sobota, 20 września 2014

Miśki przepraszam ale prawdo podobnie nie dodam jutro rozdziały.
Tak naprawdę zastanawiam się nad zawieszeniem bloga,chyba że jest jakaś chętna osoba do poprowadzenia ze mną na w spółkę bloga. To by mi od razu ułatwiło sprawę.
Chętni niech napiszą w komentarzu.
Co do następnego posta to nie wiem kiedy się ujawni. PRzepraszam.

niedziela, 14 września 2014

Przepraszam powinam wczoraj dodac rozdział,ale niestety codzienie mam spotkania do bierzmowania. Kośćiól,spotkania,szkoła i tak w kółko. Blabla. Sory niedługo będę dodawać częściej

; Rozdział:12: Przepraszam

                                                                         MUZYKA

                           
Pakowałam ostatnią walizkę. Wrzuciłam potrzebne buty i spodnie:długie i krótkie.
Gotową walizkę postawiłam na ziemi i oklapłam na łóżko. Spojrzałam na dwie duże walizki przed sobą. Trochę mało jak na dwa miesiące po za domem.
No właśnie jutro wyjeżdżamy z samego rana w trasę koncertową chłopców. Ciekawa jestem jak się wszystko potoczy. Nie odzywam się z całym 5sos. Próbowali się zemną  skontaktować,ale ja na razie nie miałam ochoty na to. Jeżeli uważają,że prze zemnie może się rozpaść ich zespół to nie chcę mieć z nimi żadnego kontaktu. Kocham ich i smutno mi jest że niema ich przy mnie. Nie chcę ich stracić,ale też nie chce żyć z poczuciem winy że prze zemnie zmarnowali sobie życie.

Od kilku dni  śni mi się ten sam sen. Ciemność,most,tajemnicza postać chłopaka i to dziwne uczucie.
Nie mam pojęcia o co chodzi. Bardzo chcę zobaczyć twarz tego chłopaka. Czuję że jak za każdym razem się pojawia w mojej głowie czuję jakieś łaskotanie  w okolicach podbrzusza. To dziwne uczucie zawsze towarzyszyło mi gdy był przy mnie Luke. Jak mnie dotykał,czy mówił do mnie. Może to ma coś z nim wspólnego. Muszę się dowiedzieć czy tym chłopakiem jest ten niesamowity blondyn.

Zbiegłam po schodach do salonu. Na kanapie siedziały dziewczyny. Oglądały jakąś komedie romantyczną. Wskoczyłam obok Pauli i oparłam głowę o jej ramie.
-Co oglądacie?-spytałam wpatrująć się w telewizor.
-Pierwszy raz-rzekłam Majka z lekim zachwytem w głosie. Ciekawe o co chodzi.
-Ym Majka coś się stało?-spojrzałam na przyjaciółkę
-Nie,a co-odparła
-Chyba jednak tak-rzekłam
-No może-spojrzała się na nas-trochę się wydarzyło szczególnie wczoraj wieczorem-zarumieniła się
-O mój BORZE-wrzasnęłyśmy z Paulą
-Czy ty z nim....no wiesz-zapytałam leko za szokowana.
-No tak to się stało wczoraj-jeszcze większego spaliła buraka
Czyli wychodzi na to że zostałam sama z tym problemem. Może to dziwne że mam 19lat i jeszce nie spałam z żadnym chłopakiem.
-Czyli Została nam jeszcze  Alex-przerwała moje rozmyślenia dziewczyn siedziąca koło mnie. Dzięki Paula. A na dodatek czytasz w moich myślach. Gratuluje Ci.
-Y ta...mam pomysł-musiałam jak najszybciej zmienić temat, bo zaraz za częły  by się głupie pytania-już od dawna chciałam sobie pofarbować włosy. Co wy na to żebyśmy wybrał się na babski wypad na miasto
-Brzmi świetnie-uf wiedziałam co zadziała na te dwie
-To idziemy-podniosłam się z kanapy i zaczęłam wciągać na nogi vansy
-Jasne-podniosły się obie i powtórzył moją czyność

-To jaki kolor sobie pani życzy-zapytała fryzjerka
-Zastanawiałam się nad różem, fioletem lub niebieskim, sama nie wiem-wzruszyłam ramionami
-Co pani na to aby połączyć z turkusem.
-Brzmi świetnie.

