Dziś wracamy do domu.
Dziś jest impreza powitalna dla chłopaków.
Dziś zobaczę chłopaka.
Dziś spotkam się z Jaiem.
Tak mi brakowało go przez ten miesiąc. Rozmowa przez telefon czy skaypa to nie to jak spotkanie twarzą w twarz.
Wiem, znamy się dopiero półtora miesiąca, a już z nim jestem. Ale co mam poradzić,chyba go kocham.
Przez ten miesiąc troszkę się zmieniło. Harry ma dziewczynę. Alision-o ile dobrze pamiętam jej imię-przestał się z nią spotykać po tym jak nakrył ją na zdradzie. Na jej miejsce wskoczyła urocza i słodka Megan. Niby nie winna,ale pazura umie pokazać. Lou piszę z tajemniczą nie znajomą,którą spotkał w Londynie przejazdem-podczas koncertu-. Dotychczas nasze gołąbeczki Paula i Horanek przeżywają kryzys. Nikt tak na prawdę nie wiem o co im poszło. Zawsze wykręcają się od rozmowy.
Z dziewczynami odbudowaliśmy na nowo swoją przyjaźń. Jest tak jak dawniej. My i muzyka.
Upewniłam się, że wszystko jest gotowe na przyjęcie dla chłopaków. Gdyby nie Pezz to bym nie dała rady. Polubiłam ją, myślę że mogły byśmy zostać przyjaciółkami. Można na nią liczyć w każdej sytuacji.
Jadąc do domu chłopaków,byłam trochę spięta. Czy aby wszystko wyszło jak najlepiej?Czy nie zapomniałam o niczym?
Podjeżdżając pod willę troszkę się rozluźniłam. Tak jak się umówiliśmy wszyscy będą czekać w środku i BUM. Niespodzianka. Mam nadzieje że się ucieszą.
-Jestem głodny-jęczał Horanek-głomodarek. Nie rozumiem jak można być tak głodnym.
-zaraz-westchnął Harry i pobiegł z swoimi walizkami do drzwi. Dołączyliśmy do niego za raz.
Całą chmarą wlecieliśmy do domu chłopaków. Walizki zostawiliśmy w korytarzu i udaliśmy się do salonu.
-Niespodzianka-rozległ się głośny krzyk przybyłych gości. Nasi chłopcy byli najwyraźniej zaskoczeni. Odnalazłam w tłumie Pezz,stała z swoim zespołem. Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-Jesteś wspaniała-pocałowałam ją w policzek
-Sama bym nie dała rady-zaśmiała się. A no tak dziewczyny jej pomogły.
Przywitałam się z nimi i resztą gośći.
Poczułam wibracje w przedniej kieszeni shortów. Wyjęłam telefon i odblokowałam.
Wiadomość od Jai:
"Wróciłaś. Spotkajmy się wieczorem. Tęsknie"
Jaki on słodki szybko odpisałam chłopakowi, żeby przyjechał po mnie o 18.
Odnalazłam chłopaków w śród gości, żeby porzegnać się.
Za pół godziny przyjedzie Jai,a ja nie wiem w co się ubrać. Siedziałam już dobre 40 minut.
Lato się kończy, a zbliża się jesień .
Postawiłam na klasykę
.
Naciągnęłam na nadgarstek branzoletękę, a w domu rozległ się dzwonek do drzwi. W szybki tępie zbiegłam po schodach rzucając się do drzwi. Otworzyłam drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Jai. Przyciągnełam chłopaka di siebie i wpiłam się w jego miękkie wargi. Jak mi tego brakowało.
Z braku tlenu musiałam oderwać się od chłopaka. Oparłam swoja głowę o jego klatke piersiową a ręce opletłam wokół tułowia.
