział 15 część 1 : Luke Brooks

Hiszpania, jaki to piękny kraj. Chłopaki jutro maja tu kolejny koncert i po jutrze. 3 dni w Hiszpanii raj. Właśnie szykowałam się na plaże z dziewczynami. Z tego co ni wiadomo to chłopaki maja zamiar isc z nami. Nadal nie wiem co się stało podczas okazji żeby porozmawiać z dziewczynami na te temat,może dzisiaj mi się uda. Oby.
-Gotowan-wpadla do pokoju Paula
- tak jasne chodźmy- złapałam swoja czarna torbę i zarzuciłam sobie na ramie. Poprawiłam shorty z wysokim stanem i biała zwiewna koszule. Pod spodem mialam czarne bikini. Idealny stroj na plaze. Paula miała na sobie  zwiewną kwiaciasta sukienkę. Z tego co mogłam zauważyć to miała morelowy strój po wystającym  ramiączku.
- a chłopcy- zapytałam z nutka nadzieję ze jednak nie pojadą z nami
- czekają  już na nas,nikogo nie poderwiesz- poruszyła zabawnie brwiami blondyna.Po  za  tym zapomniałam wam powiedzieć powróciłam do starego koloru włosow czyli blond. Gotowe zeszłyśmy na dol gdzie czekała na nas reszta
- Przepraszam ,czy wu musicie iść  z nami- zapytałam lekko  pod burzona.
- slonko siweci,woda czysta Cal poderwac laske myka-zaspiewal chlopak.Co jak, ale nawet mu to wyszlo. Kazdy zasmail sie z glupiego tekstu chlopaka. Gotowi opuscilismy hotel. Na szczęsie zero fanek,zero fotografow. Po ostatniej akchi mam juz dosc tego wszystkiego. Ostat.io nawet dostalam pogrozke ze ma sienie zbliżac di chłopakow,bo skonczy sie to dla m.ie zle. Mialam ochote zlapac za zyletke i spuscic troche bolu,ale oviecalam chlopakom i slowa dotrzymam.
Po kilkunastowej jezdzie bylismy juz na plazy. Wlasnie rozkladam z dziewczynami koc,bo chlopcy wycigali swoje skarby z bagarznik. Jak skarbem mozna nazwac skrzynke piwa,obled.Rozebralam sie i posmarowalam cialo kremem. Na nos nalożylam czarne Raybany. Mialam zamiar sie troszke popalac.
Chlopaki sie kompali, a my sie opalalysmy. Dobrze ze tamta debili znalazla sobie zajecie.

Oczami Cala;
Zachowywalismy sie jak male dzieci,ktor pierwszy raz wrzyciu zobaczyly wode. Matko.
- Co wy na to zeby troszke zmoczyc nasze panienki- zawolalem do chlopakow
- czemu nie- usmiechneli sie zlowieszczo.
Razem z Horanem i Paynem pobieglismy po nasze trzy gwiazdy. Chwycilem dziewczyne na rece i bieglem z nai w stro e wody. Probowala mi sie wyszarpac,ale zbyt mocno ja trzymalem.

Oczami Alex;
Hood debil wrzuci mnie do wody. Nie darujemu tego,ja się zemszcze i to zemszcze i to jak.
Postanowilyśmy z dziewczynami nie wychodzic juz wody. Obecnie urzadziliśmy sobie  bitwe wodna. Jak małe dzieci.
-Ja wychodzę-krzyknęłam do reszty.
Wychodząc z z wody,zapatrzyłam się na swoje stopy co za skutkowało zderzeniem się z czymś, a może z kimś.
-Y.. przepraszam-podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka. O mój boże nie wierzę czy to- Luke Brooks-pisnęłam. Kocham ich piosenki i filmiki. Zawsze poprawiają mi humor.
-Y..tak-widać był troche przerażony.
Oczami Luke:(5sos)
-Patrzcie jakiś lalus przystawia się do Alex-krzyknęłem do reszty. W tym momęcie wszystkie pary oczu skierowały się na dziewczynę.
-O mój boże-pisnęła Paula-To nie jakiś tam zwykły koleś tylko to jest LUKE BROOKS-zaczęła piszczć. Kto? Co to za cały Luke? I dlaczego dziewczyny tak się nim fascynują. Zresztą one mnie nie obchodzą. Chcę wiedzieć tylko co Alex czuję do mnie teraz. Mike powiedział że się we mnie kochała jak była młodsza. Ciekawe co teraz czuję do mnie. Musze się dowiedzieć.

