Pakowałam ostatnią walizkę. Wrzuciłam potrzebne buty i spodnie:długie i krótkie.
Gotową walizkę postawiłam na ziemi i oklapłam na łóżko. Spojrzałam na dwie duże walizki przed sobą. Trochę mało jak na dwa miesiące po za domem.
No właśnie jutro wyjeżdżamy z samego rana w trasę koncertową chłopców. Ciekawa jestem jak się wszystko potoczy. Nie odzywam się z całym 5sos. Próbowali się zemną skontaktować,ale ja na razie nie miałam ochoty na to. Jeżeli uważają,że prze zemnie może się rozpaść ich zespół to nie chcę mieć z nimi żadnego kontaktu. Kocham ich i smutno mi jest że niema ich przy mnie. Nie chcę ich stracić,ale też nie chce żyć z poczuciem winy że prze zemnie zmarnowali sobie życie.
Od kilku dni śni mi się ten sam sen. Ciemność,most,tajemnicza postać chłopaka i to dziwne uczucie.
Nie mam pojęcia o co chodzi. Bardzo chcę zobaczyć twarz tego chłopaka. Czuję że jak za każdym razem się pojawia w mojej głowie czuję jakieś łaskotanie w okolicach podbrzusza. To dziwne uczucie zawsze towarzyszyło mi gdy był przy mnie Luke. Jak mnie dotykał,czy mówił do mnie. Może to ma coś z nim wspólnego. Muszę się dowiedzieć czy tym chłopakiem jest ten niesamowity blondyn.
Zbiegłam po schodach do salonu. Na kanapie siedziały dziewczyny. Oglądały jakąś komedie romantyczną. Wskoczyłam obok Pauli i oparłam głowę o jej ramie.
-Co oglądacie?-spytałam wpatrująć się w telewizor.
-Pierwszy raz-rzekłam Majka z lekim zachwytem w głosie. Ciekawe o co chodzi.
-Ym Majka coś się stało?-spojrzałam na przyjaciółkę
-Nie,a co-odparła
-Chyba jednak tak-rzekłam
-No może-spojrzała się na nas-trochę się wydarzyło szczególnie wczoraj wieczorem-zarumieniła się
-O mój BORZE-wrzasnęłyśmy z Paulą
-Czy ty z nim....no wiesz-zapytałam leko za szokowana.
-No tak to się stało wczoraj-jeszcze większego spaliła buraka
Czyli wychodzi na to że zostałam sama z tym problemem. Może to dziwne że mam 19lat i jeszce nie spałam z żadnym chłopakiem.
-Czyli Została nam jeszcze Alex-przerwała moje rozmyślenia dziewczyn siedziąca koło mnie. Dzięki Paula. A na dodatek czytasz w moich myślach. Gratuluje Ci.
-Y ta...mam pomysł-musiałam jak najszybciej zmienić temat, bo zaraz za częły by się głupie pytania-już od dawna chciałam sobie pofarbować włosy. Co wy na to żebyśmy wybrał się na babski wypad na miasto
-Brzmi świetnie-uf wiedziałam co zadziała na te dwie
-To idziemy-podniosłam się z kanapy i zaczęłam wciągać na nogi vansy
-Jasne-podniosły się obie i powtórzył moją czyność
-To jaki kolor sobie pani życzy-zapytała fryzjerka
-Zastanawiałam się nad różem, fioletem lub niebieskim, sama nie wiem-wzruszyłam ramionami
-Co pani na to aby połączyć z turkusem.
-Brzmi świetnie.
-I jak podoba się pani.

-Rewelacyjnie o coś takiego mi chodziło-uśmiechnęłam się do fryzjerki i wyciągnęłam odpowiednia smumę pieniędzy i wręczyłam jej dziewczynie-Dzięki-rzuciłam i wyszłam z salonu do salonu kosmetycznego gdzie znajdują się dziewczyny.
-I jak?-krzyknęłam do przyjaciółek,które siedziały sobie wygodnie na fotelach
-Wow-wydukała Majk
-Wyglądasz świetnie-uśmiechnęła się Paula-już nie jesteś bląndynka
-Przynajmniej będę się wyróżniać-bąknęłam i usiadłam koło nich-To co teraz?
-Może mała kawa i zbieramy się do domu?-podniosła się z fotela dziewczyna Li
-Jasne-wstałam z Paula i podążyłyśmy za dziewczyną
-To co jutro wyjeżdżamy-na bąknęła Majka
-Ta-mruknęłam
-Ja tam się cieszę. Będę blisko Nialla-uśmiechnęła się Paula
-Ta-znowu mruknięcie. Jakoś nie jestem przekonana, ale cóż
-Ej co się dzieje-zapytała z troską blondyna
-Nic, jakoś nie chcę mi się gadać idziemy-podniosłam się z krzesła
-Jasne-obie dziewczyny uczyniły to samo.