-Tęskniła-wyszeptałam,jeszcze bardzie wtulając się w chłopaka
Upewniłam się, że wszystko jest gotowe na przyjęcie dla chłopaków. Gdyby nie Pezz to bym nie dała rady. Polubiłam ją, myślę że mogły byśmy zostać przyjaciółkami. Można na nią liczyć w każdej sytuacji.
Jadąc do domu chłopaków,byłam trochę spięta. Czy aby wszystko wyszło jak najlepiej?Czy nie zapomniałam o niczym?
Podjeżdżając pod willę troszkę się rozluźniłam. Tak jak się umówiliśmy wszyscy będą czekać w środku i BUM. Niespodzianka. Mam nadzieje że się ucieszą.
-Jestem głodny-jęczał Horanek-głomodarek. Nie rozumiem jak można być tak głodnym.
-zaraz-westchnął Harry i pobiegł z swoimi walizkami do drzwi. Dołączyliśmy do niego za raz.
Całą chmarą wlecieliśmy do domu chłopaków. Walizki zostawiliśmy w korytarzu i udaliśmy się do salonu.
-Niespodzianka-rozległ się głośny krzyk przybyłych gości. Nasi chłopcy byli najwyraźniej zaskoczeni. Odnalazłam w tłumie Pezz,stała z swoim zespołem. Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-Jesteś wspaniała-pocałowałam ją w policzek
-Sama bym nie dała rady-zaśmiała się. A no tak dziewczyny jej pomogły.
Przywitałam się z nimi i resztą gośći.
Poczułam wibracje w przedniej kieszeni shortów. Wyjęłam telefon i odblokowałam.
Wiadomość od Jai:
"Wróciłaś. Spotkajmy się wieczorem. Tęsknie"
Jaki on słodki szybko odpisałam chłopakowi, żeby przyjechał po mnie o 18.
Odnalazłam chłopaków w śród gości, żeby porzegnać się.
Za pół godziny przyjedzie Jai,a ja nie wiem w co się ubrać. Siedziałam już dobre 40 minut.
Lato się kończy, a zbliża się jesień .
Postawiłam na klasykę

Naciągnęłam na nadgarstek branzoletękę, a w domu rozległ się dzwonek do drzwi. W szybki tępie zbiegłam po schodach rzucając się do drzwi. Otworzyłam drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Jai. Przyciągnełam chłopaka di siebie i wpiłam się w jego miękkie wargi. Jak mi tego brakowało.
Z braku tlenu musiałam oderwać się od chłopaka. Oparłam swoja głowę o jego klatke piersiową a ręce opletłam wokół tułowia.
-Tęskniła-wyszeptałam,jeszcze bardzie wtulając się w chłopaka
-Ja też-objął mnie swoim ramieniem-to co idziemy
-Tak-złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam na zewnątrz. Zakluczyłam dom i gotowa ruszyłam z chłopakiem.
Szliśmy spokojnymi ulicami Londynu w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie idziemy?-spojrzałam na mojego chłopaka. Boże jak to dziwnie brzmi. Nigdy bym nie pomyślałam,że będę dziewczyną Jaia Brooksa, chłopaka którego kocha tysiące nastolatek.
-Nie wiem,nie mam konkretnego celu,chciałem ten czas spędzić z tobą.
-Ach no ok.-westchnęłam,myślałam, że zabierze mnie na jakąś romantyczną kolację-A może pojedziemy do ciebie,chciała bym się przywitać z chłopakami.
-Naprawdę,myślałem że spędzimy ten czas razem
-No weź zrobimy sobie maraton filmowy,proszę
-A zostaniesz na noc ze mną
-ym-zostać czy nie zostać, a może to za wcześnie.-no dobra
-To super,ale nastepnym razem tylko ty i ja
-Zgoda.
Jai pociągnął mnie jak się domyślam w stronę posiadłości chłopaków.
Po 15 minutach spaceru, trafiliśmy pod duży biały dom.
Wchodząc do posiadłości można by było usłyszeć odgłosy chłopaków i to nie byle jakie odgłosy. Młodszy bliźniak pociągnął jak się domyślam w stronę salonu. Stojąc w progu przeżyłam szok.
Wszędzie było jedzenie, Beau z Lukem tańczyli w samych bokserkach na stole, a James z Skipem wsadzali im forse za gacie. Normalnie burdel.
-E dziwki-krzyknął Jai,-mamy gościa
O boże,gdy byście widzieli minę braci Brooks. Matko,w jakim tempie się ubierali.
-Alex-jako pierwszy rzucił się na mnie Skip.
-Hej-uściskałam mocno chłopaka. Po Danielu wyściskałam pozaostałą trójkę przyjaciół.
-Co wy tu robicie?-zapytał James.
-W zasadzie to przyszłam się z wami przywitać i obejrzeć jakiś filmy,ale z tego co widzę to macie ciekawsze zajęcia.-zaśmiałam się na wspomnienie z przed kilku minut.
-Ogarnijcie ten syf, a my pójdziemy do mnie-pociągnął mnie Jai na górę.
-Tylko nie tak ostro Jai-zaśmiał się Beau. Ja się czasami zastanawiam czy on mają mozg.
-Wal się Beau warknął chłopak i przyspieszył kroku.
-Ej no stary kiedyś tym się nie przejmowałeś-dokończył Luke. Co to miało znaczyć że sie ie przejmował tym kiedyś?.
Chłopak tworzył mi drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się duży pokuj. Był w odcieni Czerni z bielą. Gdzie nie gdzie prześwitywał odcień czerwieni. Meble w kolorze czerwieni. Podoba mi się ten pokuj coś czuje że będą częstym gościem w tym pokoju. Z ciągnęłam swoja kurtkę z szalikiem i buty obkładając wszystko na krzesło obok biurka. Zmęczona opadłam na łóżko. Podparłam się na łokciach poszukując wzrokiem swojego chłopaka. Stał przy szafie i zmieniał bluzkę.
O matko jak on ma zajebistą klatkę piersiową . Dało za uwarzyć tatułarze. Wpatrywałam sie tak w niego, dopuki mnie nie przyłapał.
-Zrób zdjęcie, zostanie ci na dłużej-zaśmiał się.
Jak na zawołanie pobiegłam do płaszcza i wyciągnęłam iPhona.
-Gdzie macie łazienkę?-zspojrzałam na chłopak pytająco
-Jak byś nie zauważyła to mam własną-zaśmiał się i skierował w moja stronę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dopiero teraz zauważyłam brązowe drzwi. Pobiegłam do nich i odworzyłam. Stanęłam przed lustrem wołają chłopaka. Ustawił się za mną obejmując mnie w pasie. Pstruknęłam na kilka fotek i ustawiłam sobie najładniejsza na tapetę. Jai zaśmiał się z mojego poczynienia, poczym sam dał mi całusa w usta robiąc fotkę, która znalazła się na jego tapecie.
-Jestes słodki-usmiechnęłam się do zdjęcia
-Ty równiez-obdarował mnie kolejnym buziakiem u usta.
-Jai mogę cie o coś zapytać?
-Tak
-Co miał na myśli Beau i Luke wypowiadając wcześniejsze zdanie
-Tak-złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam na zewnątrz. Zakluczyłam dom i gotowa ruszyłam z chłopakiem.
Szliśmy spokojnymi ulicami Londynu w nieznanym mi kierunku.
-Gdzie idziemy?-spojrzałam na mojego chłopaka. Boże jak to dziwnie brzmi. Nigdy bym nie pomyślałam,że będę dziewczyną Jaia Brooksa, chłopaka którego kocha tysiące nastolatek.
-Nie wiem,nie mam konkretnego celu,chciałem ten czas spędzić z tobą.
-Ach no ok.-westchnęłam,myślałam, że zabierze mnie na jakąś romantyczną kolację-A może pojedziemy do ciebie,chciała bym się przywitać z chłopakami.
