Przyjaźń i pasja- opowiadanie z 1D , 5SOSi The Janoskians
Historia Alex i jej przyjaciół. Miłość,sekrety,problemy,zdrady,zawody miłosne. To wszystko znajdziecie czytając mojego bloga. Zapraszam
poniedziałek, 2 marca 2015
Rozdział 2
-Dlaczego tak długo nie wracałaś?-po raz kolejny mój cudowny chłopak zadał mi to pytanie tego ranka. Powoli mam go dość.
-Przecież Ci mówiłam,że poszłam się napić i przewietrzyć
-To aż tyle czasu ci zajęło?
-Jak byś nie zauwarzył to mam dodatkowy cieżar do dźwigania i nie zrobię tego w kilka sekund-pokazałam mu brzuch
-Było się lepiej pilnować-warknął i wyszedł. Czy on właśnie....Kilka łez mi skapało na białą koszulkę. Jak on mógł tak powiedzieć. Przecież to nie tylko moja wina ,sama tego sobie nie zrobiłam. To nasze dziecko,moje dziecko.
Przetarłam oczy i udałam się na korytarz.
Wsunęłam na nogi kozaki,a na ramiona zarzuciłam kurtkę. Złapałam jeszcze torebkę i wyszłam z domu. Potrzebowałam chwilę wolności i on też. Ruszyłam w bardzo dobrze znanym mi kierunku. Po 20 minutowym spacerku doszłm pod dom dziewczyn. Bez pukania weszłam do domu. Miałam własne klucze,na wszelki wypadek .
-Halo jest tu ktoś?-zawołałam ściągając buty i kurtkę
-W kuchni
Udałam się do mojego ulubionego pomieszczenia i przywitałam się z dziewczynami. Brakuje mi tych damskich wieczorów i pogaduszek.
-Co tutaj robisz?-zapytała Majka nalewając mi soku
-Kłótnia z Jai-mruknęłam. Nie chciałam pokazywać tego jak zraniły mnie jego słowa.
-Zostaniesz na noc?
-Jasne
Siedzieliśmy już i oglądaliśmy czwartą komedię z koleji pochłaniając kolejny kubki lodów. Brakowało mi tego babskiego gadania. Na szczęście żadna z nich nie poruszył tematu chłopaka. Od naszej poranej kłótni nie zadzwonił ani razu. Zapewne siedzi i pije z chłopakami i żali im się jaka to ja jestem. Hyh.
-ja idę już spać-zakomunikowałam dziewczyną i ruszyłam na górę. Po szybkiej kąpieli,przebrałam się w czyste rzeczy i ułożyłam do snu.
-Paula daj mi z nią porozmawiać-obudził mie głośny pijacki krzyk. Krzyk Jai. Wyślizgnęłam się z pod pierzyn i zeszłam powoli na dół.
Paula szamotała się z pijanym Jai. Podeszłam do dziewczyny i położyłam jej dłoń na ramieniu.
-Jest ok,dam sobie radę-posłałam dziewczynie uśmiech,który odwzajemniła i później zniknęła.
-Alex,kochanie-Jai próbował mnie chwycić w swoje ramiona,ale szybko się wycofałam.
-Nie Jai jesteś pijany,jutro.......
środa, 25 lutego 2015
Rozdział 1
-Matko jak kopie-ostrożnie usiadłam na fotelu i pogłaskałam swój okrągły brzuszek.
Minęło już sześć miesięcy i powoli mam tego dość. Mdłości,brak chęci,seność. Ile tak można. Jedynym plusem tego wszystkiego są zachcianki. Jai naprawdę się stara. Robi wszystko,aby było mi jak najlepiej i naszemu dziecku.
Kupiliśmy dom z dużym ogrodem,kilka przecznic od mojego starego. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia.
Chłopak dotknął mojego brzucha i lekko go pomasował. Cieszył się tak samo jak ja z tego dziecka. Początki były ciężkie,ale dajemy radę.
-Będzie piłkarzem-uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie w czoło.
Jai twierdzi,że będzie to chłopiec,a ja dziewczynkę. Nie chcieliśmy znać płci dziecka,to ma być niespodzianka dla wszystkich.
-Nie,będzie baletnicą-spierałam się z chłopakiem.
