sobota, 23 sierpnia 2014

:Rozdział 8: nie mów że mnie kochasz, a tydzień później chodzisz z jakąś lasencją


 Zapraszam do komentowania

Muzyka

Minął już tydzień od kłótni z chłopakami. Starają się mnie przeprosić, a ja nie dam się tak łatwo. Już dawno im wybaczyłam, ale potrzymamy ich w nie pewności. Opowiedziałam im o sobie i o chłopakach, jednak. Nie chciałam mieć im później kolejnego się użerania, że okłamuje ich. Ta nie odzywam się do ich, a im opowiadam o swoim życiu, dziwne. Wiem. Tylko ja jestem taka mądra. Kolejny etap konkursu się już od był oczywiście przechodzimy dalej. Ta tak bez entuzjazmu, ale cóż. Cieszę się i to bardzo ale tego nie okazuję. Ostatnio zrozumiałam jak mi brakuje Mike i chłopaków, a co do Luke to myślałam o tym. Nie wiem jak to nazwać, ale coś nadal do niego czuję. Co? Miłość? Zauroczenie? Przyjaźń? Nie wiem. Trochę dziwne nie dawno roztałąm się z Zaynem, a już myślę o innym. Luke to moja pierwsza miłość, oczywiście on o tym nie wiedział i nigdy się nie dowie, nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni. Nie da się tak zapomnieć o chłopaku, który znaczył dla ciebie wiele. Ta minęło sporo czasu, ale dla mnie to wciąż za mało. Zayna naprawdę kochałam i kocham, ale to uczucie chyba słabnie. To może nie była miłość tylko tak mi się wydawało, może on mi za stępywał Luke. Ta Zayn i Luke to dwa inne osoby. Nie wiem co się dzieje z moimi uczuciami, a co do mulata to znalazł sobie jakąś" koleżankę". Pisze z nią od naszego zerwania, z tego co nam powiedział, ale na pewno tak nie jest. ten uśmiech kiedy czyta od niej wiadomość, lub z nią rozmawia. Znam to. Tajemnicza "P" zawróciła mu w głowie. Widocznie już zapomniał. Będę się cieszyć razem z nim.
Właśnie wyciągam ubrania z szafy na dyskotekę z chłopakami. Wyciągnęłam biały top krop z suwakiem z przodu,do tego czarne skórzane rurki i skórzaną kurtkę. Na nogi nałożyłam białe szpilki, a do ręki kopertówkę, którą już zaopatrzyłam wcześniej. Ostatni raz przeciągnęłam po ustach różową szminka i byłam gotowa. Nie miałam nastroju do balowania, ale ubrać trzeba się przyzwoicie żeby nie narobić siary chłopakom. Po wszystkim zeszłam na dół. Dziewczyn jeszcze nie było to znaczy że się jeszcze szykują. Udałam się do kuchni w celu nalania soku pomarańczowego. Ta ciecz to ulubiony mój napój od dziecka. Co rano zawsze dostawałam go na śniadanie. To były czasy, ale wszystko się z piepszyło, jak rodzice zmienili pracę. Tylko praca i praca się liczyła. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam karton zimnego soku. Z górnej półki ściągnęłam szklankę po czymsz napełniłam ją cieczą. Całom za wartość opróżniłam w trybie natychmiastowym. Siedziałam jeszcze tak może z 10 min czekając na dziewczyny. Po tym czasie przyjaciółki znalazły się już na dole odstawione. Po wyjściu z domu wsiadłysmy do zamówionej taksówki i ruszyłyśmy pod klub. Całom drogę przemilczałam. Nie miałam ochoty na gadanie. Brakowało mi chłopaków. Całej tej czwórki debili, których kocham ponad życie. Z nim nigdy się ie dało nudzić. Jechałyśmy może 10, może 15 minut. PO przywitaniu się z chłopakami, ruszyliśmy do naszej loży, która oczywiście chłopaki wynajęli. Płeć męska zamówiła dla nas alkohol, który po chwili brakowało na naszym stole. Tym razem to ja postanowiłam zamówić coś. Podniosłam swoje cztery literki do góry i skierowałam swoje nóżki, do baru. tam zamówiłam dla nas gorzką ciecz i poprosiłam kelnerkę, aby wszystko przy niosła do stolika. W oczekiwaniu na zamówienie, do stolika podszedł mulat z jakąś blond laską. To pewnie ta "P".
- Ej ludzie, chciał bym wam przedstawić przedstawić Perri moją nowa dziewczynę- to się szybko chłopak zadowolił. Wszyscy spojrzeli na mnie, ja tylko wzruszyłam ramionami. Wstałam i wyciągnęłam rękę do dziewczyny.
-Hej jestem Alex, Zayna..-spojrzałam na mulata, nie chciałam mu już robic jakiś problemów prze zemnie. Nie znam tej laskie, ale wole ominąć kwestie wrednej ex-przyjaciółka-mrugnęłam do chłopaka i wróciłam na swoje miejsce.
Każdy przywitałam się z blond dziewczyną. W tym samym czasie przynieśli nasze za mówiene, drinki. Od razu załapałam za drinka. Drinki ubywały i przybywały. Dużo wypiłam, ale nie byłam wstawiona, wręcz przeciwnie trzymałam się dobrze jak na człowiek który pije kieliszek za kieliszkiem, szklankę za szklanką.
Wszyscy gdzieś się rozpuścili. Paula, Horan pewnie na parkiecie tak jak mulat z blondynka i Majka z Li. Lou z Harrym pewnie wyrywają jakieś plastiki. Trochę smutno siedzieć tak samemu. Wstałąm i podeszłam do baru. Zamówiłam butelkę wódki. Po powrocie do stolika, siadłam wygodnie na kanapie i odkręciłam korek. Upiłam spory łyk zawartości z butelki, gdy podszedł do mnie brązowo oki. Przysiadł się do mnie i zabrał mi butelkę.
-Ej oddawaj- wrzasknełam i próbowałam odebrać chłopakowi butelkę
-Jak powiesz mi co się stało?
-Z tobą na pewno o tym nie będę gadać-na bąknęłam i wyrwałam mulatowi butelkę
-To chodzi o Perri , co?
-A co do tego ma ta blond laska, znalazłeś sobie dziewczynę to się ciesz
-Alex, spójrz na mnie.-złapał mnie za podbródek i skierował  w swoja stronę- Przepraszam, że tak postąpiłem wobec ciebie
-Nie przepraszaj-wyrwałam się-tylko nie mów że mnie kochasz, a tydzień później chodzisz z jakąś lasencją. Życzę wam szczęścia, a i nie musisz dziękować za to że nie przedstawiłam się jako twoja ex-odsunęłam się od chłopaka i zatopiłam usta w gorzkiej cieczy-a tera idź bo chcę zostać sama.
Chłopak wstał i bez radnie odszedł w nieznanym mi kierunku. Teraz zrozumiałam, że to nie była miłość. Nie wiem co to było, ale miłość na pewno nie.

Minęło już dwie godziny, a ja nadal siedziałam sama zatopiona z kolejną butelką wódki. To moja najukochańsza przyjaciółka. Nie zoriętowałam się kiedy przyszedł Lou.
-Mała chyba wystarczająco już wypiłaś,nie uważasz?-przyglądał mi się
-Nie świetnie się bawię, a to jest-wskazałam na butelkę wódki- moja przyjaciółka Basia. Rozumiemy się bez słów.
-No ja właśnie widzę, co się dzieję chodzi o Zayna
-Nie, co ty? Zrozumiałam że to nie była miłość, jak cały czas sobie w mawiałam. Po prostu tęsknie za chłopakami, za Mike, Columbem, Ashtonem i Lukem. Oddała bym wszystko żeby ich zobaczeć.
-Mała obiecuję ci że niedługo się z nimi spotkasz
-Dzięki Lou jesteś najlepszym przyjacielem jakim mogłam sobie wymarzyć-przytuliłam się do pasiastego

Oczami Lou:
Ja już wiem co trzeba zrobić, że by poprawić humor naszej małej. Mam już nawet mały plan, trzeba jeszcze tylko po informować chłopaków i załatwione. Ten pomysł na pewno wypali. Chcę żeby na tej twarzy został wymalowany uśmiech. Jest dla mnie jak siostra. Rozumiem, ją i zrobię wszystko dla niej.