Ruszyłśmy do wyjścia galeri. Złapałyśmy taxi i ruszyłyśmy do domu.
;
Rano Godzina 5:00
-Co się dzieje-mruknęłam naciągając kordłę na głowę. Co ktoś chcę od demnie o tak wcześnej poże. A tak wgl. która jest godzina?
-Wstawaj za godzinę jedziemy na lotnisko-usłyszałam jakiś głos nad sobą
-Co? Po co?-mruszałam dalej próbując usnąć
-Alex, wstawaj-wydarła sie tajemnicza postać i ściągnęłam ze mnie pierzynkę
-Nie-jęknęłam. Podniosłam się do pozycji siedzącaej i spuściłam bose stopy wdół.
Tym osobnikiem była Majka. Spojrzałam na zegarek. 5 rano. Nie. Cholerny wylot samolotem. Cholerny wyjazd. Cholerna trasa koncertowa.
Ignorując dziewczynę poczłapałam do łazienki. Tam odbyłam poraną toaletę. Zajęło mi to z 10 min. Nawet nie wiem jakim cudem tak szybko się ogarnęłam.
Podeszłam do szafy i nie wiedziałam w co się ubrać. Ciekawe co mają dziewczyny?
-Dziewczyny, chodzcie!-wrzasnęłam
Po chwili obie stanęły w mich drzwiach
-W tym jedziecie co macie na sobie?-spytałam
-Ta-mruknęła Paula
Dziewczyna miała na sobie to:
Majka też była super ubrana. Li na pewno się spodoba.

-Wyglądacie ślicznie-usmiechnęłam się do dziewczyn
-To co chciałaś-spytała poirytowana Paula
-Chciałam wiedzieć w co się ubieracie-odwróciłam sie w sronę szafy i przrzegrzebałam swoje ubrania.
-Co wy na to?-spytałam dziewczyn
-Może być-bąknęła Paula i wyszła
-A jej co?-spytałam dziewczyny i rzuciłam ubrania na łóżko.
-Pokłuciła się z Horankiem i wgl-wzruszyła ramionami-Idę zrobic śniadanie chcesz
-Jasne-podeszłam do łózka i zaczęłam zakładać swoje ciuszki. Najdłóżej zajeło mi czasu z butam ale efekt jest napawdę zniewajający. Miałam na sobie to:

Zrobiłam sobie dość mocny makijaż i spakowałam potrzebne rzeczy do torebki jak szminka, telefon,chusteczki,paszport czy pieniądze.
Gotowa zeszłam na dół.
-Co tak pachnie?-weszłam do kuchni i zajrzałam Majce przez ramię
-Jajecznica-wyciągnęła dwa talerze i nałożyła na nie jajka.
Nalałam do szklanek soku i postawiłam na stole. Wzięłam jeszcze dwa widelce i uisadłamz dziewczyna przy stole.
-Pych-wzięłam kolejny kęs do buzi
-A co ty tak dzisaj na mroczno-spojrzała na mnie dziewczyna.
-Jak mroczno?-nie wiedziałam o co jej chodzi. Ubrałam się tak jak mi się podoba i nie rozumiem przez ten strój słowo mroczno.
-Glany, makijaż
-Ja nic w tym stroju nie widzę mrocznego-wzruszyłam ramionami-Mi tam się podoba-odstawiłam talerz do zmywarki i posprzatałam po sobie.
Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć minut powinyśmy wyjeżdżać.
-Zadzwonię po taxi i pójdę po Paulę, a ty posprawdzaj wszystkie urządzenia-Wyciągnęłam iPfona z torebki i zadzwoniłam po taxi. Za 10min po wina być. Pobiegłam na górę po Paulę. Zapukałam do jej pokoju,po czym weszłam.
-Paula zaraz będzie taksówka-spojrzaałam na dziewczynę wyglądała na przygnębiona
-Jasne-mruknęła
-Co się dzieje maleńka-siadłam koło niej i złapałam jej prawą dłoń
-Pokłóciłam się z Nialem-otarła jedną łzę. czy ja dobrze widzę ta dziewczyna nigdy nie płacze prze chłopaka-Nie chciałam żeby to tak wyszło
-Ej mała spokojnie-pogłaskałam ją po plecach-na pewno wszystko się dobrze ułoży
Oczami Pauli:
Jak zobaczyłam zdjęcie Nialla z jakąś laską to od razu zadzwoniłam do niego żeby wyjaśnił mi tą całą sytuacje.