-co?-oburzył się-będzie chłopakiem i będzie kopał piłkę,na dziewczynkę przyjdzie czas-zaśmiał się chłopak i ruszył do kuchni. Chwyciłam niewielką poduszkę i rzuciłam nią w chłopak. Trafiłam prosto w głowę. Uśmiechnęłam się z swojego trafnego celu. Nie lubię jak zaczyna temat kolejnego dziecka. Jest za wcześnie. Nie mamy ślubu,nie możemy narazić kolejnego dziecka na takie przeżycia. Jeszcze nie czas.
-I jak się czuje nasza bańka- do salonu wpadł Beau z resztą. A zapomniałam wam powiedzieć,że Majka i Luke są oficjalnie parą. Wydają się naprawdę w sobie zakochani.
-spadaj-walnęłam chłopaka w ramię i przywitałam się z pozostałymi. Co sobotę urządzamy sobie maraton filmowy całą ekipą.
Usiadłam wygodnie na wielkiej białej sofie i przykryłam się po szyję kocem. Jai razem z dziewczynami przyniósł do salonu picie i przekąski( oczywiście ja wszystko wybierałam. Ah te zachcianki).
James włożył płytę do DVD,a na ekranie wyświetliły się napisy.
-Podasz mi popcorn i miętowe lody-spojrzałam błagalnie na mojego chłopaka. Młodszy Brooks tylko westchnął i poszedł do kuchni po moje lody. Wręczył mi wielkie pudełko lodów i miskę popcornu. Nabrałam troszkę na łyżkę i wsadziłam do buzi,poprawiając popcornem.
-Blleee-jęknął Daniel-znowu zaczynasz te swoje mieszanki
Zaśmiałam się i kontynowałam swoją rozkosz.
-Nie kręć się tak-burknął Jai gdy po ras kolejny przekręciłam się na drugi bok. Wiedziałam,że ma czasami mnie dość i moich humorków i stara się tego nie okazywać,ale i tak to widzę. Westchnęłam i podniosłam się powolnie z łóżka,zakładając szlafrok i kapcie.-Gdzie idziesz?-podniósł się chłopak z łóżka i spojrzał na mnie.
-Idę się czegoś napić tylko-posłałam blady uśmiech chłopakowi i wyszłam z naszej sypialni. Zeszłam powoli na dół do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego do wysokiej szklanki i wyszłam na taras. Usiadłam na drewnianej ławeczce przy niewielkim oczku i napiłam się łyk. Świerze powietrze bardzo dobrze na mnie działa. Czuję się taka świeża,pełna pozytywnej energii.
Nie wiem ile już tak siedziałam,ile czasu spędziłam na swoich rozmyśleniach,ale okcnełam się dopiero gdy poczułam pierwszą kroplę deszczu na policzku. Udałam się do domu jak najszybciej umiałam,ale i tak nie uniknęłam deszczu.
Przebrałam się w czyste rzeczy i wróciłam do sypialni. Jai spał jak zabity. Musiał odpocząć od tego wszystkiego,o de mnie,od nas.
Wsunęłam się na swoje miejsce i przykryłam kocem po samą szyję. Zasnęłam z myślą na lepsze jutro
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem i proszę od podpisywanie się anonimów. Dziękuje
Minęło już sześć miesięcy i powoli mam tego dość. Mdłości,brak chęci,seność. Ile tak można. Jedynym plusem tego wszystkiego są zachcianki. Jai naprawdę się stara. Robi wszystko,aby było mi jak najlepiej i naszemu dziecku.
Kupiliśmy dom z dużym ogrodem,kilka przecznic od mojego starego. Kocham go i chcę spędzić z nim resztę życia.
Chłopak dotknął mojego brzucha i lekko go pomasował. Cieszył się tak samo jak ja z tego dziecka. Początki były ciężkie,ale dajemy radę.
-Będzie piłkarzem-uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie w czoło.
Jai twierdzi,że będzie to chłopiec,a ja dziewczynkę. Nie chcieliśmy znać płci dziecka,to ma być niespodzianka dla wszystkich.
-Nie,będzie baletnicą-spierałam się z chłopakiem.