Oczami Pauli:
To była noc. Nie uwierzycie, całowałam się z Niallem Horanem. Bomba, nie. Coś czuję, że później pójdzie jak spłatka. Chyba się w nim zakochałam, ale to tak na serio. Mam nadzieje że moja historia nie skończy się tak jak Alex. Serio współczuję mojej przyjaciółce. Zayn zachował się jak totalny dupek, ja nie wiem jak można tak szybko znaleźć sobie dziewczynę i to jeszcze jak tydzień temu mówiło sie swojej ex na pożegnanie kocham Cię. Masakra. Dobra koniec tych rozmyśleń, trzeba się podzielić z dziewczynami w spaniałą wiadomością. Wygramoliłam się z łóżka, przelotnie spojrzałam na zegarek i zbiegłam na dół. Jest godzina 12:34 to raczej dziewczyny siedzą już na dole i leczą kaca.
Już ze schodów krzyknęłam- Dziewczyny całowałam się z Niallem nie uwierzycie- wiegłam do salonu a tam co. Siedzą wszyscy. Alex, Majka i chłopaki. Ups siara na całej lini. Spojrzeli po sobie, a później wybuchli śmiechem. Czy to co powiedziałam, aż takie zabawne było? Spojrzałam na blondyna, on tylko wzruszył ramionami i wstał z kanapy. Serio tylko tyle zrobił. Dupek. Skierował się w moja stronę. Kiedy juz przystanął naprzeciw mnie, ujął w sowje ręce twarz i złozył na ustach czuły, namiętny pocaunek. Cofam to co powiedziałam. Kocham go. Od suną się od mnie i wypowiedział parę słów które będę pamiętać do końca życia.
-Paula czy zostaniesz moją dziewczyną
-Tak głupku-odpowiedziałam i zatopiłam się w jego ustach.

Oczami Alex:
Co za scena, jak z komedii romantycznej. Przyznam że zabawnie było popatrzeć na taką za żenowaną Paulę. Blondas zachował się na prawdę słodko i jeszcze jak ją poprosił o chodzenie. Zabawne, ale romantyczne.
Podreptałam do kuchni w celu nalania sobie i pozostałym soku. Wyciągnęłam z szafki 8 szkalnek i poustawiałam je na tacy. Z lodówki wyciągnęłam karton soku pomarańczowego, po czym nalałam do szklanek. Zabrałam tacę i z powrotem wróciłam do salonu. Tacę postawiłam na stolę i zabrałam swoja szklankę.
-To co nam chcieliście powiedzieć chłopaki, bo chyba po to przyszliście-upiłam łyk pysznej cieczy
-No tak, bo  jest taka sprawa- sięgnął Lou po swoja szklankę i się napił- że jedziemy w trasę koncertową, na dwa miesiące po zakończeniu waszego konkursu i..
-CO?!-wydarła się Majka wstając z kolan swojego chłopaka nie dając dojść pasiastemu do słowa
-Ej kochanie spokojnie, mamy rozwiązanie-pociągnął Li blondynkę za nadgarstek i usadowił na swoich kolanach
-No słucham oświeć mnie- nawet nie zerkając na chłopaka, odpowiedziała mu
-Zabierzemy was ze sobą, bo oficjalnie chcę przedstawić Cię kochanie całemu światu-złapał jej twarz w swoje dłonie i złożył na jej ustach pocaunek. Boże to takie słodkie, że chce pokazać ją całemu światu.
-Ale jak to?-tym razem wyrwało się Pauli
-Jeżeli nie chcecie z nami jechać to nie-fuknął Horan
-Ej no skarbie pewnie,że chcemy, tak dziewczyny?-odwróciła się w naszą stronę Paula
-No jeżeli, mam zamiar nie wiedzieć dwa miesiące tego co siedzę na jego kolanach-pokazałam na Liś-ta jadę
-A ty Alex?-zabrał głos mulat
Ymm, no nie wiem, nie jestem przekonana-nie podobał mi się za bardzo ten pomysł. Dwa miesiące w trasie, tłumy wrzeszczących fanek chłopaków, obelgi kierowane w naszą stronę, nie wiem czy to dobry pomysł.
-A za pomniałem, mamy dla ciebie Alex niespodziankę-odezwał się pasiasty. Coś tu nie gra, za bardzo się szczerzy.
-A jaką?-chciałam przynajmniej się do wiedzieć o co chodzi
-Jest związana z naszym wyjazdem, a zobaczysz ją tydzień przed wyjazdem
-Ej to jest nie sprawiedliwe
-Przykro mi skarbie, mogę ci powiedzieć, że jak ją zobaczysz to nie będziesz żałowała swojej decyzji.
-Ychmm, no.. dobra- jęknęłam.
-Jest, to ja idę zadzwonić w takim razie-poinformował Lou