Oczami Majki:
Nie wierzę to. To we własnej osobie Luke Brooks. Co on tu robi? I dla czego rozmawia z Alex? Od razu ruszyłyśmy do dziewczyny. Mało się nie wywróciłam biegnąc w wodzie. A tak pewnie się zastanawiacie co widzimy w Luke?  The Janoskians kojarzycie? 
Uwielbiamy z dziewczynami oglądać ich filmiki. Zawsze jest przy tym kupa śmiechu. Po prostu umią poprawić człowiekowi humor.
-Alex-stanęłam koło przyjaciółki-skąd znasz Luka-szepnęłam jej na ucho. Ona tylko się uśmiechnęła
-Luke to są moje przyjaciółki Majka i Paula-pokazała kolejno na nas. O matko na zywo jest jeszce przystojniejszy,ale nie tak jak Li.

Oczami Alex:
Omg. Spotkałam Luke Brooksa. Rozmawaiałm z chłopakiem do puki nie przyszły dziewczyny. One tak ja miały fioła na punkcie jego i jego kolegów w tym braci.
Po kilu minutach pojawili się koło nas chłopcy. O matko i zepsuli wszystko.
-Ymm.. chłopaki to jest Luke z The Janoskians -pokazałam na chłopaka-Luke to jest-pokazałam na chłopaków. Sami kolejno się przedstawili. Najbardziej spodobało mi się przywitanie Payna i Horana z Brooksem. Pierwsze co zaznaczyli to że są chłopakami dziewczyn. Hamowałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-To ja będę się już zbierał-powiedział Luke i chciał odejść,ale złapałam go za nadgarstek. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Mam prośbę,dasz mi autograf-zrobiłam maślane oczka.
-Jasne-uśmiechnął się chłopak.
-Poczekaj chwilę-poprosiłam chłopaka i podbiegłam do swojej torby. Wyjęłam z niej telefon i czarny mazak. Niestety nie miałam kartki.
-To na czym mam ci złozyć ten autograf?-zapytał chłopaka
-Na cyckach-dało się usłyszeć szept Cala. Idiota.
-Niestety nie mam żadnej kartki, więc będę orginalan-podałam chłopakowi mazak-podpiszesz mi się na obudowie-przytaknął głowa i chwycił mój telefon. Podpisał się na mojej obudowie w kształcie pigwina po czym odał mi telefon. Szczęśliwa podziekowałąm chłopakowi, po czym oddalił się od nas, w niezananym mi kierunku. Spojrzałam na obudowę i od razu za moich ust wydał się pisk.
-Co?-zapytał zdezerientowany Zayn
-Napisał mi swój numer-pisnęłam i zaczęłam skakać z radość-omg.
-I znowu leci na kolejnego faceta-zakpił Luke i odeszedł. Yyy co to miało zanaczyć?
-O co mu chodzi?-spytałam zaskoczona
-Nie wiem-wzruszyli rękami-wracamy
-Ta-zebralismy swoje rzeczy i udaliśmy się do hotelu.



Przepraszam nie sprawdział  rozdziału

wtorek, 21 października 2014

sobota, 18 października 2014

Rozdział 14:Koncert

Muzyka 
Oczami Pauli:
Już dobrą godzinę szykuję się na randkę z Naillem. Nie mogę się doczekać. Ciekawe co zaplanował.
Na ten moment czekałam tak długo. Tak na prawdę nie byliśmy na jeszcze żadnej randce.Zawsze coś było ważniejsze. Bycie dziewczyną wielkiej gwiazdy powoli zaczyna być męczonce. Wywiady, zdjęcia, autografy czy nawet obelki skierowane w moją stronę. W sumie nie wiem dla czego sama się sobie dziwię. Zabrałam setką tysięcy dziewczyn ich ukochanego idola.
-Paula gotowa-wyrwał mnie głos Nialla za pleców.
-Tak poczekaj sekundę-nociągnęłam na nogi botki i gotowa przejrzałam się w lustrze. Było idealnie. Gotowa podeszłam do chłopakai chwiciłam go za rękę
-To co idziemy?-byłam zdenerwowana, a jak coś się nie uda to co?
-Tak, chodźmy-pociągnął mnie za rękę. To co zaczynamy wspaniały popołudnie.