-co?-oburzył się-będzie chłopakiem i będzie kopał piłkę,na dziewczynkę przyjdzie czas-zaśmiał się chłopak i ruszył do kuchni. Chwyciłam niewielką poduszkę i rzuciłam nią w chłopak. Trafiłam prosto w głowę. Uśmiechnęłam się z swojego trafnego celu. Nie lubię jak zaczyna temat kolejnego dziecka. Jest za wcześnie. Nie mamy ślubu,nie możemy narazić kolejnego dziecka na takie przeżycia. Jeszcze nie czas.
-I jak się czuje nasza bańka- do salonu wpadł Beau z resztą. A zapomniałam wam powiedzieć,że Majka i Luke są oficjalnie parą. Wydają się naprawdę w sobie zakochani.
-spadaj-walnęłam chłopaka w ramię i przywitałam się z pozostałymi. Co sobotę urządzamy sobie maraton filmowy całą ekipą.
Usiadłam wygodnie na wielkiej białej sofie i przykryłam się po szyję kocem. Jai razem z dziewczynami przyniósł do salonu picie i przekąski( oczywiście ja wszystko wybierałam. Ah te zachcianki).
James włożył płytę do DVD,a na ekranie wyświetliły się napisy.
-Podasz mi popcorn i miętowe lody-spojrzałam błagalnie na mojego chłopaka. Młodszy Brooks tylko westchnął i poszedł do kuchni po moje lody. Wręczył mi wielkie pudełko lodów i miskę popcornu. Nabrałam troszkę na łyżkę i wsadziłam do buzi,poprawiając popcornem.
-Blleee-jęknął Daniel-znowu zaczynasz te swoje mieszanki
Zaśmiałam się i kontynowałam swoją rozkosz.
-Nie kręć się tak-burknął Jai gdy po ras kolejny przekręciłam się na drugi bok. Wiedziałam,że ma czasami mnie dość i moich humorków i stara się tego nie okazywać,ale i tak to widzę. Westchnęłam i podniosłam się powolnie z łóżka,zakładając szlafrok i kapcie.-Gdzie idziesz?-podniósł się chłopak z łóżka i spojrzał na mnie.
-Idę się czegoś napić tylko-posłałam blady uśmiech chłopakowi i wyszłam z naszej sypialni. Zeszłam powoli na dół do kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego do wysokiej szklanki i wyszłam na taras. Usiadłam na drewnianej ławeczce przy niewielkim oczku i napiłam się łyk. Świerze powietrze bardzo dobrze na mnie działa. Czuję się taka świeża,pełna pozytywnej energii.
Nie wiem ile już tak siedziałam,ile czasu spędziłam na swoich rozmyśleniach,ale okcnełam się dopiero gdy poczułam pierwszą kroplę deszczu na policzku. Udałam się do domu jak najszybciej umiałam,ale i tak nie uniknęłam deszczu.
Przebrałam się w czyste rzeczy i wróciłam do sypialni. Jai spał jak zabity. Musiał odpocząć od tego wszystkiego,o de mnie,od nas.
Wsunęłam się na swoje miejsce i przykryłam kocem po samą szyję. Zasnęłam z myślą na lepsze jutro
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem i proszę od podpisywanie się anonimów. Dziękuje
niedziela, 22 lutego 2015
Prolog
Potrzebowałam czasu,by zrozumieć
Zrozumieć,że mam już wszystko
Chłopaka,dziecko w drodze,przyjaciół,sławę,pieniądze
Mam dla kogo żyć
Zmieniłam swoje życie
Zmieniłam siebie
Żyję według własnych zasad
Według bicia swojego serca
Nie tylko ja się zmieniła
Każdy z nas się zmienił
Lepsze i gorsze
Potrzebowaliśmy czasu na odkrycie prawdziwego ja
Prawdziwego siebie
Jednym to się już udał
Innym nie
Każdy z nas pragnie zaznać szczęścia
Ja już swoje szczęście znalazłam
I będę go strzec
Oto prolog i jak się wam podoba?
Prosze o komentarze czy nadal jest tylu chętnych do czytania mojego bloga
BOHATEROWIE DRUGIEJ CZĘŚCI
Alex
Jai
Majka
Paula
Luke
Beua
James
Daniel
Najważniejsi bohaterowie drugiej części. Z biegiem czasu pojawią się nowi. Nie widziałam sensu opisywania ich skoro zrobiłam to w pierwszej części.
piątek, 20 lutego 2015
Info co do DRUGIEJ CZĘŚCI
Witam kochani !!!!!!!!!
Postanowiłam napisać drugą część.
Zmotywowały mnie do tego wasze komentarze po ostatnim postem.
W weekend zmienię wygląd bloga,dodam nowych bohaterów i prolog.
Proszę,aby anonimowi podpisywali się po komentarzem. Osoby,które by chciały,aby rozdział był zadedykowany dla was napiszcie to w komentarzu. Mam nadzieję,że będziecie chętni do czytania drugiej części.
To chyba wszystko,do następnego kochani.
Postanowiłam napisać drugą część.
Zmotywowały mnie do tego wasze komentarze po ostatnim postem.
W weekend zmienię wygląd bloga,dodam nowych bohaterów i prolog.
Proszę,aby anonimowi podpisywali się po komentarzem. Osoby,które by chciały,aby rozdział był zadedykowany dla was napiszcie to w komentarzu. Mam nadzieję,że będziecie chętni do czytania drugiej części.
To chyba wszystko,do następnego kochani.
piątek, 13 lutego 2015
Epilog
Nigdy bym nie pomyślałam,że moje życie potoczy się w taki sposób. Kariera,chłopak,który skradł moje serce i niespodziewana ciąża. Jednak się cieszę,że wszystko idzie w tym jednym kierunku. W kierunku mojej przyszłości z Jai. Teraz to on ,ja i nasze maleństwo tworzymy przyszłość.
Nie porzucę śpiewania. To mój drugi dom. Paula i Majka to moja rodzina. One jedyne były w tedy kiedy ich najbardziej potrzebowałam. To one mnie potrzymywały przy życiu. Moja historia to jedna wielka plontanina wydarzeń,ale toja ją tworzę i to ja w niej występuje.
Od Autorki:
No hej kochani. Oto Epilog mojego opowiadania. Zastanawiam się nad drugą częścią i są wielkie szanse na to że ona powstanie. Napiszcie czy byście chcieli czytać ciąg dalszy historii Alex i jej przyjaciół.
Chcę wam również podziękować za to,że zaglądacie tutaj. Czytacie moje wypociny. Za każde wyświetlenie,komentarz,za to,że jesteście. Jesteście kochani.
poniedziałek, 9 lutego 2015
Rozdział 37
Przepraszam,że nie dodawałam wcześniej rozdziału,ale ostatni kilka tygodni miałam naprawdę zawalone. A to próby poloneza,nauka i organizacja balu końcowego gimnazjum. Wiem,że moje usprawiedliwienia nic tu nie dadzą,ale chciałam,żebyście to wiedzieli. Postaram się nadrobić wszystko. A teraz zapraszam do czytania
~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~
Nie wiem ile już tu siedziałam. Byłam kompletnie załamana. Jestem za młoda na dziecko. Wynik testu wyszedł pozytywnie. Od razu wybiegłam z salonu i zamknęłam się w pokoju. Dziewczyny dobijają się co kilka minut. Kilka razu sięgałam po żyletkę,ale ani razu nie miałam odwagi przeciągnąć nią po nadgarstku. Obiecałam to chłopakom i dziewczyną. Nie chcę iść zawieść.
-Alex,otwórz proszę,wszystko się ułoży-Majka po raz kolejny za pukała do drzwi. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam sobie to wszystko poukładać,pomyśleć,zastanowić się co dalej. Nie chcę niszczyć życia innym swoją nieodpowiedzialnością. To wyłącznie moja winna,tylko moja. Powinnam pamiętać o tym,powinnam. A co teraz? Nie wiem. Nie chcę być tą głupią dziewczyną,która usuwa dziecko i później tego żałuje. Nie chcę też marnować swojego życia. Dopiero co rozpoczęłam karierę i mam to wszystko rzucić tak nagle. Nie chcę takiego życia,ale nie mam wyjścia. Muszę sobie jakoś z tym poradzić. Na rodziców nie mam co liczyć. Od dawna nie utrzymujemy kontaktów. Nawet nie pamiętam kiedy zadzwonili do mnie. Z siostrą również dawno się nie kontaktowałam. Brakuje mi tej małej smarkuli,ale jej chyba też nie pali się do kontaktów ze mną. Na nikogo z dalszej rodziny nie mogę liczyć dawno z nimi nie utrzymuje kontaktów.
Westchnęłam i wstałam z łóżka. Otarłam twarz z łez i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i od razu wpadłam na stojącą Majkę i Paulę.