-I jak podoba się pani.
(chodzi tylko o kolor włosów)
-Rewelacyjnie o coś takiego mi chodziło-uśmiechnęłam się do fryzjerki i wyciągnęłam odpowiednia smumę pieniędzy i wręczyłam jej dziewczynie-Dzięki-rzuciłam i wyszłam z salonu do salonu kosmetycznego gdzie znajdują się dziewczyny.
-I jak?-krzyknęłam do przyjaciółek,które siedziały sobie wygodnie na fotelach
-Wow-wydukała Majk
-Wyglądasz świetnie-uśmiechnęła się Paula-już nie jesteś bląndynka
-Przynajmniej będę się wyróżniać-bąknęłam i usiadłam koło nich-To co teraz?
-Może mała kawa i zbieramy się do domu?-podniosła się  z fotela dziewczyna Li
-Jasne-wstałam z Paula i podążyłyśmy za dziewczyną

-To co jutro wyjeżdżamy-na bąknęła Majka
-Ta-mruknęłam
-Ja tam się cieszę. Będę blisko Nialla-uśmiechnęła się Paula
-Ta-znowu mruknięcie. Jakoś nie jestem przekonana, ale cóż
-Ej co się dzieje-zapytała z troską blondyna
-Nic, jakoś nie chcę mi się gadać idziemy-podniosłam się z krzesła
-Jasne-obie dziewczyny uczyniły to samo.
Ruszyłśmy do wyjścia galeri. Złapałyśmy taxi i ruszyłyśmy do domu.

;
Rano Godzina 5:00
-Co się dzieje-mruknęłam naciągając kordłę na głowę. Co ktoś chcę od demnie o tak wcześnej poże. A tak wgl. która jest godzina?
-Wstawaj za godzinę jedziemy na lotnisko-usłyszałam jakiś głos nad sobą
-Co? Po co?-mruszałam dalej próbując usnąć
-Alex, wstawaj-wydarła sie tajemnicza postać i ściągnęłam ze mnie pierzynkę
-Nie-jęknęłam. Podniosłam się do pozycji siedzącaej i spuściłam bose stopy wdół.
Tym osobnikiem była Majka. Spojrzałam na zegarek. 5 rano. Nie. Cholerny wylot samolotem. Cholerny wyjazd. Cholerna trasa koncertowa.
Ignorując dziewczynę poczłapałam do łazienki. Tam odbyłam poraną toaletę. Zajęło mi to z 10 min. Nawet nie wiem jakim cudem tak szybko się ogarnęłam.
Podeszłam do szafy i nie wiedziałam w co się ubrać. Ciekawe co mają dziewczyny?
-Dziewczyny, chodzcie!-wrzasnęłam
Po chwili obie stanęły w mich drzwiach
-W tym jedziecie co macie na sobie?-spytałam
-Ta-mruknęła Paula
Dziewczyna miała na sobie to:. Wyglądała świetnie.
Majka też była super ubrana. Li na pewno się spodoba..
-Wyglądacie ślicznie-usmiechnęłam się do dziewczyn
-To co chciałaś-spytała poirytowana Paula
-Chciałam wiedzieć w co się ubieracie-odwróciłam sie w sronę szafy i przrzegrzebałam swoje ubrania.
-Co wy na to?-spytałam dziewczyn
-Może być-bąknęła Paula i wyszła
-A jej co?-spytałam dziewczyny i rzuciłam ubrania na łóżko.
-Pokłuciła się z Horankiem i wgl-wzruszyła ramionami-Idę zrobic śniadanie chcesz
-Jasne-podeszłam do łózka i zaczęłam zakładać swoje ciuszki. Najdłóżej zajeło mi czasu z butam ale efekt jest napawdę zniewajający. Miałam na sobie to:.
Zrobiłam sobie dość mocny makijaż i spakowałam potrzebne rzeczy do torebki jak szminka, telefon,chusteczki,paszport czy pieniądze.
Gotowa zeszłam na dół.
-Co tak pachnie?-weszłam do kuchni i zajrzałam Majce przez ramię
-Jajecznica-wyciągnęła dwa talerze i nałożyła na nie jajka.
Nalałam do szklanek soku i postawiłam na stole. Wzięłam jeszcze dwa widelce i uisadłamz dziewczyna przy stole.
-Pych-wzięłam kolejny kęs do buzi
-A co ty tak dzisaj na mroczno-spojrzała na mnie dziewczyna.
-Jak mroczno?-nie wiedziałam o co jej chodzi. Ubrałam się tak jak mi się podoba i nie rozumiem przez ten strój słowo mroczno.
-Glany, makijaż
-Ja nic w tym stroju nie widzę mrocznego-wzruszyłam ramionami-Mi tam się podoba-odstawiłam talerz do zmywarki i posprzatałam po sobie.
Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć minut powinyśmy wyjeżdżać.
-Zadzwonię po taxi i pójdę po Paulę, a ty posprawdzaj wszystkie urządzenia-Wyciągnęłam iPfona z torebki i zadzwoniłam po taxi. Za 10min po wina być. Pobiegłam na górę po Paulę. Zapukałam do jej pokoju,po czym weszłam.
-Paula zaraz będzie taksówka-spojrzaałam na dziewczynę wyglądała na przygnębiona
-Jasne-mruknęła
-Co się dzieje maleńka-siadłam koło niej i złapałam jej prawą dłoń
-Pokłóciłam się z Nialem-otarła jedną łzę. czy ja dobrze widzę ta dziewczyna nigdy nie płacze prze chłopaka-Nie chciałam żeby to tak wyszło
-Ej mała spokojnie-pogłaskałam ją po plecach-na pewno wszystko się dobrze ułoży