Oczami Alex:
Wieczorem chłopaki maja koncert. Mam jakieś dziwne przeczucie co do tego. Coś każe mi zostać w hotelu i się stąd nie ruszać . Nie wiem co to może znaczyć, ale na pewno to moja chora wyobraźnia.
Dziś jest pierwsza randka Pauli i Horana. Za zdroszczę im. Wyglądają na takich szczęśliwych.
Na pewno ta ich randka nie potrwa za długo bo chłopki za cztery godzinny mają próby i te wszystkie duperele. Współczuję naszej parce.
Obecnie siedziałam w pokoju i próbowałam złożyć piosenkę która mi chodziła po głowie od kilku dni. Ash gdzieś zniknął więc miałam święty spokuj. Zapisałam ostatni nutę i zaczęłam grać od początku. Teraz jestem w swoim prawdziwym świecie. Bez kłótni, przeszłości. Jestem tylko ja i muzyka. W trakcie przyszły mi słowa piosenki.
Nie wiem dla czego ale opisywały one Luka. Moją miłość do niego. Wszystko co przez niego wycierpiałam i jak go bardzo kocham.
Ostatnia brzmnienie i piosenka skończona. Usłyszałam klaskanie. Natychmiast odwróciłam się w tronę dobiegającego mnie hałasu. Oczywiście Ashton i Michael.
-Y... co wy tu robicie-odłożyłam gitarę do pokrowca.
-Nic-rzucił się na łóżko Ash-a ta piosenka była o naszym Luku
-Ym..nie co ty?-za czerwieniłam się
-A wygląda to inaczej -tym razem do rozmowy wtrącił się Mike
-Odczepcie się o de mnie-podniosłam się z łóżka-może pogadamy o was?
-Jak tam chcesz-burknął Ash-za 30minut jedziemy na arenę
-A nasza parka zakochanych?
-Dołączą do nas później-oznajmił Mike- szykuj się
-Tak jest -zasulotowałam i wystawiłam chłopakom język.
Z szafy wyciągnęłam odpowiedni zestaw na dzisiejszy koncert. Wszystko zabrałam do łazienki i tam załozyłam na siebie wybraną stylówke . Zrobiłam delikatny makijaż i gotowa opuściłam łazienkę.
-To co idziemy?-zapytałam się chłopaków.
-Ta-mruknał Irwan.
Powędrowaliśmy do windy. Na dole wszyscy już czekali.
-No nareszcie-krzyknął menadżer chłopaków-jedziemy
Przed budynkiem czekało na chłopków tłum fanek. Matko. Trzymałam się jak najbirzej Majki. Za to nas pilnowali Liam z Hoodem. Naprawdę wygląda to przerażająco.
Wychodząc na zewnątrz nic nie słyszałam po za piskami dziewczyn. Nagle poczułam szarpnięcie. Momentalnie znalazłam się przy dziewczynie odwracając się twarzą do niej
-Odczep się ty głupia idiotko od chłopaków z 1D i 5Sos nie jesteś warta ich przyjaźni-wykrzyczała mi to prosto w twarz. Coś w tym momęcie we mnie pękło. Po moim policzku spłynęła łza. Nie sądziłam, że coś takiego mogę usłyszeć. Zazwyczaj były to tylko docinki że chcę się wybić. Co ja takiego zrobiłam,żeby mnie nie na widziły? Co ja się pytam?
Szybko oddaliłam się od dziewczyny i dołączyłam do Majki czekającej na chłopków,którzy rozdawali autografy. W pojeździe już nie hamowałam łez. Rozbeczałam się. Natychmiast Majka zareogowała.
-Ej,co jest?-potarła mnie po ramieniu
-Przed chwilą jakaś dziewczyna zaczęła mnie obrażać i mówić że nie jestem warta przyjaźni chłopków-schowałam twarz w zagłebieniu jej szyi
-Ej mała wiesz że to nie prawda-przyciągnęła mnie bilrzej siebie i potarła po plecach
-Skąd wiesz?-jęknęłam-a może ona ma racje nie zasłużyłam na waszą przyjaźń
-Co ty gadasz. Olej tą laskę i żyj dalej. -Wytarła mi łzy z policzka-Dla pocieszenia ja też już spotkałam się z taką sytuacją i kompletnie to zignorowałam
-Nie wiem czy będę tak umiała-westchnęłam i ztarłam chusteczką rozmazany makijaż
-Dasz rade napewno-uśmiechnęła się -no masz tu kosmetyki i popraw się za nim chłopcy przyjdą.
-Dzięki-zabrała kosmetyczkę i zmyłam resztki makijażu, po czym nałożyłam nowy. Z swojej torebki wyciągnęłam swoja ukochaną różową szminkę i nałożyłam ją na usta. Teraz wszystko już grało. Chowając szminkę, do samochodu wszedli chłopcy.
-I jak?-Majka złapała rękę Liama
-Ciężko-westchnął-A wy o czym plotkowałyśmy
-O pogodzie/-o koncercie-razem z Majką wypowiedziałyśmy dwa rożne słowa. Ups
-To o pogodzie czy o koncercie?-podsumował Irwan
-O tym i o tym-wzruszyłam ramionami, musiałam jakoś z tego wybrnąć