-Boże dziewczyno,nie rób nam tego więcej-przytuliły się do mnie,a ja odwzajemniłam ten gest. Bardzo mi tego brakowało. Kolejna fala łez wypłynęła z pod moich przymkniętych powiek.
-Nie płacz już,damy radę,jesteśmy z tobą-wyszeptała Paula i otarła moje łzy. Posłałam jej słaby uśmiech,który odwzajemniłam. Zeszłyśmy na dół do salonu. Usiadłam na w jednym z foteli i otuliłam się kocem. Dziewczyny siadły na kanapie i nastała głucha cisza.
-Powiesz o ciąży Jaiowi?-zapytała nagle Paula. Tego pytania chyba najbardziej się bałam
-Nie wiem,nie chcę mu niszczyć życia-westchnęłam i spuściłam głowę.
-Nie możesz tego ukrywać przed nim tego faktu jest ojcem tego dziecka-raptownie podniołam głos Majka,a Paula starała się ją uciszyć. Miała rację. Muszę mu powiedzieć o wszystkim. Jest ojcem,to jego dziecko i też ma prawo decydować o dalszym rozwoju wydarzeń.
-Dobrze,zaraz do niego zadzwonię - podniosłam się z kanapy i chwyciłam stacjonarny telefon. Wykręciłam dobrze znany mi numer. Odebrał po dwóch sygnałach
-Halo,Jai?
-Boże Alex,nie.wiesz jak się o ciebie martwiłem,co się stało?
-Możesz do mnie przyjechać natychmiast musimy porozmawiać
-Kochanie co się dzieje?
-po prostu przyjedź -rozłączyłam się nie dając mu dojść do głosu. Wróciłam do salonu i usiadłam z powrotem na fotelu i przykryłam się kocem. Zostało mi tylko czekanie.
Obracałam biały patyczek w dłoni,zwany testem ciążowym. Jai się jeszcze nie pojawił. Powoli traciłam nadzieje,że wogl. zjawi. Po domu nagle rozniósł się dźwięk dzwonka. Podniosłam się z fotela i ruszyłam w kierunku drewnianej powłoki. Dziewczyny wyszły gdzieś zostawiając mnie samą na sam z chłopakiem. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka. Chłopak chciał mnie pocałować na przywitanie,ale przekręciłam twarz i trafił na mój policzek. Zdziwienie malowało się na jego twarzy.
-Kochanie co się dzieje,ostatnio się dziwnie zachowujesz-szedł za mną do salonu. Usiadłam na swoim fotelu,a Jai na przeciwko mnie.-nie odbierasz telefonów,nie odpisujesz na sms-y,co się dzieje?
-Przepraszam,ale po tym co teraz usłyszysz,nie wiem czy będziesz chciał mnie dotknąć,a co mowa się ze mną dalej spotykać-szepnęłam i spuściłam głowę na swoje splecione ręce.
-Alex,co ty do cholery gadasz?-uklęknął prze demną i chwycił mój podbródek unosząc go do góry. Jego oczy były przepełnione smutkiem. Chwyciłam w ręce test ciążowy,który spoczywał na fotelu obok mnie i podałam go chłopakowi.
-Co to jest?-spytał zdziwiony i obrócił patyczek na stronę,na ktorej znajdowaly się dwie kreski-czy to jest test ciążowy,jesteś w ciąży?
-Tak jestem w ciąży-szepnęłam i rozpłakałam się.
-Nie,nie,nie to nie może być prawda-poderwał się na równe nogi i zaczął krążyć po salonie.
-Wiedziałam,wiedziała,że tak będzie mogłam nic ci nie mówić i usunąć je
-Co?-zatrzymał się nagle-myślałaś o usunięciu naszego dziecka?-podszedł do mnie gwałtownie i stanął naprzeciw mnie
-Przepraszam-wychlipiałam
Podniósł mnie do stojącej postawy i przytulił mocno do siebie-błagam nie rób tego,damy sobie radę. Może i jestem za młody i głupi,a przede wszystkim nie dojrzały,ale chcę się zając tobą i dzieckiem. Naszym dzieckiem,pozwól mi to zrobić,pozwól mi być z sobą.
Proszę o komentarze bardzo :)
Pozdrawiam i kocham was
Subskrybuj:
Posty (Atom)