Oczami Pauli:
Jak zobaczyłam zdjęcie Nialla z jakąś laską to od razu zadzwoniłam do niego żeby wyjaśnił mi  tą całą sytuacje.
On oczywiście nie wie o co chodzi i zgrywa idiotę. Ale ja sobie chyba nie wymyśliłam tego. Przytulała jakąś dziewczynę i oczywiście zdjęcie musiało wylądować na okładce gazet.
Najbardziej zaintrygował mnie nagłówki" Nailli Horan i tajemnicza dziewczyna. Czy to koniec jego związku z Paula Mohame"albo "Krótki romans. Tajemnicza postać i Niall Horan" lub" Czy Paula Mohame to już przeszłość". Ej no ludzie jaka dziewczyna by nie postąpiła tak jak ja. Jeżeli w ten sposób chcę zakączyć nasz związek to mu się powoli zaczyna udawać.

Oczami Alex:
Wchodziłyśmy własnie na teren lotniska wraz z jednym ochroniarzem chłopców. Nawet nie wiem po co to było. Usłyszałam jakieś piski i dużą grupkę dziewczyn. Mogłam się domyślić, że to chłopcy. Nasz ochroniarz zaprowadziła nas na odprawę. Jak sam powiedział chłopcy zaraz do nas dołączą. Z tego co mi wiadomo to lecimy prywatnym samolotem. Fajnie. Zero fanek,zero małych dzieci. Jak dla mnie raj.
Siedziałyśmy już od jakiś samolocie, a chłopaków jak nie ma tak nie ma. Jejuuu ile można dawać głupiego autografa. Nas oczywiście ludzie już rozpoznają i proszą o autograf czy zdjęcie,ale nie zabiera nam to tyle czasu ile im. No tak to są sławne gwiazdki muzyki.
Każda z nas siedziała oddzielnie. Siedziałam na samy koncu. Dwa rzędy dalej Paula,a po drugiej stronie Majka.
Nie wiem co zrobie gdy zobaczę chłopaków z 5sos. Barkuje ki ich ale muszę udawać twarda. Brakuje mi Mike,nikt nie za stapi mi jego. Nawet jak by się starał. Chce żeby było jak dawniej.

Jako pierwszy przyszedł menażer chłopców Paul. Przywitała się z nami i opowiedział o trasie. Wydawał się być symatycznym facetem. Po jakiś 5min usłyszałam głosne smiechy. Och to pewnie chłopcy. Ich reakcja na mój widok bez cenna.
-Y.kto to?-zapytał Lou. Widać ze się nabijał
-Bardzo śmieszne idioto-prychnęłam i spojrzałam na resztę. Przeskanowałam całe 1d. Za wahałam się spojrzeć na dalszą część pasarzerów. A jednak. Widziałam na ich twarzach zdziwienie,alei radość.
-wyglądasz inaczej-odezwał się Horan
-Zaraz ty będziesz wyglądał inaczej jak nie wytłumaczysz czegos pewnej dziewczynie-na początku widziałam u niego zdziwnienie,ale chyba dotarło do niego o co mi chodzi bo szybko skierował się w stronę Pauli. Reszta zajęła swoje miejsca. Oczywiście Li siadła koło Majki. Prze demną usiadł Ash z Mikem. Luke gdzieś koło nich. 1d poleciało na sam przód,bo jak stwierdzili najbliżej tv. Koło mnie siadł oczywiście Cal. Od razu gdy siadł koło mniej podniosłam się z miejsca i chciałam się przesiąć. Ale chłopak mi to uniemorzliwił. Co za palant.
Lot maił potrwać 2godziny. Nawet nie wiem gdzie lecimy.
Caloum próbował do mnie zagadać,ale zawsze brakowało mu odwagi. Wkońcu sama nie wytrzymałam i się przytuliłam do niego. Brakowało mi go. Na początku był zdziwiony,ale szybko odwzajemił mó gest.
-Przepraszam,nie chciałem-wyszeptał
-Za pomnijmi,proszę-wymamrotałam

Przez następną godzinę rozmawiałam z chłopakiem o wszystkim. O moje metarmofozie,o tym co robili przez kilka dni. Czasem wspominaliśmy dawne czasy. Czasem się śmialiśmy. Widziałam po reakcji inych żebyli zdziwieni tym że się od odzywam z chłopakiem,ale widziałam na ich twarzach radość i ulgę. Brakowało mi również Asha. Poprosiłam swojego towarzysza,aby zamienił się miejscem z nim. Z Mikem nie chciałam na razie gadać. To w końcu on zdrdził moje tajemnice.
Z Ashem było tak samo jak z Calem. Przeprosiny,rozmowa,śmiech i wspomnienia. Takiego go uwielbiam. Najbardziej śmialiśmy się z tego jak spaliśmy w anie u chłopców. Tego do końca życia nie zapomnę.
-Wyglądasz jak jakiś dziwak-zaśmiał się blondas
-Dzięki-również się zaśmiałam-Ale jak chcesz to możemy z ciebie też zrobić co ty na to?-juz miałam plan.
-Nie dzięki-zaprzeczył szybki.
-No,ale kto ci każe farbować włosy czy coś-musiałam jak najszybciej przekonać chłopaka-ja cię tylko troszke podmaluje tu w samolocie proszę-błagałam chłopak
-Nom.....ych....no dobra-jest wygrałam.Pisnęłam z podekscytowania a w oczach chłopaka widziałam przerażenie.
Ściągnęłam jego bandankę z głowy i zawiązałam w iny sposób. Oczywiście zawiażałam mu ją po swojemu. Z kokardką na środku. Teraz to wyglądał jak dziewczynka. Poczochrałam mu włosy i gdzie niegdzie postawiłam w dziecięcy sposób. Z torebki wyciągnęłam swoją różową szminkę i przejechałam po jego ustach. Próbowałam się powstrzymać od śmiechy. Nałożyłam na jego policzki różu,mocnego różu. Na oczy troszkę cienów i gotowe. Szok musiałam mieć na pamiątkę. Wyciąnęłam swojego iPfona i cyknęłam mu fotkę. Oczywiście chłopak chciał zobaczyć,ale nie dopuściłam do tego.
-Ej słychacie-wstałam z krzesła i wzróciłam wszystkich uwage na siebie-Patrzcie na Asha jaką słodka  z niego  dziecinka-kazałam chłopakowi wstać. Teraz już nie hamowałam swojego śmiechu.  Opadłam na fotel. Przez swój śmiech usłyszałam rechot innych członków. Kontem oka spojrzałam równiez na Paula,on tak samo nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Nasz słodki Ash. Chłopak opadł zdezoriętowany na fotel. Wyciągnął swój telefon i przejrzał się w nim. Jego mina bez cena. Cieszę się że mam pamiątkę z tego pięknego wydarzenia.
-Zabiję Cię Kruszyna-wydarł się chłopak i rzucił się na mnie.
-Nie bałagam-udawałam przerażona. Wymksnęłam się z objęć chłopaka i pobiegłam prosto do Lou. Siadłam mu na kolana i schowałam twarz w jego ramię. Nadal się rechotałam z tego wydarzenia.
-Proszę zapiąć pasy niedługo lądujemy-usłyszałam głos pilota
Kątem oka zauważyłam że Ash zrezygnował. Wróciłam na swój fotel i przyglądałam się chłopakowi jak zmywa makijaż. Jakoś mu to nie wychodziło, więc postanowiłam mu pomóc. Wyciągnęłam z torebki nawilżające chustki i zmyłam chłopakowi makijaż. Poprawiłam mu włosy i bandame. I  teraz to jest prawdziwy Ash.