On oczywiście nie wie o co chodzi i zgrywa idiotę. Ale ja sobie chyba nie wymyśliłam tego. Przytulała jakąś dziewczynę i oczywiście zdjęcie musiało wylądować na okładce gazet.
Najbardziej zaintrygował mnie nagłówki" Nailli Horan i tajemnicza dziewczyna. Czy to koniec jego związku z Paula Mohame"albo "Krótki romans. Tajemnicza postać i Niall Horan" lub" Czy Paula Mohame to już przeszłość". Ej no ludzie jaka dziewczyna by nie postąpiła tak jak ja. Jeżeli w ten sposób chcę zakączyć nasz związek to mu się powoli zaczyna udawać.
Oczami Alex:
Wchodziłyśmy własnie na teren lotniska wraz z jednym ochroniarzem chłopców. Nawet nie wiem po co to było. Usłyszałam jakieś piski i dużą grupkę dziewczyn. Mogłam się domyślić, że to chłopcy. Nasz ochroniarz zaprowadziła nas na odprawę. Jak sam powiedział chłopcy zaraz do nas dołączą. Z tego co mi wiadomo to lecimy prywatnym samolotem. Fajnie. Zero fanek,zero małych dzieci. Jak dla mnie raj.
Siedziałyśmy już od jakiś samolocie, a chłopaków jak nie ma tak nie ma. Jejuuu ile można dawać głupiego autografa. Nas oczywiście ludzie już rozpoznają i proszą o autograf czy zdjęcie,ale nie zabiera nam to tyle czasu ile im. No tak to są sławne gwiazdki muzyki.
Każda z nas siedziała oddzielnie. Siedziałam na samy koncu. Dwa rzędy dalej Paula,a po drugiej stronie Majka.
Nie wiem co zrobie gdy zobaczę chłopaków z 5sos. Barkuje ki ich ale muszę udawać twarda. Brakuje mi Mike,nikt nie za stapi mi jego. Nawet jak by się starał. Chce żeby było jak dawniej.
Jako pierwszy przyszedł menażer chłopców Paul. Przywitała się z nami i opowiedział o trasie. Wydawał się być symatycznym facetem. Po jakiś 5min usłyszałam głosne smiechy. Och to pewnie chłopcy. Ich reakcja na mój widok bez cenna.
-Y.kto to?-zapytał Lou. Widać ze się nabijał
-Bardzo śmieszne idioto-prychnęłam i spojrzałam na resztę. Przeskanowałam całe 1d. Za wahałam się spojrzeć na dalszą część pasarzerów. A jednak. Widziałam na ich twarzach zdziwienie,alei radość.
-wyglądasz inaczej-odezwał się Horan
-Zaraz ty będziesz wyglądał inaczej jak nie wytłumaczysz czegos pewnej dziewczynie-na początku widziałam u niego zdziwnienie,ale chyba dotarło do niego o co mi chodzi bo szybko skierował się w stronę Pauli. Reszta zajęła swoje miejsca. Oczywiście Li siadła koło Majki. Prze demną usiadł Ash z Mikem. Luke gdzieś koło nich. 1d poleciało na sam przód,bo jak stwierdzili najbliżej tv. Koło mnie siadł oczywiście Cal. Od razu gdy siadł koło mniej podniosłam się z miejsca i chciałam się przesiąć. Ale chłopak mi to uniemorzliwił. Co za palant.
Lot maił potrwać 2godziny. Nawet nie wiem gdzie lecimy.
Caloum próbował do mnie zagadać,ale zawsze brakowało mu odwagi. Wkońcu sama nie wytrzymałam i się przytuliłam do niego. Brakowało mi go. Na początku był zdziwiony,ale szybko odwzajemił mó gest.
-Przepraszam,nie chciałem-wyszeptał
-Za pomnijmi,proszę-wymamrotałam
Przez następną godzinę rozmawiałam z chłopakiem o wszystkim. O moje metarmofozie,o tym co robili przez kilka dni. Czasem wspominaliśmy dawne czasy. Czasem się śmialiśmy. Widziałam po reakcji inych żebyli zdziwieni tym że się od odzywam z chłopakiem,ale widziałam na ich twarzach radość i ulgę. Brakowało mi również Asha. Poprosiłam swojego towarzysza,aby zamienił się miejscem z nim. Z Mikem nie chciałam na razie gadać. To w końcu on zdrdził moje tajemnice.
Z Ashem było tak samo jak z Calem. Przeprosiny,rozmowa,śmiech i wspomnienia. Takiego go uwielbiam. Najbardziej śmialiśmy się z tego jak spaliśmy w anie u chłopców. Tego do końca życia nie zapomnę.
-Wyglądasz jak jakiś dziwak-zaśmiał się blondas
-Dzięki-również się zaśmiałam-Ale jak chcesz to możemy z ciebie też zrobić co ty na to?-juz miałam plan.
-Nie dzięki-zaprzeczył szybki.
-No,ale kto ci każe farbować włosy czy coś-musiałam jak najszybciej przekonać chłopaka-ja cię tylko troszke podmaluje tu w samolocie proszę-błagałam chłopak
-Nom.....ych....no dobra-jest wygrałam.Pisnęłam z podekscytowania a w oczach chłopaka widziałam przerażenie.
Ściągnęłam jego bandankę z głowy i zawiązałam w iny sposób. Oczywiście zawiażałam mu ją po swojemu. Z kokardką na środku. Teraz to wyglądał jak dziewczynka. Poczochrałam mu włosy i gdzie niegdzie postawiłam w dziecięcy sposób. Z torebki wyciągnęłam swoją różową szminkę i przejechałam po jego ustach. Próbowałam się powstrzymać od śmiechy. Nałożyłam na jego policzki różu,mocnego różu. Na oczy troszkę cienów i gotowe. Szok musiałam mieć na pamiątkę. Wyciąnęłam swojego iPfona i cyknęłam mu fotkę. Oczywiście chłopak chciał zobaczyć,ale nie dopuściłam do tego.
-Ej słychacie-wstałam z krzesła i wzróciłam wszystkich uwage na siebie-Patrzcie na Asha jaką słodka z niego dziecinka-kazałam chłopakowi wstać. Teraz już nie hamowałam swojego śmiechu. Opadłam na fotel. Przez swój śmiech usłyszałam rechot innych członków. Kontem oka spojrzałam równiez na Paula,on tak samo nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Nasz słodki Ash. Chłopak opadł zdezoriętowany na fotel. Wyciągnął swój telefon i przejrzał się w nim. Jego mina bez cena. Cieszę się że mam pamiątkę z tego pięknego wydarzenia.
-Zabiję Cię Kruszyna-wydarł się chłopak i rzucił się na mnie.
-Nie bałagam-udawałam przerażona. Wymksnęłam się z objęć chłopaka i pobiegłam prosto do Lou. Siadłam mu na kolana i schowałam twarz w jego ramię. Nadal się rechotałam z tego wydarzenia.
-Proszę zapiąć pasy niedługo lądujemy-usłyszałam głos pilota
Kątem oka zauważyłam że Ash zrezygnował. Wróciłam na swój fotel i przyglądałam się chłopakowi jak zmywa makijaż. Jakoś mu to nie wychodziło, więc postanowiłam mu pomóc. Wyciągnęłam z torebki nawilżające chustki i zmyłam chłopakowi makijaż. Poprawiłam mu włosy i bandame. I teraz to jest prawdziwy Ash.
Właśnie wchodziłam do swojego pokoju, który dzieliłam z Ashem. Czemu z nim? Proste dziewczyny musiały mieć ze swoimi chłopakami. Paula na szczęście się pogodziła z Horanem.
Wow mam ogromne łóżko,które musze dzielić z tym pacanem. Matko. Od razu podbiegłam do niego i rzuciłam się na nie. Mój lokator powtórzył ten czyn.
-To co maleńka mały numerek w nocy-zarzartował chłopak
-Chyba śnisz pacanie-walnęłam go w ramię
-Ej no mała-oburzył się
-Zapomnij
-A no tak zapomniałem że ty Z Lukem wolała byś-poruszył zabawnie brwiami
-Jesteś obleśny-podniosłam się z łóżka i rzuciłam w chłopaka poduszką-za chwile po winiśmy być w stołówce - chłopak się podnióśł. Wziął mnie na barana i podążył w stronę drzwi. Nie spodziewałam się tego,ale może być fajnie.
-Patrzcie na tych idiotów-usłyszałam rechot pozostałych
-idioci-z nowy. Walcie się. Sami jesteście idiotami. Dotarliśmy do naszego stolika. Chłopak rzucił mnie z pleców,a sam opadł na krzesło.
-To co dzisiaj robimy?-zapytałam
-Dzisiaj macie wolne,ale jutro zaczynacie próbę,pojutrze koncert-odpowiedział Paul
-To co imprezka?-poruszyłam zabawnie brwiami
-Jasne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz