czwartek, 31 lipca 2014

rozdział 5: Odkryty sekret


Oczami Zayna:

Przebudziłem się o godzinie 8 rano. Głowa mi pękała. Ktoś przytulał się do mojego torsu. Spojrzałem troszkę niżej. To była Alex. Wygląda tak słodka jak śpi. Miała na sobie mój podkoszulek. Zaraz mój. Czy my coś w nocy robiliśmy? Mam nadzieje że nie. Nie chciał bym być nie świadomy swoich czynów. Byłem pijany mógł  bym zrobić jej krzywdę a tego wolę uniknąć. Przypatrywałem się tak blondynce dłuższą chwilę. Zaczęła się poruszać. Otworzyła swoje oczka i spojrzała  na mnie wyglądała tak pięknie. Uśmiechnęła się a ja odwzajemniłem jej uśmiech.
 - Jak się spało księżniczko?- ucałowałem dziewczynę w czoło
 - Dobrze oprócz że strasznie wali od ciebie alkoholem- westchnęła
 - Az tak nic nie pamiętam
 - Nie dziwię się nieźle cie upiłam z Harrym tak jak i pozostałych
 - To twoja sprawka- uśmiechnełem  się łobuzersko i położyłem dziewczynę na sobie
 - Tak moja mam ci przypomnieć co wczoraj robiłeś
 - Alex czy my coś robiliśmy w nocy no wiesz
 - Nie pamiętasz - uśmiechnęłam się. Czyli jednak coś się zdarzyło.- Ty sapałeś spałeś  ja małe dziecko a ja musiałam się użerać żeby ci ściągnąć koszulkę bo waliła strasznie piwem.- dodała.
Ulga po prostu ulga. Nic nie zaszło między nami. Nie że bym na rzekał, chciał bym żeby coś sie między nami wydarzyło, ale że bym był w pełni świadomy tego co robię
 - To dobrze już myślałem że my
 - A nie chciał byś- oburzyła się i zeszła na mnie- chyba jak jesteśmy para to znaczy że możemy uprawiać seks, chyba że wolisz te puste laki które się do ciebie przywalały wczoraj, a ty im śmiało gapiłeś się w cycki
 - Jakie cycki jakie dziewczyny o czym ty mówisz?
 - Że ja się z tobą wczoraj użerałam a ty gapiłeś się w cycki pustych lalek w cale nie zwracając na mnie uwagi co ja mam aż tak małe. Nie chciałam tej sprawy roztrząsać bo sama cię upiłam, ale sam się prosiłeś
 - No to po co to roztrząsasz. Sam przyznałaś że to po części twoja winna i jeszcze ta moja koszulka na twoim ciele myślałem że my coś w nocy ni to że bym nie chciał ale.
 - No właśnie jest ale. Czy ja ci kazałam się gapić w cycki obcej babki- wrzaskneła i się odwróciła w stronę drzwi do łazienki- a co do bluzki to proszę daj tej cycatej babce- ściągnęła z siebie koszulkę i rzuciła we mnie. W tedy zauważyłem że nie ma na sobie stanika. Stała do mnie tyłem. Zaczęła się kierować w stronę łazienki. Po drodze zgarnęła swoje ubrania i weszła do pomieszczenia zwane łazienką trzaskając drzwi.
Com ja niby takiego zrobiłem, że się gapiłem na jakąś laskę jak byłem pijany. Sama mnie upiła a teraz ma pretensje nie rozumiem lasek. Wyszedłem  z pokoju trzaskając drzwiami i zeszedłem  do kuchni.

Oczami Alex;
Co za palant. Nie dość że przystawiał  się do jakiś lasek to jeszcze mnie o to wszystko obwinia. Mam go dość. Nie miałam tego roztrząsać ale sam się prosił. Ubrałam na siebie wczorajsze ciuchy i wyszłam z łazienki. Mulat w pokoju nie było to dobrze. Wyszłam z niego i zamknęłam drzwi. Skierowałam się do kuchni mam nadziej że go tam nie będzie. Wchodząc do pomieszczenia zobaczyłam całe towarzystwo razem z Zaynem. Chłopak stał oparty o blat kuchenny. Nie mam zamiaru teraz z nim rozmawiać.
- Witam pijaczków jak minęła noc?- przywitałam się z przyjaciółmi
- Witaj księżniczko- odezwał się blondas
- Witaj czarownico to twoja wina i  Harrego że teraz tu wszyscy zdychamy- wybełta Paula
-witam Cię najdroższa przyjaciółko  ja też się cieszę że cię widzę, mi też się dobrze spało
Wszyscy wybuchli śmiechem po tym jak wypowiedziałam dane słowa. Tylko Zayn spoglądał na mnie  smutnym wzrokiem. Kocham go i nie chcę się z nim kłócić, ale jak ma robić wyrzuty to wolę na razie się nie odzywać. Nagle zadzwonił mój telefon wyszłam z kuchni i udałam się do korytarza. Nieznany numer ciekawe kto to. Przejechałam palcem po ekranie.
-Halo kto to?.....Wiedźma skąd ty masz mój numer?......Wyścig kiedy?...Pantera też będzie?...Będę wyślij mi adres i godzinę i zapisz mnie na listę?...To nara?
Wiedźma zadzwoniła do mnie. Wyścigi motocykli. Przeszłość powraca. Dlaczego ja się na to zgodziłam. Muszę jakoś odreagować po tej spżece. Jeden wyścig nie zaszkodzi. pewnie się zastanawiacie co mnie łączy z tym wszystkim. W trzeciej klasie gim wpadłam w nie odpowiednie towarzystwo. Zaczęłam ćpać, palić i pić. Do tego doszły nielegalne wyścigi motocykli. Nikt się nie przejmował wiekiem uczestnika, więc bez problemu mogłam startować Moją największą rywalką była Pantera. Zanim brałam udziały w wyścigach była najlepsza. Tylko ja się pojawiłam zaczęłam wygrywać każdy wyścig i laska strasznie się wkurzała. A kasę na motor miałam skąd? Jak by to powiedzieć rodzice się nie zorięło trochę z konta. Nie przejmowali się takim rzeczami jak brak kasy. W tamtym okresie byli tak zaprocowani że nawet na mnie nie zwracali uwagi. Co? jak? i gdzie robię?  Czarnula przysłała mi sms z adresem i godziną. Trzeba pojechać dwie godziny w cześniej po motor do garażu. rodzice się nawet nie skapczyli że stoi u nich moja bryczka stoi w ich garażu. Mam ta swoje pomieszczenie w którym trzymam swoje rzeczy. Wystarczyło go dobrze zamaskować i po sprawie. Obróciłam się na piecie chcąc udać się do kuchni. Mało nie umarłam  na zawał widzącego za mną Lou. Mam nadzieję że nic nie słyszał.

                                                                            Oczami Lou:
Szedłem do swojego pokoju, gdy usłyszałem rozmowę Alex z jakąś Wiedźmą. Rozmawiali o wyścigach motorów. Co ta dziewczyna ma z tym wspólnego. Postanowiłem troszkę podsłuchać. Co ta dziewczyna kabinuję muszę się tego dowiedzieć. Stanęłem za nią po skączonej rozmowie przez telefon w celu jakich kolwiwg wyjaśnień. widąc że się przestraszyła gdy się odwróciła.
- Alex co to za wyścigi o co tu chodzi- dziewczyna podbiegła do mnie i zatkała mi ręką usta.
- Lou cicho wszystko ci wyjaśnię tylko już się zamknij- wyszeptała i odkryła mi usta dłonią
- Mam nadzieję- widać że się wystraszyła. Ciekawi mnie ta sprawa.
- A teraz chodź do kuchni bo będą coś podejrzewać - skierował się do kuchni. Stałem jak wryty. O co chodzi w tym wszystkim dlaczego to ukrywa cały czas te pytania krążył mi po głowie. Skierowałem swoje koniczyny do kuchni.

Oczami Alex:
Kurwa. Dlaczego Lou się tam znalazł za moimi plecami. Teraz będę musiał mu wszystko mu powiedzieć. Cholera mogłam odmówić, albo nie gadać w domu chłopaków. Oparłam się o blat nie zważając na pozostałych. Po chwili pasiasty wszedł do kuchni i się na mnie dziwnie spojrzał. Boże zaraz wszyscy się dowiedzą
- Chyba nasze gołąbeczki się pokłóciły- wyrwała mnie z zamyśleń Paula. Momentalnie wszystkie pary oczu powędrowały na mnie i Zayna. Spojrzałam na chłopak a on na mnie. Dlaczego  to tak boli. Odwróciłam wzrok o spojrzałam na Lou
- Louis odwieziesz mnie do domu proszę- chłopak kiwną tylko głową i ruszył w kierunku drzwi. Ostatni raz spojrzałam na mulata i wszyłam z kuchni. Ruszyłam w kierunku wyjścia. Lou podjechał pod dom wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. W między czasie opowiadałm chłopakowi o tym wszystkim. O wyścigach i o Zynie. Wszystko co mi leżało ma sercu
- Wiesz że musisz powiedzieć reszcie
- Lou co im powiem. hej byłam narkomanka ale już wszystko jest w porządku przy okazji brałam udział w nielegalnych wyścigach. Przecież mnie z nienawidzą. Nie chcę ich okłamywać, ale muszę tak bedzię lepiej dla nich i dla mnie.
- A Zayn pomyślałaś o nim przecież to twój chłopak powinien znać prawdę, a dziewczyny jesteście przyjaciółkami. Przed ludźmi których się kocha nie powinno mieć się sekretów.
- Lou proszę nie chcę ich stracić przez przeszłość
- A kariera jesteście tak blisko nie zmarnuj waszej szansy przez kłamstwa
- Dobrze powiem dziewczyną, ale błagam nie mów nic chłopakom a przede wszystkim Zaynowi i tak się pokłóciliśmy a nie chcę go już całkowicie stracić
- Obiecaj że mu powiesz w swoim czasie
- Obiecuję
Na tym zakończyła się nasza konwersacja. Całom drogę mileliśmy. Jak ja powiem o tym dziewczyną? Czy mnie znienawidzą? Mam mętlik w głowie. Boje się że mnie zostawią. Po dotarciu do naszego domu zapytałam się pasiastego czy podwiezie mnie jeszcze do rodziców bo muszę zabrać z tamtąd motor. Zgodził się, zaprosiłam chłopak do mieszkania. Zaproponowałam mu coś do picie ale odmówił. Udałam się na górę zabrałam świeżą bieliznę i wzięłam szybki prysznic. Po wykonaj czynności założyłam odpowiednią bieliznę i udałam się do garderoby. Z niej wyciągnełam odpowiednie ubrania . Po chwili już je miałam na sobie. Do tego przydał by się ostry makijaż. Wyciągnęłam paletę z ciemnymi cieniami i wszelkim rodzajami kredek do oczu eyelayrenerów i tuszy.Moja twarz wyglądał idealnie. Już nauczyłam się perfekcyjnie robić taki makijaż. Byłam już prawie gotowa. Rozczesałam włosy i puściłam je wolno. Zbiegłam ostrożnie po schodach do chłopaka czekającego na mie w salonie. Widać było z dziweinie na jego twarzy gdy tylko mnie zobaczył.
- Wow dziewczyno jak ty wyglądasz
- Az tak źle?
- Nie wręcz przeciwnie wyglądasz  oszałamiająco  jak na laskę która się ściga.
- Dzięki, ale możemy już jechać, bo wyścig mam za dwie godziny a muszę się troszkę rozgrzać sprzęt.
- Spoko.


Dom rodziców:
Jak zwykle nie było rodziców w domu. Otworzyłam sobie garaż i udałam się do swojej skrytki.  Odgarnęłam parę gratów i odsłoniłam blandekom  swoją maszynkę Honda CBR 600RR 2009. 
Wsiadłam na motor i odpaliłam silnik. Och jak mi tego  brakowało. Ta adrenalina. Wyjechałam z garażu po czym zamknęłam go pilotem.  Lou czekał przed posiadłościom moich rodziców, bo jak powiedział " muszę zobaczyć, bo nie uwierzę".
- I jak?
- No dziewczyno powiem  ci że masz klasę
- Dzięki a teraz spadam bo niezdąrze- założyłam kask na głowę i ruszyłam.

-To z kim mam się ścigać?- zapytałam laskę z czarną łepetynką  którą nie widziałam  już spory kawał czasu dokładnie od 3gim.
-Ci sami co zawsze tylko doszli jacyś  amatorzy, uważaj na panterę zrobiłam się naprawdę nie bezpieczna
- To po co mnie tu ściągałaś?
-Ona chcę zemsty za to te wszystkie przegrane wyścigi
-No to już problem. Jestem dzisiaj tylko tu po to aby za kończyć to wszystko definitywnie 
-Jak chcesz tylko uważaj na siebie, a po za tym słyszałam że rozkręca ci się kariera
- No taj jakby, ale nikomu nic nie mów nie chcę nikogo narazić i tak im muszę  powiedzieć o swojej przeszłości
- Dziewczyno czy ty na łeb upadłaś, jak nas sypniesz wszyscy pójdziemy siedzieć 
- Laska spoko powiem im tylko o sobie nie mam zamiaru nikogo wysypać. Nie pamiętasz to kiedyś było moje życie moja rodzina, nic wam nie zagraża
- Może być takie nadal, możesz do nas wrócić wszyscy tęsknią za tobą
-Sory wiedźma ja już sobie ułożyłam życie mam chłopaka, przyjaciół nie mam zamiaru tego stracić znowu.
-Jak chcesz, ale pamiętaj zawsze możesz do nas wrócić, wiesz gdzie nas szukać, a teraz spadaj na start bo zaraz się zaczyna 
- Dzięki tu masz kasę którą za mnie założyłaś
- dzięki
Założyłam kask na głowę i odjechałam od byłej przyjaciółki. Meta. Trochę się zmieniło nowe twarze nowe motory, ale trasa ta sama. Zatrzymałam się koło czerwonego 

MV AGUSTA BRUTALE 1090RR 


Pantera. Nic się nie zmieniła. Nadal ten sam motor może troszkę podrasowany. Ta dziewczyna to istna butowniczka. Narkotyki, alkohol, papierosy, sex, tylko tyle sie dla niej wzuciu liczyło i nadal(chyba)liczy.
- No patrzcie kto nas zaszczycił swoja obcnością
-Patera nic się nie zmieniłaś
-Co ty tu robisz? 
-Przyjechałam z tym skończyć, mam zamiar cie pokonać i z rezygnować z tego już na zawsze
- Pokonać śmieszna jesteś, za duża kasa jest w puli by Ci to tak łatwo oddać.
- Wiem, mam propozycje jak wygram zapomnimy o sobie, ja nie pojawię się już więcej na wyścigach i będziesz nadal rządzić na asfalcie
-A jak ja wygram?
- Bierzesz kasę i mój motor. Stoi- wyciągnęłam do przeciwniczki rękę
- Stoi, wygrywam zabieram twój motor i już się tu nigdy nie pojawisz.
- Gotowa?
-Jak nigdy
Na środku stanęłam laka w skąp ubrana ciuszki istna prostytutka. Zaczyna się. Warkot śilnków. Przyszpieny puls. Czas ruszyć. Wystrartowaliśmy. Noc się nie zmieniło. Patera zawsze ma słaby start ale później u ie nadrobić. Musze to wygrać żeby pozbyć się tego na zawsze. Jak na razie idzie dobrze. Pierwsze kółko, drugie, trzecie i ostatnie. Teraz zaczyna się walko. Jeszce parę metrów  i meta. Jest pierwsza. Udało się. Wiwatujący tłum. Podjechała do mnie moja największa przeciwniczka.
- Wygrałam
- Zadowolona 
-Bardzo, dajesz mi spokoju już  na zawsze, a ja tu już się nie pojawiam 
- Umowa to umowa
- Ej ludzie- krzyknęłam wszystkie pary oczu zwrócił się na mnie- Słuchajcie to był mój ostatni wyścig, oto wasza nowa królowa pantera.
Wszyscy zaczęli piszczeć i klaskać. Pogratulowali mi, a później paterze. Podszedł do mnie nasz sędzia i wręczył mi obstawianą kasę. Trochę tego, aż 10 000 złotych.
-Pantera należy ci się masz tu połowę wygranej i dbaj o moją koronę którą ci przekazałam- wręczyłam plik kasy przeciwnice
-Dzięki
- Nara ludzie może tu kiedyś zajrzę jak wsza królowa się zgodzi
- Jasnę, powiem wiedźmie jak będzie się odbywał naprawdę wielki wyścig, a i dzięki za kasę 
- Nie ma za co, nara- pożegnałam się i odjechałam. To koniec z przeszłościom mam nadzieje, bo ta laska jest do wszystkie zdolna. Nie chcę jej za bardzo wierzyć, ale cieszmy się zwycienstwem. Może nie będę musiała się nikomu z niczego tłumaczyć, nie wiem pogadam jeszcze z Lou.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto kolejny rozdział przepraszam że długo nic nie pisałam ale postaram się to szybko nadrobić. 
Proszę o kom. przynajmniej kropeczka.
Zapraszam na blog miśki    nastolatka13567.blogspod.com

niedziela, 13 lipca 2014

:Rozdział 4: Kolejny krok na przód

Dzień konkursy:
                                                          Oczami Alex

Dzisiaj jest dzień kolejnych eliminacji do finału. Jednym słowem dzień konkursu. Dzisiaj wszystko się okaże czy przejdziemy dalej czy odpadniemy. Na tym etapie ma odejść 5 uczestników. Z dziewczynami trenowałyśmy  tyle ile się dało. Oczywiście pomagali się nam przygotować chłopaki. Wspierają nas w tym wszystkim. To na tyle jeżeli chodzi na razie o konkurs. Może teraz coś o miłości. Tak miłości. Li i Majka są szczęśliwą parą. Widać, że się kochają i im na sobie zależy. A ja i Zayn? No właśnie. Nic się nie zmieniło nikt nie nie wiem, że jesteśmy razem o ile można to tak nazwać. Na pewno ukrywamy swoje uczucia do siebie. Spotykamy się, ale tak żeby nikt o tym nie wiedział. Najczęściej jest to lodowisko dziadka albo nasze wspólne miejsce. Jezioro ukryte w lesie . Tu można uciec przed całym światem.To miejsce znaleźliśmy przez przypadek jadąc na wycieczkę. W tym miejscu przeżyłam cudowne chwile z chłopakiem, chociaż minęło zaledwie 2 dni. Kocham go, ale na razie wolę to ukrywać przed wszystkimi.
Za dwie godziny musimy wychodzić. Podeszłam do komody i wyciągnęłam świeżą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Osuszyłam ciało i założyłam na nie bieliznę. Włosy wysuszyłam i związałam tym czasowo w kitkę. Poszłam do garderoby i wyciągnęłam ciuchy. Nałożyłam na siebie przyszykowany wcześniej zestaw. Wyglądałam całkiem  nieźle. Dzisiaj nie było, ani za gorąco oni za zimno. Do tego zrobiłam delikatny makijaż i założyłam parę ozdóbek. Postawiłam na rozpuszczone włosy. Pokręciłam je delikatne lokówką i byłam całkowicie gotowa. Zeszłam na dół. Nikogo nie było tam. Dziewczyny albo się szykują, albo nie wiem. Nasypałam sobie to miski płatki i zalałam je mlekiem. Zabrałam się do jedzenia. Po skończonym  śniadanku posprzątałam po sobie,a w tym czasie weszły dziewczyny do kuchni.
- No hej jak się spało?
- Kobiet ja już nie śpię od 7 rano tylko zastanawiam się co na siebie włożyć ale widzę że tobie to nie sprawiło kłopotu.
- No ja też
- Majka świetnie wyglądasz,  Paula ty też.  Czym się wy tak przejmujecie? Każda pokazuję prawdziwą siebie, a tak w ogóle to o której będą chłopaki. Bo za godzinę mamy już tam być
- Na za 10 min będą bo dzwonił Li- odpowiedział dziewczyna chłopak pochłaniająca jogurt.
- Chyba już są - krzyknęła Paula otwierając drzwi chłopakom
- Witam piękna - podszedł Li do  Majki i się z nią przywitał - I ciebie księżniczko też
- Hej Li, gdzie reszta
- W salonie chyba
Udałam się do salonu,a tam czekałam cała pozostała czwórka chłopaków.
-No witam przystojniaków
- Hej księżniczko- Lou
-Ej bo będę zazdrosny o ciebie
- Czy ja dobrze słyszałem, czy ty się zakochałeś w naszej blondynce?-zapytał Harry zabawnie poruszając brwiami
- Ej no ten.... Alex
-Czy my o czymś nie wiem?-tym razem padło pytanie z ust blondas
- Ej może już jedźmy bo się spóźnimy, idziemy- szłam w strone drzwi gdy ktoś złapał mnie za nadgarstek w przed pokoju. To był Zayn
- I co teraz?
- Nie wiem, chyba powinniśmy  im powiedzieć o tym wszystkim, o nas
- Teraz czy później
-  Teraz chcę mieć głowy, chodź
Pociągnęłam chłopak za rękę i skierowałam się z powrotem do salonu gdzie reszta się już zbierała
- Poczekajcie chcemy wam coś powiedzieć
- Nareszcie- wyrwał się Lou- myślałem że już nigdy nie doczekam tego
-Ale o co chodzi- tym razem zabrał głos blondas
- O to że ja i Zayn jesteśmy parą od dwóch dni, przepraszam że wam nie powiedzieliśmy, ale nie chcieliśmy żeby się media dowiedziały o tym
- Jak mogłeś Zayn zdradziłeś mnie- krzyknął blondas i wybuchł udawanym płaczem
Pozostali zaczęli nam gratulować. Cieszyłam się że to przyjęli  do świadomości w pozytywny sposób. Po ogarnięciu sytuacji wyszliśmy z domu do samochodu chłopców. Wcześniej zamknęłam drzwi na klucz. W drodze do studia była napięta atfosmera. Nikt się do siebie nie odzywał. Na miejscu było sporo ludzi. Nikt nie wie o związku moim z Zayn 'em i Majki z Li oprócz chłopaków, dlatego chłopaki nie przebywali z nami tylko weszli innym wejściem prosto na sale aby za siąść w miejscach dla vip. Wszystko występy będą transminowane na żywo w telewizji. Trzy, dwa, jeden. Program czas zacząć. Chłopaki mieli rację youri naprawdę było ostre w stosunku do nie, których  uczestników. Nadeszła nasza kolej. Pewnie wyszłyśmy z dziewczynami na scenę. Przedstawiłyśmy się i opowiedziałyśmy coś o sobie. Nadszłedł czas na wykonanie utworu i tak też się stało. Zaśpiewałyśmy wybraną wcześniej piosenkę
Ariana Grande - Problem ft. Iggy Azalea .

Nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursy. Z tego co wywnioskowała po opini sędziów mamy szanse na przejście dalej.  Prezenterka wyczytała pięciu uczestników który się nie dostali do dalszego etapu. Byłam szczęśliwa znowu nam się udało. Kolejny etap odbędzie się za tydzień również na żywo. Po skączonym programie youir gratulowało uczestiką którzy przeszli. Po wszystkim wyszłyśmy z budynku i udałyśmy się do samochodu. Chłopaki już w nim siedzieli.
- To gratulujemy naszym gwiazdom. Mamy czuć się zagrożeni tym że tak wam dobrze idzie. Zostanie jeszcze sławniejsze od nas a w tedy nasza popularność spadnie i nie będzie koncertów, fanek i wywiadów- odezwał się Lou, tylko ostanie słowa wypowiedział z takim smutkiem jak by ktoś zabrał mu marchewki.
-Spokojnie Lou na pewno nie dorównamy takim gwiazdom jak wy, a w razie czego to będę ci kupywać marchewki- odpowiedział Paula podkreślając słowo marchewki, my w tym czasie zaczelismy  się śmiać. Lou naprawdę myślał że ich zespół kiedyś przestanie być sławny, chyba upad na głowe albo zjadł dzisiaj za mało marchwi.
- To co jedziemy to uczcić- wyrwał się lokowaty
- Tylko zajećmy do nas bo musimy się przebrać   w coś bardziej stosownego na imprezę- Odezwała się Majka przytulająca swojego chłopaka.
Ruszyliśmy w kierunku naszego domu. Po nie pełnych 15 min. byliśmy już na miejscu. Zaprosilismy chłopaków do domu,aby im się nie nudziło czekając na nas. Dziewczyny udały się na górę, a ja za nimi krzyknęłam jeszcze do chłopaków żeby się czuli jak u siebie, ale jescze nie wiedziałam że wypowiadając te słowa pożałuję tego. Weszłam do swojego pokoju, a tam już siedziały dziewczyny na łóżku.
- Co wy tu robicie?
- Może nam pomożesz troszkę w wyborze czegoś- odezwała si,ę Paula robiąc słodkie oczka 
- Poczekajcie chwilę- podeszłam do szafy i zaczęłam w niej szperać. Wybrałam zestawy dla dziewczyn
- To tak dla Majki coś grzecznego i kuszącego więc masz to   rzuciłam w dziewczynę ciuchami i dodatkami
- Dzięki jesteś aniołem
- Spoko - krzyknęłam do dziewczyny wychodzącej z mojego  królestwa
- A dal naszej Pauli może coś takiego ( tylko zamiast tych leginsów białe rurki)
- dzięki ratujesz mi życie o to mi chodziło
-Spoko polecam się na przyszłość.
Również Paula wyszła z pokoju. Czyli teraz na mnie kolej. Nie ma  pomysłu w głowie. Zaczęłam grzebać  w szafie. Postawiłam na styl rockowy. Zayn go uwielbi i ja. Chciałam być dla niego dzisiejszej nocy wyjątkowa. W każdym znaczeniu tego słowa. Wybrałam zestaw ubrań
 i założyłam na siebie. Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż niż zwykle i byłam gotowa. Wrzuciłam jeszcze do torebki portfel,  higieniczne, telefon, szminkę w kolorze czerwieni i prezerwatywy na wszelki  wypadek gdyby coś wyszło nie planowane. Usłyszałam z dołu hałas. Szybko zbiegłam na dół. Chłopaki zbili wazon mojej mamy, który dostałam.
- Alex ja Cię przepraszam  to było niechcący naprawdę-zaczął się tłumaczyć Harry- a tak po za tym to wyglądasz bardzo seksownie
- Ty się nie podlizuj tu mi bo i tak jestem wkurzona ten wazon dostałam od mamy
-Przepraszam odkupie ci taki sam
- Nie mam inny pomysł, ale o tym już później się dowiesz. Idziemy- spojrzałam na resztę pytającym wzrokiem
- Jasne chodźmy- krzyknął Li i podniósł się z kanapy
Wyszliśmy z mieszkania. Ja zamknęłam dom. Wsiadłam do samochodu i usiadłam koło swojego chłopaka.
- Harry mam dla ciebie karę ty dzisiaj prowadzisz w obie strony. Na twojej głowie będzie odwieść pijane towarzystwo do domu. To twoja kara, więc przykro nie popijesz dzisiaj słodziaku
    - Ale..
    - Nie mam ale za mieniaj się z Lou raz- chłopak posłusznie wykonał moje polecenie. Usiadła na miejscu kierowcy i uruchomił pojazd. Po chwili ruszyliśmy już do klubu
    - Dzięki Alex- szepnął mi pasiasty- dzisiaj mogę zaszaleć
    - Spoko
    - Louis nie szepcz tam ja i tak słyszę że się cieszysz że będziesz mógł się zabawić- oburzył się lokowaty
Wszyscy wybuchli śmiechem. Harry uwielbiał się zabawić na imprezie, ale dziś została mu ta przyjemność odebrana. Podjechaliśmy pod klub. Stayl zostawił nas pod klubem a sam pojechał zaparkować samochód. Poczekaliśmy na niego chwilę i weszliśmy do środka. Zayn w między czasie szeptał mi do ucha że wyglądam wspaniale i seksownie. Że go bardzo tym strojem pociągam. Dla mnie była to sygnał że osiągnęłam to co chciałam. W klubie siedliśmy przy wielkim stoliku. Chłopaki zamówili drinki. Impreza oficjalnie się zaczęła. Wszyscy dobrze się bawili. Po 4 godzinach zabawy większa  część towarzystwa była już pijana. Na noga trzymałam się ja, Zayn, Harry, Li i Majka nie do końca. Nie miałam im tego za złe że się dzisiaj zabawili, przecież po to tu przyjechaliśmy. Siedziałam na kolanach chłopak bawiąc się jego włosami. On gwałtownie mnie obrócił do siebie że teraz siedziałam okrakiem na nim. Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Czułam się jak w siódmy niebie o ile takie istnieje. Całował z taką pasją, z taką namiętnością. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Na pewno to musiało zabawnie wyglądać jak siedziałam na nim okrakiem w spódnicy.
   - Zayn- wyjąkałam odrywając się od chłopaka
   - Coś się stało?- widać że nie wiedział za bardzo o co chodzi
   - No powiedzmy, bo ..uhm.. twój kolega mi się wbija
Chłopak wybuchł śmiechem . Ciekawe co w tym było śmiesznego. Ja na pewno nie chodzę z pierwszym lepszym chłopakiem do łóżka. Za nim się to stanie chce się upewnić że to ten jedyny który mnie kocha i tylko mnie( po za rodziną). Co może i jestem egoistką, no ale każda dziewczyna( tak myślę) chciała by wiedzieć czy jej facet to ten jedyny który ją kocha za nim pójdzie z nim do łóżka. Swój pierwszy raz chcę przeżyć w magiczny sposób, w sposób wyjątkowy. Dlatego nie mam pojęcia dla czego to tak go śmieszy.
  - Możesz mi powiedzieć co Cię tak rozbawiło. Poczekaj nie odpowiadaj mi znam odpowiedzieć rozbawiłam cię ja tak mam racje?- zeszłam z kolan chłopaka i siadłam koło niego zachowując pewną odległość. Niech się chłopak wysili. Zobaczymy na co go stać.
  - Ej skarbie to nie tak
  - A jak to aż tak  śmiesznie zabrzmiało w moich ustach, wytłumacz mi bo nie rozumiem twojej reakcji
  - Przepraszam to nie tak miało zabrzmieć- przysunął się do mnie i pocałował w policzek- ja po prostu... to nie moja winna że tak mnie pociągasz i działasz na mojego przyjaciela.
Tym razem to ja wybuchłam śmiechem jak on go nazwał swoim "PRZYJACIELEM", zabawne. On to ma pomysły. Dobrze że mu nie nadał imienia, bo wtedy to nie wiem. Serio to trochę dziwne że nazwał swojego penisa przyjaciel. Może ja jestem głupia i nie znam się na tych sprawach, ale to jest dla mnie zabawne. Naprawdę.
  - Teraz ty śmiejesz- oburzył się chłopa
  - Wybacz, postaram się następnym razem hamować
  - To co wybaczasz mi?
  - Tylko na tyle Cię stać?
  - Alex Black z całego swojego serca Cię przepraszam, za to że cię uraziłem. Chociaż nie wiem za co ale dla swojej księżniczki zrobię wszystko.
 - Ty mój książę z bajki wybaczam Ci- cmoknęłam chłopak przygryzając jego dolna wargę - A tak po za tym to mam marzenie
 - Jakie a ja już postaram się żeby ono się spełniło
 - No bo jak mnie już nazywasz swoją księżniczką to zawsze chciałam się poczuć jak ona mieć swoją wieżę taką jak roszpunka do której zawita królewicz który zabierze ją do swojego zamku i się tam z nią ożeni. Fajne by było mieć chociaż jeden tak dzień. No ale marzenia nie chodzą od tak po ulicy w długich pięknych sukniach, więc obawiam się że tego życzenia nie spełnisz, ale spełniłeś już setkę innych
 - A na przykład jakie
 - Pokazałeś mi prawdziwą miłość i z to jesteś moim księciem
 - A ty moja księżniczką.

       Zabawa trwała w najlepsze. Każdy się świetnie bawili. Z Harrym postanowiliśmy upić całe towarzystwo. Trudno było w przypadku Zyna i LIama, ale się udało. Majka troszkę pomogła z Li,a ja mulatem. W nietypowy sposób to zrobiłam, ale zrobiłam. Pijane jak bele towarzystwo zwlekliśmy do wilii chłopaków o 4 nad ranem. Chłopaków zawlekliśmy do swoich pokoi. Paulę położyliśmy w gościnym, Majkę zanieśliśmy do Li, a ja poszłam do pokoju Zayna. Chłopak leżał ja zabity. Ściągnęłam z jego nóg buty i przykryłam go kołdrą. Sama podeszłam do garderoby chłopak i wyciągnęłam jego czarną koszulkę z jakimś nadrukiem. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie chłopak bluzkę. Założyłam  jeszcze tylko dolna część bielizny. Wiem okropięstwo. To takie nie higieniczne, ale cóż nie mam niestety na zmianę nic. Zmyłam resztki makijażu i rozczesałam włosy. O dziwo znalazłam u chłopak szczotkę do włosów. W sumie chłopaki wspominali że dla niego włosy to potrwa, ale nie chciało mi się wierzyć a tu proszę. Posprzątałam swoje ubrania. Złożyłam je i zabrałam ze sobą położyłam je na krześle w pokoju chłopak, koło drzwi od łazienki, a sam wgramoliłam się pod pościel. Wtuliłam się w chłopak koszulkę. Strasznie śmierdziała piwem więc postanowiłam ją zdjąć . Na pewno musiało to przekomicznie wyglądać jak chmajtałam chłopakiem na prawo i lewo, ale nie na widzę zapachu piwa na ubraniach. Wyrzuciłam za siebie chłopak bluzkę i wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową. On to ma ciało. Chłopak przyciągnał mnie bilżej siebie i tak usnęłam  w ramionach swojego chłopak.

środa, 9 lipca 2014

:Rozdział 3: Nowa miłość

Tydzień później:

Oczami Majki:
Z chłopakami zdążyłyśmy się już zaprzyjaźnić. Spędzaliśmy wspólnie każdą wolną chwilę. Staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi. Jedyny fakt jest taki że od czasu spotkania na lodowisku jest jakaś spina po między  Zaynem a Alex, nie wiem o co chodzi ale mam zamiar się dowiedzieć. Na razie odłóżmy  ten tema na dalszy plan. Ja i Li zbliżyliśmy się trochę do siebie. Chyba zaczynam coś do niego czuć.
Dzisiejszy dzień miał być wyjątkowy. Liam zaprosił mnie na randkę o ile można to tak nazwać. Zaprosił mnie na kawę i spacer to chyba randka co nie?  Szybkim ruchem wstałam i pobiegłam do łazienki. Tam wykonałam poranną toaletę. Ubrałam się w zwykły biały t-shert i dresy. Szybkim krokiem zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni siedziały już dziewczyny. Przywitałam się i zajrzałam do lodówki. Wyjęłam jogurt truskawkowy i sok bananowy. Ciecz na lałam do szklanki, a z szafki wyjęłam łyżeczkę. Po wykonaniu czyności siadłam do stołu do dziewczyn. Byłam cała w skowronkach nawet nie zauważyłam że dziewczyny mi się przyglądają. Co aż tak źle wyglądam?
- Co jest czego się tak gapicie?- zadałam im pytanie z lekom  ironią w głosie
- Alex czy ty widzisz to co ja? Czy mi się wydaje czy ona wygląda jak by za chwilę miał po nią przyjechać książe z bajki
- Książe nie ale taki chłopak o imieniu Liam na pewno
- Ej co jest? I o co chodzi z Li?
- Nam o nic, po prostu widać że się cieszysz z spotkania z Li.
- A niby z kąt o tym wiecie?
- Trudno było nie usłyszeć jak wydzierałaś się przez sen że go kochasz i idziesz z nim na randkę. To takie słodki.- uśmiechnęła się Paula razem z Alex.
- To skoro muz wiecie to pomóżcie mi się naszykować, bo za 2 godziny przyjedzie po mnie.
- Paula nasza Majka dorasta to takie ... straszne.
I w tym momęcie wybuchłyśmy śmiechem. Moje kochane wariatki. Z nimi nie da się nie nudzić. Posprzątałyśmy po śniadaniu i udałyśmy się do mojego królestwa. Mogłam się spodziewać, że będzie taki bałagan, ale to to masakra. Wszystko porozwalana. Dziewczyny zaczęły grzebać w każdej półce. Początkując od bielizny kończąc na dodatkach. Każda z nas specjalizuję się w czymś. Alex zna się na ubraniach i butach, nie ważne od okazji zawsze wygląda świetnie. To dzięki niej zawsze wyglądamy świetnie. Paula to jest jednym słowem boginią sexu, jako jedyna robiła to już, chyba wiecie o co chodzi, a wracając do rzeczy. Ta dziewczyna zna się na bieliźnie, strojach kąpielowych. Ta dziewczyna wie jak zwrócić na siebie uwagę chłopak. Ja. Ja znam się na dodatkach, makijażu i włosach, Jednym słowem stanowimy jedność. Została jeszcze godzina do spotkania, a ja na razie zdążyłam się wykąpać, zrobić sobie włosy i makijaż.
- Dziewczyny chcę wam oznajmić że została mi godzina, a ja mam zrobione tylko włosy i makijaż- spojrzałam na przyjaciółki.
- Już mam, a ty Paula?
- ja też
Założyłam na siebie przygotowane rzeczy przez dziewczyny. Boże Paula to nie posiada czegoś takiego jak skrępowanie. Ja idę tylko na kawę, a nie do łóżka. Na bieliznę ciuszki i gotowa. Wyszłam z łazienki. Dziewczyny tylko się szeroko uśmiechały. Podeszłam do lusterka i zobaczyłam to  Może to nie wiele, ale wyglądałam wspaniale. Ale przecież ja nie miałam takiej sukienki w szafie.
- Ej, ale to nie moja sukienka
- A nie podoba Ci się. Kupiłam ją sobie na swoją wymarzoną randkę- w tym momęcie dziewczyna posmutniała. Widać było że ją coś gnębi. Muszę się dowiedzieć co. to moja przyjaciółka
- Alex co się dzieje, widzę że jesteś smutna.
- Nic
- Nie oszukuj nas przecież widzę
- No bo Zayn tak jak by mi wyznał miłość wtedy na lodowisku
- Co, to przecież wspaniale
- Nie do końca, bo ja też coś do niego poczułam na początku myślałam że to moja wyobrażnia, ale tak nie jest. Te jego oczy. Boję mu się powiedzieć o tym. Boję się reakcji tych  wszystkich mediów, nagłówków w gazetach" zwykła dziewczyna i gwiazda boybendu Zayn Mailk"
-Nie przejmuj się kochana, po wiec mu co tak naprawdę do niego czujesz. Nie martw się na zapas, my na pewno cię nie zostawimy, pamietasz. Przyjaźń na zawsze. To nigdy się nie zmieni.
Przytuliłam przyjaciółki. Po domu rozległ się dźwięk dzwonka, to pewnie Li. Pobiegłam szybko na dół i otworzyłam. Tak to on. Wyglądał tak niesamowicie. Zaprosiłam chłopak do środka, przywitał się z dziewczynami. ja zabrałam tylko torebkę i pożegnałam się z przyjaciółkami. Po chwil siedziałam już w aucie chłopak.

Oczami Alex:
- To chyba zostałyśmy same to co robimy?- zapytałam koleżankę wchodząc do salonu i siadając koło niej.
- Nie mam pojęcia- wzruszyła ramionami.
Siedziałyśmy tak w ciszy i oglądałyśmy jakąś komedię romantyczną. Film wydawał się dość ciekawy, lecz nie było mi pisane obejrzeć końcówki, bo wyrwał mnie dźwięk dzwonka z komórki. Nie znany numer. Ciekawe kto to. Przeciągnęłam palcem po zielonej słuchawce i przyłożyłam telefon do ucha. To był facet z castingu w którym wziąłyśmy udział. Poinformował mnie że następne przesłuchanie jest za 2 dni. Mamy się stawić w tym samym budynku o 14 tylko w innej sali. Rozłączyłam rozmowę i pobiegłam do Pauli.
- Słuchaj dzwonił ten facet z castingu mamy się stawić za 2 dni o 14, na kolejny etap- podbiegłam do dziewczyny i się rzuciłam na nią.
- To świetnie, w końcu już nie mogłam się doczekać. To co robimy? Bo mi się strasznie nudzi.
- Mam pewien pomysł
- No to mów
- Zadzwonimy do chłopaków czy możemy do nich wpaść, przy okazji weźmiemy z sobą pistolety na wodę, zmoczymy troszkę chłopców, a później wyciągniemy ich na miasto. co ty na to?
- Wojna na wodę i to jeszcze przeciwko chłopakom wchodzę w to, tylko trzeba si ę ubezpieczyć. Musimy zabrać dodatkowe ubrania na zmianę bo wątpię, że obejdzie się bez obrony.
- To ja dzwonie do Lou,a ty się szykuj.
Wybrałam numer do chłopak i po informowałam go że niedługo się u nich pojawimy. Dlaczego akurat do niego, to on stał mi się najbliszy z pozostałych chłopaków oprócz Zayna. Lou to dal mnie przyjaciel, a Zayn to chłopak to którego coś czuję, ale to nie jest już takie proste jak się wydaję. Udałam się do pokoju, po skończonej rozmowie z chłopakiem w celu przygotowania. Z szafy wyciągnęłam dwa zestawy ubrań. Jeden schowałam do torby, a drugi założyłam na siebie. Poprawiłam makijaż i włosy i byłam gotowa. Na dloe czekała już Paul. Dziewczyna zadzwoniła wcześniej po tax. Nalałyśmy jeszcze do naszych broni. Po chwili jechałyśmy już do chłopaków. Po 15 min. stałyśmy już pod ich domem. Paula na cisknęła dzwonek, a ja schowałam pistolet za siebie, po chwili uczyniła również to ona. Wejściowe drzwi otworzył nam Lou, przywitałyśmy się z chłopakiem i weszłyśmy do środka. Nadal nie wyciągnęłyśmy naszych broni. Poprosiłyśmy chłopaka, aby zawołał pozostałych bo mamy dla nich niespodziankę . Chłopak wykonał nasze polecenie. Po chwili cała 4 stałą już przed nami. Kazałyśmy im sie ustawić w szeregu i zamknąć oczy. Trochę marudzili, ale wykonali nasze poleceni. gdy zamkneli oczy odłożyłyśmy nasze torby i wyciągnęłyśmy nasze pistolety.
- Na 3- szepnęłam do przyjaciółki- raz, dwa i trzy
-Do ataku- krzyknęłyśmy we dwie.
Chłopaki zanim się zoriętowali o co chodzi, byli już cali mokrzy. Pękałyśmy  ze śmiechu. To musiało wyglądać naprawdę zabawnie. Chłopaki zaczęli nas gonić, ale zdąrzyłyśmy im uciec, lecz nie nad długo. Chwycili nas i zanieśli do ogrody gdzie znajdował się basen. Po sekundzie i my byłyśmy już mokre. Chłopaki wskoczyli z nami do basenu. Było przy tym mnóstwo zabawy. wygramoliliśmy się z basenu, a ja zaczęłam się śmiać.
- O co ci chodzi- Zapytał Lou wycierając głowę
- Bo nabrałeś się jak dziecko, to wyglądało naprawdę zabawne- nadal się śmiałam
- Odegram się zobaczysz- prychnął chłopak i wszedł do domu.
W tym czasie wszyscy zaczęli się już śmiać. Nasza głupawka była nie pohamowana. Kontem oka zerknęłam na Zayna i wtym czasie przyszły mi słowa piosenki. Tej piosenki, która mi się przyśniła. To było o nim, to było o mnie.
- Mam, Paula, mam- krzyknęłam do dziewczyny.
- Co?- powiedziała  ze zdziwieniem
Czułąm na sobie wzrok wszystkich, ale najmniej mnie to teraz interesowało.
- Pamiętasz tą melodię, która mi się przyśniła, mam do niej słowa.
- To świetnie- dziewczyna zaczęła skakać z radości
- Macie tu jakąś gitarę- tym razem skierowałam się do chłopaków
- tak chodź - złapał mnie Nial za rękę.
Po chwili siedziałam już z gitarą w ręku, zaczęłam grać
                                                                 (Wyobraźcie sobie że to śpiewa i gra Alex)

Śpiewając mój wzrok cały czas lądował na Zaynie. Przecież ta piosenka była dla niego. Na spojrzenia co chwilę się spotykały. Teraz liczyliśmy się tylko my. Po skonczonej piosence spojrzałam na chłopak. Nic nie mogłam odzcytać z jego wyrazu twarzy. Wyrwały mnie oklaski Liama i Majki. Co to oni tu są?
- To ta piosenka, która ci się śniła?- zapytała Majka w progu
- Tak i jak?
- Dziewczyno ta piosenka... ona jest genjalna. Jak wpadłaś na słowa?
- Spojrzałam na kogoś i sobie coś wyobraziłam no i jest
- Wielkie oklaski dla naszej utalentowanej Alex- zawołał Lou.
Po pomieszczeniu rozległy się oklaski i wiwaty. Mój wzrok powędrował na mulat. Nadal nic nie mogłam odczytać z jego wyrazu twarzy. Wyrwał mnie głos Li
- Mam jedno pytanie. Dlaczego jesteście wszyscy mokrzy?- spojrzał na nas z dziwną miną. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Oni tylko stali i się nam przyglądali.
- To długo historia, a tak pozatym możemy się przebrać
- Tak na dole jest jedna łazienka, a na górze druga, a po za tym macie ubrania.
- Ta myślisz że bym chciała nosić twoje ciuchy- zwróciłam się do lokowatego.
Paula została  na dole w łazience a ja podążałam schodami do drugiej łazienki na górze. Przebrałam się w nowe ciuchy umyłam włosy i wyszyła ręcznikiem. Poprawiłam makijaż i byłam gotowa.
. Wychodząc z łazienki i zamykając drzwi ktoś złapał mnie w tali i obrócił do siebie. To był Mailk. Spojrzałam  w jego tęczówki. Można było się w nich utopić. Chłopak zbliżył się bliżej mnie, bliżej mojej twarzy. Po chwili jego usta zatopiły się w moich. Na początku nie oddawałam jego pocałunków. Chłopak to zauważył i się odsunął
- Przepraszam ja..- chłopak nie dokączył bo wpiłam się w jego usta. Na początku nie zareagował, lecz po chwili oddawał każdy mój pocałunek. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Całował z taka pasją, miłością. Nie chciał mnie skrzywdzić. Kocham go teraz to już wiem.

Oczami Zayna:

 Zakochałem się w tej dziewczynie. Całowała z taką pasją. Mógł by ten pocałunek trwać wiecznie. Oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałem w dziewczyny oczy . Ona zrobiła to samo.
- Kocham Cię, ale...ale boje się tego wszystkiego- wypowiedział drugą cześć zdana ze smutkiem
- Ja tez cię kocham- przyciągnełem dziewczynę do siebie i ją przytuliłem- Nie bój się jestem przy tobie- wyszeptałem jej do ucha i mocniej przycisknełem do siebie. Ta jeszcze bardziej wtuliła się w mój tors.
- Zayn czy na razie możemy o tym nikomu nie mówić nawet naszym przyjaciołom, niech spróbują się sami domyśleć.- nadal mówiła wtulona w mój tors,
- Tak, ale chodźmy już bo coś będą podejrzewać.
Pociągnełem dziewczynę za rękę i skierowałam nas do salonu. Tuż przed nim puściłem ją. Uśmiechnełem się delikatnie do niej. Ona tylko odwzajemniła to.

Oczami Liama:
Denerwowałem się. Mieliśmy z Mają dzisiaj powiedzieć wszystkim o tym że jesteśmy razem. Spojzałem na dziewczynę ona też się bała. Czekaliśmy tylko aż przyjdzie Alex i Zayn. A tak w ogóle to ta dwójka ma się ku sobie i to bardzo. Gdy weszli i zajęli swoje miejsca podniosłem się z kanapy i złapałem za rękę blondynkę. Stanęliśmy przed wszystkimi, a oni tylko na nas popatrzyli. Przełknąłem głośno i zabrałem głos.
- Chcieliśmy wam coś powiedzieć
- Nareszcie- wydarły sie dziewczyny i podbiegły do nas. Zaczęły nas ściskać i całować oraz gratulować. Jeszce nie dokączyłem  a one już wiedziały o co chodzi. Pozostali jeszcze chłopaki .
- To łaskawie się do wiemy o co chodzi - oburzył się loczek
- Bo ja i Majka jesteśmy parą. Jesteśmy razem i się kochamy - spojrzałem na chłopaków. Ich miny były dziwne. Jedyny Mailk był w miarę zoriętowany i nam pogratulował. Chłopaki zauważyli jego reakcję i uczynili to samo. Chyba to przyjęli do świadomości.
- To zostały jeszcze 2 dziewczyny i czerech chłopaków- wypalił nagle Lou wzdychając- Nie mam szans- westchnął. Wszyscy wybuchli śmiechem. Alex jako jedyna najszybciej się opanowała i podeszła do chłopaka.
- Lou nie przejmuj się jak się postarasz to może dostaniesz tą szansę od Pauli- wszyscy na nią popatrzyli
- A co na ciebie nie mogę liczyć, zapomniałem . Jest tu taki jeden - jeszce bardziej nasz wzrok powędrował na dziewczynę. Widać pozostałe towarzyszki nie były tym zaskoczone.
- Ej ja chcę wiedzieć, dziewczyny wiedzą i Lou, a m y to co?- oburzył się blon.
-Ej no własnie Majka o co tu chodzi - zwróciłem się do swojej dziewczyny
- Skarbie nie mogę ci powiedzieć, to sprawa Alex
- Foch- odsunełem się od dziewczyny i podeszłem do Niall- Uświadamiam Cię że mam Cię zamiar zdradzić z blondasem
-Twoja strata miałam Ci zaproponować wspólny wieczór, ale jak wolisz jeżeli cię żarłok zaspokoi to nie mam problemu droga wolna
- To zmienia postać rzeczy. Niall jak mogłeś mnie w taki perfidny sposób uwieść chciałeś, abym zdradził moją dziewczynę- wszyscy wybuchli śmiechem, tylko blondynek nie wiedział o co chodzi. Biedaczek.

Oczami Alex:
Chyba zapomnieli o tym wszystkim. I całe szczęście resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu filmów. No oczywiście na początku obejrzeliśmy parę komedi, a później horrory, Oni to specjalnie ustalili. Jak wcześniej powiedziała Majka, zabrała Li do nas do domu, aby spędzić wspólny "wieczór". To teraz się tak nazywa. Ja i Paula miałyśmy przenocować u chłopaków. Seans filmowy zakączyliśmy o 1 nad ranem. My z Paulą spałyśmy w pokoju gościnym. Od Lou dostałyśmy sweetaśne piżamki w króliczki i marchewki. Ten chłopak jest chory, żeby mieć obsesje na punkcie marchewek chorę. Wzięłam szybki prysznic tuz po koleżance i założyłam na siebie bluzkę sięgającą do połowy ud. Wyszłam z łazienki a dziewczyna już spała. Położyłam się koło niej lecz nie mogłam zasnąć. Na zegarku wybiła godzina 2:30. Podniosłam się. Otworzyłam drzwi i udałam się przed drzwi do pokoju. Zapukałam usłyszałam ciche proszę. Chłopak leżał na uszku. Podeszłam do niego.
- Zayn wiesz co,  trochę się boję zasnąć przez te horrory czy mogę...
- Chodzi- chłopak wskazał miejsce koło siebie
Położyłam się na brzegu uszka odwracając się plecami do chłopaka. Jemu to oczywiście nie odpowiadało, bo po sekundzie przyciągnął mnie do siebie. Czułam jego oddech na swojej szyi, jego ręce na moim brzuchy , które jeszcze bardziej przyciągały mnie do niego. Mogła bym trwać w takim uścisku całe życie, ale przecież my nawet nie jesteśmy razem. To i tak za daleko zabrnęło. Pocałunek teraz to. Kocham go jednak muszę to przerwać. Wyrwałam się z uścisku chłopaka. Usiadłam na rogu łóżka. Nie widziałam reakcji chłopaka, ale po chwili poczułam rękę na swoim ramieniu.
-Zayn... ja nie powinnam przychodzić tu, przepraszam już idę- podniosłam się i skierowałam swoje koniczyny w stronę drzwi. Lecz nie było mi dane, aby opuścić pomieszczenie w spokoju. Chłopak chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął na swoje kolana. Wolałam zachować dystans. Zerwałam się z jego kolanek i podeszłam do drzwi balonowych. Otworzyłam je i wyszłam na balkon. Stanęłam przy barierce i wpatrywałam się w przepiękny widok. Chłopak zrobił to samo.
- Zayn... ja nie mogę ty jesteś z innego świata. W twoim świecie nie ma miejsca na zwykłą dziewczynę z marzeniami o wielkiej sławie. Kocham Cię, ale...- nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopak złączył w pocałunek. Był tak delikatny. Robił to z uczuciem. Nie mogłam pozwolić na to, aby jeszcze bardziej nas to bolała. Oderwałam się od jego ust i spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Były pełne miłości.
- Zayn nie utrudniaj mi tego...pozwól mi odejść
- Nie. Kocham cię i nigdy nie pozwolę ci odejść zbyt długo czekałem na taką dziewczynę jak ty- chłopak przysunął mnie bliżej siebie i połączył nasze usta. Czu łam się jak księżniczka, która został uwolniona z przeklętej wierzy. Kocham go, ale się boję. W moim życiu zawsze pojawi się jakieś ale które stoi mi na drodzę do szczęścia.
- Zayn?
-Tak
- Kocham Cię, ale nie spieszmy się z niczym, niech to zostanie między nami, proszę
- Dobrze a teraz chodź bo jest już prawie 4 nad ranem
Chłopak pociągnął mnie za rękę w s stronę pokoju. Zamknął drzwi balkonowe. Ja w tym czasie położyłam się na łóżko. Mulat do mnie dołączył i przytulił się do mnie. Ja wtuliłam się w jego tors i zasnęłam razem z moim księciem.
                                                                                                                                                                   
Przepraszam, ale ten rozdział wyszet nijak nie miałam wcale pomysł na niego, ale coś jest.
Zapraszam do komętowania i polecania mojego bloga innym czytelnikom . Przepraszam za wszelkie błedy.
Proszę komętujcie ja piszę bo to kocham, ale jak ktoś nie ma motywacji to powoli ta chęć zanika.Jeszcze raz zapraszam