Oczami Louisa: Wyszedłem przed posiadłość dziewczyn i wyciągnęłem z kieszeni telefon. Wykręciłem numer do Mike z 5sos. Jeden sygnał...drugi,,,trzeci
(rozmowa telefoniczna)
-Cześć Michael, z tej strony Louis z 1D
-No hej stary i co?
-Zgodziła się, menadżera już powiadomiliśmy i wszystko wam przekaże
-To wspaniale
-Tylko nic jej nie mówcie, chcemy żeby to była dla niej niespodzianka
-Jasne, to co będziemy w kontakcie
-Ta, to do zobaczenia za 2 tygodnie
(Koniec rozmowy)
To za łatwione. Chłopaki przyjadą tydzień wcześniej ze względu na próby. Wszedłem z powrotem do środka i usiadłem na kanapie
-Załatwione-poinformowałem chłopaków
-To świetnie-ucieszył się mulata.
-Dobra chłopaki w takim razie, idę kupić sobie parę nowych rzeczy, ktoś zabiera się ze mną-poinformowała na Alex
-To i my, co Majka?
Ta, a może chłopcy zabiorą się z nami co?
-Nie ma opcji-wyrwał się loczek
-Ym Liś proszę, skarbie, zrób to dla mnie - błagałam Majka
-No dobra, ale pozostali też idą
-Nie ma opcji-bronił się loczek
-Ej no Harry,proszę-błagała ze słodkim oczkami Alex
-No dobra-stęknął
-Supcio, to ja idę się przebrać -zakomunikowała blondynka i pobiegła na górę

Oczami Alex:
Wbiegłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam biały crop top w kwiatki i szorty z wysokim stanem. Założyłam na siebie, a na nogi wcisnęłam różowe creepersy. Włosy przeczesałam i wpiłem rózowom kokardę styłu. Całos wglądało naprawdę dobrze. Wyjątkowo jak na Londyn było dzisiaj dość ciepło, chociaż rzadko się to zdarza. Zabrałam jeszcze torebkę i zbiegłam na dół.
-To jak, gotowi?-zapytałam
-Jasne, to chodzcie-zakomunikował Lou
-Ej, mam pytanie czy Perr mogła by do nas dołończyć -zapytał Zayn
-Ta-mruknęłam. Jakoś nie chciałam żeby ta laleczka spędzała z nami czas, no ale to w końcu dziewczyna Zayna
-To świetnie, zaraz do niej za dzwonię- wyjął telefon i zadzwonił do swojej Pezz