Właśnie wchodziłam do swojego pokoju, który dzieliłam z Ashem. Czemu z nim? Proste dziewczyny musiały mieć ze swoimi chłopakami. Paula na szczęście się pogodziła z Horanem.
Wow mam ogromne łóżko,które musze dzielić z tym pacanem. Matko. Od razu podbiegłam do niego i rzuciłam się na nie. Mój lokator powtórzył ten czyn.
-To co maleńka mały numerek w nocy-zarzartował chłopak
-Chyba śnisz pacanie-walnęłam go w ramię
-Ej no mała-oburzył się
-Zapomnij
-A no tak zapomniałem że ty Z Lukem wolała byś-poruszył zabawnie brwiami
-Jesteś obleśny-podniosłam się z łóżka i rzuciłam w chłopaka poduszką-za chwile po winiśmy być w stołówce - chłopak się podnióśł. Wziął mnie na barana i podążył w stronę drzwi. Nie spodziewałam się tego,ale może być fajnie.

-Patrzcie na tych idiotów-usłyszałam rechot pozostałych
-idioci-z nowy. Walcie się. Sami jesteście idiotami. Dotarliśmy do naszego stolika. Chłopak rzucił mnie z pleców,a sam opadł na krzesło.
-To co dzisiaj robimy?-zapytałam
-Dzisiaj macie wolne,ale jutro zaczynacie próbę,pojutrze koncert-odpowiedział Paul
-To co imprezka?-poruszyłam zabawnie brwiami
-Jasne



sobota, 6 września 2014

Rozdział 11:Niech wie,że przez nią może rozpaść się nasz

MUZYKA

Oczami Michaela:
-Nie wiem jak wy możecie się nazywać jej przyjaciółmi-spojrzałem z oburzeniem na chłopków.
Po wyjściu od Alex od razu przyszedłem do hotelu. Chciałem pogadać z chłopakami i wszystko im wytłumaczyć, ale im nic się nie da wytłumaczyć.
-Kochamy ją jak siostrę, ale mamy swoje życie. May zespół-tłumaczył Ashton
-To chodzi o zespół-zakpiłem-Wiedziałem dla was liczy się już tylko kariera. Rezygnujecie z rodziny, przyjaciół
-Co ty pieprzysz?-Luke czy on jest idiotą czy tylko udaję. Musze mu powiedzieć, bo już nie wytrzymam.
-Idioto, ona między innym zaczęła się ciąć że nie utrzymywaliśmy z nią kontaktów, cięła się też przez ciebie-nie wytrzymałem musiałem mu to powiedzieć-Debilu, ona cie kocha, nie rozumiesz tego
Od razu mu mina zrzędła. Musiałem mu powiedzieć, bo nie mogę już patrzeć  jak ona cierpi. 
-Ale ja to?-wydukał
-Tak, to, słyszałeś. Luke ona cie kocha i to już od dawna-weschnęłem-cięła się dla tego że już tego nie wytrzymywała.
-Ja nie wiedziałem
-To się dowiedziałeś-sarkazm istny sarkazm-Dla tego chce jej pomóc. Nie chcę żeby się zacięła na śmierć. W może oty nie wiecie, ale takich sytuacji było już sporo-zawsze dzwoniła do mnie ja się źle czuła, jak nas potrzebowała, jak ciebie porzebowała
-Nie nie to nie możliwe
-Ja już postanowiłem, chłopaki kocham was jak braci, ale ona mnie potrzebuje, ona potrzebuje nas wszystkich-spojrzałen na przyjaciół-ta decyzja należy tylko do was

Oczami Alex:
Wsiadłam do hotelowej windy i wcisknęłam numerek 5. Winda ruszyła, a ja wystukiwałam paznokciami jakiś rytm. Postanowiłam odwiedzić chłopców. Za tydzień wyjeżdżamy i całe dnie będą praktycznie na próbach, a chce się  nimi naczieszyć troszkę bardzo.
Wybiegłam z windy i pobiegłam w zdłuż korytarza. Za trzymałam się przy odpowiednich drzwiach i zamukałam dwa razy.
Poczekałam sobie chwilkę za nim mi otorzono drzwi. Za nich wyłonił się Luke.
Wyglądał na przygnębionego,a jak mnie ujrzał jeszcze bardziej posmutniał. Coś się stało?
O czymś nie wiem?
-Hej Luke-pocałowałam chłopaka w policzek-co się stało?
-Hej-mruknął-tak nie, nie wiem-zaprosił mnie gestem ręki do środka.
W salonie siedziała pozostała trójka przyjaciół.
Nie wyglądali najlepiej
-Hej chłopcy-przywitałam się i pocałowałam każdego w policzek-chciałam spędzić z wam trochę czasu,przed trasą,ale widzę że jakoś nie w humorku jesteśmy, co?
-jak byś zgadła-czujecie ten sarkazm. Cal jest jakiś dziwny jak wszyscy tutaj
-Możecie mi powiedzieć, o co tu chodzi?
-Ta już czekaj-wstał Hood
-Calumb, zamknij się -uspokajał go Ash
-Niech wie,że przez nią może rozpaść się nasz zespół-wrzasnął ciemno włosy
-O co chodzi, jak to się ma rozpaść zespół-nie rozumiem nic i co ja mam z tym wszystkim wspólnego
-O to że zachowujesz się jak mały rozpieszczony gówniaż. Przez ciebie z zespołu chce odejść Mike i się chcę przeprowadzić do Londynu do ciebie, że nie potrafisz sobie poradzić z swoi problemem-w moich oczach zebrały się łzy, jednak nie pozwoliłam im spłynąć tak szybko-zachowujesz się jak dziecko. Rozpieszczone bogate dziecko, które chcę zniszczyć wszystkim życie-w tym momęcie nie wytrzymałam już pozwoliłam słonej cieczy spłynąć po mojej twarzy-że masz idealne życie to nie znaczy że każdy ma takie-co on wie o moim życiu-to nie nasza wina że nie potrafisz sobie poradzić z nie okaleczaniem swojego ciała. Czy ty naprawdę nie rozumiesz niszczysz swoje życie i innych-po wypowiedzeniu tych wszystkich słów stałam jeszcze chwilę, analizując wszystko co się przed chwila stało.
Wybiegłam z płaczem z pokoju chłopaków i biegłam przed siebie nie zważając na wołania chłopców.
Wbiegłam do windy i na cisknęłam szybko numerek z parterem.
Windzie jeszcze się bardziej rozryczałam. Jak on mógł coś takiego powiedzieć? Jak Michael mógł im powiedzieć o tym wszystkim o tym dla czego się ciełam?. Tylko on wiedział. Tylko jemu na tyle ufałam. Po zatrzymaniu wielkiego prostokatnego klocka wybiegłam na zewnątrz i zamówiłam taxi.
Mogłam tylko pojechać do Lou. On zawsze mnie zrozumie. Jest dla mnie jak brat. Dziewczyny nie zrozumią, będą tak samo roztsząsać to wszystko.
Po 10min jazdy dostałam się pod dom chłopka. Zapłaciłam kierowcy i wybiegłam z samochodu.
Podbiegłam do drzwi i zadzwoniłam kilka razy. Drzwi otworzył mi Liam.
-Boże Alex co się stało?-zaprosił mnie chłopak do środka i zapytał zamrtwiony
-Jest Louis?-wolałam od razu przejść do setna.
-Tak. Lousi Alex do ciebie-krzyknął chłopak i zaprosił mnie do salonu
W pomieszczeniu siedziała pozostał czwórka. Gdy psiasty mnie zobaczył w takim stanie od rzau do mnie podbiegł.
-Boże Alex co się stało?-zapytał zamrtwiony
-Możemy porozmawiać, sami proszę.
-Tak chodź na górę-złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę schodów.
Z naleźliśmy się w pokoju chłopaka. Od razu usiadłam na łóżku i jeszcze się bardziej rozryczałam.
-Co się stało, mała po wie mi proszę
-No bo.....-opowiedziałam chłopakowi całą historię od początku do końca-i do tego jeszcze cały czas wydzwaniają do mnie no może oprócz Cala-odetchnęłam że mogłam się komuś wygadać
-Nie wiem co powiedzieć-spóścił głowę
-Pozwól mi zostać tu na noc,proszę nie chcę wracać do domu-błagałam chłopaka.
-Jasne,poczekaj zaraz wracam-powiedział i wyszedł.
Opadłam na łóżko i przemyślałam dzisiejszy bieg wydarzeń.
Oczami Louisa:
Zszedłem na dół do salonu do chłopaków. Jak zwykle, byli zajęci graniem na konsoli.
Usiadłem koło Liama i oparłem głowę o zagłówek kanapy.
-I co z nią?-zapytał
-Fatalnie-weschnąłem-Cal......-opowiedziałem w slrócie chłopakowi całą historię jaką usłyszałem od dziewczyny.
-Masz zamiar ich powiadomić,że jest u nas-zapytał spokojnie
-Mam zamiar zadzwonić do dziewczyn, że zostaje u nas na noc, a z chłopkami sam nie wiem-westchnąłem
-Ja za dzwonie do Majki i zaproszę je do nas na noc,a co do chłopaków to sam zdecyduj-poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z salonu
Sam podniosłem się z kanapy i wyszedłem na taras. Tam wykręciłem numer do Mike.
(rozmowa telefoniczna)
-Halo Mike
-Lou coś się stało?
-Tak chodzi o Alex
-Nic jej nie jest? Próbuję się z Ashem i Lukem do niej dodzwonić, ale nie odbiera.
-Jest u nas
-Zaraz tam będę
-Poczekaj chwilę, opowiedziała mi wszystko. Potrzebuję trochę czasu na przemyślenia .
-Ale to nie tak jak myślisz, Cala poniosły emocje on naprawdę nie chciał
-Chciał czy nie chciał Alex sama się do was odezwie, prosiła żebyście dal jej na razie spokój
-Jasne
(koniec)
Nie mam pojęcia co dalej będzie. Tak naprawdę dzisiaj zrozumiałem dla czego to robiła. Dla czego próbowała się zabić.
Pobiegłem szybko na górę i wszedłem do pokoju. Na łóżku, leżała dziewczyna. Położyłem się koło niej i wpatrywałem się w sufit.
-Rozmawiałem z Mike-odparłem po kilku minutowej ciszy
-I co?-zapytała z przerażeniem
-Powiedziałem,że by do ciebie nie dzwonili,że się sama odezwiesz do nich jak wszystko przemyślisz
-Dzięki Lou
-Za co?
-Za to,że jesteś przy mnie kiedy cię potrzebuję,za to, że mogę na ciebie liczyć,za wszystko
-Wzruszyłem się
-Głupi jesteś,ale i tak cię kocham bracie
-Ja ciebie też. Dziewczyny będą u nas nocować
-Ym spoko, to wasz dom
-Jak nie chcesz to coś wymyślimy
-Nie spoko.
Oczami Alex:
Siedzieliśmy w salonie od 10min, a ja już nie mogę wytrzymać z tym idiotami. On to potrafią poprawić humor.
Dziewczyn też już były.
Chłopcy właśnie się popisywali jacy to z nich wspaniali tancerze,ale moim zdaniem wcale im to nie wychodziło.
-Dobra ja też chcę-krzyknęłam i podniosłam się z fotela podchodząc do Harego i Nialla
-Ty-prychnął Harry-Nie masz szans z nami
-Założymy się-przeniosłam ciężar na prawą stronę
-Jasne tylko o co?
-O to,że-nie mam pomysł co by mu tu wymyślić. Chyba mam-Zrobisz sobie ze mną jak ci prostuję włosy i wrzucimy je na tt.
-Nie, nigdy kochane loczki-pogłaskał się po włosach. I to jest facet.
-Tchórzysz?-spytałam
-Nie,ale loczki są nie tykalne
-Tchórz-zaśmiałam się
-Dobra zgoda-jęknął
-Je-pisnęłam
To zaczynamy.
Bawiłam się świetnie, Hazz pomylił się już dwa razy. Czuli wygraną mam już w kieszeni.
Za chwilę miał nastąpić przełom. Trzy, dwa, jeden wygrałam. Zaczęłam skakać z radości. CZym prędzej pobiegłam do łazienki i zabrałam prostownicę, którą kiedyś znalazłam przez przypadek u chłopców. Dałam Pauli iPhona, a Haremu kazałam usiąść na kanapie. Podłończyłam urządzenie do najbliższego gniazdka i zabrałam się do pracy. Wzięłam kilka loków chłopaka do ręki i przeciągnęłam po nich prostownicą. Dało się tylko usłyszeć jęki i stęki Hazz żebym go oszczędziła. Miałam zamiar jeszcze się po znęcać nad chłopakiem. Paula uwieczniła chyba każdy moment mojego arcydzieła. Oglądając zdjęcia śmialiśmy się w niebo głosy. Loczkowaty,a raczej prostowaty jęczał jak mogłam mu coś takiego zrobić. Wybrałam kilka śmiesznych zdjęć iw stawiłam na tt z do piską.
.....Jesteś moim ulubionym klijentem,,,


Zabawa jeszcze bardziej się rozkręciła. Butelka, kto wypije najwięcej wódki bez popitki, włamywanie się do ogródków sąsiadów i zabieranie im lub uszkodzenie ogrodowych ozdób.
Zabawa na maksa. Odstawialiśmy wiele innych szopek. Najbardziej spodobało mi się przebranie chłopców w nasze ubranie i zrobieniu sobie zdjęcie na tt lub pofarbowanie włosów Louisowi(oczywiście farbom na raz. Specjalność Lou stylistki chłopców). Było wiele śmiesznych  rzeczy.
Znalazł się również wiele śmiesznych komentarzy pod zdjęciami moim i Hazz, czy wspólne.
Brakowała mi jeszcze chłopaków z 5sos, ale jeżeli maja mnie obwiniać za wszystko to nie chce już dalej z nim utrzymywać. Nie rozumiem po co Mike chce się tu przeprowadzać, przecież nie jestem małą dziewczynką, którą trzeba pilnować na każdym kroku, Kocham go,ale to co powiedział chłopakom to była tajemnica.Nasza wspólna tajemnica. Ciekawa jestem czy powiedział też o Luku. Jeżeli tak, to nie wiem jak mam się zachować w jego towarzystwie. No tak przecież jadę z nimi w trasę koncertową. Nie wiem jak to będzie,ale na razie nie ma się czy przejmować. Zostało kilka dni więc mam zamiar je wykorzystać jak najlepiej.
Była trzecia nad ranem, a wszyscy już spali. Majka z L, a Paula z Horankiem. Ja natomiast miałam spać w gościnnym. Jak na razie nie miałam ochoty na to, więc wzięłam się za sprzątanie tego całego bałaganu. Około czwartej nad ranem ogarnęłam wszystko. Zabrałam laptop chłopców i usiadłam na kanapie. Weszłam na tt. Zdziwił mnie fakt,że Znajdowało się sporo moich i Cala zdjęć. Do każdego dopisywał jak mu jest przykro,że żałuje,że nie chciał. Z moich paczadeł od razu popłynęła słona ciecz. Pamiętam wszystkie chwilę z dzieciństwa spędzone z nim i chłopakami. Nie chciałam dłużej patrzeć na nie więc szybko wylogowałam się i odłożyłam laptop na stolik. Sama położyłam się ja kanapie i próbowałam zasnąć.

Rano:godzina 10:30
Byłam na jakimś moście. Sama. Oświetlały go pobliskie lampy. Wokół nie było żadnych ludzi. Co to za miejsce i skąd ja się tu wzięłam. W oddali pojawiła się jakaś postać. Było ciemno i nie mogłam rozpoznać kto to był. Już miałam go ujrzeć,ale poczółam mocne uderzenie w ramie.
Otworzyłam zaspane oczy i spojrzałam na osobnika prze demną. Tym kimś był loczek.
A to co się przed chwilą zdarzyło to był sen. Piękny sen. Tylko kim był ten tajemniczy chłopak. Tak przy puszczam że to chłopak. Podniosłam się z kanapy i bez zbędnych słów udałam się do kuchni skąd do biegły głośne śmiechy. Usiadłam na wolnym krześle i zabrałam jedną szklankę z sokiem pomarańczowym.
-Co się dzieje?-zapytał Louis
-Nic po prostu miałam dziwny sen-wzruszyłam ramionami
-Jaki?-dopytywał.
Spojrzałam po przyjaciołach. Oni tylko przyglądali mi się z zaciekawieniem.
-Stałam na jakimś moście sama. W oddali pojawiła się jakaś postać. Nie widziałam kto to bo było strasznie ciemno. Gdy ją miałam zobaczyć Hazz mnie obudził. Nie wiem o co chodzi-upiłam łuk cieczy i złapałam jenego naleśnika w rękę
-Dziwne-przyznał Horanek-ale nie tak dziwne jak te naleśniki,które usmażył Louis.
Wszyscy wybychli śmiechem. Ten blondyn to umie po prwaić humor.


Spierdoliłam po całości prze praszam za takie nic nastepny postaram sie dodac jutro.


wtorek, 2 września 2014

INFORMACJA:

Hej Miśki:
Mam dla was krótkie ogłoszenie.
Po pierwsze:
 było by miło jak byście komentowali moje posty.
Wiem, że to nie jest dużo.
Przy najmniej napiszcie to co myślicie.
Po drugie:
Rozdziały będę dodawać co weekend.
Przepraszam,że tak rzadko.
Jestem w ostatniej klasie gimnazjum, i do tego egzamin.
Dużo nauki jak sami wiecie.
Do tego dochodzą treningi i inne moje za interesowania.
Obiecuję,że nie zapomnę o was i postaram się dodawać jak najszybciej rozdziały.
Kocham Was