-Wow ile ludzi-westchnęła Paula-ciekawe ile przyjdzie na nasz?
-Na pewno nie tyle co na nasz koncert-za sobą usłyszałam głos Irwana
-hahah-odwróciłam się-chciał byś.
Chłopaki wychodzili za pięć minut. My w tym czasie udałyśmy się do strefy vip. Pierwszy raz będę na koncercie 5sos. Na pewno będzie wspaniale.
Światła zgasły aby po chwili znowu się zapaliły. Na scenie stała cała zespół. Jak to przystało na tradycję, po sali rozniósł się pisk. Chłopcy się przywitali i zaczęli grać.
WOW to naprawdę fantastyczne uczucie słuchać swoich przyjaciół jak śpiewają.
Razem z Majką i Paulą skakałyśmy, piszczałyśmy oraz się wygłupiałyśmy. To naprawdę miłe uczucie być razem z przyjaciółmi
-Ta piosenkę dedykujemy naszej przyjaciułce Alex-Zapowiedział Luke i się uśmiechnął w moim kierunku. Od razu dostałam z łokcia od dziewczyn. Co to ma być czy ony na łeb upadły to zwykła
dedykacja. Po sali rozniosły się pierwsze drźwięki piosenki.
Wpadłam jak w jakiś trans. Przysłuchiwałam się niebianskiemu głosowi Luka. istny anioł. Dopiero zrozumiałam jak bardzo go kocham i coraz bardziej się w nim zakochuje. Tak Kocham Luka i chyba nic tego nie zmieni.
-I jak?-po skończonym występie chłopcy przybiegli do nas i czekali teraz na występ 1D
-Ujdzie w tłumie-uśmiechnęłam się do Irwana
-Co?-zakrztusił się sokiem który właśnie sączył
-No tak na pewno wyszły byśmy lepiej, a po zatym ty wcale nie umiesz grać na tej perkusi-z nowu. Jak ja kocham go donerwować
-Nie no nie mogę czy ona mnie obraziła-zapytała pozostałych. Oni odpowiedzieli mu tylko kiwnieciem głowy.-zemszczę się -fuknął i usiadł na ziemi.
Ja to szybko wykorzystałam i wskoczyłam chłopakowi na ramiona. Niestety nie długo było mi siedzieć mu na baranach, bo mnie zrzucił.
-Ty ciołku-krzyknęłam podnosząc się z ziemi.
-Ej spujżcie tam -pokazał Mike miejsce gdzie mamy spojrzeć. Ujrzałam siebie i Asha na wielkim ekranie. O matko co za kompromitacja. Szybko poniosłam się z miejsca otrzepałam ubrania. Pomachałam do kamery i walnęłam Aha w ramię. Ten nie był mi dłużny i oddał z zdwojoną siłą. Złapałam się za obolałe miejsce i rozmasowałam. To naprawdę zabolałao. W sumie to zachowujemy się jak dzieci,które chcą się popisać. Najwyraźniej fankom Asha to odpowiada bo cały czas,albo wzychaja do niego albo krzyczą jego imie. Omg. Naprawdę myślą, że poleci na taka piszczącą laskę.
Nagle zgasły światła. Czyli zaczyna się koncert 1D.


Koncert trwał dwie godziny. Oczywiście chłopcy pośięcili kolejną godzinę na autografy. Nam czyli dziewczynom nie chciało się czekać więc pojechałyśmy do hotelu.
-Nic ostatnio razem nie robiłyśmy może jakaś imprezka i babski wieczór-spojrzałam pytająco na dziewczyny. Przez ostatni czas oddaliłyśmy się od siebie. Praktycznie cały czas spędzałyśmy z chłopakami i zapomniałysmy o sobie. Tak tęskniłam za tamtym czasami jak robiłyśmy wszystko razem. Tylko ja Paula I Majka. Nasza trójka.
-Ja jestem za-krzyknęła Majka
-No nie wiem,a chłopcy-Co? Co się stało z dawną Paulą? Z ta dziewczyną pełną życia.
-Olać ich-złapałam ich-dzisiaj liczy się tylko nasza trójka tylko my nasz przyjaźń
-Dobra-zrobiłyśmy tak zwanego niedźwiadka-tęskniłam
-my tę-odpowiedziałyśmy równo z Majką

Muzyka
Gotowy makijaż, włosy,paznokcie. Zostały tylko ciuchy. Dziewczyny wybrał już coś dla siebie. Ja nie miałam pojęcia co założyć.Zresztą mało co pasowało do moich włosów. Chyba czas jej przefarbować na stary kolor. Wkońcu znalazłam odpowiedni strój na dzisiaj. Szybko wciagnęłam go na siebie. Byłam gotowa do wyjścia.
Majka wyglądała cudnie w tej sukience: Paula również:. Ja dzisiaj postawiłam na spodenki. Gotowe w rytmicznym tepie ruszyłyśmy do windy. Czekałyśmy aż nadjedzie winda. Przed nami rosuneły się drzwi a z środka wyszła na sza cała gwiazdka pop.
-A wy do kąd?-zapytał Horan tuląc swoją dziewczynę
-Na babski wieczór-zatrzymałam windę zeby nam nie odjechała
-To idziemy z wami-zaświergotał Cal
-Czego nie rozumiesz prze słowo babski wieczór-zapytałam ironicznie
-Ej no weź należy nam się.
-Nie!-zaprzeczyłam-Chodzcie już -ponagliłam dziewczyny.
Pożegnały się z chłopakami i weszły za mną do windy. Zabawę czas zacząć


Następny dzień:
-Gdzie ja jestem?Gdzie dziewczyny?-podniosłam się do pozycji siedzącej
-Lecimy do Hiszpani-usłyszałam krzyk Lou.
Matko co się ostatniej nocy stało?

poniedziałek, 13 października 2014

PROŚBA

Hej Ludziska
Widzę że odwiedzacie mojego bloga.
Proszę zostawcie po sobie jakis komentarz przynajmniej po to abym wiedziała czy go dalej pisać .
To dla mnie WAŻNE.
                                                                                             Proszę i dziękuje za wszystko

niedziela, 5 października 2014

:Rozdział 13:Alex możemy pogadać?

Muzyka
Oczami Alex:
Szykowałam się na dzisiejsza imprezę z przyjaciółmi.Chłopaki wybrali najlepszy klub w mieście.
Jak na razie do tej pory odzywam się z Ashem i Calem. Michael próbował do mnie zagadać,ale zawsze sprytnie wykręcałam się od tego. Zdradził mnie. Ja bym mu czegoś takiego nie zrobiła.
 Luke również unikam. Zauważyłam,że się na mnie cały czas gapi w dziwny sposób. Pewnie Mike powiedział mu o tym,że  się w nim kocham.Żałosne.

Dzisiaj postawiłam na czarny z ćwiekami crop top,do tego sprane szorty z wysokim stanem i czarne koturne. Mam się zamiar dzisiaj dobrze bawić. Zaszaleć. Napić się. Wyrwać jakiegoś chłopaka.Zrelaksować . Odetchnąć. Poczuć że żyję.
Nałożyłam na usta różową szminkę i opuściłam łazienkę. W pokoju czekał już na mnie jak zwykle seksowny Irwan. Miał na sobie czarne rurki,biały podkoszulek i czerwoną koszulę. Sam sex.
-To co gotowy?-złapałam torebkę i zawiesiłam sobie przez szyję
-Jasne-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi-Widzę ze nasza kruszynka się odstawiła-na twarzy chłopaka pojawił się cwaniacki uśmieszek
-I tak ie masz na co liczyć-walnęłam chłopaka w ramię i weszłam do windy.On zrobił to samo
-Zabawna jesteś-widziałam że nie wiedział co odpowiedzieć. I o to mi chodził.
W szybkim tempie zjechaliśmy na dół. W holu czekała na nas już reszta znajomych. Spojrzałam po przyjaciołach. Widać tylko ja miałam zamiar pochwalić się swoim ciałkiem. Masakra wyglądam przy nich trochę jak dziwka.
-Czy tylko ja idę na imprezę,bo mi się wydaje że wy idziecie na jakiś pogrzeb-spojrzałam na przyjaciół i lekoo zakpiłam z nich
-Nie idziemy pod latarnie-zakpił Harry. Boże jak mnie ten człowiek czasami wkórza. Debil.
-O Hazz nie wiedziałam, że preferujesz jako męska dziwka ile bierzesz,może się skusze -użyłam tyle sarkazmu w to zdanie ile byłam tylko wstanie wydobyć. Widziałam po reszcie że byli rozbawieni ta sytuacja
-To chyba ja po winem cię o to zapytać-odparł z opanowaniem-Dajesz w toalecie czy może na blacie kuchennym-zakpił. O nie teraz to przegioł. Śmieć jeden. Poczułam jak po moim policzku spływa samotna łza. Żadna dziewczyna nie chciałą by zostać nazwana dziwką dającą dupy w toalecie
Wyminęłam znajomych i skierowałam się do wyjścia z Hotelu. Oczywiście przed nim stałą cała masa fotoreporterów. Fantastycznie jeszcze tego brakowało. Śmiałym krokiem opuściłam budynek.
W moją stronę podało wiele pytań,ale tylko jedno mnie za intrygowało Co mnie łączy z Astonem i Michaelem.
HAhah niby ja i któryś z nich żałosne.
 Jak najszybciej wsiadłam  do wynajętego przez chłopaków samochodu. Po krótkim czasie dołączyła reszta paczki. Nie miałam zamiaru ich słuchać. Położyłam głowę o szybę i przymknęłam oczy.

-Jesteśmy-szturchnął mnie w ramię Cal. Pośpiesznie opuściłam auto i bez zwracania uwagi na resztę powędrowałam do wejścia klubu. Oczywiście stała wielka kolejka przed nim, a ja nie mam zamiaru czekać.Przeszłam całą długość kolejki. Za soba usłyszałam gwizdy chłopaków,albo wyzwiska dziewczyn bym ustawiła się w kolejkię. Niech spierdalają. Mam zamiar się dzisiaj dobrze bawić nie zwracająć uwagi na resztę.
Bez większego trudy dostałam się do środka. Jednak mój dzisiejszy strój przyda się do czegoś.

Zajęłam lożę vip. Zamówiłam dla siebie drinka i czekałam na resztę, nawet sama nie wiem dla czego.
-O księżniczka się znalazła-usłyszałam przekrzykującego muzyke Haregoo. Dupek.
-O mój złociutki-zakpiłam-juz sie bałam że ci któraś na za bardzo obciągnęła.
Mogłam usłyszeć tylko rechot chłopaków. Ta śmieszne. Kocham mu dogryzać.
-To co pijemy?-od razu przysiadł się do mnie Cal.
-Ja tam dzisiaj piję na całego,ktoś chętny?-popatrzyłam na nich,no ale cóż widziałam tylko na ich twarzach nie chęć
-Ash,Cal proszę moje słonka dwa jedyne-popatrzyłam na chłopaków. Minka jak kota z szreka. Słodka. Na pewno za działa
-No ja mogę się skusić-rzekła brunet
-To i ja-uśmiechnął się blondyn
-Kocham was-uściskałam chłopaków-to ja idę zamówić coś dla nas,a wy radzcie sobie sami.
Ruszyłam w stronę baru. Na miejscu zamówiłam 20 drinków dla nas.
-Alex-usłyszałam za sobą znajomy głos, matko co on znowu chcę
-Czego?-sarkazm jak z tond na dziki zachód.
-Co się stobą dzieje,dlaczego się tak zmieniłaś?-przysiadł się do mnie
-Ja się zmieniłam?-zakpiłam-Nie powinneś szuakć sobie jakiejś blondyneczki-rozejrzałam się po lokalu
-Co ty wygadujesz, co się stało z tą dawna Alex-złapał mnie za nadgarstek,ale szybko mu go wyrwałam
-Tamta Alex już nie istnieje, jest teraz nowa-w miedzy czasie odebrałam swoje zamówienie-I ta nowa Alex nie chcę z tobą gadać-zabrałam tacę i ruszyłam do swojego stolika.
Siadłam pomiędzy chłopakami i chwyciłam jednego drinka
-Za nową Alex-krzyknęłam i wypiłam do pełan drinka. Zauważyłam zdziwienie na twarzy chłopaków,ale chyba nie chcieli dopytywać się co się stało tylko uczynili to samo.


-Gdzie ja jestem-jeknełam-boże moja głowa-opadłam z powrotem na poduszkę
-Alex-za drzwi łazienek wychyliła się blond czupryna
-Co?-wyjąkałam
-Za godzinę mamy być na dole-oznajmił i ukazał mi się teraz w całej postaci Ash
-Co? Po co?-usiadłam do pozycji siedzącej
-Idziemy na śniadanie,a później na próbę-wciągnął na nogi czarne vansy
-A my po co na tej waszej próbie?-podniosłam się z łóżka przy tym łapiąc się za głowę-O ja pierole moja głowa-wysyczałam
-Oj maleńka było tak wczoraj nie szaleć-zaśmiał się chłopak-A co do próby to jedziecie z nami i koniec kropka
-Ta-mruknęłam i weszłam do łazienki. Tam wzięłam orzeźwiający prysznic i odprawiłam cała porana toaletę. W samym ręczniku wyszłam z łazienki zamierzając prosto do walizki z ubraniami, bo oczywiście nie wypakowałam jej "bo po co"?
Za sobą usłyszałam gwizd
-Ash nie mów że w nocy masz też takie widoki-usłyszałam głos Cala. No tak pewnie cała ta zgraja siedzi u nas
-Powiedz im Ash jak w nocy pikantnie jest-próbowałam podkręcić jeszcze bardzie cała tom sytuację
Usłyszałam za sobą tylko parsknięcie chłopaka,a po chwili czyjeś ręce na tali. Od razu odwróciłam się do sprawcy przodem. Ash,a kto inny?
-Może powtórzymy to co wieczorem chym?-co za idiota
-Skarbie jak zrobisz sobie operację peniska-prychnęłam i zabrałam wszystkie rzeczy do łazienki.
Dało się usłyszeć śmiech chłopków. Głupi Ash.
W szybkim tempie na łożyłam na siebie tan zestaw
 Super. Podmalowałam się jeszcze i gotowa wyszłam z łazienki.
-Alex możemy pogadać?-usłyszałam dobiegający za mnie głos
Odwróciłam się w stronę łóżka.
-Co?
-Jak długo masz mnie,nas ignorować-zapytała poważnie Mike.
-No nie wiem-wzruszyłam ramionami-jak długo się da-skierowałam się do drzwi,ale zostało mi to uniemożliwione przez Luke. Jejku jak ja chcę o nim zapomnieć. Te wszystkie imprezy to tylko po to by zapomnieć by odreagować. Mam już dosyć tej chorej sytuacji. Dosyć tych zmian, imprez, kłótni tego wszystkiego. mam dosyć tej popiepszonej miłóśći.
-Po rozmawiaj z nami-poprosiła łagodnie blondyn.
Obróciłam się przodem do Mike i podeszłam do niego parę kroków
-O czym ty chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam ironicznie-o tym że zdradziłeś wszystkie moje sekrety. Byłeś dla mnie jak brat i co?
Widziałam po nim że jest mi przykro. Nie mogę ,nie chcę się na niego dłużej gniewać. Podbiegłam szybko parę kroków do chłopaka i rzuciłam mu się na szyję
-Nigdy więcej,rozumiesz
W odpowiedzi dostałam tylko kiwnięcie głową i wzmocniony uścisk.
-Kocham cię i przepraszam-odsuną się o demnie-został ktoś jeszcze-chłopak odwrócił mnie w stronę blondyna,a sam opuścił pokój
-No tak-podrapał się po głowie-przepraszam
-Nie ma za co-wzruszyłam ramionami-dla czego jestem taka oschła w stosunku do niego?sama sobie nie umiem odpowiedzieć na to
-To pomiędzy na mi jest wszystko jak dawniej-dawniej czyli jako przyjacile czy co?
-Tak, chyba powiniśmy już iść-oboje skierowaliśmy się na dół

Boże jaka ta scena jest ogromna. Właśnie stoję przed sceną, na której odbędzie się najbliższy koncert chłopków. Jedyne słowo nasuwające mi się na myśl aby określić to miejsce to WOW. W sumie to nas też niedłygo będzie czekać. Po powrocie nakręcamy płytę i pierwsze koncerty. Super
-Alex-wyrwał mnie czyjś głos za pleców-stoisz tak już z dziesięć minut
Odwróciłam się i za sobą zobaczyłam Asha, Cala i Mike.
-Yyy, no ten-jąkałam się-gdzie reszta?
-Za sceną,idziemy-wskazał ręką Mike
-Jasne-klasnęłam w raczki-ale strasznie mnie nogi bolą i jak by Ash mnie zaniósł to bym była w siódmym niebie-maślane oczka
-Chyba żartujesz -zakpił chłopak
-No Ash proszę - błagałam chłopaka-a przy okazji urządzimy sobie wyścigi, a że ja jestem bardzo leciutka-hahhaha żart-to wygrasz ze mną
-Jaki wyścig?-tym razem do rozmowy wtrącił się Cal
-No kto pierwszy do reszty ten wygrywa-wsiadłam przyjacielowi na plecy"tak zwany na barana''-to co?
Chłopaki dłuższą chwilę kłócili się co ma być nagrodą i kto będzię na plecach. Ostatecznie wyszło na to że to Cal będzie na górze,a nagrody nie będzie.
-Gotowi-krzyknęłam -start
Boże nie mogłam utrzymać się Asha, a na dodatek cały czas się śmiałam. Chłopak nie raz zaliczyli glebe,ale i tak naz doganilai.
Wchodziliśmy w ostatni zakręt,ale nie fartem razem z Ashem uderzyliśmy w automat z napojami stąjący na rogu. Wywróciliśmy się od razu,a pozostała dwójka wpadła na nas i nie było mozliwośći żebynie zaliczyli upadku.
-Hahahaha-nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Leżałam twarzą przyciśnięta do klatki piersiowej Asha. Na mnie leżał Cal,a Mike miażdżył mi i blondasowi głowy. Mego.
Nad sobą usłyszeliśmy tylko śmiech
-Co tu się dzieje?-parsknął Zayn-czyżby sex grupowy
-Ta zgadłeś-wymrukałam ledwo łapiąc powietrzę-Mike złaź
-A tak wógl. to co wy robiliście?-zapytała Paula, w czasie gdy złaził ze mnie i Cal razem z Mike
-No bo wpadliśmy na automat z Asem a tamte cybały na nas-Podniosłam głowę z klatki chłopaka i spojrzałam na przyjaciół-a tak po za tym to nic
-Alex-jęknął blondas-kolana,proszę-spojrzałam w dół na swoje kolana,a poźniej w jakim miejscu się znajduje. Ups przygniotłam Irwanowi Klejnotki. Boli.
Szybko zabrałam nogę
-Sory-nad sobą dało się tylko usłyszeć rechot innych.

-Proszę, Ash tylko raz-błagałam chłopaka aby dał mi pograć na perkusji.
-Nie-stanowczo zaprzeczał
-No,ale co ci szkodzi?
-Wszystko
-Nie to nie-fuknęłam i odeszłam od chłopaka
-Paula słonko-zawołałąm dziewczynę
-Tutaj-machnęła ręką za głośnika
Podbiegłam do niej,a w między czasie za głosnika wyłonił się Niall, który poszedł do chłopków
-YY co ty robisz za głośnikiem z blondynem-usiadłam koło dziewczyny
-Nic -wzruszyła ramionami-rozmawialiśmy tylko
-Rozumiem
-A jak tam z Lukiem?
-A jak ma być-zapytałam ironicznie-jest jeszcze gorzej niż było
-Czyli?
-Po tej kłótni wszystko się posypało już nie jesteśmy tymi dawnymi przyjaciółmi co kiedyś-potrałam ramiona-boje się że dowiedział się ze podkochuje się w nim i mnie za to znienawidził
-Na pewno tak nie jest. Wszystko się wyjaśni zobaczysz


Do dupy. Ten rozdział wyszedł chujowo. Przepraszam nastepny postaram się dodać szybko i już dużo lepszy. Nadal szykam pomocy do bloga