-Naprawdę,myślałem że spędzimy ten czas razem
-No weź zrobimy sobie maraton filmowy,proszę
-A zostaniesz na noc ze mną
-ym-zostać czy nie zostać, a może to za wcześnie.-no dobra
-To super,ale nastepnym razem tylko ty i ja
-Zgoda.
Jai pociągnął mnie jak się domyślam w stronę posiadłości chłopaków.
Po 15 minutach spaceru, trafiliśmy pod duży biały dom.
Wchodząc do posiadłości można by było usłyszeć odgłosy chłopaków i to nie byle jakie odgłosy. Młodszy bliźniak pociągnął jak się domyślam w stronę salonu. Stojąc w progu przeżyłam szok.
Wszędzie było jedzenie, Beau z Lukem tańczyli w samych bokserkach na stole, a James z Skipem wsadzali im forse za gacie. Normalnie burdel.
-E dziwki-krzyknął Jai,-mamy gościa
O boże,gdy byście widzieli minę braci Brooks. Matko,w jakim tempie się ubierali.
-Alex-jako pierwszy rzucił się na mnie Skip.
-Hej-uściskałam mocno chłopaka. Po Danielu wyściskałam pozaostałą trójkę przyjaciół.
-Co wy tu robicie?-zapytał James.
-W zasadzie to przyszłam się z wami przywitać i obejrzeć jakiś filmy,ale z tego co widzę to macie ciekawsze zajęcia.-zaśmiałam się na wspomnienie z przed kilku minut.
-Ogarnijcie ten syf, a my pójdziemy do mnie-pociągnął mnie Jai na górę.
-Tylko nie tak ostro Jai-zaśmiał się Beau. Ja się czasami zastanawiam czy on mają mozg.
-Wal się Beau warknął chłopak i przyspieszył kroku.
-Ej no stary kiedyś tym się nie przejmowałeś-dokończył Luke. Co to miało znaczyć że sie ie przejmował tym kiedyś?.
Chłopak tworzył mi drewniana powłokę,a moim oczom ukazał się duży pokuj. Był w odcieni Czerni z bielą. Gdzie nie gdzie prześwitywał odcień czerwieni. Meble w kolorze czerwieni. Podoba mi się ten pokuj coś czuje że będą częstym gościem w tym pokoju. Z ciągnęłam swoja kurtkę z szalikiem i buty obkładając wszystko na krzesło obok biurka. Zmęczona opadłam na łóżko. Podparłam się na łokciach poszukując wzrokiem swojego chłopaka. Stał przy szafie i zmieniał bluzkę.
O matko jak on ma zajebistą klatkę piersiową . Dało za uwarzyć tatułarze. Wpatrywałam sie tak w niego, dopuki mnie nie przyłapał.
-Zrób zdjęcie, zostanie ci na dłużej-zaśmiał się.
Jak na zawołanie pobiegłam do płaszcza i wyciągnęłam iPhona.
-Gdzie macie łazienkę?-zspojrzałam na chłopak pytająco
-Jak byś nie zauważyła to mam własną-zaśmiał się i skierował w moja stronę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dopiero teraz zauważyłam brązowe drzwi. Pobiegłam do nich i odworzyłam. Stanęłam przed lustrem wołają chłopaka. Ustawił się za mną obejmując mnie w pasie. Pstruknęłam na kilka fotek i ustawiłam sobie najładniejsza na tapetę. Jai zaśmiał się z mojego poczynienia, poczym sam dał mi całusa w usta robiąc fotkę, która znalazła się na jego tapecie.
-Jestes słodki-usmiechnęłam się do zdjęcia
-Ty równiez-obdarował mnie kolejnym buziakiem u usta.
-Jai mogę cie o coś zapytać?
-Tak
-Co miał na myśli Beau i Luke wypowiadając wcześniejsze zdanie