Centrum handlowe:
-Dziewczyny,już nie mogę- jękł Harry.
-Loczek, zamknij się to tylko trzy godziny
-Błagam, przynajmniej chodźmy coś zjeść-stękał
-Zachowujesz się jak Horan, na ale dobra
-W końcu.-odetchnął
Skierowaliśmy się do restauracji. Za jeliśmy największy stolik jaki był w lokalu.
-Zamówcie mi jakąś saładkę, a ja skoczę po nowy telefon-zakomunikowałam
-Po co Ci?-zapytała Paula, przeglądając kartę dań
-Bo stary mi szfankuję- czujecie ten sarkazm.
Bez zbędnej gadki wyszłam z lokalu i skierowałam się na przeciwko sklepu z telefonami. W sklepie panował mały ruch, dla mnie to dobrze. Podeszłam do stoiska z telefonami. Każdy wyglądał super, ale zdecydowałam się na iPhona 5. Podeszła do eskpedientki i poprosiłam o białego iPhona. To tego wybrałam sobie obudowę do telefonu w kształcie pingwina w odcieniu jaskrawym zielonym. Po zapłaceniu, pożegnałam się i udałam z powrotem do restauracji. Zasiadłam po między blond Perri,a Lou.
-To co tam sobie kupiłaś?-zapytał Lou
-iPhona z zajebista obudową-wyciągnęłam i pokazałam przyjaciołom-a co tam mi zamówiliście-dodałam
-Sałatkę z kurczakiem-odezwała się Paula-zaraz po wini wszystko przynieść
Czekaliśmy na nasze jedzenie jeszcze 10min. Postanowiłam nie marnować czasu i przełożyłam sobie kartę do nowego telefonu, po czym za łożyłam obudowę. Telefon prezentował się naprawdę świetnie. Jestem zadowolona z swojego wyboru. Nie zauważyłam jak przyszła kelnerka z naszym jedzeniem. Zabrałam swoją saładkę i szklanką z pomarańczową cieczą.
Podczas posiłku, śmialiśmy się rozmawialiśmy,wygłupialiśmy. Dowiedziałam się że ta cała Pezz śpiewa w zespole Little mix i z jakimiś trzema laskami. Nie była taka zła, ale to nie zmienia faktu że ją nie lubię.
Po posiłku,oddaliśmy się w wir zakupów. Kupiłam sobie dużo crop topów, shortów z wysokim stanem, parę sfeterków,  leginsów i skórzanych kurtek. Nie zabrakło oczywiście bytów creepersy, szpilki i vansów w wszelkaie wzory i kolory. Postanowiłam odświeżyć trochę swoją garderobę. A że dopiero zaczyna się lato i wyjeżdżamy z chłopakami w trasę, przyda się trochę letnich ubrań.
Po zakupach chłopacy odwieźli nas do domu. Z torbami wczłapałyśmy się do domu. Swoje zabrałam do siebie, a uwierzcie że naprawdę było ich sporo. Wszystkie wrzuciłam w kont, bo nie miałam zamiaru ich rozpakowywać. Zmęczona padłam na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Następny dzień:
Przebudziłam się o godzinie 9 rano. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafki z niej wyciągnęłam świeżą bieliznę i ubrania. Z rzeczmi ruszyłam do łazienki, a tam odbyłam poraną toaletę. Gotowa zeszłam na dół. Dziewczyny pewnie jeszcze spały. Nie mam co robić to zrobię im śniadanie, a przy okazji zaproszę chłopaków. Zadzwoniłam do Lou i kazałam im przyjechać za 2 godziny.
Na początku zabrałam się za robienie gofrów. Poszło mi całkiem sprawnie. Po skończeniu odłożyłam górowaty talerz na stół i zaczęłam rozrabiać ciasto na naleśniki. Po usmażeniu wszystkiego odłożyłam talerz na stolik i przygotowała drzemy, owoce, sos czekoladowy, bitą śmietanę i oczywiście nutelę. Zostało mi pół godziny, więc w tym czasie obudzę dziewczyny. Obudziłam każdą po kolei. Po wyznaczonym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się z kanapy i ruszyłam do drzwi. Przed nimi stała cała piątka głomodorów. Wpuściłam ich do środka i pokierowałam do kuchni. W tym czasie schodziły dziewczyny i się do nas dołączyły. Dostałam mnóstwo pochwał, a szczególnie od blondaska za wspaniałe śniadanie. Pogadaliśmy jeszcze z godzinę, bo chłopaki musieli zbierać się na nagrywanie nowych kawałków, przed trasą. My na to miast, przyszykowałyśmy utwór na kolejny etap konkursu, który miał się odbyć za dwa dni.
Po dwóch godzinach próby, zrobiłyśmy sobie odpoczynek. Dziewczyn o czymś dyskutowały, a ja udałam się do swojego pokoju. Tam wykręciła numer Mike. Chciałam pogadać z nim z chłopakami, stęskniłam się za nimi.
Jeden sygnał.... drugi.. trzeci...czawarty...piąty..ej no. Wie  że zbieżność czasowa jest duża. Już miałam się podać, ale w ostatniej chwili odebrała telefon
(rozmowa telefoniczna)
-Hej Mike, przyszkadzam Ci
-Hej kruszynka, ni właśnie mamy przerwę z chłopakami.
-To włącz mnie na głośnik chcę z nimi pogadać-poprosiłam chłopaka
-Czekaj, chłopaki Alex dzwoni chcę z nami gadać -krzyknął Mike, aż w uszach mi zadzwoniło
-Alex-usłyszałam krzyki i chłopców którzy biegną
-No już -zakomunikował przyjaciel
-Hej chłopaki
-Hej Alex-wydarli się wszyscy na raz
-Co tam u was słychać
-Jak na razie spoko, a nawet wspaniale-zakomunikował Luke. Boże jaki on ma słodki głos.-A u ciebie?
-Tak sobie. Za dwa dni kolejny etap konkursu, po zakończeniu tego całego show jedziemy z chłopakami z 1D w trasę koncertową na dwa miesiące, a po za tym nuda
-Ej mała coś się stało-zapytał z troską w głosie Ash
-Nie-raptownie zaprzeczyłam chociaż prawda był.a inna.
-Chyba słyszę, gadaj mi tu raz, bo jak cię spotkam to ci zasadzę kopa w dupę- Ash
-No.... bo.... brakuję mi was i to bardzo. Tych wszystkich chwil spędzonych z wami. To nie to samo bez.was-żaliłam się
-Ej mała głowa do góry, niedługo się zobaczymy obiecuję Ci-Luke
-Kocham was chłopaki
-My ciebie też -razem
-Ja kończę muszę iść na próbę, to do zobaczenia chłopacy
-Pa Alex
(koniec Rozmowy)
Odłożyłam iPfona i zbiegłam na dół na dalszą część prób.

Oczami Luke:
Boże jak ja jej dawno nie słyszałem. Cudownego głosu Alex. Ta zakochałem się w tej naszej kruszynce. Zrozumiałem to dopiero jak wyjęchała. Ta może głupie, bo miałem w tedy 10 lat, ale z każdym jej przyjazdem uświadamiałem sobie jak wiele dla mnie znaczy. Gdy bym mógł jej tylko to powiedzieć, ale czy to miało by sens. Ja w Sydney, ona w Londynie. Związek na odległość nie przetrfał by. A zresztą z kąt mam wiedzieć. Przecież nawet ja jej się nie podobam.
-Ej Luke żyjesz-dopiero po chwili zoriętwałem się że przez ten cały czas myślałem o niej, a wtym czasie chłopaki gadali do mnie
-Ta wszystko w porządku, to co zaczynamy
-Stary co się dzieje-usłyszałem za sobą głos Mike
-Chyba się zakochałem, nawet na pewno
-Nasz Luke się zakochał-zakip Hood-kim jest ta niewiasta
-kimś wyjątkowym, dobra koniec gadania bierzmy się do roboty- chwyciłem gitarę w rękę i stanełęm przed mikrofonem. Chłopaki zajęli swoje miejsca i tak oddałem się w świat muzyki.

Oczami Michaela:
Luke się zakochał. Może to i śmieszne, ale najwidoczniej prawdziwe. A ja chyba wiem kim jest ta szczęściara. Chłopaki może są ślepi, ale nie ja. Widziałem jego reakcję jak usłyszał głos Alex. Teraz wszystko się składa do kupy, zawsze się tak dziwnie przy niej zachowywał. Muszę im jakoś pomóc, ale tym zajmniemy się już w Londynie i nawet mam pomysł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz